W innym świecie [w trakcie ed...

נכתב על ידי Blake_kun

62K 5.7K 2.6K

Akcja opowieści rozgrywa się po ostatniej walce Naruto i Sasuke, która poskutkowało poważnym uszczerbkiem na... עוד

Prolog.
Nowy początek
Zupełnie inny świat
Prawda
Strach
Gra
Zwój
Problemy.
Uczucia.
Szczur.
Świeca.
Sen.
Jezioro.
Odkurzacz.
Obiad.
Taka.
Wspomnienie.
Las.
Szpital.
Bezsilność (Część I)
Bezsilność (Część II)
Informacje.
//1. Home, sweet home?//
//2.Love me like you do...//
//4.Betrayed.//
//5.From beginning to the end.//

//3.Secrets.//

1.5K 137 71
נכתב על ידי Blake_kun

  - Szybko, Naruto, schowaj się tam za rogiem!

  - Haaaa? Że co? Dlaczegooo? - protestował, jednak Sakurze i tak udało się go zapędzić w wyznaczone przez nią miejsce. Gdy już to zrobiła, wróciła do stojących i czekających na nią przyjaciół.

  -Dobra! Naruto jest gotowy, jak z Hinatą? - spytała rozentuzjazmowana, zerkając na wszystkich po kolei.

  - Zaraz powinna być. - powiedział Kiba, głaszcząc Akamaru. - Umówiłem się z nią na siedemnastą.

  - Okej. A która jest?

  - Za pięć. - poklepał jeszcze psa po głowie, po czym się wyprostował.

  - Super! Już nie mogę się doczekać, aż zobaczę jej uśmiech... - powiedziała, już spokojna, z nikłym uśmiechem. - Tak dawno go nie widziałam...

  -Przyznaję, nie uśmiechnęła się chyba ani razu od ich zniknięcia. - dodał Sai, obejmując Ino w pasie. - Ona najgorzej to zniosła.

  -Taa... - westchnęła Różowowłosa, siadając na pobliskiej ławce. - Teraz znów będzie szczęśliwa. Poza tym, jestem pewna, że Naruto w końcu dostrzeże jej uczucia i zostaną parą. Są dla Siebie stworzeni. - podniosła wzrok, po czym przesunęła nim po sylwetce każdego z przyjaciół. Większość z nich, bez namysłów jej, przytaknęła.

    Na chwilę zapanowała między nimi cisza. Sakura wykorzystała ten czas na rozglądaniu się po okolicy, park nigdy nie tętnił jakoś przesadnie życiem i tak było też teraz. Poza nimi nie widziała nikogo. Spuściła wzrok

  - Idzie! - krzyknął Kiba, uśmiechając się szeroko na widok ciemnowłosej. - Hinata, tutaj! - zaczął machać w jej kierunku. Dziewczyna widząc go lekko przyspieszyła.

  - Witaj, Kiba - kun. - przeleciała wzrokiem po pozostałych osobach. - Część. - pomachała nieśmiało, w stronę każdej zebranej tam osoby.

  - Hej, Hinatka! - Sakura wstała z ławki, po czym mocno przytuliła dziewczynę, która po chwili odwzajemniła gest. - Musimy ci coś pokazać! - Uśmiechnęła się szeroko, odsuwając od niej. - Ino, przyprowadź go. 

  - Ej, nie rozkazuj mi! - sprzeciwiła się, marszcząc brwi.

  - To nie czas na głupie sprzeczki. - skarciła ją, a na jej czole pojawiła się pulsująca żyłka.

    Blondynka westchnęła ciężko, po czym wolnym krokiem ruszyła w boczną alejkę. Sakura miała rację, to nie czas na sprzeczki, to moment, w którym wszyscy nareszcie zobaczą tak dawno wyczekiwany uśmiech na ustach Hinaty. To moment, w którym odzyska swoje szczęście, znów wróci jej motywacja do ćwiczeń.

    Ciemnowłosa obserwowała zaistniałą sytuacje pytającym wzrokiem. "Gdzie poszła Ino?" "Kim jest ON?" - takie pytania chodziły jej po głowie, jednak w tym momencie wolała o nic nie pytać. Po uśmiechach przyjaciół wywnioskowała, że robią jej niespodziankę, której nie chciała zepsuć głupimi pytaniami, od których z resztą często stroniła. W grupie zapanowała cisza, po chwili zakłócona krzykiem Ino.

