Wychodzę powolnym krokiem ze szkoły kierując się do mojego Bmw.
- Amber - Słyszę głos, który mnie woła
- Natasha - Uśmiecham się i przytulam przyjaciółke
- Chcesz do mnie wpaść? - Zaproponowała
- Nie dzisiaj - Uśmiechnęłam się w jej stronę
Pożegnałam ją szybkim przytulasem i skierowałam się do auta.
Zasiadłam wreszcie na miejscu kierowcy i wyjechałam ze szkolnego parkingu.
Po 7 minutach wjeżdzałam na podjazd mojego domu.
Zaparkowałam auto, chwyciłam za plecak i wyszłam z auta.
Weszłam do pustego mieszkania kierując się do blatu i biorąc kawałek wczorajszej zamówionej pizzy.
Zasiadłam z pizzą na kanapie na przeciwko telewizora i zaczęłam zajadać pizze.
Po skończonym jedzeniu umyłam dokładnie ręce i chwyciłam za kieliszek na wino i sięgnęłam również po wino.
Wlałam sobie do kieliszka wino i zaczęłam delektować się jego smakiem.
Szczerze mówiąc można powiedzieć, że mieszkam sama, ale przywykłam do tego, że tata już nie potrafi mi spojrzeć w oczy.
Wzruszyłam ramionami sama do siebie popijając wino.
Nagle mój telefon dawał znak o sobie. Odłożyłam kieliszek z winem na stół i zobaczyłam kto dzwoni.
Nikt inny jak Luke Miller, czyli między innymi mój przyjaciel gej.
- Hej suczko mogę wpaść? - Zapytał swoim wesołym tonem. Typowo
- Hej jak chcesz - Powiedziałam obojętnie
Obojętne mi było czy przyjdzie czy nie. On i Natasha bardzo dobrze znali moją sytuacje.
- Natasha też będzie? - Po chwili dodałam
- Niestety nie może, ale ja zaraz będę - Zachichotał i się rozłączył
Chwyciłam znowu za kieliszek i dolałam sobie wina.
Piłam tak dopóki do moich uszów nie zaczął docierać dzwonek od drzwi.
Wstałam szybko odkładając kieliszek na stół i ruszyłam w stronę drzwi.
- Luke Miller jak miło - Powiedziałam wpuszczając go do domu
- Amber Baker miło - Powitał mnie buziakiem w policzek
Po chwili wygodnie rozłożył się na kanapie.
- Co się patrzysz? - Burknął - Dawaj kieliszek
- A sam dupy nie ruszysz i nie weźmiesz? - Warknęłam
- N-I-E - Niemalże mi przeliterował
Wywróciłam oczami i skierowałam się po jego kieliszek.
Po chwili wróciłam do niego z kieliszkiem w dłoni podając mu.
- Grzeczna - Powiedział w momencie podawania kieliszka
- Zaraz pójdę po inny i rozwale Ci go na łbie - Powiedziałam na co się zaśmiał
Wywróciłam oczami i dosiadłam się do niego biorąc mój kieliszek i delektując się.
- Tata się dalej nie odzywa? - Zapytał po chwili
Pokręciłam głową na "nie"
- Wiesz gang, ale pewnie się do Ciebie odezwie - Powiedział po czym wziął łyk wina
- Jasne - Powiedziałam sarkastycznie i wzięłam łyk
- Chcesz iść na impreze? - Zaproponował
- Możemy w sumie - Odpowiedziałam
No bo czemu nie? Pójdę rozerwe się, opije i będzie wszystko okej.
- Idę na górę się przyszykować, a ty możesz podelektować się winem, ale masz mi zostawić też - Skierowałam na niego morderczym wzrokiem
- Wiem wiem - Podniósł ręce w geście obronnym
Poszłam na górę patrząc na moje ubrania.
Ubrałam na siebie bluzkę na ramioczka mająca trochę duży dekolt, ale ja mam 18 lat, a nie 15. Dodałam do tego spódniczke i buty na wysokim obcasie.
Makijaż zaczęłam od czerwonych ust, a potem maskara, poprawiłam brwi, lekko dałam puder i na końcu kreski eyelinerem.
Powoli zaczęłam kierować się schodami w dół gdzie czekał na mnie Luke.
