My Teen Wolf | Teen Wolf [1]...

By zarco5

27K 1.6K 217

S E Z O N 3 A Co robisz, kiedy jesteś nastoletnim wilkołakiem? Skopujesz innym tyłki. TO TYLKO T Ł U M A C Z... More

-00.
Rozdział 1.
Rozdział 2.
Rozdział 3.
Rozdział 4.
Rozdział 5.
Rozdział 6.
Rozdział 7.
Rozdział 8.
Rozdział 9.
Rozdział 10.
Now You See Me
Rozdział 12
Rozdział 13.
Rozdział 14.
Rozdział 15.
Rozdział 16.

Rozdział 11.

1.3K 88 1
By zarco5

- To są ultradźwiękowe promienniki. Jeden z wielu przyborów, które stosujemy do złapania wilkołaków. Zmuszamy ich tym do poruszania się w jedną stronę. - Chris wcisnął guzik, a ja zakryłam uszy, które zaczynały mnie boleć.


- Wydaje on bardzo wysokie dźwięki. - dodał.

- Nie żartuj. – powiedział Issac.

Chris odwrócił się. Nasza czwórka zakrywała uszy, na co uśmiechnął się jedynie.

- To w sumie jak taki gwizdek? - zaśmiałam się.

Mężczyzna skinął głową i otworzył skrzyknę pełną broni. Spojrzałam na prawo i przyłapałam Isaac'a na patrzeniu na mnie. Rozmarzony uśmiech pojawił się na jego twarzy, przez co się zdziwiłam.

Żałuje, że nasz związek skończył się tak szybko. W sumie, umawialiśmy się przez kilka miesięcy, ale to był wystarczający czas, żeby się w nim zakochać. Boli mnie to, że on nie pragnął mnie tak, jak ja jego.

Ponownie na niego spojrzałam i ponownie przyłapałam go na tym samym. Skinęłam do niego, czym wybiłam go z transu.

Spojrzałam potem na mojego brata, który obserwował mojego byłego chłopaka z uwagą. Zachichotałam i uderzyłam Lahey'a lekko w plecy. Poczułam jego silne mięśnie. 

Od czasu ugryzienia nabrał siły.

Skup się Katherine!

- Doprowadzą ich one do szkoły? - zapytałam.

Skinął głową.

- I wtedy to zależy już od ciebie, jak dostaną się do piwnicy.

- Czy ktoś nie chciałby przemyśleć planu, w którym ich zabijamy? - dopytał wilkołak. Uderzyłam go ponownie.

- Zamknij się!


- To zadziała. – stwierdził mój brat.

Chris podał nam wszystkim nadajniki.Spojrzałam na najstarszego wilkołaka.

- To zadziała. – powiedziałam, a on uniósł tylko brew w zdziwieniu.

*****Biegłam razem z Issac'iem. Podbiegłam do najbliższego drzewa i odbiłam się od niego, lądując przed chłopakiem.

Uśmiechnął się i odbił się ode mnie, wskakując na drzewo. Usłyszałam donośne warknięcie naszych dwóch zagubionych wilczątek. Spojrzeliśmy po sobie i ruszyliśmy sprintem do szkoły.

Podczas biegu Isaac zaczął mówić.

- Wiesz, jakbym cię nie znał, to powiedziałbym, że się przede mną popisujesz.

Już chciałam odpowiedzieć, gdy poczułam ostry ból w klatce piersiowej.

Nagle zobaczyłam obraz Stiles'a w szpitalu. Poczułam jak opanowuje mnie fala smutku. Zatrzymałam się i złapałam za serce.


- Katherine? Katherine nic ci nie jest? – spanikował chłopak.

Dobiegliśmy do szkoły, gdzie dołączył do nas mój brat. Podbiegł do mnie i objął mnie ramieniem.

- Kat? Isaac co się dzieje? - zapytał.


- Heather umarła. – stwierdziłam, nagle się prostując.

Pokręciłam głową odpędzając od siebie złą wizję.

- Biegnij. Musimy to zrobić teraz.

Nie czekałam na żadną odpowiedź, złapałam mojego partnera za rękę i pociągnęłam go.Zamarliśmy nagle i spojrzeliśmy po sobie przerażeni.

- Oh świetnie. - jęknął.

Odwróciliśmy się powoli do tyłu. Za nami stała Cora i Boyd w pełnej gotowości. Zwolniłam trochę. Trochę to mało powiedziane. Dziewczyna pokazała mi swoje kły i pazury. Jej szpony spotkały się z moimi plecami. Krzyknęłam. Isaac odwrócił się i z wściekłością ryknął na dziewczynę.

Złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Przyciągnął mnie bliżej siebie. Chris zagrodził im drogę. Cora i Boyd pobiegli w przeciwnym kierunku.

Scott podbiegł do nas, dysząc.

