Pamiętam o Tobie I,II,III | K...

By TaeVJiminB

199K 21.2K 20.3K

Zakończona✔ 3części❗ Nawet ciemniejsza strona ludzkiej duszy posiada uczucia, czasem są one największą słaboś... More

°Bohaterowie°
°Prologe°
°Zbuntowany°
°Specjalne zajęcia°
°Furia szkolnej zołzy°
°Życie to nie bajka°
°Stan imprezowej głupoty°
°Gra wstępna°
°Siedem genów?°
°Rada od starszego brata°
°Dwuznaczna sytuacja°
°Skoczę! To skacz°
°Nie jesteś moim chłopakiem°
°Podobam ci się?°
°To plan Jeona°
°Czy to cię podnieca?°
°Niegrzeczne fantazje°
°To mój starszy brat°
°Pocieszę cię, tylko się nie opieraj°
°Przyjęcie maskowe°
°Aby się zakochać°
°Sąsiad Jimina°
°Oddać się namiętności°
°Trzy z plusem°
°Skazani na siebie°
°Oddałem go°
°Myliłem się°
°Wyglądasz znajomo°
°Przyjmij mnie°
°Pozwalam ci°
°Wątpliwości°
°Od teraz jesteś mój°
°Chcę zapomnieć°
°Nie zapominaj°
°Ten, którego kochasz°
°Tylko twój°
°Czuje°
°Jestem przerażony°
°Wystarczy, że jesteś°
°Przeklęte dziecko°
°Wspomnienia°
°Dla mnie jesteś wszystkim°
°Pomóż mi°
°Nie prowokuj mnie°
•Pragnę dać ci siebie•
°Wyznanie°
°Przeznaczenie°
Pamiętam o Tobie II
°Kochać...°
°Ostrzeżenie Jungkooka°
°Zeszyt gównianych myśli°
°Zabij mnie°
°Rytuał oczyszczenia°
Ważne!
°Już go znalazłeś°
°Moja własna wolność°
°Pragnę wolności°
°Znalazłem cię°
°Nienawidzę cię°
°Brakuje mi ciebie°
°Tylko mnie...tylko ciebie°
°Sposób w jaki kocha...°
°Kiedy zacznie padać śnieg°
°Muszę wracać°
°Dać mu szansę°
°Zostań przy mnie°
°Ploteczki w wannie°
°Z głębi mojego serca°
°Jestem tobie oddany°
°Ten ważny moment°
°Jestem gotowy°
°Powrót°
°Pamiętaj o tym°
°Spotkanie kuzynów°
°Rozdzielenie duszy°
°Jesteś moim słońcem°
°Dom dziadka°
°W poszukiwaniu prawdy°
°Czas prawdy°
Pamiętam o Tobie III
°Jesteśmy pomiędzy°
°Cień°
°Łzy matki i syna°
°Zakochany książę°
°Prawdziwy wojownik°
°Szczere wyznanie°
°Po prostu mnie kochaj°
°Na ratunek°
°Podjęta decyzja°
°Smutek króla°
°Ocal mnie°
°Przebudzenie°
°To mój cel°
°Żal Jungkooka°
°Wybór Taehyunga°
°Zostawiłeś mnie samego!°
°Twoja siła°
°Dla mnie zawsze jesteś piękny°
°Złota lilia°
°Jesteśmy skończeni°
°Uprowadzenie°
°Przynęta°
°Epilog: To nie pożegnanie cz.I°
°Epilog: To nie pożegnanie cz.II°
°Special: Rodzinna tradycja°
WYDANIE!
Prezentacja Książki przedsprzedaż 10.09.23

°Pierwszy raz w łazience?°

2.4K 239 287
By TaeVJiminB

O ciężkim wypadku Kim Taehyunga dowiedziała się praktycznie cała szkoła, a sam winowajca nie szczędził w słowach będąc naprawdę dumnym ze swojego jakże czynu. Jednak przyjaciele chłopaka mieli ochotę zrobić krzywdę sportowcowi, jak nie w szkole, to poza jej terenem. Nokaut Minchana, był poniżej pasa, tym bardziej kiedy to wszystko zrobił w tak nieczysty sposób. 

