Pamiętam o Tobie I,II,III | K...

By TaeVJiminB

201K 21.4K 20.3K

Zakończona✔ 3części❗ Nawet ciemniejsza strona ludzkiej duszy posiada uczucia, czasem są one największą słaboś... More

°Bohaterowie°
°Prologe°
°Zbuntowany°
°Specjalne zajęcia°
°Furia szkolnej zołzy°
°Życie to nie bajka°
°Stan imprezowej głupoty°
°Gra wstępna°
°Siedem genów?°
°Rada od starszego brata°
°Dwuznaczna sytuacja°
°Pierwszy raz w łazience?°
°Skoczę! To skacz°
°Nie jesteś moim chłopakiem°
°Podobam ci się?°
°To plan Jeona°
°Czy to cię podnieca?°
°Niegrzeczne fantazje°
°To mój starszy brat°
°Pocieszę cię, tylko się nie opieraj°
°Aby się zakochać°
°Sąsiad Jimina°
°Oddać się namiętności°
°Trzy z plusem°
°Skazani na siebie°
°Oddałem go°
°Myliłem się°
°Wyglądasz znajomo°
°Przyjmij mnie°
°Pozwalam ci°
°Wątpliwości°
°Od teraz jesteś mój°
°Chcę zapomnieć°
°Nie zapominaj°
°Ten, którego kochasz°
°Tylko twój°
°Czuje°
°Jestem przerażony°
°Wystarczy, że jesteś°
°Przeklęte dziecko°
°Wspomnienia°
°Dla mnie jesteś wszystkim°
°Pomóż mi°
°Nie prowokuj mnie°
•Pragnę dać ci siebie•
°Wyznanie°
°Przeznaczenie°
Pamiętam o Tobie II
°Kochać...°
°Ostrzeżenie Jungkooka°
°Zeszyt gównianych myśli°
°Zabij mnie°
°Rytuał oczyszczenia°
Ważne!
°Już go znalazłeś°
°Moja własna wolność°
°Pragnę wolności°
°Znalazłem cię°
°Nienawidzę cię°
°Brakuje mi ciebie°
°Tylko mnie...tylko ciebie°
°Sposób w jaki kocha...°
°Kiedy zacznie padać śnieg°
°Muszę wracać°
°Dać mu szansę°
°Zostań przy mnie°
°Ploteczki w wannie°
°Z głębi mojego serca°
°Jestem tobie oddany°
°Ten ważny moment°
°Jestem gotowy°
°Powrót°
°Pamiętaj o tym°
°Spotkanie kuzynów°
°Rozdzielenie duszy°
°Jesteś moim słońcem°
°Dom dziadka°
°W poszukiwaniu prawdy°
°Czas prawdy°
Pamiętam o Tobie III
°Jesteśmy pomiędzy°
°Cień°
°Łzy matki i syna°
°Zakochany książę°
°Prawdziwy wojownik°
°Szczere wyznanie°
°Po prostu mnie kochaj°
°Na ratunek°
°Podjęta decyzja°
°Smutek króla°
°Ocal mnie°
°Przebudzenie°
°To mój cel°
°Żal Jungkooka°
°Wybór Taehyunga°
°Zostawiłeś mnie samego!°
°Twoja siła°
°Dla mnie zawsze jesteś piękny°
°Złota lilia°
°Jesteśmy skończeni°
°Uprowadzenie°
°Przynęta°
°Epilog: To nie pożegnanie cz.I°
°Epilog: To nie pożegnanie cz.II°
°Special: Rodzinna tradycja°
WYDANIE!
Prezentacja Książki przedsprzedaż 10.09.23

°Przyjęcie maskowe°

2.3K 235 268
By TaeVJiminB

(a/n (⌒ω⌒) ノ

Ta chwila była niczym sztorm przechodzący przez ocean, gdzie niespokojne fale potrafią zniszczyć wszystko co na ich drodze stanie, to właśnie działo się w sercu siedemnastolatka, który patrzył z niepewnością oraz strachem na swojego starszego brata. Jego usta dotknęły tych jego, a to sprawiło, że był niespokojny i jednocześnie przerażony, bo to nie było poprawne, to nie powinno się wydarzyć, jednak czy zwykłe krótkie dotknięcie ust było czymś naprawdę złym? Sam nie wiedział, oczekiwał po starszym właśnie takiego pocieszenia, jednak dlaczego teraz się wahał? 

