Ta Gryfonka i Ten Ślizgon - S...

By Zaczytana1409

93.8K 5.5K 2.1K

Przeszłość miewa spory wpływ na nasze życie, czasami całkowicie zmienia jego bieg, ale czy należy się jej pod... More

Celny cios
Pomocna dłoń kluczem do szlabanu
Świat oszalał
Miła odmiana
Koniec zauroczenia i początek innego
Skoro nie urocza to śliczna
Kim jest Szekspir?
Przyjaźń to najlepsze rozwiązanie...
Piętnastu więźniów
Pięciu na jednego i ten uroczy sweter
Pewne kategorie myślenia
Ucieczka w naukę
Zakupy świąteczne
List
Zapomniane wypracowanie z zaklęć
"S" jak Super
Nienazwana dolegliwość
Szept na dobranoc
Zemsta więźniów cz.1
Zemsta więźniów cz.2
Wymiana
Wujek osiwieje
Musi być dobrze
Dobra zabawa i dużo radości
Mecz i obiad?
Rosie?
Gdy Ron zrozumiał- dzień gdy jego córeczka dorosła
Gdy Draco zrozumiał- witaj w rodzinie Malfoy

Uroczy nosek

3.3K 205 68
By Zaczytana1409

- Nie mam już siły Rose- oznajmiła Phoebe, opadając z rezygnacją na oparcie krzesła. Jej pióro upadło obok pergaminu, na którym w ciągu ostatnich dwóch godzin starała się stworzyć naprawdę dobre wypracowanie. Brunetka potarła zmęczone oczy, nie mając już energii do czytania kolejnych rozdziałów.

- Nie ma już sensu dłużej się nad tym męczyć, zaraz i tak zaczyna się kolacja, a ja konam z głodu.

- Podobno Albus wychodzi jutro ze szpitala- rudowłosa jedynie potaknęła.- To cudownie. A ty jak się czujesz? Twój piękny sen prysł. Podobno Dorian ostatnio cię szukał, ale nigdzie cię nie było.

- No cóż nie chciałam by mnie znalazł- spojrzała w kierunku przejścia między regałami, mając wrażenie, że kogoś słyszy, ale jeśli nie była to bibliotekarka, to nie miały się, czym martwić.- Nie chcę o nim rozmawiać.

- Nie ma problemu. Za tydzień jest wyjście do wioski, mogłybyśmy kupić jakieś przebrania. Pamiętasz o balu przebierańców w Pokoju Życzeń?- Rose po raz kolejny tego dnia skinęła głową. Jej współlokatorki o niczym innym nie rozmawiały od prawie tygodnia.- Może byś z kimś poszła. Podobno podobasz się Andyemu, chce cię zaprosić.

- To wiem, kogo mam unikać. Andy jest miły, ale taki...

- Mało konkretny?

- Niezbyt zdecydowany, mało pewny siebie- poprawiła przyjaciółkę.- Chciałabym znaleźć kogoś, przy kim nie będę musiała być twarda i silna. Chcę znaleźć taką osobę, która sprawi, że poczuję się bezpieczne.

- To szukaj chłopaka z szerokimi ramionami. Jak się w takiego wtulisz to poczujesz się najbezpieczniejsza na świecie. Taki Albus jest w sam raz, ale to twój kuzyn, więc odpada. Scorpius jest pod tym względem jeszcze lepszy- Rose zmarszczyła brwi i nos jakby poczuła coś śmierdzącego.- Daj spokój, już nie jesteście wrogami.

- Ale to nie znaczy, że będę się do niego tulić!

- Zdajesz sobie sprawę z tego jak często ostatnio na niego patrzysz?- rudowłosa zacisnęła mocno usta.- Wiesz gdybym tak nie lubiła Albusa to chętnie...

- Jesteś po prostu okropna- wrzuciła wszystkie swoje rzeczy do torby i odeszła, pozostawiając roześmianą Phoebe.

Mijając sąsiednie regały, nie dostrzegła srebrnych włosów swojego kolegi. Scorpius nie lubił podsłuchiwać ludzi, uważał, że to niewłaściwe. Jednak tym razem usłyszał kilka interesujących go rzeczy, które koniecznie musiał sprawdzić.

Jako, że Albus miał wrócić na zajęcia we wtorek, Scorpius usiadł na poniedziałkowych eliksirach razem z Rose, która się do niego uśmiechnęła na powitanie, ale zaraz potem odwróciła wzrok. Niemal natychmiast zaczęła nerwowo stukać palcami w ławkę.

- Czyżby moja obecność cię krępowała?- zapytał ustawiając na blacie swoje składniki potrzebne do uwarzenia eliksiru.

