Perfectly Wrong | Shawn Mende...

Por queeninaa

137K 11.6K 6K

Każda zmiana w naszym życiu, nieza­leżnie czy up­ragniona, czy nie­chciana, przy­nosi po­zytyw­ne skut­ki jeś... Más

1. Daję dwa miesiące.
2. Przypomnę ci o tym.
3. Nie zmieniaj tematu.
4. Podjadę po ciebie.
5. Kto odwiezie cię do domu?
6. Nie potrzebuję już twojej pomocy.
7. Zróbmy coś innego.
8. Pragniesz mieć złamane serce.
9. Cała się trzęsiesz.
10. Mam prawo do szczęścia.
11. Pomyśl realnie.
12. Płakałaś, prawda?
13. Przegrałeś zakład.
14. Zostaw nas samych.
15. Jest bardzo miłym chłopakiem.
16. Dodamy scenę pocałunku.
17. Dopięłaś w końcu swego.
18. Myślisz już o dzieciach?
19. Najlepsze, co mogłem dzisiaj usłyszeć.
21. Mogę iść z wami?
22. Nie myśl o niej teraz, dobrze?
23. Daj nam szansę.
24. Dziękuję, że jesteś.
25. W czym jestem od niego gorszy?
26. Za to cię kocham.
27. Jest mi strasznie przykro, wiesz?
28. Cztery pozytywne.
29. Dla dobra tej drobnej kruszynki.
30. Co nowego u mojego zięcia?
31. Uwierz mi na słowo.
Epilog
Podziękowania
Perfectly Wrong Time | Część Druga
Growing Pain | Shawn Mendes

20. Będziesz tam najlepszy.

3.8K 323 39
Por queeninaa

Crystal

- Uważaj. - Shawn podaje mi swoją dłoń, po czym schodzę powoli ze schodów. Przewracam jedynie teatralnie oczami i szybko rzucam mu gniewne spojrzenie.

- Nie jestem małym dzieckiem, potrafię jeszcze zejść sama na parter.

- Jesteś ostatnio strasznie opryskliwa, Crystal - mamrocze, puszczając moją rękę. Wymijam go, po czym udaję się do kuchni, gdzie nalewam sobie do szklanki mineralnej wody. Widzę, że podąża tuż za mną i opierając się o wysoki murek, który dzieli dwa pomieszczenia, wytrzeszcza delikatnie swoje piękne, brązowe oczy.

- Bo to, że wyszłam ze szpitala, nie znaczy, że jestem niepełnosprawna czy coś - ciągnę, głośno wzdychając. - A wy wszyscy mnie tak traktujecie. Zaczynając na tobie, po Lux, Ginę i Christophera. Och, a nawet moją mamę, która nie mam pojęcia jakim cudem się o tym dowiedziała.

- Może znaczy to tylko tyle, że wszyscy się o ciebie martwią, słoneczko? - stwierdza, unosząc delikatnie do góry kąciki ust. - Wzięłaś dzisiaj wszystkie leki?

- Shawn, powtarzam ci to już drugi raz, nie jestem małym dzieckiem.

- A zachowujesz się dosłownie tak, jakbyś nim była - rzuca, spoglądając na mnie z góry. Podnoszę delikatnie swój wzrok i widząc jego lekko rozwścieczony grymas twarzy, wzdrygam się. Zdecydowanie wolę, kiedy rozpierają go pozytywne emocje. - Wzięłaś czy nie?

- Nie - mamroczę, sięgając po dwa stojące w rogu półki pudełeczka. Momentalnie wysypuję sobie na rękę ich zawartość i popijając je, krzyżuję ręce na piersi. - Zadowolony?

- Tak - ciągnie, łapiąc za jedną z moich dłoni. - Chcę, by moje słoneczko było zdrowe. A ty sama dobrze o tym wiesz, że nie możesz zaniedbywać tych lekarstw.

Wzdycham ciężko, po czym wtulam się w jego tors. Mrużę delikatnie oczy i czuję, jak oplata mnie swoimi umięśnionymi rękoma. To w nich jestem najbardziej bezpieczna. I dopóki mam go przy sobie, wiem, że nigdy w życiu nie pozwoli na to, aby cokolwiek złego mi się stało.

- Chodź kwiatuszku, jedziemy - rzuca, posyłając mi najpiękniejszy uśmiech świata. Uśmiech, który chcę widywać codziennie, aż do końca swojego życia.