Gorący oddech starszego pieścił jego nadzwyczaj wrażliwą skórę, przez którą przechodził dreszcz na każdy gest Jeona. 
- Pocieszę cię, ale nie opieraj się, Taehyung - szepnął w jego usta dość głębokim tonem, gdzie swoje czoło oparł na tym mniejszego, który jak wystraszone dziecko stał bez ruchu, czując jedynie bicie swojego serca. 

Biło tak szybko i niebezpiecznie, jedynie dla ciemnowłosego, który swoim czynem wywołał burzę, której wywoływać nigdy nie powinien. 

Jungkook sam nie rozumiał co w tej chwili nim kierowało i dlaczego zrobił to, co zrobił. Czuł się źle z tym, ale jednocześnie coś silnego lgnęło go do młodszego, chcąc ofiarować mu czego w tej chwili potrzebował, czyli pocieszenia. Ten impuls nie był wywołany jakimiś uczuciami względem niebieskowłosego, a jedynie troską. Czując na swoim torsie dłonie młodszego, spojrzał w głąb tych małych czekoladowych tęczówek, które okazywały strach? Ten wzrok wywołał u starszego jakiś nieprzyjemny uścisk w klatce piersiowej. 
- J-ja nie powinienem - szepnął odsuwając się od młodszego, który wciąż przyszpilony do pnia drzewa, ciężko oddychał, a jego klatka piersiowa unosiła się niespokojnie. 

Taehyung wiedział, że wszystko zepsuł, dlaczego nagle spanikował? Miał uwieść starszego i zamącić mu w głowie, a teraz okazja sama się przed nim pokazała. Jednak bał się prawdziwego pocałunku z Jungkookiem. Bał się tego, że to mu się spodoba i nie będzie potrafił uwolnić się od tego co czuł w tej chwili. Przez swoje zawahanie tracił szansę na zemstę, a ona była jego przecież jego priorytetem. Dwójka nie śmiała spojrzeć sobie w oczy, obydwoje mili spuszczone głowy, jakby obwiniali się za całą tą sytuację. Jungkook był kulturalnym chłopakiem i nigdy nie śmiał spojrzeć na swojego młodszego brata, jak na miłość i tak samo było z Taehyungiem. Dla bruneta Taehyung był młodszym bratem, którego w rzeczywistości kochał i pragnął chronić, mimo nienawiści jaką czuł wobec niego Tae. 

- Przepraszam - powiedział w końcu, a młodszy uniósł na niego swój zaskoczony wzrok. - Chciałem cię pocieszyć, a nie wystraszyć. Jednak myślałem, że tego właśnie chcesz - wytłumaczył się, a Taehyung odwrócił nerwowo wzrok nie potrafiąc przyznać się przed starszym do tego, że bardzo dobrze zrozumiał jego intencje. I wtedy Taehyung zrozumiał, że Jungkook chciał mu tylko dać, to o co sam prosił i nie było to wywołane jego własnymi pragnieniami. 

- To ja przepraszam - szepnął, by spojrzeć w ciemne oczy starszego. - Chciałeś dla mnie dobrze, nie winię cię za to, to i tak nie było nic wielkiego - dodał wzruszając lekko ramionami, czując że kłamstwa coraz lepiej mu wychodzą, bo w rzeczywistości, to krótkie dotknięcie ich warg, było dla niego czymś wielkim, czymś przez co jego kolana zmiękły, a jego serce do tej pory nie potrafiło się uspokoić. 

- Prawda - uśmiechnął się lekko. - Po prostu nie chce, żebyś jakoś źle to odebrał. Normalnie nigdy nikomu nie rzucam się z ustami na pocieszenie - podrapał się nieporadnie po karku, a młodszy patrzył na niego z uwagą. - Nie chce żebyś czuł się przez to źle, tym bardziej, że tak jesteś już smutny - dodał patrząc na młodszego, który uśmiechnął się słabo. 

- Spoko, nie czuje się źle, zaskoczyłeś mnie, ale dzięki temu zapomniałem o tym co się stało - westchnął cicho, chcąc jak najszybciej stąd pójść i schować się pod łóżkiem, już wystarczyło mu niespodzianek jak na jeden dzień. - Pójdę już - powiedział chcąc minąć starszego, który chwycił za jego rękę, tym samym go zatrzymując. Młodszy czując chwilową duszność, podniósł niepewnie wzrok na starszego. 

- Wciąż nie powiedziałeś mi co się stało - zauważył, patrząc na młodszego wyczekująco, a ten nie wiedział już jak się z tego wycofać, dlatego zrobił coś na co nigdy w swoim życiu, by się nie odważył. 