  - Ty sobie chyba żartujesz! - jej krzyk był zagłuszony odległością, oraz budynkiem między nimi, jednak był na tyle donośny, że mimo to, było go wyraźnie słychać. - Jak mogłeś zasnąć w takim miejscu! Jesteś tu od kilku minut, a już usnąłeś! - na te słowa kilka osób z paczki zaczęło się śmiać. Kibie nawet wyrwało się ciche "Cały Naruto...", a Hinata stała na tyle blisko, że mimo szeptu go usłyszała. Poczuła, że jej ciało zaczęło się trząść, a jej wzrok nie mógł oderwać się od alejki, w której zniknęła Ino. Czekanie na jej powrót zdawał się trwać wieki. - Szybko, wszyscy na ciebie czekają! - tym razem jej głos był nieco cichszy, jednak wciąż dobrze dla nich zrozumiały.

    Gdy tylko blondynka zaczęła wyłaniać się z bocznej uliczki, wraz z towarzyszącym jej chłopakiem, widocznie nie zadowolonym z faktu, że przerwano mu drzemkę, Hinata poczuła, jak jej nogi się trzęsą, a do oczu napływają jej łzy. Już straciła nadzieję, jej życie straciło barwy, jednak teraz, ten cały rok cierpienia, jakby dla niej zniknął. Wiedziała, że teraz jej życie zmieni się diametralnie, teraz gdy wie, że Naruto jednak żyje, była znów pewna, że jest w stanie zrobić wszystko.

  - N - Naruto... kun... - pisnęła cicho, z zasłoniętymi przez dłonie ustami. Sakura podeszła do niej i położyła jej dłoń na ramieniu, przez co Hyuga spojrzała na nią ze łzami w oczach. - J - Jak...

  - Mnie nie pytaj, po prostu wrócili. On i Sasuke... - uśmiechnęła się, po czym klepnęła ją lekko w plecy. - Bierz go, tygrysie. - uśmiechnęła się szeroko, przez co na twarzy jej towarzyszki pojawił się rumieniec.

    W międzyczasie, gdy Hinata przez kłębiące się w niej uczucia i słowa Sakury, nie mogła się ruszyć, Naruto widząc reakcje ciemnowłosej lekko się uśmiechnął. Teraz już wiedział co do niego czuje... Co do niego czuła cały ten czas, jednak może zorientował się zbyt późno? Czy gdyby wraz z Sasuke nie trafił do innego wymiaru i nie przeżyliby tego wszystkiego, to byłby w stanie zakochać się w Hinacie? Odwzajemnić jej uczucia i mieć dwójkę dzieci, które zdawałyby się być niemal ich małymi kopiami? Nie wiedział tego, nikt nie był w stanie odpowiedzieć mu na to pytanie, jednak w tym momencie wiedział, że dziewczynę może traktować jedynie na stopie przyjacielskiej. Nic więcej do niej nie czuje, i dopóki Sasuke jest obok, dziewczyna nie stanie się od niego ważniejsza.

  - Wróciłem. - powiedział cicho, z uśmiechem na ustach. 

    Hinata na jego słowa, zacisnęła mocno powieki, starając się powstrzymać płacz, jednak nie dała rady, pojedyncze łzy spływały po jej policzkach. Nogi także odmawiały jej posłuszeństwa, kolana się trzęsły, oraz czuła, jakby miała się zaraz przewrócić. Gdy poczuła czyjeś dłonie na ramionach, wiedziała, bez patrzenia, do kogo należą. Nogi się pod nią ugięły, a ona sama poleciała prosto w ramiona blondyna, który mocną ją do Siebie przytulił.

  - Przepraszam, że kazałem ci tyle na mnie czekać. - powiedział łagodnym tonem, starając się ją choć trochę uspokoić. Stała się jednak odwrotność tego, czego oczekiwał. Dziewczyna rozpłakała się na dobre, zaciskając dłonie na materiale jego koszulki. Wszyscy postanowili trwać w ciszy, czekając aż ciemnowłosa się uspokoi.


***


  - ... najlepsze w tym wszystkim było to, że wszyscy żyli! - powiedział z zapałem Naruto, do rzeszy przyjaciół, siedzących z nim przy stole w restauracji. - Mimo, że to była tylko swego rodzaju iluzja, mogłem poznać moich rodziców... - nadal starał się zachowywać uśmiech, jednak mówił te słowa z wyczuwalnym bólem. - Sasuke miał podobną sytuacje. Gdy wszedł do domu, to od progu powitał go Itachi! 

