schizy. reto

By mjakmiloosc

26.8K 1.7K 580

Wiesz, że tutaj mam twarz, no nie? - szatyn schyla się tak, że dopiero teraz faktycznie patrze mu w twarz, a... More

Whisky z colą
1. Czemu nie?
2. Masz ognia?
3. Całuj mnie
4. Nie obchodzi mnie ona
5. Kelner pyta o deser
6. Jesteś okropny
7. Nie twój pierdolony interes
8. Bugajczyk, nie powinniśmy
9. Spaliliśmy jednego gibona
10. Masz jakiś problem Dąbkowska?
11. Ptyś
12. Potrzebuje Bugajczyka u siebie
14. Po mieskaniu latasz w szortach?
15. Nie przejmuj się mną
16. Może zatańczymy?
17. Wiesz co? Jebać tego Igora
18. Widzę, że już ci lepiej

13. Więc czego chcesz?

1K 73 16
By mjakmiloosc



— Przenieś się do nas. Tylko o to cie dzisiaj poproszę. - stary Smoliński wzdycha i składa ręce na blacie stołu. Jego blade czoło odbija promienie lampy świecącej z góry.

— Po moim trupie. - prycham i zsuwam okulary z nosa. Teraz wzrok wbity mam w jego twarz. Czuje jak moje czyste białka, pozbawione tęczówek i pusty wzrok podnoszą mu ciśnienie we krwi.

— Dobrze płacę. Wiesz o tym, Bugajczyk. - unosi brwi ale zachowuje spokój tak jak to ma w zwyczaju.

— I ty myślisz ,że potrzebuje teraz twoich pieniędzy? - uśmiecham się sztucznie przez słowa. No teraz to mnie naprawdę rozśmieszył. Pff.

— Wszyscy ich potrzebujemy. — odpowiada zdecydowanie. — Czego chcesz w takim razie? - po chwili ciszy pyta unosząc na mnie wzrok.

— Spokoju. - wstaje od ogromnego stołu.

Aleksandra

Zostaje dobrze ugoszczona tak jak u Pani Płotkowskiej zwykle bywa.

Chuda postać pani profesor podaje mi filiżankę z ...? Wącham ciecz. Z rumiankiem? W myślach wybucham śmiechem.

Ta kobieta ma świra. Po chwili jednak przypominam sobie jej poważną minę gdy poprosiła mnie o to spotkanie i ja sama poważnieje na te myśl.

Mam nadzieje ,że to nic przerażającego.

— W jakim celu jest to spotkanie? - pytam czekając aż kobieta mi odpowie. Lecz zamiast odpowiedzi do moich uszu dociera świst powietrza z jej ust.

— Zauważyłaś jak zawsze traktowałam cię wyjątkowo? - kompletnie zmienia temat i poprawia się na beżowej kanapie ,ale nie irytuje mnie to.

— Jasne ,że zauważyłam. - odruchowo skinam głową. Biorę łyk gorącego naparu z rumianku ,jednak ułamek sekundy po tym przypominam sobie ,że ja nawet nie lubię rumianku. Krzywię twarz w grymas odstawiając kubek na stolik.

— Nie uważałaś nigdy ,że to nie na miejscu? Że tak nie powinno być, zważając że jestem twoją nauczycielką? - pyta ,a ja zauważam jak opuszcza ją uprzedni spokój i zaczyna się stresować. Tymczasem we mnie też powoli narasta niepokój.

— Zastanawiałam się nad tym, ale nigdy nie widziałam w tym niczego złego... - sama zaczęłam się zastanawiać co teraz o tym tak na prawdę myślę.

— Nie wiem czy jesteś gotowa to usłyszeć, ale wiem ,że jesteś na tyle dorosła aby o tym wiedzieć. To czy ta informacja cie zmieni zależy tylko od ciebie i twojego charakteru. - wzdycha. — Zrozum tylko ,że mnie też ciężko o tym mówić ,ale to mój obowiązek aby powiedzieć ci prawdę. - łapie moją dłoń i delikatnie ją masuje.

Czuje jej dłonie, które są rozpalone do cna. Moje także zaczynają absorbować coraz więcej ciepła i drgawek.

— Mam 19-naście lat, dam radę. Cokolwiek to nie będzie. - co mi strzeliło do głowy ,aby teraz udawać odważną. — Proszę powiedz o co chodzi. - moja mina poważnieje.

— Jesteś.. moją c-córką. -spuszcza wzrok na nasze ręce a z pod jej powiek wypełzają pojedyncze łzy. Od samego patrzenia na nią i zdania które wypowiedziała mi też zbiera się na płacz. Jednak próbuje być silna.

— Naprawdę? - szczeka opadła mi z niedowierzania. Kobieta wręcza mi jakieś kartki. Czytam z jednej nagłówek. „Akt urodzenia". Jest tam wszystko
; moje imię, data urodzenia, jest nawet waga po urodzeniu. Teraz jak tak na to patrze to faktycznie jestem trochę podobna do pani profesor.

Chociaż nie przestaje kochać mojej dotychczasowej matki coś mówiło mi ,że ona jest tą biologiczną.

To całkiem śmieszne ,ale chce być teraz sama. Jedna rzecz jednak każe mi z nią zostać. W mojej głowie zdążyło się skłębić już milion pytań na które właśnie chce aby mi odpowiedziała.

Jakie? Daje przykład.

Kto jest moim ojcem? Dlaczego rodzina mnie zostawiła? Czy mam rodzeństwo?

No dobra może to ostatnie aż tak bardzo mnie nie interesuje.

