STRAŻNICY MARZEŃ-CÓRKA ŻYWIOŁ...

By Opowiastka

42.7K 2.2K 609

Lilly po śmierci rodziców, siostry i babci musiała zamieszkać z ciotką w miasteczku Burgess. Jej największym... More

Prolog
I- Nowy Dom
II- Szkoła
III - Spotkanie
IV- Pechowy dzień
V-Opowieści
VI- Kłopoty
VII- O co tu chodzi?
VIII- Nowy Jork
IX- Przeszłość
X- Zielone oczy
XI- Siostra
XII- Krótka historia mojego życia
XIII- Znowu Ty?
XIV- Wycieczka
XV- To moja wina
XVI- Rozmowa
XVII- Ciemność
XIX- Plany
XXI - Strach

XVIII- Cisza przed burzą

729 38 9
By Opowiastka

#Lilly

Kiedy zobaczyłam wielką piątkę, od razu zrobiło mi się cieplej na sercu. Zostałam wypytana o wszystko, dosłownie. Od tego, jak doszło do całego zajścia, przez to co się ze mną działo przez ten czas aż do tego co zamierzam teraz robić. Byłam bardzo szczęśliwa, że nic im nie jest. Kiedy wszyscy zaczęli się zbierać, w pomieszczeniu został tylko Jack. Ostrożnie podszedł do łóżka i usiadł w jego nogach, uważając żeby nie zrobić nic gwałtownie.

-Jak się czujesz?- zapytał, mocniej chwytając swoją laskę.

-W porządku. Już o wiele lepiej- odpowiedziałam i spróbowałam usiąść.

-Poczekaj- powiedział i pomógł mi się wyprostować.

Popatrzyłam w jego oczy i zauważyłam w nich troskę, zmartwienie i coś jeszcze. Ale nie mam pojęcia co. Powoli odsunął się ode mnie i z powrotem wrócił na swoje wcześniejsze miejsce. W tym momencie światło świecy padło na jego postać. Wyglądał okropnie. Miał podkrążone oczy a jego włosy stały się matowe. Jakby nie spał i nie jadł od kilku dni.

-Co Ci się stało Jack? Wyglądasz tragicznie. Czy ty w ogóle spałeś i cokolwiek jadłeś w ostatnim czasie?- przeraziłam się.

Nie odpowiedział tylko spuścił głowę i usilnie wpatrywał się w swoje dłonie, wykręcając palce na wszystkie możliwe strony.

-Hej, powiedz mi. Co się dzieję?- nie dawałam za wygraną. Muszę się dowiedzieć.

-To wszystko moja wina!- wstał gwałtownie, posyłając kilka sopli lodu w stronę szafy stojącej po przeciwnej stronie pokoju.- Gdybym się Tobą nie zainteresował, nie przylatywał do Ciebie, a później przyleciał wcześniej to nie leżałabyś tydzień nieprzytomna. Nic by Ci się nie stało i ...

-Jack!- krzyknęłam- To nie jest Twoja wina. Mrok sam się mną interesował i to już dawno. Znając go i tak by znowu próbował mnie znaleźć więc to było nie uniknione. A co do mojego stanu, to rzeczywiście nie leżałabym tydzień nieprzytomna bo gdyby nie Ty to w ogóle by mnie tu nie było. Uratowałeś mi życie- nawet nie zauważyłam kiedy zaczęłam podnosić głos i wstawać na własne nogi ale kiedy skończyłam okropnie zakręciło mi się w głowie i gdyby nie białowłosy to spotkałabym się z podłogą.

-Co ty wyprawiasz?- delikatnie położył mnie na łóżku i z powrotem przykrył ciepłą kołdrą.

-Zrozum, o nic Cię nie winię. Nawet muszę Ci podziękować- dotknęłam delikatnie dłonią jego policzka i się uśmiechnęłam chcą dodać wiarygodności swoim słowom i żeby w końcu mnie zrozumiał.

-Nie rób tego więcej.- powiedział i ścisnął moją rękę po czym odłożył ją na poprzednie miejsce.- Prześpij się. Widzę, że jestem zmęczona. Przyjdę później.

-Dziękuję Jack. Za wszystko- po moich słowach duch zimy uśmiechnął się i wyszedł a ja znowu zapadłam w sen. Tym razem nie śniło mi się nic.

#Jack

Wyszedłem z pokoju Lilly. Nie wiem czemu ale już nie miałem takich wyrzutów sumienia jak wcześniej. Może miała rację? Gdyby nie ja to to wszystko mogło skończyć się jeszcze gorzej? Z tą myślą dotarłem do Sali z globusem gdzie spotkałem całą resztę siedzącą przy stole i o czymś rozmawiającą. Ostrożnie podszedłem i zająłem wolne miejsce obok Zająca.