  - Więc pewnie ciężko było wam wrócić. - stwierdziła Ten Ten, a Naruto na jej słowa przytaknął.

  - A dziwisz się? - odezwała się Sakura, zerkając na szatynkę. - W końcu obaj żyli bez rodziców, każdy na ich miejscu nie chciałby wrócić gdyby ich spotkali. Z resztą... Były też nasze odpowiedniki, tak? - nagle skierowała pytające spojrzenie na Naruto. - Jaka ja byłam?! Przyjaźniliśmy się też tam? - nachyliła się nad stołem, by być bliżej kompana, który spoglądał na nią oniemiały, zupełnie nie wiedząc co odpowiedzieć. Od razu pomyślał o tym, że szkoda, że Sasuke nie przyszedł. On wiedziałby co odpowiedzieć, jest o wiele lepszy w dobieraniu słów aniżeli blondyn.

  - Nie, nie przyjaźniliście. - Naruto słysząc dobrze mu znany, oschły głos aż przez chwilę osłupiał ze zdziwienia. Zupełnie tak, jakby brunet zjawił się na jego zawołanie. Miał ochotę dziękować za to Bogu.

    Wszyscy przy stole, automatycznie odwrócili się w stronę stojącego za miejscem Sakury, Sasuke.

  - Sasuke - kun! - krzyknęła zielonooka z uśmiechem. - Co tu robisz? - zamrugała kilkakrotnie, zastanawiając się jakim cudem brunet się tu zjawił. Naruto za to spojrzał na niego wzrokiem ucieszonego szczeniaka.

  - Przyszedłem zjeść Onigiri. - wzruszył ramionami.

  - Usiądź z nami! - zasugerowała z uśmiechem. Poniektórzy jej przytaknęli, jednak część z nich wolała udawać, że nie usłyszała owej propozycji. Brunet zmierzył ich wszystkim wzrokiem. Poczuł się niechciany i odtrącony, nie miał zamiaru przeszkadzać im, w ich "spotkaniu towarzyskim". Już chciał bez słowa odejść, gdy dziewczyna pociągnęła go za dłoń, tym samym sprawiając, że usiadł obok niej na ławce. - Musisz nam opowiedzieć wszystko ze swojej perspektywy. Najpierw jednak powiedz, o co ci chodziło. - spojrzała na niego pytającym wzrokiem. - Ciężko mi uwierzyć, że nie lubiłam się z Naruto. - zmarszczyła brwi, zupełnie jakby ktoś chciał wcisnąć jej najbardziej oczywiste na świecie kłamstwo. 

  - Coś was poróżniło. - odparł oschle, patrząc na blondyna, który czując na sobie jego spojrzenie, odruchowo spojrzał w innym kierunku.

  - Co takiego? - dopytywała. Sasuke spojrzał na nią niechętnie, po czym cicho westchnął.

  - Ja. - powiedział najspokojniej w świecie, przez co blondyn spojrzał na niego nic nie rozumiejącym wzrokiem, jak na kompletnego idiotę, który nie wie o czym mówi. Wszystkie osoby przy stole skierowały na niego pytające spojrzenie, zwłaszcza Hinata wydawała się być wyjątkowo zainteresowana jego stwierdzeniem.

  - ... Jak to, "ty"? - zmarszczyła brwi nie rozumiejąc o co może mu chodzić.

  - My ze so...

  - Sasuke! - krzyknął Naruto przerywając mu. - Co z twoim Onigiri?! - zaśmiał się nerwowo, wstając od stołu. Zdezorientowane spojrzenia wszystkich przy stole zostały automatycznie skierowane na niego.

    Brunet spojrzał na niego marszcząc brwi. Zupełnie nie zrozumiał jego zachowania, jakby chciał zachować ich związek dla Siebie. Co to za różnica czy powie im teraz, czy wcale? Prędzej czy później i tak się o tym dowiedzą. Wstał i rzucił blondynowi spojrzenie pełne niezrozumienia i złości.

  - Zjem kiedy indziej. - rzucił tylko, po czym po prostu ruszył w kierunku wyjścia i na nic zdały się wołania Sakury.