Taehyung uchylając swoje powieki, potrzebował chwili na otrzeźwienie, jednak słysząc głosy dwóch osób zerknął na dwie postaci, siedzące przy nim, jednak nie były one skupione na nim, a bardziej na sobie. Niebieskowłosy zaraz rozpoznał Jooheona i Changkyuna, którzy postanowili zatroszczyć się o stan Taehyunga. Tylko dlaczego woreczek lodu nie przebywał tuż przy jego obolałej głowy, a w ręku Changkyuna, który muskał ustami policzek Jooheona?! 

- Jesteś taki słodziutki - powiedział tuż przy uchu chłopaka, który na te słowa uśmiechnął się rozczulony pod nosem. - I taki niewinny - dodał, a Taehyung zebrało się automatycznie na wymioty. I to nie przez wstrząs mózgu, czy coś. Po prostu dwójka za bardzo przyssała się do siebie, kiedy on leżał według nich nieprzytomny. 

- Changkyun, jeśli wygrasz w następnym meczu, to ja i mój team będziemy cię dopingować, a przy okazji otrzymasz coś ode mnie - powiedział w jego stronę Jooheon. 

- A co takiego maluszku? - zapytał z delikatnym uśmiechem na ustach. 

- No mnie - odpowiedział jak gdyby nic. Taehyung otworzył szerzej swoje oczy, nie spodziewając się takiej bezpośredniej odpowiedzi ze strony Jooheona, ale co on się dziwił? Jooheon, zawsze miał do siebie to, że mówił prosto z mostu, czasem mądrze, a czasem totalnie bezsensu. Nikt nie winił go, ani nie obrażał, za jego niższy iloraz inteligencji. Co to, to nie. Changkyun z pewnością wszystkich by pozabijał. Ale Jooheon był tak uroczą istotą, że trudno było go nie lubić. Swoją uroczą i niewinną stroną, zawsze wprawił wszystkich w cukrzyce.

- Mój słodziutki maluszek - powiedział z zadowoleniem, chcąc wpasować się w usta Jooheona, jednak Taehyung nie zamierzał na to patrzeć, dlatego szybko podniósł się do siadu.

- Skończcie z tą miłością! - krzyknął, a jego krzyk wystraszył dwójkę, która podskoczyła, zaraz zwracając swoje oczy w jego stronę. 

- O! Obudziłeś się - ucieszył się Jooheon. 

- Tak i musiałem patrzeć na waszą gejowską miłość - skrzywił się krzyżując ręce.

- Sam jesteś gejem - zauważył nieco zdziwiony Kyun, a niebieskowłosy mimowolnie wywrócił oczami. 

- Jestem, jestem, ale to nie znaczy, że kiedy jestem umierający, to wy macie się do siebie kleić! Trochę szacunku dla służby zdrowia i pacjentów - powiedział pokręcając głową na boki.

- Ale nie byłeś umierający - szepnął nieco zmieszany Jooheon. - A my nie jesteśmy gejami, tylko przyjaciółmi - dodał, a Kim uniósł swoje brwi ze zdumieniem. 

- Naprawdę? - zapytał, a ten przytaknął głową. - Serio?! Jesteś tego pewien?! - no niby jak on mógł uwierzyć w to, że nie są gejami, po tym co słyszał? Dobra może nie przyznają się do związku, ale żeby również wypierać się własnej orientacji? - Nie ważne - westchnął, chwytając się za obolałą głowę. 

- Piguła dała ci tabletki, powiedziała że mamy się tobą zająć do czasu kiedy się obudzisz, więc ciesz się z naszej dobroci - rzekł z uśmiechem Kyun, podając Kimowi szklankę z wodę i tabletkę przeciwbólową. Taehyung przytaknął głową, przetrawiając powoli w głowie słowa chłopaka. Połknął tabletkę i powoli zaczęło do niego dochodzić do czego doszło na zajęciach Jungkooka. Zerwał się na równe nogi, niczym Hulk po przebudzeniu.

- Zajebie tego śmiecia Minchana! - podniósł głos, a uderzający go w tył głowy Jooheon, mimo swojej delikatności w uderzeniu, spowodował że na twarzy Kima zakwitło cierpienie. 

- Idiota - sprostował, a Taehyung spojrzał na niego z przymrużonymi oczami. 

- A ty ni.. - ręka Kyuna zakryła jego usta. 

- Spróbuj tylko go tak nazwać - szepnął mu do ucha. Taehyung wiedział, że Chankyun nie pozwoli mu wyzwać Jooheona od idioty i wolał nie poznawać drugiej strony chłopaka. - Poza tym Jooheon ma rację, jesteś idiotą. Niby jak poradzisz sobie z takim kolesiem jak Minchan? - zapytał unosząc brew, gdy odsunął od jego ust swoją dłoń. 

- Sam nie wiem. Skopię go po jajach, tak że przez miesiąc nie porucha, a jeśli to nie pomoże, to wynajmę ludzi, którzy go porwą, a potem przejdzie kastrację i więcej nie poszerzy swoich genów - powiedział z gniewem i chęcią zemsty. Zaczął niespokojnie krążyć po sali pielęgniarki, czując że nie może zostawić tak tej sprawy. Jeśli pozwolisz raz na takie coś i nic z tym nie zrobisz, to będzie się za każdym razem powtarzało. Już raz na to pozwolił i co? Nawet nie zbliża się do stołówki.
Wejście Jungkooka do sali spowodowało, że młodszy zatrzymał się, by na niego spojrzeć rozgniewanym wzrokiem, a dwójka zwróciła się ku sunbae.

- Widzę, że już się obudził. Możecie zostawić nas samych? - zapytał patrząc na dwójkę. 

- Oczywiście, sunbae-nim - powiedział grzecznie Jooheon, który chwycił pod rękę Kyuna i razem z nim ruszył ku wyjściu, krótko rzucając w stronę Taehyunga, aby lepiej nie pakował się w kolejne problemy. Młodszy wywrócił oczami po wyjściu przyjaciół, a zostając sam na sam ze starszym wiedział, że będzie czekała na niego długa i nieznośna reprymenda. 

- Czego chcesz? - zapytał siadając na łóżku, a Jungkook z głębokim westchnięciem zajął sobie miejsce naprzeciwko młodszego, usadawiając się wygodnie na krześle. 

- Jak się czujesz? - zapytał ignorując jego wcześniejsze pytanie. 

- Dobrze - odpowiedział mu krótko.

- Nie pozwolę więcej na taką sytuację, Taehyung. Wybacz, że nie zauważyłem wcześniej zamiarów tego chłopaka, ale obiecuję ci, że przyjmie on odpowiednią karę za to co tobie zrobił - rzekł ze spokojem w głosie, jednak młodszy mógł zauważyć w jego oczach troskę? Potrząsnął głową chcąc wyrzuć z głowy, ten jakże absurd, którym karmi się od kilku dni. 

- To dobrze, mam nadzieję, że kara będzie cholernie bolesna - powiedział krzyżując swoje ręce pod piersią, a starszy uniósł lekko brew ku górze.

- Bolesna? - zapytał.

- Tak, cholernie bolesna, niech skurwiel cierpi za to co mi zrobił - powiedział z gniewem w oczach. 

- Jesteśmy w szkole, a tutaj nie można zadawać takich kar. Inaczej byłoby w innych czasach, tam z pewnością dostałby cielesną karę - rzekł ze spokojem, jednak Taehyung nie był zadowolony słysząc jego słowa. Nie chciał, aby Minchanowi uszło na sucho, to co zrobił. 

- Jeśli szkoła nic nie może zrobić, to sam coś z tym zrobię - mruknął pod nosem. 

- Nawet nie próbuj. Nie pakuj się w kolejne problemy, ten chłopak jest silniejszy od ciebie i poza szkołą może zrobić ci naprawdę krzywdę, a wtedy nikt ci nie pomoże. Czasem lepiej pomyśleć dwa razy, zanim się coś powie, Taehyung - pokręcił z politowaniem głową, a młodszy uderzył piąstką w skórzany materac. 

- Pieprzyć cię - odwrócił głowę w bok, gdzie skupił swój wzrok na oknie, gdzie dosięgało go światło słoneczne. Jungkook wiedział, że Taehyung jest trudnym przypadkiem buntownika, ale nie zamierzał pozwolić mu na robienie głupstw za które przyjdzie mu zapłacić. 

- Zapomnij o tym chłopaku, wszystko wyjaśnimy na następnych zajęciach i uwierz, że nie będzie miał u mnie żadnego pobłażania - powiedział chcąc jakoś przekonać młodszego do jego metod karnych na Kang Minchanie, jednak dla młodszego to wciąż było za mało. Mu zawsze było mało, aby zadowolić się tym co może dać mu starszy. - Zresztą nie możemy pozwolić, żeby twoja główka znowu ucierpiała, prawda? - uśmiechnął się, obejmując dłonią tył jego głowy, gdzie twarz starszego zbliżyła się niebezpiecznie blisko. - No albo chcesz abym następnym razem naprawdę uleczył cię pocałunkiem, hm? - uniósł chytrze brew, a zaskoczony jego słowami Taehyung otworzył szerzej swoje oczy. - No ale wtedy już będziesz musiał być tylko mój - dodał z pewnym uśmieszkiem, a młodszy zacisnął mocno swoje uda, czując uderzający gorąc na swoich policzkach. 

- Co ty pieprzysz? - zapytał z niepewnością w oczach, a starszy z zadowoleniem na twarzy, przyłożył swoje czoło do czoła młodszego, gdzie ich oczy spotkały się ze sobą zbyt blisko, zdaniem Taehyunga, który poczuł dziwną suszę w swoim gardle. 

- Sam tak mówiłeś, mała zołza - zaśmiał się pod nosem, a zdenerwowany Taehyung odepchnął go od siebie. 

- Ciebie to naprawdę pojebało, nigdy bym czegoś takiego do ciebie nie powiedział, obrzydliwe ! - podniósł głos, wstając na równe nogi, gdzie zaczął kroczyć w stronę drzwi. - Rzygam - przyłożył do ust palec, a rozbawiony ciemnowłosy patrzył za uciekającym przed nim chłopakiem, który wychodząc wystawił w jego stronę środkowy palec, a gdy już zniknął z zasięgu jego wzroku, pokręcił jedynie głową.

Taehyung stojąc za drzwiami gabinetu pielęgniarki, chwycił się dłonią w okolice szybko bijącego serca. On nigdy nie powiedziałby czegoś takiego, prawda? Oczywiście. Jeśli to zrobił, to z pewnością jego słowa nie były kierowane do starszego brata, a do zupełnie kogoś innego. Uśmiechnął się pod nosem, zaczynając cicho rechotać, tak aby wyrzucić z siebie całe zdenerwowanie, a zastąpić je jedynie rozbawieniem całą tą niezręczną sytuacją. Nigdy nie poprosiłby Jeon Jungkooka o pocałunek, prędzej świnie zaczną latać, nim coś tak głupiego zrobi. 

Zdenerwowany udał się w stronę szatni szkolnej, gdzie odebrał swoją kurtkę i torbę, po czym ruszył ku wyjściu ze szkoły. Opuszczając budynek zobaczył siedzącego na schodkach Park Jimina, który widząc go, od razu się podniósł i podszedł w jego stronę. - Wiem, że jesteś na mnie zły i w ogóle, ale jestem twoim najlepszym przyjacielem i popełniam wiele błędów. Wybacz mi, Tae. Naprawdę martwiłem się o ciebie. Czekałem tutaj na ciebie przez cały ten czas w nadziei, że twoja głowa wciąż jest na swoim miejscu - powiedział z przeżyciem przykładając do swojej piersi dłoń, a stojący naprzeciw niego niebieskowłosy, zmrużył swoje oczy.

- Nie wiem.. - westchnął, a maślane oczka Jimina wbiły się jego osobę. - Chyba nie umiem być na ciebie długo zły - dodał, a na ustach blondyna niemal natychmiast zakwitł szczery uśmiech. - Ale mam nadzieję, że usunąłeś to zdjęcie - rzekł z obojętnością schodząc ze schodów.

- Oczywiście - powiedział melodyjnie, idąc za chłopakiem. - W twoich snach - szepnął pod nosem. - Mój ship się ziści...kiedyś, na pewno - uśmiechnął się pod nosem, po czym dogonił idącego przodem Taehyunga, dorównując mu kroku.  - Może skoczymy do czarnej, parzonej u Joona, hm? - zapytał Jimin, który widział na drodze znaną mu dobrze kawiarnię. - Hoseok, pewnie ma teraz zmianę i da nam zniżkę - powiedział z uśmiechem, a niebieskowłosy zatrzymał się i spojrzał na przyjaciela. 

- W sumie dawno tam nie byliśmy, a twój kuzyn potrzebuje wsparcia w poniedziałki - powiedział z rozbawieniem, a zadowolony blondyn zgodził się z nim, po czym obydwoje ruszyli w stronę kawiarni, gdzie wchodząc do środka, podeszli do lady, przy której stał nieznany im pracownik. - Kto to? - zapytał w stronę Jimina.