- To nie jest już ważne. Dziękuje, że przyszedłeś i mnie pocieszyłeś na swój sposób, braciszku - uśmiechnął się ciepło, by zaraz musnąć swoimi ustami policzek starszego, który w zaskoczeniu otworzył szeroko swoje oczy, czując palący dotyk ust młodszego, nawet po tym jak szybko od niego odszedł. Zaskoczony dotknął palcami swojego policzka, patrząc w stronę niebieskowłosego, który znikał z zasięgu jego wzroku. 

~

"Drogi gówniany zeszyciku moich myśli..stało się coś o czym muszę tutaj napisać. Dzisiaj ten śmieć Kang Minchan znowu mnie ośmieszył, co jest tym najgorsze? Nawet się nie broniłem, a za to moi przyjaciele przystąpili do kontr ataku. Uciekłem jak jakiś tchórz. Jestem strasznie żałosnym bachorem, który nie potrafi się obronić, a jedynie w gębie jest mocny, kiedy przychodzi co do czego, uciekam z podkulonym ogonem. 
Druga rzecz jaka się dzisiaj stała, to krótki pocałunek z moim starszym bratem!! Nie było to, takim prawdziwym pocałunkiem, czy coś. Jednak stchórzyłem, znowu. Powinienem wyciągnąć z tego jak najwięcej, by oczarować starszego moimi ustami i dać z siebie wszystko w pocałunku, ale świadomość o tym, że mogło mi się to spodobać, naprawdę mnie wystraszyła. Nie chciałem wyjść na tego, który jako jedyny coś poczuje. Bo ja.. drogi zeszyciku boję się, że moje zimne serducho poczuło coś do Gguka T.T 
Cały czas o nim myślę i śnię o nim, czym to może być, hm? 
Mój starszy brat nie może wywoływać we mnie takich uczuć, prawda? 
Miałem się na nim zemścić, ale za każdym razem sam zaczynam wpadać w sidła tego dziwnego i niemoralnego uczucia. 
Drogi zeszyciku, czy to złe, że tak naprawdę pragnąłem kosztować smaku jego ust? Że w snach staje się moim idealnie namalowanym ideałem? "

Taehyung zamknął zeszyt, gdzie przywalił sobie z twardej okładki w czoło. Bolało. Właśnie miało boleć, aby w końcu otrząsnąć się z tej niedorzecznej bajki w jaką zaczynał wpadać. Jungkook nie był dla niego, ani on nie był dla Jungkooka. Byli jak ogień i woda, całkowicie niedopasowani, być może jako dzieciaki mieli wspólny język i wymyślali wspólnie wiele rzeczy podczas ich zabaw, to Taehyung wiedział, iż jego starszy brat i on zmienili się, a właściwie to życie w tej rodzinie ich zmieniło. 
Aby się zrelaksować młodszy chwycił za ołówek, gdzie wyciągnął zeszyt swoich wszystkich stworzonych prac, które często dopracowywał w wolnej chwili. Uwielbiał tworzyć, kiedy potrzebował natychmiastowego relaksu i być może to jego pasja jako jedyna pomagała mu przetrwać najtrudniejsze czasy. 

Pochłonięty na zdobieniu swojej pracy, starał się nie myśleć o wydarzeniu w parku, gdzie po raz pierwszy to Jungkook wykonał w jego stronę jakiś ruch. Właściwie nie potrafił pojąć dlaczego starszy to zrobił. Wiedział, że dawał mu jakieś sygnały, ale przecież nie powinien ich w taki sposób odbierać, a zrobił coś czego się w ogóle nie spodziewał. Żałował tego, że stchórzył i okazał strach przed starszym. Powinien w perfidny sposób pochłaniać każdy pocałunek starszego, by pociągnąć go za sobą na same dno. Słysząc kroki w jego pokoju, które zbliżały się w jego stronę, podniósł głowę, by zobaczyć swoją matkę, która widząc, że jej syn jedynie obija się rysując jakieś niepotrzebne rzeczy, zmarszczyła zdenerwowana swoje oczy. 

- Dlaczego nie uczysz się? - zapytała ze zdenerwowaniem w głosie. 

- Bo jest piątek, a jutro sobota? - uniósł brew, by zaraz puścić ołówek. - Jaki masz znowu do mnie problem? - zapytał z ciężkim westchnięciem. 