- Nie, po prostu... nie mogę się doczekać aż Albus wyjdzie, będzie na lunchu, czyli zaraz po eliksirach, za dwie godziny. Lubię spędzać czas z kuzynem- Scorpius się uśmiechnął.

- Dlaczego mi się tłumaczysz Rosie?- dziewczyna odetchnęła. Miała wrażenie, że siedzą zdecydowanie za blisko siebie, chociaż dzieliła ich normalna odległość. Przez rozmowę z Phoebe dość często o nim myślała, co doprowadzało ją do szału.- Rosie?

- Bierz się do pracy- syknęła.

- Wiesz, że uroczo ruszasz noskiem, gdy jesteś zakłopotana?- dziewczyna się zarumieniła.

- Nie rozpraszaj mnie- zagarnęła swoje rude loki do góry i związała w kitkę by jej nie przeszkadzały.

- Przepraszam, już nie będę- posłał jej jeden ze swoich najładniejszych uśmiechów, który działał nawet na dziewczyny, które uważały go za zdrajcę. Niestety Rose nie dała się na to złapać.- Eliksir czeka.

Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko utkwiła wzrok w swoim kociołku, do którego już wrzucała pierwsze składniki. Jeszcze kilka dni wcześniej Scorpius nie poświęcałby jej zbyt wiele uwagi, ale teraz miał problem by się w nią nie wpatrywać przez cały czas. Interesowało go jak marszczy nos, odgarnia niesforne kosmyki. Hipnotyzował go ruch jej rąk tak dokładnie wykonujących kolejne czynności, precyzyjnie odmierzających każdy składnik. Przez to sam niezbyt przyłożył się do swojego eliksiru, który nie wyszedł najlepiej i Rose uśmiechnęła się triumfalnie.

- Trzeba było bardziej uważać i mniej mówić- oznajmiła wychodząc z Sali.

Nie czekając aż inni po sobie posprzątają, dotarła do Wielkiej Sali i padła na ławkę przy stole Slitherinu gdzie siedział jej kuzyn. Chłopak uśmiechnął się na powitanie jakby się od dawna nie widzieli, a przecież była u niego zeszłego wieczora z notatkami. Albus po prostu za nią tęsknił chyba bardziej niż za własnym rodzeństwem. Gdy trafił do, Slitherinu jako jedyna z rodziny, a przynajmniej z tych członków, którzy byli w szkole, zachowywała się względem niego normalnie i chociaż pałała nienawiścią do jego jedynego przyjaciela, zawsze mógł na nią liczyć. Ten podział nic dla niej nie znaczył, o czym mu przypominała codziennie przez pierwsze dwa lata.

- Jak tam eliksiry?

- Doskonale, pokonałam pana przemądrzałego.

- Niech zgadnę, o mnie mowa?- Scorpius usiadł koło niej i od razu nalał sobie soku dyniowego. Dziewczyna się lekko spięła, ale mimo to na jej twarzy pojawił się wyraz zadowolenia.- Gdybyś mnie tak nie rozpraszała to sprawa wyglądałaby inaczej.

- A niby jak to robiłam?- sięgnęła po kanapkę i patrząc na niego wyzywająco wzięła pierwszy kęs. Chłopak się lekko ku niej pochylił.

- Wystarczył ten twój uroczy nosek- Albus wybuch śmiechem, a Rose omal się nie zadławiła.

- Kretyn z ciebie- oznajmiła wstając, po czym odeszła w kierunku swojego stołu.

- Co ty jej zrobiłeś? Rose kapituluje? Jaki wy eliksir ważyliście?- Scorpius spojrzał na rudowłosą dziewczynę, która rozmawiała uprzejmie z blondynem siedzącym koło jej przyjaciółek.

- Twoja kuzynka źle reaguje na komplementy, zwłaszcza te dotyczące jej wyglądu- Albus mu się dokładnie przyjrzał, przez co Scorpius poczuł lekki niepokój.- Przecież jej nie obraziłem, byłem miły.

- „Uroczy nosek"? Teraz będziesz ją denerwował komplementami? Rose sobie nie radzi w kontaktach z chłopaki, którzy nie traktują jej, jako zwykłej koleżanki, więc jeśli będziesz tak pogrywał...

- Ja w nic nie pogrywam. Źle dobrałem słowa, ma ładny nos i pewnie, dlatego teraz ten cały Andy z nią flirtuje- Albus natychmiast spojrzał na kuzynkę.

- Z powodu nosa?