- Wyglądasz olśniewająco - Powiedział i szybko skierował sie do drzwi
- Czekaj, czekaj - Podeszłam do opróżnionej butelki wina przez niego - Lukeeee! - Wrzasnęłam
***
Podróż minęła na opierdzielaniu go o moje wino, ale wytłumaczył się tym, że zabiera mnie na impreze. KRETYN.
- Jesteśmy - Powiedział, gdy stanęliśmy przed jakimś klubem
- To ruszaj dupe - Powiedziałam po czym opuściłam pojazd
- Ruszam - I sam opuścił auto
Poszliśmy się szybkim krokiem do klubu. Ochroniarz nas wpuścił bez najmniejszego problemu.
Luke złapał mnie za ręke i podprowadził do baru.
Zaczęliśmy pić zachłanie shoty, a 10 mi postawił za te wino.
GŁUPEK.
Ale mimo wszystko jest naprawdę dobrym i wkurzającym przyjacielem.
Poszliśmy na parkiet tańcząc do muzyki.
***
O 2 w nocy opuściliśmy klub i Luke zaczął kierować się do auta.
- Piłeś kretynie - Krzyknęłam do niego
- Ty też - Zaśmiał się
- Ale ty geniuszu chcesz prowadzić - Spojrzałam na niego najbardziej poważym wzrokiem
- Himalaje? - Wybęłkątał
Centralnie miałam mu chęć przypierdolić w ten słaby i pusty łeb.
Ale nie opanuj się Amber to tylko twój gejowski przyjaciel idiota.
- Zadzwonię po taxówke - Powiedziałam do niego
- Dobła - I zaczął się kręcić wokół siebie
Wstyd mi cholernie było za niego bo kurwa 18 lat, a zachowuję się na poziomie dzieciaka w piaskownicy.
Po 10 minutach przyjechała taxówka i szybko wsiedliśmy.
- Na jaki adres? - Zapytał pan prowadzący pojazd
- Na... - Już miałam mówić
- Prze pana ja jadę do siebie, a ta oto kobitka do siebie bez gwałtu - Powiedział Luke, a potem podał nasze adresy
Naprawdę mu przypierdole.
***
- Pa Luke - Powiedziłam gdy byliśmy pod jego domem
- Pa kochanieeee - Przeciągnął końcówke i opuścił pojazd
- Słabą ma głowę widzę - Powiedział kierowca
- Nawet za bardzo - Powiedziałam
***
Po 5 minutach podjechał pod mój dom, a ja zapłaciłam mu pięniądze i opuściłam pojazd.
A na podjeździe było auto mojego taty! Wrócił?
Weszłam na podjazd i zaczęłam kierować się do drzwi wejściowych, które były otwarte.
W salonie było można dokładnie usłyszeć więcej niż jeden głos.
Weszłam do salonu, a tata przejechał mnie wzrokiem. Zresztą dwóch kretynów obok niego też.
- Córa! Chciałem się powiadomić, że to Twoi nowi ochroniarze - Oznajmił wesoły
Przecież to będzie dramat kurwa. Jak patrzę na nich to centralnie mam chęć dzwonić po osoby, które zabierają bezpańskie psy do schroniska.
- To coś? - Wskazałam na nich palcem - Ani to przystojne, ani mądre - Warknęłam
- Amber! - Krzyknął mój tata - To jest Max i John - Powiedział, ale cholernie omijał ze mną kontktu wzrokowego
- Nie interesują mnie oni - Wrzasnęłam - Spojrzysz mi chociaż w oczy?
- Amber muszę iść - Powiedział i zaczął kierować się do drzwi
A po chwili odgłos zamykania drzwi, czyli sobie poszedł.
- Typowo - Mruknęłam sama do siebie
A te dwa cepy stały wryte.
- Słuchajcie ciołki! Macie wypierdalać i się z tej roli wycofać bo inaczej Was sama zmuszę! - Po ich minach było widać, że nic sobie z tego nie zrobili
Naprawdę nie miałam siły nic im dzisiaj robić. Niech sobie tu prześpią jedną noc jutro ich jakoś wykopie.
Poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na wygodne łóżko, ale po chwili wstałam i powędrowałam do łazienki.
Zmyłam makijaż i założyłam biały top oraz szare dresy jako piżame.
Potem wyszłam chwyciłam po zapalniczke i paczkę szlugów otwierając szeroko okno. I po chwili zaczęłam się zaciągać i wypuszczać dym.
A potem już rzuciłam się na łóżko i odleciałam w głębokim śnię.
Amber:
Natasha:
John:
Max:
Luke: