cigarettes after sex ❦ taekook

By bunnyjeonnie

322K 25.7K 11.4K

❝'cause the end comes when the cigarettes run out - people who can ignite emotions, and whose hopes and promi... More

1 ✧ secretary Kim
2 ✧ freaking beautiful
3 ✧ immoral offer
4 ✧ you come in?
5 ✧ honest talk
6 ✧ romantic evening
7 ✧ bed with roses
8 ✧ cigarettes after making love
9 ✧ just a little blackmail
10 ✧ behind shower curtains
11 ✧ wake up, baby
12 ✧ flight to...
13 ✧ land of love
14 ✧ his addictions
16 ✧ Disneyland
17 ✧ Fashion Week
18 ✧ champagne & little tempter
19 ✧ spank me... please
20 ✧ must have
21 ✧ sexiest man alive
22 ✧ fuck it, I will fuck you
23 ✧ sleepy honey
24 ✧ cinema evening
25 ✧ terrace, tae & blanket
26 ✧ glass of wine
27 ✧ you must be haunting me
28 ✧ night talks
29 ✧ lonely interview
30 ✧ drunk night of confessions
31 ✧ drunken feelings
32 ✧ recurrence
33 ✧ bad situation
34 ✧ stand still over time
35 ✧ capital letters
36 ✧ words full of pain
37 ✧ someone you loved
❅ świąteczny one-shocik ❅
♡ ślubny one-shot ♡

15 ✧ our kidsy place

7.1K 635 166
By bunnyjeonnie

OUR KIDSY PLACE

       — Kurna, Taehyung, ty coś w ogóle jesz?! — krzyknął jeden z jego stylistów, patrząc na jego filigranową posturę, która naprawdę wołała o pomstę do nieba. Nie to, że był jakiś niezgrabny, czy niekształtny, ponieważ od pasa w dół były one naprawdę bogate we wszelkie krągłości. Po prostu jego żebra można było policzyć przez jego białą koszulkę bez jakiejkolwiek trudności — Jesteś chudszy, niż twoja towarzysząca laska na gali!

Irene spojrzała jedynie na niego z mordem w oczach, mówiąc.

— Za to ty wyglądasz, jakbyś wsadził sobie pięciokilowego arbuza pod tą zakichaną bomberkę w kwiaty! — dogryzła mu zdenerwowana, krzyżując ramiona na piersiach.

Stylista wywrócił oczami, ponownie się do niej zwracając.

— Pączusiu, nie denerwuj się tak, bo ci żyłka pęknie.

Bae zbliżyła się do niego ze wskazującym palcem ku górze, który ozdobiony był krwistoczerwonym, długim paznokciem, na którego widok mężczyzna przełknął głośno ślinę, blednąc.

— Żeby tobie zaraz nie pękł ten zarozumiały łeb, ty... — nie dokończyła, ponieważ Kim wciął jej się w zdanie, ty samym łapiąc za jej nadgarstek, który niezbyt delikatnie odciągnął od twarzy mężczyzny.

— Spokój, kurwa! — wrzasnął na ów dwójkę, której miał już serdecznie dość — Z jakimi dzbanami ja muszę pracować, ja pierdolę! — sapnął głośno, puszczając rękę kobiety.

Stylista westchnął cierpiętniczo, machając w powietrzu dłonią oraz zbliżając się do wieszaka z różnorakimi ubraniami, które przygotowano specjalnie dla ów dwójki, mającej już za dwa dni stanąć na czerwonym dywanie oraz mieć zaszczyt być gośćmi samego Fashion Week'u. Z tego, co zauważył Taehyung, to połowa świata miała już na językach dwóch aktorów, którzy wystąpili w homoseksualnym filmie, który według nich i wielu mediów opanuje świat i to już naprawdę niedługo. Oczywiście bardzo mu to schlebiało, ponieważ uwielbiał, kiedy mówiono o nim, bądź o jakimś z filmów, w których grał w ten sposób. Film miał ukazać się za dobry miesiąc, a świat wyczekiwał go niczym cholernego zbawienia. Chociaż sam musiał przyznać, że gdy pojawił się do niego pierwszy trailer, to uśmiechał się jak głupi. Zresztą Jeon też.

— Musimy sprężyć tyłki, bo gala już za dwa dni, a wy jeszcze nie wybraliście strojów, kiedy inni mają je już od pieprzonych miesięcy — poinformował nieco zdenerwowany, przepatrując wieszaki z ubraniami, które zawierały wszelkie falbany, kryształy i inne świecidełka, widoczne dosłownie z dobrego kilometra.

Taehyung wywrócił na jego słowa oczami.

— To tylko kolejny, nic nieznaczący pokaz mody, o którym i tak kiedyś się zapomni.

