- Beton, to nie tak - Wstałam z ławki i przytuliłam się do niego jednak on gwałtownie się ode mnie odsunął.
- Jadę do siebie - Mruknął oschle zabijając mnie wzrokiem.
- Ale beton no, skarbie... - westchnęłam podchodząc do niego - to nie tak jak myślisz. On zmyślał - Odparłam.
- te "kochanie" to też sobie wymyślił, co? - Warknął - jadę do chaty, Nie mam po co tutaj siedzieć. - Odwrócił się do mnie plecami i wyszedł szybko ze sklepu wkładając ręce w kieszenie swoich czarnych spodni z Luis Vuitton. Podbiegłam do niego i złapałam za jego rękę.
- Słuchaj, Wytłumaczę ci to okej? - Spojrzałam w jego oczy wzdychając - Beton proszę...
- Spierdalaj - Syknął odpychając mnie mocno od siebie po czym wsiadł do auta i odjechał. Kurwa...
Weszłam na chodnik i skierowałam się do domu. Dwa razy próbowałam zadzwonić do betona ale on nie odbierał.
- O, Kaśka! - W połowie drogi usłyszałam głos Michała za sobą. Odwróciłam się gwałtownie i ujrzałam Blondyna który się do mnie głupio uśmiechał.
- wal się kurwa - Fuknęłam - Pokłóciłam się przez ciebie z chłopakiem, Jak go stracę to jesteś martwy - Warknęłam patrząc na niego wkurwiona
- Już go straciłaś - Zaśmiał się i wzruszył ramionami - Chodź do mnie, Pobawimy się - Podszedł do mnie na co ja się odsunęłam.
- wykurwić ci w ryja? - Warknęłam - Zostaw mnie i nie pisz do mnie. Nie chcę cię znać.
- Bo co? - Zachichotał zagryzajac wargę - Bo się księżniczka obrazi? - złapał mnie mocno za rękę i przyciągnął do siebie
- Puszczaj - Syknęłam próbując się wyrwać - nie dotykaj mnie, na psy zgłoszę.
- Ryj - Zaśmiał się - Teraz grzecznie pójdziemy do mnie. Będzie ci się podobało.
- Nie chce kurwa! - krzyknęłam wkurwiona i przestraszona - puszczaj mnie!
- Morda - mruknął - Nie krzycz tak bo karę dostaniesz - Zaśmiał się po czym zaczal mnie ciągnąć wzdłuż chodnika
- Puszczaj ją. - Warknął trochę znajomy mi głos, jednak w ciemności nie mogłam zobaczyć kto to jest. Wiedziałam tylko, Że to Napewno nie był beton...
------
Ja pierdole XD