Potakuję, łapiąc go za rękę. Splatam ze sobą nasze palce i w nieco lepszym humorze niż dziesięć minut temu, wychodzimy przez główne drzwi mojego domu. Przekręcam w zamku klucz i wrzucając go do małej czarnej torebki, zaczynam radować się w środku, widząc stojącego na podjeździe czarnego Mustanga. Chyba nic mi już nie zepsuje tego dnia.

***

- Czy ty jesteś normalna? - jęczy brunet, rzucając konsolą na poduszkę. - Jakim cudem jeszcze nigdy w to nie grałaś i wygrałaś już dwa razy?

- Wrodzona zdolność, Shawn - parskam, wystawiając język. Odwracam od niego swój wzrok i wlepiając go z powrotem w ekran olbrzymiego telewizora, próbuję ponownie sprytnie okiwać jego wybraną w Fifie drużynę. - I niby faceci mówią, że kobiety nie potrafią grać w piłkę nożną. Jeden wielki skandal.

- Poczekaj, aż wezmę cię kiedyś na boisko - prycha, zaczynając się śmiać. - Och, albo lepiej. Zabiorę cię na halę i pogramy w kosza, co ty na to? Zobaczymy czy wtedy będziesz dalej taka mądra, kwiatuszku.

- Odezwał się wielki pan kapitan - żartuję, po czym czuję, jak powoli chce dobierać się do moich stóp. Doskonale wie, że mam na nich ogromne łaskotki i chyba chce to wykorzystać. - Shawn, proszę cię, nie!

- Zastanowię się nad tym - mamrocze po chwili. - Najpierw dam ci dokończyć mecz.

Po moim powrocie ze szpitala, nasza relacja jeszcze mocniej się zacieśniła. Jesteśmy bliżej siebie, niż byliśmy kiedykolwiek i całkiem szczerze podoba mi się również to, że nie zwraca uwagi na żadną inną dziewczynę poza mną. Nawet na tą rudą małpę Elishę, która przyszła poniedziałkowego wieczoru razem z Lux mnie odwiedzić i trajkotała nad moich uchem, jakby brała udział w konkursie na największą ilość wypowiedzianych słów.

- Może to dziwne, ale nie umiem się już doczekać powrotu do szkoły - chichoczę, odwracając się w jego stronę. - Te dwa dni, które spędziłam w domu, były cholernie nudne i gdyby nie ty, zanudziłabym się na śmierć.

- Nadal nie potrafię uwierzyć w to, że moja dziewczyna lubi chodzić do szkoły - jęczy - i to do tego w czwartej klasie. Mam nadzieję, że na studia nie będziesz już taka chętna i będziemy sobie od czasu do czasu opuszczać zajęcia, by dłużej poleżeć razem w łóżku.

- Ciesz się, że nie słyszą tego twoi rodzice - parskam śmiechem. - Po drodze mamy jeszcze egzaminy, pamiętaj o tym. Patrz, znowu wygrałam!

- Chyba muszę zrobić sobie jakąś przerwę - mamrocze, wyciągając w moim kierunku swoją dłoń. - Masz ochotę coś zjeść?

- Jeszcze się pytasz - śmieję się, podążając za nim. Łapie szybko za moją rękę i nim orientuję się, co się dzieje, czuję, że ląduję na jego plecach. - Oszalałeś?

- Jeszcze mi powiedz, że nie lubisz, kiedy biorę cię na barana - ciągnie, chichocząc cicho pod nosem. - W to już nie uwierzę.

Splatam swoje dłonie pod jego szyją, natomiast nogami owijam jego pas. Co chwilę podskakuję pod wpływem schodzenia po schodach, ale nie narzekam na to. Nawet to lubię i za każdym razem zachwycam się tym, że ma ochotę mnie nosić. Bo z tego co wiem do Giny, ona tak ze swoim chłopakiem nie robi.

- Sok pomarańczowy i ciastko francuskie? - pyta, stawiając mnie z powrotem na ziemi. Delikatnie się uśmiecham, po czym zakładam ramiona na piersiach.

- Czasem cię podziwiam za to, jak dobrze mnie znasz - wybucham ponownie głośnym śmiechem. Po chwili podaje mi do ręki pełną szklankę mojego ulubionego napoju i momentalnie upijam łyka. Już zapomniałam, jak bardzo chciało mi się pić. - A jeśli do tego wszystkiego dostanę jeszcze buziaka, będę najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.

