STRAŻNICY MARZEŃ-CÓRKA ŻYWIOŁ...

By Opowiastka

42.7K 2.2K 609

Lilly po śmierci rodziców, siostry i babci musiała zamieszkać z ciotką w miasteczku Burgess. Jej największym... More

Prolog
I- Nowy Dom
II- Szkoła
III - Spotkanie
IV- Pechowy dzień
V-Opowieści
VI- Kłopoty
VII- O co tu chodzi?
VIII- Nowy Jork
IX- Przeszłość
X- Zielone oczy
XI- Siostra
XII- Krótka historia mojego życia
XIII- Znowu Ty?
XIV- Wycieczka
XVI- Rozmowa
XVII- Ciemność
XVIII- Cisza przed burzą
XIX- Plany
XXI - Strach

XV- To moja wina

859 41 12
By Opowiastka

#Jack

Kiedy dolecieliśmy do bazy, bez żadnych ceregieli wleciałem przez okno do pokoju gościnnego i delikatnie położyłem Lilly na łóżku. Chwilę później obok niej krzątała się Melania.

-Jack, słuchaj mnie uważnie i staraj się zapamiętać wszystko co Ci teraz powiem. Biegnij szybko po Northa, ma tutaj jak najszybciej przyjść. Przynieś mi miskę z gorącą wodą i tyle ręczników ile znajdziesz. Spróbuj się też jakoś skontaktować z Tooth, żeby przyleciała ze swoim magicznym pyłkiem. Nie zapomnisz niczego?- przez cały ten czas wykonywała jakieś dziwne ruchy nad głową swojej siostry i ani na chwile nie spuściła z niej wzroku.

Najszybciej jak się tylko dało pobiegłem po Mikołaja. Nie musiałem nic mówić, wystarczyło że spojrzał mi w oczy i pędem ruszył pomóc. Zbiegłem do czegoś, co powinno przypominać kuchnie i znalazłem największą miskę jaką się dało. Tylko teraz skąd ja mam wziąć gorącą wodę na biegunie? Usłyszałem cichutkie kroki i od razu się obróciłem i stanąłem w bojowej pozycji. Z ciemności wyłoniła się malutka istota. Wyglądem przypominała elfa co potwierdzały jej lekko szpiczaste i odstające uszy. Blond włosy sięgały pasa a niebieska sukienka kończyła się nad kolanami. Na oko miała może z 10 lat.

-Kim jesteś?- zapytałem

-Spokojnie Jack, nic Ci nie zrobię- jej głosik przypominał mi dźwięk dzwoneczka- Potrzebujesz ciepłej wody a ja wiem skąd ją wziąć. Chodź za mną.- powiedziawszy to ruszyła w stronę z której przyszła.

Nie wiem co mną kierowało, ale bez namysłu poszedłem za nią. Po chwili doszliśmy do małego jeziorka. Blond włosa kucnęła obok wody, wyciągnęła swoją malutką rączkę przed siebie i dotknęła wody, która w kontakcie z jej dotykiem zaczęła się gotować. Jak to możliwe? Gestem ręki przywołała mnie do siebie. Ostrożnie podszedłem i nabrałem płynu do misy. Wsadziłem palec żeby zobaczyć czy woda rzeczywiście jest gorąca i to był ogromny błąd.

-Jak ty to zrobiłaś?- nie mogłem wyjść z szoku

-To nie czas i miejsce na wyjaśnienia. Z tego co wiem to ktoś potrzebuje tej wody. Leć. No już.- powiedziawszy to, odwróciła się do mnie tyłem.

Nie powiedziałem już nic, tylko szybko wstałem i popędziłem na górę. Po drodze zgarnąłem jakieś ręczniki. Wpadłem do pokoju niczym huragan i postawiłem wszystko na szafce nocnej obok łóżka. Melania od razu złapała w ręce materiał i zamoczyła, po czym zaczęła delikatnie obmywać twarz Lilly. Z każdym płukaniem, woda stawała się coraz bardziej czarna.

-Co jej się stało?- to pytanie padło z ust Ząbka, która zdążyła przylecieć do bazy razem ze swoimi wróżkami.

-Dostała czarnym piaskiem od Mroka- odpowiedziałem, widząc że Mela nie kwapi się do rozmowy

-Od Mroka? Skąd on się tam wziął?- dopytywał Mikołaj. Już miałem coś powiedzieć kiedy nie zostałem dopuszczony do słowa przez czarnowłosą.