- Ale ty jesteś czasami głupi. Wiem, że to twoja kuzynka, ale chyba zauważyłeś, że jest dość ładna- mówiąc to starał się zabrzmieć możliwie neutralnie.- Podoba się innym- czarnowłosy zmarszczył brwi.- Ty naprawdę tego nie zauważyłeś? Nawet kilku Ślizgonów ją lubi. Może Phoebe cię oślepiła?

- Phoebe? Przyjaciółka Rose? Jest ładna i miła, ale nic z tych rzeczy.

- Doszły mnie słuchy, że jej się podobasz. Może zaproś ją, do Hogsmeade i lepiej poznaj nim doleje ci amortencji do soku.

- A tobie, co tak na ty zależy?- Scorpius spojrzał na przyjaciela, poszukując jakiejś sensownej odpowiedzi.

- Ludzie szepczą głupoty. Jakieś dzieciaki gadały, że ty i ja no wiesz- skłamał, ale mu się udało. Albus zmarszczył z obrzydzeniem twarz.- Też tak myślę, a skoro mną się żadna nie interesuję to ty pokaż, że wolimy dziewczyny. Zaproś Phoebe.

- Nie mówią tak- powiedział stanowczo, rozglądając się po Sali.

- To kretyni, gadają różne głupoty. Sam mówiłeś, że Phoebe jest ładna i miła więc, co ci szkodzi, czasami warto zaryzykować.

- Pewnie już się umówiła z Rose.

- Na pewno ktoś się znajdzie by nie była sama. Ma dużo koleżanek, ale jak nikt się nie zgłosi to ja mogę podźwigać jej zakupy, bo i tak nie będę miał, co robić. To, co Phoebe?

Albus spojrzał na brunetkę, która z czegoś się śmiałą. Mówił prawdę, była ładna. Szczupła, wysoka z dużymi oczami. Lubił jej śmiech i chociaż zawsze była przy nim lekko spięta to dobrze im się ze sobą rozmawiało. Szybko doszedł do wniosku, że to nie jest najgorszy pomysł.

I tak w godzinach wieczornych w pokoju wspólnym Gryffindoru zrobiło się zamieszanie, gdy dziewczyna przez niego przebiegła. Szybko dotarła do swojego dormitorium i piszcząc z radości, rzuciła się na łóżko rudowłosej współlokatorki. Rose jęknęła, gdy ta przygniotła jej nogi.

- Zaprosił mnie!- dziewczyna nic nie rozumiała.- Albus mnie zaprosił na wspólne wyjście w tą sobotę. Przed chwilą!

- Może dostał po głowie mocniej niż myślałam?- jej przyjaciółka zrobiła smutną minę.- Przecież żartuję! Tak się cieszę. Tysiąc razy bardziej wolę żeby się związał z tobą niż z jakąś dziewczyną ze Slitherinu.

- Ale nie sądzisz, że on wie, że ja...

- Skąd? Przecież wcale tego nie okazywałaś- zaśmiała się.- Spokojnie, Albus nie zrobiłby tego z litości. Musi istnieć, chociaż jeden element w tobie, który lubi. Na Merlina, nie wytrzymam z wami, jako z parą. Jeśli będziecie się przy mnie obściskiwać to nie ręczę za siebie.

- Kto się będzie obściskiwał?- do pokoju weszły pozostałe dziewczyny.

Z powodu tej niecodziennej nowiny poszły spać nieco później niż nakazywał zdrowy rozsądek, ale Phoebe mimo zmęczenia, dalej była podekscytowana niczym małe dziecko. Starała się to ukrywać, zwłaszcza przed Albusem, ale zawsze, gdy go widziała, uśmiechała się od ucha do ucha, co nieco utrudniało jej koncentrację na lekcjach.

Continue Reading

You'll Also Like

5K 733 52
Bezpośrednia, chociaż nie dokładna kontynuacja serialu „Znajdź mnie w Paryżu". Wersja wydarzeń, w której romans Ines i Franka nie miał miejsca, bo on...
Gombao33 By Zuzu

Teen Fiction

3.2K 85 33
A co gdyby do gombao33 dołączyła dziewczyna? 19 letnia Samanta mieszka w Warszawie i poznaje członków gombao33. Czy się z nimi zaprzyjaźni? A może zn...
2.7K 200 16
Książka opowiada o losach córki Regulusa Blacka w Hogwarcie. Gwen Black zaczyna swój szósty rok w Hogwarcie. Przez pierwsze 4 lata była najbardziej...
1.3K 109 11
❝ kto by się spodziewał, że los nas połączy?... ❞ Siedemnastoletnia Aria Winters, przeprowadza się z matką z Naples do Forks. Po powrocie do szkoły s...