Nie muszę na to długo czekać. Natychmiast ujmuje w swoje dłonie moją twarz i delikatnie się pochylając, składa na moich ustach krótki pocałunek. Naprawdę uwielbiam, kiedy to robi. A dla mnie, jest to krótkim odejściem od rzeczywistości. Ulubionym zajęciem, które kocham ponad życie.

- Cześć, braciszku. - Momentalnie od niego odskakuję, spoglądając automatycznie za siebie. Dostrzegam stojącą w framugach drzwi mojego wzrostu brunetkę, którą rozpoznaję z zajęć tanecznych. - Nie myślcie, że chciałam wam przeszkadzać, nic z tych rzeczy. Ale swoją drogą, myślałam, że przyjedziesz po mnie na zajęcia.

Zaczynam chichotać cicho pod nosem, jednak po chwili czuję, że mój ulubiony pomarańczowy sok ląduje na moim białym podkoszulku. Wydaję z siebie krótki pisk i spoglądając bezradnie na mojego chłopaka, widzę, że zaczyna się ze mnie śmiać. A raczej z mojego niezdarstwa.

- Widzisz młoda, co robisz? - uśmiecha się szczerze, zwracając się do swojej siostry. - Słońce, idź na górę, za chwilę przyjdę i dam ci coś na przebranie.

Kiwam głową, po czym szybkim tempem wychodzę z kuchni. Na mojej twarzy pojawia się ogromny grymas, a kiedy biegnę po schodach do jego pokoju, czuję, jak klejąca się ciecz przesiąka na moją skórę. Coś, czego nienawidzę najmocniej w świecie.

Rozbieram się i czekając na bruneta w samym biustonoszu, rozglądam się ponownie po pokoju. Podchodzę bliżej szerokiej komody, gdzie widzę poustawiane w dwóch, równych rzędach ramki ze zdjęciami. Jedno szczególnie przykuwa moją uwagę. Zostało zrobione z dobry miesiąc temu po wygranym meczu, który dał naszej szkolnej drużynie awans do finału ogólnokrajowego. Ja, ubrana w zwykły czarny top i tego samego koloru rurki oraz on, w tym pięknym, granatowym stroju koszykarskim. Przytuleni do siebie. Wtedy jeszcze jako przyjaciele.

Mówił mi, że wywołał je tego samego dnia, w którym zostaliśmy parą. Cholernie urocze.

- Ładnie mnie witasz, kochanie - śmieje się, podchodząc do swojej szafy. Grzebie w niej dobrą chwilę, jednak wyciąga czarną koszulkę adidasa. - Mam nadzieję, że będzie na ciebie dobra.

Momentalnie zakładam ją na siebie, stwierdzając, że pasuje jak ulał. Czuję na swojej talii jego ręce oraz to, że całuje czule moje miejsce za uchem. Pomrukuję cicho, do momentu, aż przestaje.

- Za tydzień jedziemy do Ottawy - zaczyna. - W niedzielę gramy w finale.

- Będę trzymała mocno kciuki - mówię, odwracając się do niego przodem. - Jestem już teraz niemalże pewna, że będziesz tam najlepszy.

- Będziesz tam dla mnie ogromnym wsparciem, Crystal.

Marszczę delikatnie brwi.

- Jak to?

- Jadą wszystkie ostatnie klasy - ciągnie. - Widzisz? Nie ma cię tydzień w szkole, a ogłaszają takie nowiny.

Ponownie łączy nasze usta w pocałunku. Spoglądam mu po chwilę głęboko w oczy. Za każdym razem, kiedy to robię, mam wrażenie, że zatrzymuje się czas, świat zanika i po prostu jesteśmy tylko we dwoje. Ja i on.

I pomyśleć, że to wszystko zaczęło się od najzwyklejszego w świecie przypadku.

***

heeeejx

Przedostatni rozdział, który dla was wstawiam :( aż mi smutno:(

Napisała Jox

Seguir leyendo

También te gustarán

7.6K 401 23
Co gdyby to Hailie wychowała się z ojcem a chłopcy z Gabrielą? Co gdyby to oni stracili matkę? Co gdyby Hailie miała córkę w wieku 19 lat? Co gdyby t...
644K 1.9K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.
54.6K 1.9K 118
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...
4.5K 412 13
Wielka przygoda z dramą w tle. Charlie, uczestniczka z Polski, wchodzi w świat Eurowizji z przytupem. Jest pewna siebie, ciesząc się z tego wielkiego...