- Taki, że masz wiele ocen do poprawienia i powinieneś się poprawić, jeśli masz przyjąć po mnie i po ojcu klinikę, weź przykład z Jungkooka, on uczył się pilnie i mógł się bawić, a ty co robisz? - zapytała z oburzeniem zabierając jego zeszyt. - Rysujesz jakieś głupoty, po co?! To ci się nie przyda - powiedziała surowym tonem, a młodszy wstał na równe nogi. 

- Oddaj to - warknął próbując wyrwać jej swoją rzecz. - To jest moja własność i to co tam robię jest moją sprawą! - podniósł zdenerwowany głos, a kobieta pokręciła z politowaniem głową. 

- Oddam ci to dopiero kiedy poprawisz oceny, poza tym nie jest to twoje. Kupione za moje i ojca pieniądze, więc jeśli chcesz dalej bazgrać te głupoty, to się postaraj - rzekła unosząc wysoko głowę, a młodszy zacisnął swoje usta w zdenerwowaniu i bezsilności. 

- Czy ty chcesz, abym siedział tylko wśród książek i uczył się całe życie, żeby tylko zająć się twoją kliniką? - zapytał z bezsilnością w głosie.

- Tak, tego dokładnie chcę. Liczę na to, że weźmiesz to do siebie i się poprawisz - odpowiedziała z pewnością w głosie, po czym opuściła jego pokój trzaskając za sobą drzwiami, a młodszy patrzył tępym wzrokiem na drewno, czując w tej chwili nienawiść do swojej matki. Tak bardzo chce, aby był taki jak Jungkook, że zapomniała jaki naprawdę jest jej syn. 

- Chyba śnisz.. - prychnął pokręcając głową na boki. Naprawdę miał dosyć tego, że nie mógł jej nigdy dogodzić, być może nie był idealnym synem, ale wcześniej starał się jak mógł, jednak bez żadnego rezultatu, ponieważ z osiągnięciami i ocenami Jungkooka, zwykła czwórka z literatury, była zupełnie niczym, dlatego też nie zamierzał się starać, by jej dogodzić. Chwycił za telefon, gdzie wybrał numer do Jimina. 

- Człowieku ty wiesz, jak się o ciebie martwiłem? - usłyszał od razu swojego zmartwionego przyjaciela. 

- Wybacz, ale nie mogłem tam zostać - westchnął siadając na swoim łóżku. 

- Jak coś mam twoje rzeczy, jeśli będziesz miał czas to wpadnij po nie do mnie - powiedział jasnowłosy, który zaraz wgryzł się w czerwone jabłko. 

- Okej..- szepnął, by spojrzeć na swoje dłonie. - Jungkook mnie pocałował, a ja spanikowałem Jimin- ah...moja zemsta jest żałosna i myślę, że nie dam rady dłużej jej ciągnąć - wyznał nagle niebieskowłosy, przez którego Park Jimin prawie udławił się spożywanym jabłkiem. Taehyung słyszał jedynie kaszel niższego, a zaraz huk, spowodowany ratującym samego siebie Jimina, który walił plecami w szafkę, by kawałek owocu opuścił jego gardło, upadając gdzieś na podłodze. 

- Co ty do mnie mówisz?! Pocałował cię?! - krzyknął praktycznie na całe swoje osiedle i prawdopodobnie teraz przerwał swojej mamie oglądanie jakiegoś paradokumentu, jednak wizja pocałunku Taehyunga i Jungkooka, była warta reprymendy matki. 

- To było tylko zetknięcie ust, ale tak pocałował, a ja spanikowałem. On chciał mnie tylko pocieszyć, Jimin - jęknął żałośnie kładąc się na wygodnym materacu, by spojrzeć na biały sufit.

- Taehyung, to co osiągnąłeś to już coś, tylko chujowo, że spanikowałeś - westchnął ciężko Jimin. - Musisz jeszcze raz spróbować wywołać na nim litość, żeby znowu to zrobił - pisnął niemęsko, a niebieskowłosy wplótł swoje palce we włosy.

- Ale ja nie chce od niego żadnej litości, Jimin. To mnie za bardzo przerasta, zaczynam się bać samego siebie - wyznał szczerze. - Jungkook, on.. - przerwał musząc złapać oddech, czując że to co chce powiedzieć jest dla niego zbyt trudne do wypowiedzenia. - Nie ważne. Po prostu boję się zrobić jeden krok za dużo, rozumiesz? Całowanie się ze starszym bratem nie jest w porządku - powiedział pokręcając lekko głową. 

- A tam pierdzielisz głupio - prychnął. - Po prostu powiedz, że boisz się tego, że się w nim zakochasz - zaśmiał się w rozbawieniu, a niebieskowłosy szybko podniósł się do siadu zdenerwowany. 