- Uh..pewnie jakiś nowy pracownik - podrapał się po karku, po czym Jimin ruszył przodem do lady, gdzie uśmiechnął się słodko do różowowłosego chłopaka. 

- Witam, co panu podać? - zapytał grzecznie chłopak, a dołączający do Jimina, Taehyung oparł się łokciem o blat. - Raczej wam - poprawił się.

- Jesteś tutaj nowy? - zapytał wprost Jimin, a chłopak przytaknął głową na jego słowa. - Pewnie masz ciężko z właścicielem, podobno to taaaaki dupek - powiedział z rozbawieniem Jimin, a Taehyung otworzył szerzej swoje oczy widząc za Chimem wysokiego Koreańczyka z grobową miną. Tak, to z pewnością był Kim Namjoon. 

- Morda, Jimin - szturchnął go w ramię. 

- Ale taka prawda, to taki skurwiel, że.. - zatrzymał się, kiedy Taehyung chwycił za jego głowę i zwrócił ją w stronę stojącego Joona. - Ż-że..że..aż ciacho - uśmiechnął się nieśmiało. - Dzień dobry - zatrzepotał rzęsami. 

- Park Jimin, czy musisz obrażać mnie przed nowym pracownikiem? - zapytał go, krzyżując pod piersią swoje ręce, a Jin patrzył z niepewnością na trójkę. 

- Wybacz, hyungie - szturchnął go lekko w ramię. - Chciałem go tylko dla ciebie sprawdzić - uśmiechnął się lekko. 

- Jasne..obym przez ciebie nie musiał zwalniać twojego kuzyna - mruknął na odchodne, a na czole Jimina zebrały małe kropelki potu. 

- My heart will go on - westchnął chwytając się za serce. 

- Czasami mógłbyś trzymać język za zębami, ale nie...ty musisz gadać i gadać jak najęty - westchnął niebieskowłosy, który zaraz spojrzał na różowowłosego pracownika, który na plakietce napisane miał "Jin". - Poprosimy dwie karmelowe kawy i czekoladowe muffiny - powiedział w stronę mężczyzny, który przyjął ich zamówienie, a młodszy zapłacił za zamówienie. 

- Mogę wiedzieć, gdzie jest Hoseok? - zapytał go Jimin. 

- Dzisiaj ma dzień wolny - odpowiedział mu Jin.

- Niewiarygodne, Namjoon nigdy nie daje mu wolnych poniedziałków, dlatego ich tak bardzo nie lubi..- powiedział z lekkim niedowierzaniem, a Taehyung chwycił go za rękę, gdzie pociągnął go w stronę wolnego stoliku. - Jestem zaskoczony - pokręcił głową. 

- Fakt, trochę się tutaj pozmieniało. Mają nawet dowóz - powiedział z delikatnym uśmiechem, a widząc otwierające się drzwi od lokalu, otworzył szerzej swoje oczy, widząc Gyumina. Chłopak podał pracownikowi dużą torbę, po czym wymienili się krótkimi słowami, a następnie Gyumin ruszył w stronę toalet. - Poczekaj chwilę, Jimin - zwrócił się do niego, po czym wstał idąc za chłopakiem.

- Dokąd ty idziesz? - zapytał ze zmieszaniem, a widząc że jego przyjacielowi zebrało się za fizjologiczne potrzeby, jedynie mruknął ciche "aaa.." 
Taehyung z szybko bijącym sercem nacisnął na klamkę, po czym wszedł do środka łazienki, gdzie Gyumin stał przed umywalką myjąc swoje ręce. Młodszy przywarł plecami do drzwi, gdzie w lustrze starszy mógł zauważyć jego odbicie. Zaskoczony odwrócił się napięcie w stronę młodszego. 

- Taehyung? - spojrzał na niego nie potrafiąc ukryć przed młodszym swojego zaskoczenia. - Co ty tutaj robisz? - zapytał go.

- Mógłbym cię o to samo zapytać. Pracujesz tutaj? - zapytał, czując ogarniający smutek przez to, że chłopak będąc tak blisko jego szkoły, nawet nie raczył go chociażby jednymi odwiedzinami.

- Tak, od niedawna - westchnął. 