- Nie biegną przez szkołę... Chcą z niej uciec. - powiedział.

- Ktoś musi dostać się na drugą stronę i otworzyć czerwone drzwi. – odezwał się Derek.

- Ja pójdę. - zgłosił się Argent.

Isaac pokręcił głową i złapał moją rękę.

- Jesteśmy szybsi.

Skinęłam i już zbierałam się do biegu, kiedy odezwał się mój brat.

- Uważaj na siebie. - poprosił.

Uśmiechnęłam się do niego lekko i skinęłam głową.

- Oczywiście.

Gdy dobiegliśmy do drzwi, dostrzegliśmy Allison, która swoimi strzałami prowadziła Boyda i Corę.

Wilkołaki spanikowane wbiegły z powrotem do szkoły, dzięki czemu Isaac mógł ich tam zamknąć.

Chłopak spojrzał na brunetkę zdziwiony, podczas gdy ja się uśmiechałam i machałam do niej.

Odbiegłam od nich i ruszyłam do kotłowni. Gdy byłam na schodach zauważyłam Dereka, który właśnie zamykał drzwi. Odetchnęłam.

- Wyszło? - mój bliźniak zapytał, zachwycony tym, co się przed chwilą wydarzyło.

Derek spojrzał na mnie, potem na drugiego McCall'a i skinął lekko głową.

- Udało się. - oparł się za ścianę za nim.

Scott podszedł do drzwi i przyłożył tam ucho.

- Co słyszysz?

Wyglądał na zaskoczonego i spanikowanego.

- Bicie serca.

- Tej dwójki.

- Nie. - wyszeptał. - Trójki.

Cholera.*****Nasza trójka stanęła przed drzwiami. Myśleliśmy o tej samej rzeczy.

Kto tam do cholery jeszcze jest?

Derek podszedł bliżej drzwi, ale zatrzymał go Scott.

- Co robisz?

Mężczyzna zignorował jego pytanie.

- Zamknij za mną drzwi i ich nie otwieraj. - powiedział.

Złapałam go za rękę, powodując, że spojrzał na mnie.

- Nie ma mowy, że wejdziesz tam sam! - krzyknęłam.

Widziałam błysk w jego oku, a potem tylko skinął. Tak jakby był dumny z mojej decyzji, ale był zbyt egoistyczny, żeby to przyznać.

Scott przymknął oczy.


- Jeżeli wasza dwójka tam wejdzie, to albo wy ich zabijecie, albo oni zabiją was.

Derek spojrzał na mnie.

- Dlatego idę sam.

Syknęłam.

- Jesteś głupi! Naprawdę. Idę z tobą nie ważne, co powiesz.

Zanim cokolwiek powiedzieli, szybko otworzyłam drzwi i weszłam do pomieszczenia, ignorując błagania Scott'a o to, abym wróciła.

Szliśmy z Derekiem ramię w ramię.


Nagle usłyszeliśmy warknięcie. Pobiegliśmy w tamtym kierunku.

Złapałam Boyd'a, podczas gdy Derek krzyczał do pani Blake, aby się schowała.

Spojrzeliśmy po sobie i skinęliśmy głowami. Oboje mieliśmy zamiar z nimi walczyć.

Uderzyłam Boyda w brzuch, popychając go na szafki. Chłopak rzucił się w moją stronę, ale zablokowałam go. Drugą ręką zaatakował moją klatkę piersiową pazurami.

- Katherine! - krzyknął Derek.

Uniosłam wzrok i w porę usunęłam się spod szafki którą Boyd na mnie zrzucił. Alfa złapał dwójkę wilkołaków za ramię, a ci zaczęli rozszarpywać jego klatkę piersiową.

Dotarłam do nich i odepchnęłam Dereka. Mężczyzna wylądował na ziemi. Był w szoku, gdy upadłam na kolana, ponieważ nie byłam w stanie dłużej utrzymać się na nogach.

Słyszałam jak krzyknął z wściekłością, gdy widział, jak wilkołaki mnie atakują.

Czułam jak moje serca zwalnia.

Przesunęłam się w prawo, a potem w lewo. Bili mnie, kopali, drapali, podczas gdy ja w dalszym ciągu nie chciałam im zrobić krzywdy.

Spojrzałam na Dereka. Widziałam wściekłość w jego oczach. Nagle drzwi się otworzyły, a Boyd i Cora padli na ziemię.

Słonce weszło.

Derek podszedł do mnie i złapał mnie, kiedy już upadałam.

- Hej, jak się czujesz?

Jęknęłam.

- Boli.

- Katherine?

Spojrzałam na Scott'a i Isaaca, którzy patrzyli na mnie ze współczuciem i przerażeniem. Zakaszlałam w dłoń. Pojawiła się na niej krew.

- Nic mi nie jest. - ponownie kaszlnęłam. - Za kilka godzin się uzdrowie.

Scott podbiegł do mnie i wziął mnie z objęć Dereka. Isaac podszedł bliżej i lekko uścisnął moje ramię.

- J...jest tutaj nauczycielka. Zaopiekuję się nią. - odezwał się Derek. - Weź stąd Katherine. - chłopcy skinęli. Isaac wziął Corę i Boyd'a.

- Derek czekaj! - krzyknęłam.

Mój brat zatrzymał się, dzięki czemu mogłam porozmawiać ze starszym wilkołakiem.

- Tak? - alfa spojrzał na mnie.

Ponownie kaszlnęłam.

- Nic ci nie jest?

Wywrócił oczami.

- Jest dobrze. Bądź ostrożna. Scott, zaopiekuj się nią.

Zasnęłam w ramionach mojego brata. Uwierzcie mi, walka z dwoma wilkołakami jest wyczerpująca.

*****Scott zaniósł mnie do domu i posadził na ubikacji, aby poszukać jakiś opatrunków.

- Dzwonił do mnie Stiles. Widzę się z nim za godzinę w szpitalu. - powiedział.

Popatrzyłam na niego.

- Jadę z tobą.

Spojrzał na mnie zdziwiony.

- Nie, nie jedziesz.

Pokręciłam głową, a on mnie zatrzymał.

- Katherine, mogłaś dzisiaj umrzeć. - wskazał na rany na moim brzuchu, a ja syknęłam z bólu.

- Ow, Scotty. Bądź delikatny. - syknęłam.

Chłopak złapał za moje ramię, a ból ustąpił. Skrzywił się lekko, gdy poczuł mój ból.

Odepchnęłam jego rękę.

- Nic mi nie jest, Scott. To tylko kilka zadrapań, okej? Wyleczę się! - chłopak spojrzał na mnie, po czym mnie przytulił.

- Jesteś taka głupia. - jęknął.

Uścisnęłam go mocniej, śmiejąc się.

- Wiem już o tym.

Po krótkiej przerwie, odezwałam się ponownie.

- Kocham cię.

Jego oczy złagodniały.

- Ja ciebie też Kathy.*****W końcu i tak pojechałam do szpitala z bardzo wkurzonym Scottem. Dopiero gdy podeszliśmy do Stiles'a, zauważyłam, że jego oczy były czerwone i napuchnięte.

Westchnęłam i przytuliłam go, po czym spojrzałam na martwe ciała okryte kawałkiem materiału.

Delikatnie potarłam go po plecach. Scott obgadał już to z naszą mamą. Po kilku minutach chłopak odsunął się ode mnie nadal ze smutkiem wypisanym na twarzy.

- Więc, Boyd i Cora w sumie nikogo nie zabili. - odezwał się Scott.

Stiles westchnął i oparł się o ścianę.

- Chciałbyś... - powiedział niskim tonem.

Ja i mój brat spojrzeliśmy po sobie.

- Co? Dlaczego?

- Nie jestem do końca pewien, ale w lesie była jeszcze jedna dziewczyna, Emily bodajże... Znajdą ją... - Stiles westchnął.

Spojrzałam na swoje buty.

- Jest jedną z nich. - Stiles skinął powoli.

- Emily... Heather, chłopak na basenie. Wcześniej nie uprawiali seksu. Będą mieli te same obrażenia: ślady po duszeniu, rozerwane gardło i rozwaloną głowę. - wyjaśnił Stiles.

Mój brat spojrzał na swojego przyjaciela.

- Więc, jeśli nie są to przypadkowe zabójstwa, to co to jest?

Westchnęłam, a oni spojrzeli na mnie.

- Ofiara. - nagle zrozumiałam.

Co do cholery dzieje się w Beacon Hills?


Stiles spojrzał na nas, a potem na stół...

- Ludzka ofiara...

- Ale po co? - zapytałam.

Stiles pokręcił głową.

- Kto wie?

*****Później tego samego wieczoru, wymknęłam się z domu i poszłam do jedynej osoby, która mogła odpowiedzieć na moje pytania...

- Deaton? – zapytałam, wychodząc z ciemności.

- Cześć Katherine... Gotowa na odpowiedzi? - zapytał.

Przerażające.


ROZDZIAŁ POPRAWIAŁA craiiss



Continue Reading

You'll Also Like

77.9K 3K 53
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
12.6K 766 21
Rosalia Gonzalez ma wszystko, czego pragnęła. Cudownego chłopaka, z którym planuje przeprowadzkę do Madrytu, świetnych przyjaciół, i super pracę w ka...
25.5K 1K 26
„ink brought us together"
8.7K 795 20
Alicent Hightower zwykła mawiać, że jej córka Maegelle została jej zesłana jako prawdziwy anioł przez samych Siedmiu. Z trochę pulchnymi, różanymi po...