- Nigdy! - podniósł głos. - Nie boję się, bo ja nie mógłbym się w nim zakochać. To jest po prostu niemoralne, Jimin - prychnął, a Jimin wywrócił mimowolnie oczami. 

- Wiesz co? Jesteś przemęczony i za bardzo się cykasz tym wszystkim. Jutro jest impreza maskowa w domu Jongina, wiesz że ma bogatych starych. Dużo osób zostało zaproszonych, więc chodźmy tam razem i trochę się zabawmy, żebyś trochę wyluzował, co? - zapytał przyjaciela, który wgryzł się nerwowo w swoją wargę rozmyślając nad pomysłem Jimina. 

- Okej, chyba to mi się przyda - odparł po dłuższej chwili. 

- To widzimy się jutro - powiedział z zadowoleniem Jimin, który zaraz się rozłączył, a Taehyung westchnął ciężko upadając głową na miękką poduszkę.

~

Następnego dnia, Jungkook jak na co dzień przebiegł kilka mil, zanim wstąpił na gorącą kawę do kawiarni jego najlepszego przyjaciela Kim Namjoona. Czuł, że to co robił było już zwykłym przyzwyczajeniem, a on stał się stałym klientem. Zanim dotarł do kawiarni, musiał przejść kawałek drogi ze słuchawkami w uszach, gdzie mógł z przyjemnością wsłuchiwać się piękny głos jego ulubionej artystki. To zawsze go uspokajało, lubił spokojną i romantyczną muzykę, od tej dudniącej w uszach, oczywiście nie pogardzał mocniejszą muzyką, jednak na co dzień sprzyjały mu raczej normalne i spokojne utwory. Gdy rano wstał z pokoju jego młodszego brata można było usłyszeć jakiś niemiecki rock, drażniąc tym matkę, która dostawała szału przez najmłodszego, który jak na złość dzisiejszego dnia wstał o szóstej, by od razu powitać całą rodzinkę mrocznym rockiem.

Jungkook uważał, że w taki sposób młodszy próbuje zwrócić na siebie uwagę rodzicielki, której zasady i oczekiwania nie podobały się Taehyungowi. On nie chciał się do tego mieszać, tym bardziej między tą dwójkę, ponieważ nie chciał stawać po żadnej stronie. Czuł, że po ostatnim razie, gdy stanął za matką, Taehyung zachowywał się jakoś inaczej. Zbliżał się do niego, a zaraz odsuwał, nie potrafił nad jego zachowaniem nadążyć. Czasem czuł, że młodszy go prowokuje swoim zachowaniem oraz jego olśniewającą urodą. Po wczorajszym zdarzeniu wolał unikać młodszego, przez którego zrobił coś tak niedorzecznego. Wolał zapomnieć o tym, niżeli głowić tym niepotrzebnie swojej głowy, ponieważ on szukał zupełnie kogoś innego i to tej osobie był oddany.

Wchodząc do środka, mógł zobaczyć Seokjina, który przywitał go szczerym uśmiechem. - Witaj, Jungkook. Co podać? - zapytał różowowłosy.

- To co zawsze - odpowiedział z uśmiechem, a słysząc krzyki na zapleczu należące do jego przyjaciele Namjoona, spojrzał niepewnie na Jina, który jedynie wywrócił oczami nie mogąc słuchać krzyku tego pajaca. - Co z nim dzisiaj? - zapytał szeptem. 

- Nie wiem, jak przyszedł wszystko było okej, a potem coś mu się odmieniło i krzyczy na wszystkich. Hoseok się wkurzył i poszedł zapalić jakoś piętnaście minut temu, do tej pory nie wrócił - powiedział zgodnie z prawdą chłopak, a Jungkook jedynie pokiwał ze zrozumieniem głową. Nie wiedział co dzisiejszego dnia ugryzło w tyłek jego przyjaciela, ale znając życie i tak się od niego wszystkiego dowie. Słysząc otwieranie drzwi od lokalu, spojrzał w ich kierunku, gdzie widząc Min Yoongiego uśmiechnął się szeroko, by przywitać się z przyjacielem męskim uściskiem. 

- Tak sądziłem, że dzisiaj też będziesz - powiedział z chytrym uśmieszkiem niższy, który zaraz zwrócił swój wzrok na Seokjina. - Dla mnie to samo, co dla niego - wskazał na Jeona, a Jin ze zrozumieniem przyjął zamówienie Mina, po czym dwójka usiadła przy wolnym stoliku. W lokalu było niewiele osób, przeważnie poranne godziny nie dają dużego zysku, jednak Namjoon lubił myśleć o uczniach z liceum i otwierał bardzo wcześnie, nawet w weekendy. 