- Rozumiem - skinął lekko głową. - Dlaczego nie odpisujesz na żaden mój list? - zapytał ze smutkiem w głosie, a chłopak odwrócił wzrok. 

- Twoja mama kazała mi się do ciebie nie zbliżać, więc odsunąłem się i wolałem do ciebie nie pisać - odpowiedział mu, a Taehyung patrzył na niego ze smutkiem w oczach. 

- Tęskniłem za tobą, jeden twój list mógłby chociaż trochę oszczędzić mi bólu. Nie powinieneś patrzeć na moją matkę, ona myśli tylko o sobie, a ja ciebie kocham i nie potrafię przestać, Gyumin- powiedział szczerze, a chłopak słysząc jego słowa uśmiechnął się słabo, po czym podszedł do młodszego, gdzie pozwolił sobie na dotknięcie delikatnego policzka Taehyunga, który pozwalał mu na każde jego zbliżenie. 

- Naprawdę wciąż mnie kochasz? - zapytał obserwując chłopca, który przy jego dotyku był jak bezbronna owieczka. 

- Tak - odpowiedział. - Pragnę, żebyś był blisko mnie i więcej nie opuszczał, nie potrafię sobie poradzić bez ciebie - wyznał. - A ty wciąż mnie kochasz? - zapytał z niepewnością w oczach. 

- Nigdy nie przestałem ciebie kochać, Taehyungie. Jesteś moim skarbem, takim niewinnym i samotnym. Przepraszam, że cię tak opuściłem - szepnął pieszcząc opuszkami palców karmelową skórę młodszego.

- Nigdy mnie nie zostawiaj - zapłakał cicho, gdzie w oczach młodszego pojawiły się łzy.  - Jeśli boisz się mojej mamy, to możemy się przed nią ukrywać do czasu mojej dorosłości, tylko mnie nie opuszczaj - powiedział z ciężkością głosie, gdzie trzymał swoje drżące dłonie przy klatce piersiowej starszego.

- Nie opuszczę cię, skarbie - powiedział ze spokojem w głosie, gdzie przyciągnął ciało młodszego do siebie, obejmując go ręką w pasie, po czym podniósł go, a nogi Taehyunga oplątały się wokół jego bioder. Gyumin usadowił młodszego na umywalce, gdzie zaatakował usta młodszego, który z utęsknieniem oddawał chaotyczne pocałunki mężczyzny. Dotykający go z takim bałaganem i pośpiechem, czuł jak kręci mu się głowie z każdym kolejnym agresywnym pocałunkiem starszego, jednak do takiego czegoś zdążył się przyzwyczaić i to taką miłość uważał za prawdziwą, tylko sam nigdy nie odważył się oddać w sidła pełnego pożądania i wypełnienia miłości. Jeszcze kilka miesięcy temu był niczego świadomym szesnastolatkiem, teraz czuł, że stać go na więcej, byleby zatrzymać przy sobie mężczyznę. Czując pocałunki na swojej szyi odchylił głowę w tył, gdzie oparł ją o lustro, a pełzające dłonie mężczyzny pieściły jego uda, to było dość przyjemne i nie narzekał na brak przyjemności. Jednak, gdy pocałunki mężczyzny na jego szyi stawały się coraz bardziej agresywne, poczuł niepokój i zawahanie. Dłoń Gyumina przy jego intymności, ukrytej pod bielizną i ciasnymi spodniami, sprawiła, że spanikował i zatrzymał jego dłoń. 

- Nie - sapnął ciężko. - Nie chce robić tego tutaj - dodał patrząc w jego oczy. Nie chciał mieć swojego pierwszego razu w toalecie kawiarni, jak jakaś dziwka. Pierwszy raz jego zdaniem powinien być wyjątkowy, a nie taki pochopny. Mężczyzna westchnął ciężko, odsuwając się od niego, gdzie odwrócił się plecami do młodszego. 

- Mówisz, że mnie kochasz, a odpychasz mnie kiedy jest nam tak dobrze - powiedział chcąc wywołać u młodszego poczucie winy i to mu się jak najbardziej udało. Młodszy zszedł z umywalki, gdzie objął mężczyznę od tyłu.

- Kocham cię, naprawdę! Jeśli potrzebujesz całego mnie to zróbmy to - powiedział mocno przyciskając swój policzek do jego pleców, a Gyumin uśmiechnął się zadowolony pod nosem, by zaraz odwrócić się w stronę młodszego z przybitym wyrazem twarzy.

