Wiem, że jutro o tym zapomni.

3.6K 77 0
                                    


Dzisiaj jest ta sobota. Ta impreza.

Wstaję podekscytowana i kieruję się w kierunku kuchni.

Cała trójka już tam była zajadając swoje jedzenie.

- Widzę, że humor dopisuje - Stwierdziła

- Ta idę na impreze może dlatego - Wzruszyłam ramionami

- Ja też chcę - Mówi Lily

A Chris i Jason kierują na nią zdziwionym spojrzeniem.

- Jak chcesz na 19 bądź gotowa - Wzruszam ramionami i idę na góre

***

Wstaję niechętnie z łóżka bo tak mi się dobrze leżało.

Podchodzę do szafy i myślę nad tym co powinnam założyć.

Z racji tego, że to zwykła domówka nie mam zamieru zakładać sukienek.

Postanowiłam na to:

Potem delikatnie przejechałam pudrem i bordową szminką

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Potem delikatnie przejechałam pudrem i bordową szminką.

Była już 19:02 więc skierowałam się schodami w dół idąc do kuchni.

- Gotowa? - Spytałam

- Chris nas podwiezie, a Jason też pojedzie - Powiedziała

Przerwróciłam oczami i skinęłam głową.

***

Całą podróż kompletnie się do nich nie odzywałam byłam w swoim świecie.

- Jesteśmy - Wyrwał mnie głos Chris'a

- Ok - Wzruszyłam ramionami i opuściłam pojazd

Chwilę potem cała trójka opuściła pojazd, a ja przejechałam po nich lodowatym spojrzeniem.

- Serio? - Zapytałam zirytowana

- No tak jakoś wyszła - Powiedziała Lily

Naprawdę nie chcę mi się dzisiaj z nimi sprzeczać. Chcę po prostu w pełni odlecieć w alkoholu.

Zostawiłam ich gdzieśz tyłu i poszłam w poszukiwaniu alkoholu.

Wchodząc do ogromnego domu idealnie można poczuć ten zapach potu, alkoholu, fajek.

Przyuważyłam z daleka kuchnie i pewnym siebie krokiem się do niej skierowałam.

Widać, że była ogromna pomoc ze strony rodzicielki włożona w udekorowaniu.

Rodzicielki.

- Amber - Poczułam jak ktoś łapie mnie za ramie od tyłu

- Luke - Wywróciłam oczami

- Pijemy? - Powiedziała rozbawiona Natasha wchodząc do kuchni

- Taak - Powiedziałam przeciągając literke "a"

***

Ja już nawet nie wiem ile wypiliśmy, ale i ja i Natasha oraz Luke jesteśmy cholernie nawaleni.

- Amber? - Usłyszałam za sobą męski głos

- Hej Denis - Uśmiechnęłam się w kierunku chłopaka

- Jaki entuzjazm co ten alkohol robi z ludźmi - Westchnął rozbawiony

- Daję im radość - Oznajmiłam

- Tańczysz? - Zapytał

Tańczysz? - Ocieramy się o siebie? Mógł równie dobrze tak zapytać.

- Jasne - Posłałam mu uśmiech, a na twarzach moim przyjaciół wdarł się uśmieszek

Pokierował mnie do parkietu bo ja ledwo szłam.

Chwycił mnie jedną ręką w talii, a drugą na moim pośladku i zaczeliśmy się poruszać do muzyki.

W trakcie nie obyło się bez ścisniętego mocniej pośladka.

- Chcesz zwiedzić moją sypialnie? - Zaproponował

Na jego pytanie przeleciały mnie ciarki, ale wcale one nie były przyjemne.

- Nie - Odpowiedziałam oschle i spojrzałam na niego całkowicie jak na innego człowieka

- Nie graj już takiej niedostępnej - Znów ścisnął mój pośladek na co gwałtownie zaczęłam się szarpać - Spokojnie

- Bierz te łapska cepie - Warknęłam

- Oj Ambe...

Zobaczyłam, że zostaję popchnięty przez Chris'a, a potem złapał mnie za ręke i wyprowadził przed dom.

W końcu się spisał jako ochroniarz. Brawo Chris.

- Już prawie bym pieprzył jakąś dziewczyne, ale oczywiście jak zawsze znajdujesz się w problemach - Warknął

Co on może wiedzieć? Nie jest mną i sam nie wie co jest ze mną.

- Cholera jasna Amber - Krzyknął

- Zamknij morde kurwa - Krzyknęłam - Nie moja cholerna wina, że znowu zawiniłam

I w tym momencie popełniłam błąd przez jebany alkohol. ZNOWU.

- Znowu? - Dopytywał

- Nie mam zamiaru Ci się zwierzać wiesz? - Skrzyżowałam ręce

- Nie musisz - Wzruszył ramionami - Nie ufasz mi, a ja sam sobie nie ufam

- Nie dziwię się - Warknęłam

- Czasami mówisz komuś coś co sama byś od kogoś nie chciała usłyszeć - Westchnął - Chodź odwiozę Cię

- Okej - Odpowiedziałam zakłopotana

To jest pierwsza osoba, która mi takie coś powiedziała, ale te słowa w jakimś stopniu we mnie uderzyły.

Chris pov.

To jest jedna cholerna zagadka.

Ciągle próbuje zabłysnąć, wykopać mnie nie zważając na to co może jej się stać.

Jest taka mała i zadziorna. Jakbym powiedział jej to w twarz to wiem, że by od razu odpyskowała.

U niej to chyba typowo tak.

Zaparkowałam na podjeździe i wysiadłem z auta. Ona też wysiadła ledwo idąc.

Postanowiłem ją zanieść.

Wzięłem ją na ręce.

- Co ty znowu wymyśliłeś - Warknęła

- Ledwo kretynko idziesz - Warknęłem

- Ja chociaż posiadam takie coś jak IQ - Stwierdziła - Mógłbyś się zabić skacząc ze swojego ega na poziom swojego IQ

Oh żebyś się jeszcze mała nie zdziwiła.

- Jasne - Powiedziałem sarkastycznie

Nie chciało mi się z nią kłócić. Jest tak cholernie pijana.

Czasami się złapałem, że mój wzrok wędrował na jej biust, ale to typowe u każdego chłopaka.

Położyłem ją delikatnie na łóżku przykrywając kołdrą.

- Dobranoc księżniczko - Powiedziałem i pocałowałem ją w czoło

Wiem, że jutro o tym zapomni. Bynajmniej mam taką nadzieję bo będzie niezręcznie.

Już chwytałem za jej klamke, aby opuścić pokój, ale usłyszałem jej bęłkąt.

- Dobranoc cholerny dupku - Wybęłkotała

Pokiwałem roześmiany głową i pojechałem do szefa bo miał jakieś do mnie sprawy wziązane z Michael'em.

Córka szefaWhere stories live. Discover now