- Nie wyspałeś się? - zapytał Jeon, widząc zmęczenie na twarzy Mina, który najwidoczniej bardzo potrzebował mocnej kawy. 

- No nie. W pracy miałem zapierdziel przez cały tydzień, a w dodatku mam strasznie głośnego sąsiada - westchnął ciężko. - Jakiś dzieciak piszczy i drażni moje bębenki. Wczoraj się wkurzyłem i wezwałem policję - dodał wzruszając ramionami. - Może to go nauczy czegoś - uśmiechnął się lekko. - A co u ciebie? - zapytał unosząc brew.

- W porządku. Mam małe problemy z Taehyungiem, ale myślę, że wszystko jest już dobrze, mam taką nadzieję - uśmiechnął się lekko, po czym Jin przyniósł im kawy. 

- A co z nim? - zapytał chłopak sięgając po swoją kawę, której upił trochę.

- Jakby to powiedzieć..- westchnął drapiąc się po karku. - Wczoraj go pocałowałem i wystraszyłem. Nie pytaj mnie dlaczego to zrobiłem, bo sam nie wiem - westchnął ciężko widząc zaskoczony wyraz twarzy przyjaciela. - Chciałem go pocieszyć i myślałem, że on tego potrzebuje, ale się myliłem i głupio to wyszło - dodał, by zaraz napić się swojej kawy. 

- Jestem zaskoczony, bo to do ciebie nie podobne - stwierdził wzruszając ramionami. - Być może to był impuls, albo podoba ci się twój młodszy braciszek - uśmiechnął się chytrze.

- Nie mądrz się Yoongi - prychnął brunet pokręcając z rozbawieniem głową. - Taehyung mi się nie podoba. Nie zaprzeczam, jest przystojny, ale nie dla mnie. Wiesz, że szukam mojego przeznaczenia - powiedział z powagą w głosie, a Yoongi znając swojego przyjaciela od podszewki wiedział, że ten temat należy do największego sekretu Jeon Jungkooka, który skrywał przed wszystkimi. 

- Szukasz już go bardzo długo, nawet w Seulu ci się nie udało. Myślisz, że ci się w ogóle uda go odnaleźć? - zapytał patrząc z uwagą na przyjaciela.

- Nawet jeśli będzie trwało to całe moje życie, to w końcu go odnajdę - odparł bez krzty zwątpienia. - Czuję, że jestem coraz bliżej odnalezienia go - spojrzał w zmęczone oczy Mina.

- Oby ci się udało, wiesz że możesz na mnie zawsze liczyć - uśmiechnął się lekko. - Poza tym tamten dzieciak, który przekazał mi twoją paczkę...kim był? Jak się nazywa? - zapytał dyskretnie jasnowłosy, a na ustach Jeona pojawiło się rozbawienie.

- A co? Interesuje cię? - zapytał z chytrym uśmiechem. 

- Pojebało cię, nie patrzę na dzieci - prychnął. - Po prostu wydaje mi się, że ostatnio podobnego chłopaka w mojej klinice z jednym aktorem - powiedział patrząc na Jeona, który był nieco zdziwiony, nie mając pojęcia czy przyjaciel jego młodszego brata zna kogoś z branży aktorskiej.

- Nie znam go za dobrze - powiedział szczerze zaskakując nieco swoimi słowami Mina. 

- To kim on dla ciebie jest? - zapytał z zaciekawieniem, a Jungkook otworzył już usta, by odpowiedzieć przyjacielowi, jednak jego odpowiedź przerwało przyjście zdenerwowanego Kim Namjoona. - A ciebie coś w dupę ugryzło? - zapytał wprost Min. 

- Nie - skrzyżował ręce. - Dobra, tak! - spojrzał na Yoongiego, to na Jungkooka. - Obawiam się, że Jin i Hoseok romansują ze sobą - wyznał szczerze, a dwójka wymieniła się rozbawionymi spojrzeniami, by dalej wysłuchać żalu Nama. - Zobaczcie! - pokazał im zaproszenie na imprezę maskową. 

- Przyjęcie maskowe, organizowane u Kim Jongina - przeczytał krótko Jungkook. - Co w związku z tym? - uniósł brew.

- To, że oni idą razem, a nie mnie zaprosił - powiedział ze zdenerwowaniem Kim.

- A czego ty się niby spodziewałeś? Jesteś dla niego chujowym szefem tyranem - prychnął w rozbawieniu Yoongi, przybijając z Jungkookiem piąteczkę pod stołem.

- Chcę budzić w jego oczach respekt - powiedział przymrużając oczy, nie widząc u swoich najlepszych przyjaciół żadnego wsparcia. - Dlatego wasza dwójka pójdzie tam ze mną!

- Co?! 

- Nie ma mowy! - zaprotestowali obydwoje. - Jestem zmęczony po całym tygodniu pracy, naprawdę pragnę poleżeć w łóżku i odpocząć od pacjentów, którzy mają wieczne problemy z seksem, czy innymi pierdołami - powiedział w zdenerwowaniu Yoongi. 

- Ja wykłady przez cały weekend, muszę na jutro być żywy - powiedział Jeon.

- No proszę was - Nam złożył dłonie do modlitwy patrząc na dwójkę błagającym wzrokiem, przez co dwójka westchnęła ciężko. 

- Niech ci będzie - mruknął Min krzyżując swoje ręce. 

- Ale nie będziemy tam długo - rzekł brunet, który nie mógł pozwolić sobie na zły stan samopoczucia na drugi dzień. 

- Tylko chcę sprawdzić czy Jin będzie tam z Hoseokiem, to wszystko! 

Jungkookowi w ogóle nie podobał się plan Namjoona i nie miał ochoty po szkole iść na jakieś przyjęcie maskowe do nieznajomego, jednak dla przyjaciół czasem trzeba się poświęcać, prawda? Po zakończeniu zajęć, opuścił placówkę, udając się prosto do mieszkania Namjoona, który miał przygotować dla nich przebrania i maski. Przekraczając próg kawalerki Kima, usłyszał głosy dochodzące z łazienki, które należały do jego przyjaciół. 

- Przecież kurwa dobrze wyglądasz ! - podniósł głos Kim, a Jungkook otworzył drzwi łazienkowe, gdzie mógł zobaczyć zdenerwowanego Yoongiego w sombrero, przez co Jeon zakrył dłoń, by powstrzymać się od śmiechu. 

- Wyglądam jak typek z teledysku Gomez ! Nie idę tam, chce iść w moim ubraniu i czuć się dobrze, a nie jak klaun - powiedział ze zdenerwowaniem Min, który na oczach nałożoną miał czerwoną maskę.

- Wyglądasz świetnie, Yoongi - rzekł Jungkook, który nie mogąc się dłużej powstrzymać roześmiał się chwytając za brzuch, a Yoongi spiorunował go wzrokiem.

- Nie idę - warknął ściągając kapelusz z głowy. - I ty się kurwa nie śmiej, bo sam lepszego stroju nie masz - parsknął, wskazując na czarny stój, a Jungkook zmarszczył brwi przyglądając się ubraniu. 

- Namjoon coś ty w ogóle wypożyczył? - zapytał patrząc na Kima, który przebrany był za księcia w niebieskiej koszuli i białych spodniach, a jego oczy zasłaniała biała maska. 

- No tobie padło na Zorro, na Yoongiego to za duże było - odpowiedział wzruszając ramionami, a brunet westchnął ciężko. 

- Dobra, przebiorę się i miejmy to za sobą - powiedział sięgając po stój, a Yoongi z Namjoonem opuścili łazienkę. 

- Ty i twoje pojebane pomysły, Namjoon. Zamiast siać zamęt z zazdrości, poderwałbyś tego pracownika - rzekł Min opierając plecami o ścianę, gdzie czekał z Kimem na Jeona. 

- Pierw respekt, potem miłość - odparł, a szczęka Mina zacisnęła się w złości. Już chciał go umoralniać, jednak wyjście Jungkooka z łazienki przerwało mu to. Stój Zorro dobrze leżał na umięśnionym ciele bruneta, który prezentował się idealnie, a Yoongi naprawdę zazdrościł, że to Jeonowi trafiło się na czarne ubranie.

Bo on kochał czarny, a Namjoon wpakował go w stój jakiegoś kolorowego mariachi.

Cała trójka pojechała pod podany adres, gdzie odbywało się przyjęcie. Na szczęście Yoongiemu udało się zdobyć zaproszenia na imprezę, więc mogli wejść bez żadnego problemu. Dom Kim Jongina był naprawdę przestronny i piękny. Wszyscy goście byli przebrani i nikt nikogo nie mógłby w tej chwili odróżnić, przez maski. 

- Ty..jak ty znajdziesz tutaj Jina? - zapytał nagle Yoongi, który próbował przekrzyknąć głośną muzykę. 

- To drugi problem - odpowiedział Namjoon drapiąc się po karku. 

- Ja go zajebie - warknął Min, starając się nie rzucić na Kima za jego cały nie ogar w życiu. Namjoon nigdy nie był zbyt ogarniętą osobą, ale nie był też głupi. Po prostu w złości i zazdrości szare komórki nie pracują prawidłowo. - Idę się czegoś napić, a wy szukajcie - pokręcił głową, nie mając ochoty na szukanie pracownika Namjoona. 

- Co on taki spięty? - zapytał Jungkooka, który jedynie wzruszył ramionami.

- Nie wiem. Pójdę szukać tam, a ty idź na lewą część - powiedział w stronę Joona, który przytaknął ze zrozumieniem głową. Jungkook udał się w swoją stroną, będąc naprawdę zmęczonym, jednak nie chciał robić scen Namjoonowi jak Yoongi, który najwidoczniej nie miał dzisiaj dobrego humoru od rana. 
Starał się znaleźć Kim Seokjina, który zawrócił w głowie Namjoona, ale nie było mu łatwo na odnalezienie wśród tylu osób tej jednej właściwiej. 
Zatrzymał się napięcie, gdy w świetle pięknego wystroju pomieszczenia pojawił się perłowowłosy chłopak w złotych szatach, przypominającego najprawdziwszego księcia. Na jego twarzy widniała złota maska, okrywająca jego oczy. Serce Jungkooka zabiło szybciej widząc jego postać, a bolesne łzy zebrały się w jego oczach, czując najgorszy, a zarazem najpiękniejsze uczucie jakie dotąd mógł poczuć. 

Jego nogi same zaczęły zmierzać ku pięknemu, który nie zauważając go, pochłonięty był rozmową z osobami w jego towarzystwie. Podszedł do perłowowłosego, gdzie chwycił go w tali, zmuszając do zwrócenia się w jego stronę. Ciało chłopaka, lekko zderzyło się z jego klatką piersiową, która unosiła się niespokojnie, a jego dłoń, dotknęła porcelanowego policzka chłopca, który spiął się będąc w jego objęciach. 

- C-co ty robisz? - zapytał nieznajomy, który patrzył na niego swoimi zaskoczonymi oczami, których kształt ledwo można było ujrzeć, a Jungkook nie potrafił mu odpowiedzieć, patrząc na niego jedynie smutnymi i bezsilnymi oczami. 

- Wiedziałem, że cię odnajdę - szepnął z ciężkością w głosie, by swoją ręką utrzymującą talię chłopaka, przytrzymać dłużej, gdy ten próbował się wyrwać, a Jungkook bezmyślnie wpasował się w usta mniejszego, który opierał się, uderzając dłońmi w jego tors. Jednak brunet napierał na jego słodkie usta, które z każdym jego atakiem poddawały mu się, oddając się jego pocałunkom. To co robił Jungkook było impulsem prawdziwego pragnienia, po zobaczeniu kogoś kto po raz pierwszy ruszył jego sercem w nadziei, że to właśnie w swoich ramionach trzyma tego, którego szukał i w tej chwili oddaje jego wszystkie pocałunki z takim samym upragnieniem, co on.

Lecz kim był chłopak kryjący się za tą złotą maską, który tym jednym krótkim spotkaniem zdobył jego serce? 

~

Witajcie kochani ^^

Jakie wrażenia po rozdziale? ^^ Z następnym wracam w poniedziałek ^^ Dobranoc słodziaki :* 

Zostawcie po sobie:

Głosy i Komentarze


Continue Reading

You'll Also Like

3.4K 282 8
Gdzie NamJoon jest robotem, a SeokJin przeżywającym śmierć ojca, zwykłym człowiekiem... Zakończone
65.1K 5.9K 25
"I feel like I'm going to die when hyung is sad. When hyung is in pain, it hurts more than when I'm in pain..." uwagi: top!tae, pisane przez DWIE oso...
61.1K 11.3K 64
gdzie Taehyung ma rozdwojenie jaźni i istnieje tylko jedna osoba, której może zaufać bezgranicznie "I didn't wanna hurt you, hope you know" » diary...
21.6K 1.9K 48
~ "wish you were gay" sequel "Zanim wyjadę, chciałbym, żebyś wiedział, jak bardzo cię kocham" Gdzie Seokjin dostaje propozycję nie do odrzucenia, a N...