-Moglibyście być cicho?- jak na mnie popatrzyła zauważyłem że jest wściekła- Najlepiej wyjdźcie. Tooth mogłabyś mi pomóc?

Wrózia podleciała do łóżka i sięgnęła do małego, niebieskiego woreczka przyczepionego do paska.

Zauważyłem, że North chce coś jeszcze powiedzieć więc postanowiłem go wyprowadzić z pomieszczenia. Usiedliśmy pod ścianą naprzeciwko drzwi i postanowiliśmy czekać. W końcu dopadł nas sen. Obudziło mnie szarpnięcie za ramię. Otworzyłem oczy i natrafiłem na intensywną zieleń.

-Jack, obudź się- na początku nie wiedziałem co chodzi ale zaraz wszystkie wydarzenia wróciły do mnie ze zdwojoną siłą. Podniosłem się z siadu i jęknąłem. Jednak spanie na siedząco to nie był najlepszy pomysł. Chwyciłem się za kark i zacząłem go rozmasowywać.- W porządku?- w odpowiedzi delikatnie skinąłem głową.

-Co się stało?- zapytałem.

-Skończyłam. Możesz do niej wejść. Na razie jest nieprzytomna i nie wygląda za dobrze ale mam nadzieję, że będzie się poprawiać.

Podszedłem do drzwi. Delikatnie chwyciłem za klamkę i z lekkim wahaniem je otworzyłem. Na paluszkach dotarłem do łóżka ukrytego w cieniu. Lilly leżała na łóżku przykryta grubą puchową kołdrą w odcieniu granatu. Jej rude włosy były rozrzucone po poduszce i straciły cały blask a blada skóra mocno odznaczała się na tle ciemnej pościeli. Jednak najbardziej przeraziły mnie czarne plamy wokół oczu. Jednym słowem wyglądała jakby była martwa. Tylko nieregularne unoszenie się klatki piersiowej świadczyło o tym, że żyje. Ostrożnie usiadłem na brzegu posłania i zacząłem mówić.

-To moja wina. Gdybym przyleciał wcześniej nic by Ci się nie stało. Jakbym nie zaczął się z tobą spotykać to może Mrok by się Tobą nie zainteresował. Przepraszam- z każdym słowem było mi coraz ciężej. Czułem się winny i odpowiedzialny za to co się stało.

Posiedziałem tak jeszcze chwilę po czym stwierdziłem że nie będę jej przeszkadzać w odpoczynku i wyszedłem. Snułem się korytarzami bez celu. Zamroziłem kilka elfów po drodze i porzucałem śnieżkami w różne strony. Jednak nie dawało mi to zbytnio radości. Przechodziłem akurat obok wyjątkowo białych drzwi kiedy usłyszałem dźwięk tłuczonego szkła. Bez wahania wszedłem do środka. Po przekroczeniu progu ujrzałem istne pobojowisko. Szafa cała w strzępach, łóżko wywrócone do góry nogami, wybita szyba w oknie i do tego wszystkiego wszędzie lód, śnieg i ostre sople. A po środku tego chaosu czarnowłosa postać. Klęczała na ziemi i zanosiła się głośnym szlochem. Podszedłem do dziewczyny i najdelikatniej jak potrafiłem położyłem jej rękę na ramieniu. Jakież było moje zdziwienie kiedy zostałem pociągnięty w dół i zamknięty w żelaznym uścisku. Kiedy otrząsnąłem się z pierwszego szoku, mocno objąłem dziewczynę i szeptałem uspokajające słowa. Nie mam pojęcia ile tak klęczeliśmy ale po pewnym czasie Melania przestała płakać, jednak nie wypuszczała mnie z objęć.

-Przepraszam- wszechogarniającą ciszę przerwał jej zachrypnięty i cichy głos.

-Za co?- odsunąłem ją ode mnie i patrzyłem oniemiały.

-Za to wszystko. To przeze mnie. Gdyby nie ja to wszyscy bylibyście bezpieczni i...- za wszelką cenę starała się unikać mojego wzroku i patrzyła się na swoje palce, które wykręcała we wszystkie możliwe strony.

-O czym ty mówisz? Walczyłaś z Mrokiem, uratowałaś mnie i siostrę...