- Skończyłem już moją pracę, więc pojedźmy do mnie, skarbie - powiedział obejmując palcami jego podbródek, a Taehyung mimo swojej niepewności zgodził się, chcąc uszczęśliwić swojego ukochanego, a jednocześnie zatrzymać przy sobie.

- Dobrze - skinął lekko swoją głową, a zadowolony chłopak, chwycił za jego dłoń, gdzie razem opuścili łazienkę i zmierzyli do wyjścia. Siedzący przy stoliku Jimin, widząc swojego przyjaciela wychodzącego z jakimś chłopakiem za rękę, zmarszczył swoje brwi, czując że jego przyjaciel zapomniał o nim i wystawił go dla jakiegoś kolesia. Jaką minę przybrał, gdy do lokalu wszedł Jungkook, który stanął na drodze dwójce. Omal nie wypluł upijanej przez niego kawki na stół. 
Taehyung widząc swojego brata, sam nie wiedział, gdzie spojrzeć w tym momencie, ponieważ nie chciał zostać przyłapanym na spotykaniu z Gyuminem, tym bardziej, kiedy zamierzał pojechać do niego, jednak widząc zdenerwowaniem w oczach bruneta, który zauważył ich splątane palce, czuł że odzyskanie ukochanego nie będzie łatwe, tym bardziej, że wszystko co obiecał chłopakowi, pójdzie w niepamięć przez Jeon Jungkooka, jego starszego brata.

- Dokąd idziecie? - zapytał wprost ciemnowłosy. 

- A co cię to interesuje? - zapytał unosząc brew. - Szef jest na zapleczu, ja skończyłem pracę, więc mogę chyba wyjść z moim chłopakiem - powiedział z delikatnym uśmiechem, nie wiedząc, że właśnie przed swoimi oczami widzi starszego brata Taehyunga. Siedzący przy stoliku Jimin z zaciekawieniem oglądał całe zajście, czując napięcie unoszące się w powietrzu. 

- Twoim chłopakiem? - zmarszczył brwi, a jego oczy automatycznie pociemniały. 

- Nie wtrącaj się, Jungkook - westchnął Taehyung, który chciał aby brunet spieprzał z jego oczu i nie przeszkadzał mu. 

- Zamknij się! - krzyknął w stronę młodszego, który wystraszony tonem Jungkooka, zamilkł. - Czy ty cały czas musisz pakować się w problemy? - zapytał z niedowierzaniem w oczach. - Musisz mnie tak wkurwiać?! - potarł nerwowo swój podbródek, a sam Taehyung czuł się oniemiały. - Z tego co wiem, ostatnim razem widziałem cię z innym chłopakiem, Gyumin. I miał na imię Baekhyun? Czyż nie? - zapytał chłopaka, a Jiminowi już nie udało się utrzymać kawy w ustach. Zaskoczone oczy Taehyunga przeszły na oniemiałego Gyumina, czując jak z sekundę na sekundę jego świat rozsypuje się, niczym kartki papieru. 

- Ja kocham takie akcje.. - szepnął Jimin, który szybko sięgnął do swojej torby po kartkę i wypisał markerem słowa.
#TeamJK, unosząc transparent nad głową. - Oj będzie się działo.

~

Witajcie ^^
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał ^^ Może uda mi się jeszcze w tygodniu dodać rozdział, ale to się zobaczy. Na Wielkanoc jestem sama z siostrą, a że ja odpowiadam za kuchnię i potrawy, mogę nie mieć czasu do tego podejść, więc niczego nie obiecuję ^^' 

Zostawcie po sobie:

Głosy i Komentarze

Continue Reading

You'll Also Like

1.6K 324 5
❝ - Wziąłem twoje serce tylko na krótką chwilę i okazało się, że potrzebuję je na zawsze.❞ Jimin zawzięcie szuka pracy, a Yoongi desperacko potrzebu...
26.3K 1.3K 46
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...
599K 69.8K 151
'Taehyung znowu nie może znaleźć paszportu, zróbcie mu coś za mnie' 'Wcale nie zgubiłem paszportu! Po prostu nie pamiętam jego ostatniej lokalizacji...
3.5K 89 10
zaczynasz manifestować?ta książka jest idealnie dla ciebie!