-Jak tam u Lilly?- zapytał North.

-Poszła spać. Potrzeba jej tego więc lepiej nie budzić przez najbliższy czas. A co Wy tu tak siedzicie? Coś jeszcze się stało?- zapytałem podkreślając słowo JESZCZE.

-Właśnie w tym problem, że nie- powiedział Aster- Mrok od tygodnia nie daje znaku życia razem ze swoją „bandą".

-To chyba dobrze, nie?- przynajmniej tak mi się wydaje.

-Właśnie nie- ta odpowiedź padła z ust osoby za mną. Obróciłem się i dopiero teraz zauważyłem siedzącą na panelu Melanie.- To cisza przed burzą. Nie wiemy gdzie jest i co planuje dalej. Nie wiemy nic.

-Mela ma rację- przyznała Tooth- Nie wiemy nic. Pozostaje nam tylko czekać a to jest najgorsze.

-Mnie martwi jeszcze inna sprawa. Wcześniej walczyliśmy tylko z Mrokiem. Teraz ma wspólników i do tego kompletnie nam nie znanych.- kiedy teraz tak na to spojrzę to sytuacja rzeczywiście nie jest za ciekawa. Mikołaj trafił w samo sedno.

Jeszcze raz spojrzałem na czarnowłosą. Nasze spojrzenia się spotkały. W jej oczach była widoczna cała prawda. Ona wiedziała.

- Ja wiem- nie odrywając ode mnie wzroku, wypowiedziała słowa których się nie spodziewałem.

-Słucham?- Zając jak i pewnie wszyscy pozostali musieli być bardzo zdziwieni. Zupełnie jak ja.

-Ja wiem- dopiero teraz jej spojrzenie przeniosło się na osoby siedzące za mną. Zeskoczyła ze swojego miejsca i wolnym krokiem podeszła do stołu. –To Bella i August Develop. Strach i Cierpienie. Rodzeństwo, które od bardzo dawna podążało śladem i naukami Mroka ale wcześniej nie miało dowagi, żeby się pokazać. Kiedy byli ludźmi, nienawidzili wszystkiego co było związane ze szczęściem, spokojem i przyjemnością. Byli sami, przez co od zawsze bali się o każdy dzień i cierpieli, bo nikt nie chciał im pomóc. Nazywali ich wyrzutkami losu. Potrafili coś, czego bał się każdy. Czytać w umysłach, manipulować wspomnieniami, sprawiać ból samym spojrzeniem. Raz przez przypadek, w czasie jednej ze swoich „akcji" znęcania się nad innymi, spotkali księcia koszmarów. Spodobali mu się. Ich nienawiść i zło. Zaoferował im pomoc i współprace.- tutaj urwała stając przy jednym z regałów i bacznie obserwując czy każde z nas przyswoiło to co powiedziała.

-Współpracę?- zadała pytanie Wrózia.

-Tak. Możliwość działania skuteczniej i na większą skale. Jednak nie za darmo. W zamian za poświęcenie.- zauważyłem w jej oczach łzy, które powoli wydostawały się na zewnątrz tworząc kręte tory na jej policzkach.

-Jakie poświęcenie?

-Musieli oddać mu się całkowicie. Zostawić poprzednie życie za sobą. Wyrzec się wszystkiego co kiedyś kochali oraz oddać mu wspomnienie o ukochanej osobie. I co najważniejsze, pozwolić mu na eksperymenty.

-Eksperymenty?- popatrzyłem na dziewczynę ze strachem. Co on mógł wymyślić?

-Mrok tworzy czarny piach. Jednak jest w tym sam. Konie z tego piasku nie są wytrzymałe i można je bardzo łatwo zniszczyć lub zmienić z koszmarów na sny- delikatnie skinęła głową w stronę piaskowego ludka, na co ten odpowiedział tym samym potwierdzając jej słowa.

-Uznał, że ludzie będą ciężsi do pokonania. Zaczął...- urwała. Wszyscy uważnie jej się przyglądali, czekając na to co będzie dalej.- Zaczął wstrzykiwać im czarny piach. Chciał aby inni też mogli się nim posługiwać tak jak on. W końcu doszedł do takiego etapu, że sprawił im nieśmiertelność. Stali się tacy jak on.

Na długą chwilę zapadła kompletna cisza. Nikt nie wiedział co powiedzieć. Pierwszy przerwał ją North.

-To niemożliwe. Nawet on by się do tego nie posunął. Żeby eksperymentować w taki sposób? I to za jaką cenę?