-Ty nic rozumiesz Jack?!- tym razem to ona mi przerwała podnosząc głos- To wszystko przeze mnie! Mrok chce na mnie zemścić krzywdząc tych na których mi zależy.

-Ale dlaczego?- nic z tego wszystkiego nie rozumiałem.

-Bo dla niego pracowałam!- wykrzyczała i odwróciła się do mnie tyłem. Nie miałem pojęcia co powiedzieć. Zbiła mnie kompletnie z pantałyku. Ona pracowała dla Mroka?

-Jak?- tylko tyle udało mi się wykrztusić po dosyć długiej chwili. Mela usiadła na parapecie i zaczęła opowiadać, a ja w tym czasie klapnąłem na przeciwko niej i słuchałem z przejęciem.

-To było kilka lat temu...- opowiedziała mi całą swoją historię. Od adopcji do dnia dzisiejszego. Nie mogłem uwierzyć, że to prawda.- Teraz Mrok będzie starał się za wszelką cenę mnie dopaść i zmusić do tego żebym wróciła. Chce mnie złamać i nie cofnie się w tym postanowieniu przed niczym. A wiadomo, że najlepszą kartą przetargową i manipulacyjną są osoby na których nam zależy.

Nie wiem czemu ale nagle poczułem coś dziwnego. Tak jakby jakaś fala gorąca zalewała całe moje ciało. Nie wiele myśląc złapałem czarnowłosą za rękę i mocno do siebie przytuliłem.

-Dziękuje Ci Jack- wyszeptała w moje ramię i usiadła we wcześniej zajmowanej pozycji. W jej oczach zauważyłem smutek, strach ale i coś jeszcze. Niestety nie byłem w stanie określić co.

Posiedzieliśmy jeszcze chwilę w zupełnej ciszy po czym postanowiłem wrócić do siebie. Wychodząc jeszcze raz spojrzałem na dziewczynę, która wpatrywała się w krajobraz za oknem nieodgadnionym wzrokiem. Westchnąłem i zamknąłem drzwi. Ruszyłem przed siebie tą samą drogą, którą tutaj przyszedłem, zastanawiając się nad tym wszystkim co się dzisiaj wydarzyło.

Pomimo tego, że miałem dzisiaj okazję chociaż trochę poznać historię Melanii, to wiedziałem że to nie wszystko co w sobie skrywa. Ta dziewczyna to istny worek bez dna, skrzynia skarbów i tajemnic. Nie wiedzieć czemu, zobaczyłem w niej samego siebie. Zagubionego, porzuconego. Pod tą maską opanowania, chłodu i wyższości, tak naprawdę kryje się wrażliwa, krucha i delikatna istota. Istota, która zasłużyła w życiu na o wiele więcej niż ciągłe kłopoty i zmartwienia. W jej sercu nie ma już radości i spokoju. Jest tylko przerażający strach i rozerwanie. Zwątpienie, które pochłania ją coraz bardziej.

To ma być życie?



----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej, hej

Nareszcie koniec nauki. Teraz tylko czekać na wyniki egzaminu, zakończenie roku i wyniki do szkoły.

Długo nie było rozdziału bo przez ostatnie dwa tygodnie miałam taki nawał nauki i zadań, że nie miałam nawet kiedy odpocząć. Ale opłaciło się. Pozaliczałam wszystkie przedmioty na jak najlepsze oceny i jestem mega zadowolona.

Jeśli chcecie to możecie się pochwalić swoimi osiągnięciami w nauce :) :) :)

Pozdrawiam Autorka :)

Continue Reading

You'll Also Like

9.1K 724 23
Pomimo, że Vees byli dla ciebie jak rodzina (niektórzy) jako bliska przyjaciółka samej księżniczki piekła postanawiasz pomóc jej w prowadzeniu hotelu...
7.7K 452 17
Bo takie "zing" zdarza się tylko raz... w większości to jest FLUFF, lecz wystąpują wrażliwe tematy, te rozdziały będą oznaczone ! BRAK scen 18+, mogą...
35.9K 2.7K 23
AKTUALIZOWANE Po śmierci Cedrica Harry ucieka z Privet Drive 4 by wrócić na swój piąty rok odmienionym. Nie tylko nabiera cierpliwości i ogłady, ale...
30.8K 1.3K 88
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Anglii, a rodzice...