  - Matole! - krzyknęła do Naruto, gdy tylko obiekt jej westchnień opuścił restauracje. - I coś ty narobił?! Dlaczego mu przerwałeś?! - podniosła gniewnie pięść, którą pewnie by go uderzyła, gdyby nie fakt, że siedział za daleko, a ta nie miała zamiaru pochylać się specjalnie nad stołem.

    Blondyn nic nie odpowiedział, z głośnym westchnięciem usiadł z powrotem na krześle. Cieszył się, że jednak udało mu się go powstrzymać, wiedział, że nie powinien chować ich związku przed przyjaciółmi, jednak czuł, że nie był to dobry moment. Na pewno nie w takim miejscu, ani nie w takim gronie. Najbardziej boi się reakcji Hinaty. Z tego co zdążył się dowiedzieć, bardzo przeżywała jego odejście, więc nie wiedział, czy tego, że jest z kimś innym nie zniesie podobnie źle. Nadal była jego przyjaciółką, nie chciał by przez niego cierpiała. 

  - Chyba jednak też muszę już iść. - powiedział, w pośpiechu zbierając się. Miał nadzieję, że Sasuke nie odszedł za daleko, wolał mu to teraz wyjaśnić, niż zostawiać go złego, samego z myślami.

  - No i pięknie! - warknęła Sakura, nieźle zirytowana jego zachowaniem. Najpierw przez niego wyszedł brunet, a teraz on?! Coraz bardziej miała ochotę go uderzyć. 

    Hinata spojrzała na niego nic nie rozumiejącym wzrokiem. Miała ochotę złapał go za dłoń, prosić by został i już nigdy jej więcej nie zostawiał, toczyła wewnętrzną kłótnię, jednak jej nieśmiałość wygrała. Spuściła wzrok i ze smutkiem wpatrywała się w swoje buty.

    Nikt więcej się nie odezwał. W ciszy odprowadzili biegnącego do wyjścia blondyna. 

    Naruto, gdy tylko opuścił restauracje, nerwowo rozglądał się na boki mając nadzieję, że dostrzeże dobrze znany mu kuper z włosów. Niestety, nie stało się to czego oczekiwał. Przeklął w myślach, po czym skierował kroki do mieszkania. Nie zostaje mu nic więcej, jak poczekać na niego w miejscu, do którego ten prędzej czy później przyjdzie.

    Gdy dotarł na miejsce, w każdym pokoju było zgaszone światło, czyli tak jak przeczuwał - Sasuke nie było. No nic, poczeka. Zdjął buty, po czym udał się do salonu, w którym postanowił porobić cokolwiek, by zająć sobie czas. Jednak ostatecznie położył się na łóżku i nie minęło dużo czasu nim zasnął.


~*~ 

Yo!
Tak tylko chciałam wam przekazać, że teraz rozdziały mogą ukazywać się w troszkę większych odstępach czasu. Mogą, aczkolwiek nie muszą. Jest to spowodowane tym, że do tego rozdziału miałam po trochę już zrobione, bo były z jednego, dłuższego rozdziału, który miał być epilogiem, ale wyszło jak wyszło. Rozdzieliłam go, rozbudowałam i tak oto powstały te trzy rozdziały. 

Mam w planach aby powstało tylko 5 tych "dodatkowych rozdziałów" więc powoli zbliżamy się do końca, jednak, szczerze, kiedyś zapewne znów z pod mojego skrzydła powstanie jakieś SasuNaru, bo jak w fabułę Naruto nie jestem wkręcona od dawna, tak uwielbienie do tego paringu powoli mi wraca, więc pewnie napiszę kiedyś jeszcze jakiegoś one - shota, bądź też zupełnie inne opowiadanie, kto wie?

+ Z pewnych przyczyn moja korektorka nie poprawiła tego rozdziału, więc musiałam zrobić to sama. Mam nadzieję, że nie sprawi to, że będzie tu dużo błędów ;w;

See ya!

המשך קריאה

You'll Also Like

65.4K 1.5K 43
Co by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?
14.5K 541 44
Theodora Harrington to postać głęboko związana z dzieciństwem Płotek z Outer Banks, która opuściła grono swoich przyjaciół bardzo dawno temu w pogoni...
14.1K 886 26
O Natalie Horner krążyła jedna plotka - dziewczyna nie istnieje. Córka szefa zespołu Formuły 1 po raz pierwszy w swoim życiu została pokazana publicz...
13.8K 2.5K 16
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...