— Muszę wiedzieć więcej! - mój głos się łamie. Czekam patrząc jej w oczy. Płotkowska w końcu otwiera usta i opowiada mi jak pamięta moje narodziny ,lecz nic nie wspomina o ojcu.

Ba. Nigdy nawet nie widziałam jej z pierścionkiem a co dopiero z facetem.

Przytulam ją, chociaż wiem ,że to wiele nie zmieni. Nie można kogoś od tak zacząć nazywać matką. Mamy tyle lat do nadrobienia ,że nie wiem nawet czy je nadrobimy. Nie ona mnie w końcu wychowała.

— Dlaczego oddałaś mnie obcej kobiecie? - pytam tkwiąc w uścisku. Czuje jak jej mięśnie lekko się spinają. Po chwili na karku czuje podmuch powietrza.

— To nie do końca jak myślisz... - przerywa jej mój dzwonek. Przepraszam ją i wyciągam z kieszeni komórkę. Zerkam na wyświetlacz i moje łzy momentalnie wyparowują. No kto by pomyślał?

Kończę połączenie czerwoną słuchawką. Jednak zanim zdążę schować telefon dostaje wiadomość sms.

Od; Igor ⚠️
Odbierz.

Nie mogę zliczyć sekundy ,a na moim wyswietlaczu pojawia się kolejne połączenie.

Ehhh.

— Igor? Co robisz? - niemalże krzyczę na biednego chłopka.

Ups. Poniosło mnie.

Znowu.

— Uspokój się kobieto. - udaje przerażonego. Najwidoczniej ma dobry humor skoro zbiera mu się na żarty.

— No przepraszam. - rzucam. — Co jest? - pytam i odchodzę od nauczycielki w przedpokój.

— Gdzie jesteś? Mam przyjechać? Wszystko w porządku? - obsypuje mnie pytaniami.

— Czemu miałoby być w nie porządku? Jestem tam gdzie mnie wysadziłeś. Zachowujesz się jakbyś miał amnezje. - wzdycham trochę zmęczona tym całym płaczem.

— Później ci wszystko powiem. Coś jest zdecydowanie nie tak... - ostatnie zdanie mruczy pod nosem tak cicho, że ledwie słyszę co powiedział. — To jak, mam przyjechać? - pyta ponownie.

— Bądź za 15 minut, okey? - wzdycham z ulgą ,ale po chwili przypominam sobie moja sytuacje i cała ulga szybo wyparowuje.

— Tak jest.  - oczami wyobraźni widzę jego minę, a tymczasem szatyn zakańcza połączenie.

Wzdycham cicho chowający komórkę w tylną kieszeń moich spodni. Udaje się z powrotem do salonu gdzie siedzi Marta.

Siedzimy i rozmawiamy tak jeszcze przez dobre 20 minut, lecz niepokoi mnie ,że nauczycielka nie wspomina już nic o mnie i o całej sytuacji. Ciekawi mnie czemu tak bardzo unika tego tematu. Przecież prędzej czy później się dowiem. Po co to przeciągać.

Czuje delikatną wibracje w kieszeni. To nowa wiadomość sms.

Od; Igor ⚠️
Jestem. Wychodź.

Odczytuje wiadomość ,a przy okazji w oczy rzucają mi się kolejne. Lecz już torche starsze. Z przed godziny.

Od; Igor ⚠️
Jak skończysz - dzwoń, przyjadę po ciebie

I taka :

Od; Igor ⚠️
Jakby to wszystko okazało się porwaniem, albo próbą morderstwa - pamiętaj ,że w kuchni są noże ,a okna na parterze można łatwo otworzyć

I jeszcze jedna :

Od; Igor ⚠️
Wszystko ci powiem jak wrócisz

Chowam telefon i wywracam oczami na ostatnią wiadomość.

Oznajmiam Marcie ,że będę się już zbierać. Udaje się w stronę drzwi. Zabieram wszystkie swoje rzeczy i zarzucam na siebie bluzę.

— Trochę się zasiedziałam. - rzucam. 

— Dozobaczenia na zajęciach, mam nadzieje? - bardziej pyta niż stwierdza.

— Oczywiście, dozobaczenia. - odpowiadam kulturalnie jak to ja. 

Profesor Płotkowska wypuszcza mnie ze swojej wielkiej posiadłości. Zawsze dziwiło mnie ,że stać ją na taki dom. Zważając na to ,że jest nauczycielką. Może wzięła kredyt, albo mąż jej go kupił...?

Wychodzę na taras ,a z niego prosto pod bramę. Gdy moim oczom ukazuje się czarne audi od razu kieruje się w jego stronę.

Wsiadam do auta, tym razem na tylnym siedzeniu. Na wypadek gdyby mój kolega miał jakieś towarzystwo...












an
Mówiłam ze niebawem się coś pojawi.

Continue Reading

You'll Also Like

11.3K 912 42
Jestem córką Syriusza, anioła najjaśniejszej gwiazdy. Moje życie było idealne, przynajmniej tak zawsze mi się wydawało. Wszystko zmieniło się w chwil...
129K 5.8K 54
❝ - Masz może pożyczyć szklankę cukru?❞ Gdzie wszystko zaczyna się od szklanki cukru i pary brązowych oczu.
22.8K 1.9K 20
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
17.9K 1.4K 23
"(...)Czuję dłoń na ramieniu, więc się obracam. Joost wrócił z białym tulipanem w ręku. Patrzę na niego zdziwiona. - Dla mnie? - dopytuję. - Możesz...