— Jesteś przed premierą światowego filmu, Tae. Powinno obchodzić cię to jak tam wypadniesz — odparł w pełni poważnie niski mężczyzna — Poza tym takie wydarzenie przed wkroczeniem filmu na międzynarodowy rynek, jest jak otwarte drzwi na jeszcze większe zainteresowanie nim poprzez ciebie i Jeona, bo na czerwonym dywanie będą również wywiady, na których nie ma bata, aby nie było chociaż jednego pytania związanego ze „Stars Of The Shines", także musicie być na to przygotowani — wytłumaczył mu po krótce, jakby był już obeznany w tych sprawach jak nikt inny. Chociaż tak naprawdę był, bo przygotowywał już naprawdę wiele gwiazd do takich wydarzeń i nie tylko takich. Zdarzało mu się nawet ubierać takie gwiazdy, jak Selenę Gomez, Cole'a Sprouse'a, czy nawet Shawna Mendesa, więc doświadczenie miał i to niemałe — Dobrze by również było, żebyś jakoś bardzo nie oddalał się od niego, żeby w razie czego mogli złapać waszą dwójkę na jakiś wywiad.

— To po co ja tam w ogóle będę? — zapytała Irene, jednak nie było to w żaden sposób kąśliwe, a raczej w formie żartu.

— Istnieje taki termin, jak „osoba towarzysząca" — stylista uśmiechnął się do niej złośliwie.

— Istnieje również taki termin jak...

— Mówiłem, kurwa, że macie się zamknąć! — krzyknął aktor, który myślał, że zaraz pozamyka tych dwóch w oddzielnych pomieszczeniach na klucz, chociaż był pewien, że i w ten sposób znajdą sposób na przekomarzanki. Choćby kłótnia przez ściany, które niestety, ale dźwiękoszczelne nie były — A jeśli chodzi o te wywiady, to co jak co, ale ja chodzić przy Jeongguku, jak jego pies z obrożą, na smyczy nie będę — prychnął głośno, kręcąc z niedowierzaniem głową.

— Nie, żeby co, ale będziesz miał choker, także... — zaczął, lecz zaskomlał cicho, gdy tylko Kim uderzył go z otwartej dłoni w tył głowy. Piosenkarka zaśmiała se cicho, a gdy mężczyzna miał jej odpowiadać, napotkał ostrzegawczy wzrok srebrnowłosego, natychmiast zamknął usta. Po chwili kontynuował jednak — Swoją drogą, chyba nie chcesz, żeby szansa na Oscar uciekła wam sprzed nosa, prawda? — zadał pytanie, podnosząc ku górze jedną brew.

Aktor westchnął przeciągle, przeczesując lśniące w świetle lamp włosy.

— Nie chcę, ale chęci to nie wszystko — mruknął w odpowiedzi, kiedy jego kosmyki przelatywały między jego szczupłymi palcami, których mogła pozazdrościć mu niejedna dziewczyna.

— Dobra, inaczej. Powiedzmy, że po prostu masz się dobrze wypaść, najlepiej na tyle, żeby twoje fanki miały mokro na sam twój widok i tyle.

Tae zaśmiał się pod nosem, podnosząc kącik ust do góry. W pewnym momencie w tylnej kieszeni jego spodni zawibrował telefon, na co on wyjął go, sprawdzając powiadomienie, na którego widok jego uśmiech wykwitł na połowie twarzy.

Od: Popielniczka Jeon
Dzień dobry, skarbie! Wstałeś już? Jeśli będziesz mieć czas wolny, to zadzwoń ;*

— Wyczuwam zakochanie — powiedziała bez ogródek Bae, widząc lekkie rumieńce na policzkach Taehyunga.

— To twój „wyczuwacz" najwidoczniej się spierdolił — rzucił Kim, idąc w kierunku wyjścia z pomieszczenia, zwracając tym uwagę piosenkarki oraz stylisty.

— A ty, gdzie? — zaciekawił się stylista.

— Zaraz wracam — poinformował, pospiesznie zamykając drzwi, słysząc pretensjonalnie krzyki oraz prośby o cofnięcie się, czego oczywiście nie zrobił, przy okazji modląc się w duszy o niepozabijanie się nawzajem przez te dwie osoby, które wręcz siebie nienawidziły.

Dość szybkim krokiem skierował się w stronę toalet, nie do końca tak naprawdę wiedząc, gdzie się one znajdują. Po dobrych paru minutach odnalazł je wreszcie (oczywiście nie obyłoby się bez pomocy pracowników budynku, których spytał o drogę), wchodząc pewnie do środka.

Wszedł szybko w kontakty, ówcześnie odblokowując komórkę oraz klikając we wiadomości z niejaką „popielniczką", wystukując tekst, który poprawił chyba ze sto razy, a gdy miał już naciskać przycisk „wyślij", jego plany pokrzyżował nikt inny jak sam Jeongguk, dzwoniąc do niego. Tae zdziwił się nieco, jednak najprawdopodobniej skapnął się po odebraniu przez niego wiadomości, że ten już nie śpi. Przeciągnął zieloną słuchawkę w bok, przykładając urządzenie do ucha oraz zabierając głos.

— Hej, Jeonggukie — przywitał go, uśmiechając się od ucha do ucha, tak naprawdę nie znając do końca konkretnej przyczyny.