-Nie liczył się z potępieniem ani nawet tym czy oni przeżyją czy nie. Byli królikami doświadczalnymi. Później próbował też ze zwykłymi ludźmi.- w jej oczach czaiło się przerażenie tak samo jak w mikołaja- Nikt nie przeżył.

-Na księżyc- Zając oparł łokcie na stole i schował pyszczek w łapach.

Każdego z nas oszołomiła ta informacja. Nie ważne było to czy ktoś przeżyje. Chciał dojść na szczyt.

-Skąd ty to wszystko wiesz?- zapytał North patrząc na Melanie z szokiem ale i coraz większym powątpieniem.

-Bo sama tam byłam.- tym jednym zdaniem wywołała różne reakcje. Piasek ukrył twarz w dłoniach, Tooth zakryła usta rękami w geście szoku, Zając popatrzył na nią z niedowierzaniem a mina Northa wyrażała wściekłość.

-Jak to tam byłaś?

-Pracowałam dla niego. Kilka lat temu, sama byłam zagubiona w tym świecie. Pewnego razu poznałam Ciebie North- uśmiechnęła się do niego a jego oczy zrobiły się wielkości denek od szklanek- Przygarnąłeś mnie pod swój dach, zaopiekowałeś się małą, bezbronną i zagubioną, białowłosą ośmiolatkę. Mieszkałam w bazie przez dwa lata. Później spotkałam Mroka. Zagroził mi, że jeżeli z nim nie pójdę, to was zabije. Nie mogłam odmówić. Za bardzo mi na was zależało. Byłam szpiegiem, dlatego on wiedział o waszych misjach a wy o jego. Te białe bileciki na Twoim biurku były ode mnie. W końcu uznał, że jestem na tyle lojalnym przypadkiem, że na mnie również zaczął prowadzić swoje „badania". Dlatego mnie wcześniej nie poznałeś. Zmieniłam się. A w szczególności moje włosy. Ja również potrafię władać piaskiem i tworzyć koszmary.

Na potwierdzenie swoich słów wytworzyła mały wirek nad swoją dłonią.

-To niemożliwe.- stwierdził strażnik zachwytu patrząc na dziewczynę z irytacją.

-Na dziewiąte urodziny dostałam od Ciebie wisiorek ze śnieżynką. Na znak moich mocy i potęgi jaka się z nią wiążę- spod bluzki wyciągnęła czarny rzemyk a na jego końcu znajdowała się mała, lodowa śnieżynka.

-Misia.- wstał od stołu i powoli podszedł do dziewczyny. Na jej twarzy z każdym jego krokiem pojawiało się coraz większe przerażenie.- Moja kochana Misia.

Kiedy zbliżył się do niej wystarczająco blisko po prostu z całych sił ją przytulił. Stali tak chwilę. Jak się od siebie odsunęli, to zauważyłem wielkie zdziwienie na twarzy czarnowłosej.

-Nie jesteś zły?- zapytała, w między czasie wycierając łzy które spływały jej po policzkach.

-Jestem. Jestem i to bardzo. Ale co było minęło. Nie ma potrzeby wracać do rzeczy przeszłych- odpowiedział i delikatnie się uśmiechnął.

-Żartujesz?!- tym razem to Aster wstał gwałtownie od stołu i krzyknął na przyjaciela- Ona pracowała dla naszego wroga, była szpiegiem. A ty tak po prostu jej to wybaczasz?!

-Zając, nie zapominaj że kiedyś sam traktowałeś ją jak córkę.

-To było kiedyś. Zanim nas zdradziła. Kiedyś już to zrobiła. Skąd możemy mieć pewność że znowu tego nie zrobi?- nie ustępował od swojego zdania.

-Nie możecie- powiedziała dziewczyna czym znowu wprawiła nas w osłupienie. Od początku tej rozmowy nikt nie zwracał na mnie zbytniej uwagi ale teraz jej spojrzenie wodziło od Northa, przez Astera aż do mnie. Na mojej osobie zatrzymała wzrok na dłuższą chwilę poczym skinęła lekko głową. O co jej chodzi?

- Ale tylko ja jedna z tutaj obecnych wiem, gdzie aktualnie może przebywać Mrok.


------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witam Was,

Nawet nie próbuję się tłumaczyć, tylko zapraszam do lektury i obiecuję poprawę.

Autorka

Continue Reading

You'll Also Like

15.4K 957 39
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...
194K 15.8K 159
Tiana Adara Black. Córka mordercy, bratanica szajbuski, pupilka Snape'a... Nie, to ostatnie należy wykreślić z listy. Nauczyciel eliksirów zdecydowan...
52.2K 2.8K 105
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
67.1K 2.4K 41
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...