— Hej, Taehyungie — odpowiedział mu równie szczęśliwie — Jakim cudem wstałeś tak wcześnie? — zaśmiał się do słuchawki.

— Od samego rana wybieram strój na galę — westchnął ociężale — Nie minęło nawet pół godziny, a już jestem zmęczony — powiedział w pełni szczerze, opierając się o najbliższą ścianę.

— Jadłeś coś dzisiaj? — spytał w pełni poważnie, na co chłopak wywrócił teatralnie oczami, mając nadzieję, że ten zostawi wreszcie temat jego i jego posiłków w spokoju.

— Zmęczenie, a bycie głodnym, to dwie zupełnie inne rzeczy.

— W wyniku tych dwóch rzeczy możesz odczuwać zmęczenie, Tae — sapnął do słuchawki, czekając na jego reakcję, jednak z jego strony usłyszał jedynie spokojny oddech — Jesteś głodny?

— Nie.

— Słonko, jeśli odpowiesz mi szczerze, czeka cię miła niespodzianka. Co ty na to?

— Nie będziesz brać mnie na jakieś szantaże... — podniósł zdenerwowany głos, natychmiast odpychając się od zimnej, kafelkowej ściany.

— Tak, czy nie?

— Najpierw powiedz mi, co to za niespodzianka — mlasnął cicho, stawiając warunek. Jeon miał już zabierać głos, jednak srebrnowłosy przeszkodził mu w tym — I jeśli powiesz mi coś w stylu „niespodzianka, to niespodzianka", to rozłączę się i nie będzie ani niespodzianki, ani odpowiedzi.

Gguk po dobrym namyśle, westchnął głośno, przystając na jego zachciankę, która tak naprawdę zepsuła mu kawałek jego niecnego planu.

— Pamiętasz może jak mówiłeś mi, gdzie tak bardzo chciałeś jechać jak byłeś mały? — spytał, mimowolnie unosząc kąciki ust ku górze.

— Mów dalej...

— A wiesz, w jakim kraju i mieście się teraz znajdu...

— Ej, faktycznie — krzyknął uradowany, nie wierząc w to, że wcześniej o tym nie pomyślał. Przecież to miejsce, było miejscem jego spełnienia najskrytszych, dziecięcych marzeń, które niestety nigdy się nie ziściły, a tak naprawdę dzięki szatynowi mogło ulec to zmianie. I to diametralnej. Spełnienie ich było właśnie tuż za rogiem, czego absolutnie nie mógł w tym momencie zaprzepaścić — W takim razie na śniadanie zjadłem płatki zbożowe z mlekiem, po tym banana i po drodze do stylisty jakieś jabłko, które swoją drogą było obrzydliwe i dziwnie gorzkie, ale co tam — odpowiedział niemalże od razu, przeszukując swoją głowę, czy aby na pewno nie zjadł czegoś jeszcze, jednak wspomnienia z samego rana przypominały mu jedynie te trzy posiłki.

— Od której jesteś na nogach? — dopytał.

— Od siódmej.

— Jest jedenasta, słonko — na jego twarzy zagościł dość spory grymas — Zdecydowanie trzeba to zmienić... — szepnął do siebie pod nosem, przecierając swoją twarz dłonią.

Uśmiechnął się sam do siebie, oczami wyobraźni widząc uśmiechniętego szeroko Taehyunga na tle królewskiego zamku, który dodawał temu miejscu w cholerę uroku. Zaczął wyobrażać sobie również ich dwójkę w innych miejscach, które za ich czasów były tak magiczne i bajkowe, że niejeden siedmioletni dzieciak chciałby znaleźć się w tym miejscu i to na pewno nie raz.

Zwilżył swoje suchawe usta językiem, biorąc wreszcie głęboki wdech, za chwilę zabierając głos.

— A więc, co powiesz na mały wypad do Disneylandu?

~~~

(insta, twt: bunnyjeonnie)

na początku mówię, że nie chcę zwlekać z wydaniem filmu (pomimo tego, że nagranie wraz z wyprodukowaniem takowych trwa niekiedy więcej, niż pół roku), w którym grały taekooki, bo pomału będzie się działo, a ja nie chcę niepotrzebnie przedłużać fabuły, miśki 🥴

swoją drogą, jaram się mocno jutrzejszym MAMA i wiem, że chłopcy mnie rozwalą jejskssdjhsh

Continue Reading

You'll Also Like

2.1K 205 15
» Jungkookowi trudno było rozstać się z rozbitym kubkiem, który upuścił na ziemię, a przez rozstanie z Taehyungiem był bliski rozbicia o podłogę same...
29.1K 2.3K 20
gdzie Jin i Namjoon żywią do siebie silną nienawiść, ale są zmuszeni do wspólnego towarzystwa przez 30 dni.
14.1K 1.2K 22
"(...)Czuję dłoń na ramieniu, więc się obracam. Joost wrócił z białym tulipanem w ręku. Patrzę na niego zdziwiona. - Dla mnie? - dopytuję. - Możesz...
17.5K 1.5K 17
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...