My Teen Wolf | Teen Wolf [1]...

By zarco5

26.9K 1.6K 217

S E Z O N 3 A Co robisz, kiedy jesteś nastoletnim wilkołakiem? Skopujesz innym tyłki. TO TYLKO T Ł U M A C Z... More

-00.
Rozdział 1.
Rozdział 2.
Rozdział 3.
Rozdział 4.
Rozdział 5.
Rozdział 6.
Rozdział 7.
Rozdział 9.
Rozdział 10.
Now You See Me
Rozdział 11.
Rozdział 12
Rozdział 13.
Rozdział 14.
Rozdział 15.
Rozdział 16.

Rozdział 8.

1.3K 102 2
By zarco5


- Ona nie jest martwa. - westchnęłam, ponieważ ponownie przez to przechodziliśmy. 

- Derek! Powiedział, że widział ciało, okej? Specyficznie stwierdził, że to Ericka, okej? To daje nam duże pole do interpretacji. - Stiles powiedział ze swoim sarkazmem. 

Wilkołak warknął. 

- Okej, więc kto to jest?! 

Zeskoczyłam z metalowego stołu. 

- Ktoś inny. - syknęłam. 

Spojrzał się na mnie, jak zwykle. 

Mój brat odezwał się w końcu.

- Może to ta dziewczyna na motocyklu. Ta co uratowała Isaaca! 

Spojrzeliśmy na chłopaka, a on pokręcił głową. 

- Nie, ona nie jest jednym z nas, zaufajcie mi. Tamto ciało było. 

Wszyscy westchnęliśmy. Znowu się zaczyna. 

- A co, jeżeli to w taki sposób umarła Erica? Może podczas pełni, kazali im ze sobą walczyć. To tak jak... 

- Musimy ich wyciągnąć, dzisiaj. - Derek stwierdził. 

Weterynarz oparł się o blat. 

- Derek, pomyśl o tym. 

- Jeżeli on się tam dostał, my też możemy. 

Warknęłam. 

- Tak i musiał być reanimowany! Serio myślisz, że dasz radę? 

- Potrzebujemy planu. - Scott odezwał się ponownie, ignorując moje pytanie. 

Derek wywrócił oczami. 

- Jak ułożymy plan włamania się do banku w mniej niż dwadzieścia cztery godziny? 

Otworzyłam usta, ale Stiles mi przerwał. 

- Uh, wydaję mi się, że już ktoś to zrobił. "Bank Beacon Hills zamknięty po napadzie."-przeczytał. - Nie jest napisane jak, ale możemy to jakoś znaleźć. - stwierdził. 

Derek gwałtownie odwrócił się do niego. 

- Ile ci to zajmie? 

Stiles zmarszczył brwi. 

- To jest internet, Derek. Okej? Minuty...

*****

- Ej, ej! Czas wstać! - jęknęłam, wstając z łóżka Stilesa, zaśmiałam się na widok bałaganu wokół. 

Mój brat zsuwał się z krzesła Stilinskiego, a drukarka ciągle coś drukowała. Papiery były wszędzie. 

Szatyn leżał na ziemi z tyłkiem w górze, a papiery tworzyły dla niego łóżko. 

Ponownie krzyknęłam. 

- Chłopcy! 

Obudzili się, Scott spadł z krzesła podczas gdy Stiles walczył z papierami, które przyczepiły mu się do twarzy. 

Chłopak przełknął ślinę, Szeryf spojrzał na naszą trójkę. 

- Wychodzę do pracy. A wasza trójka, do szkoły, teraz. 

Skinęliśmy pośpiesznie głowami. 

- T...tato! - Stiles krzyknął. - Znalazłeś coś?

Pokręcił głową powoli.

- Nie, jeszcze nie. - głowa syna szeryfa gwałtownie opadła. 

Podeszłam do niego i pogłaskałam go po plecach. On westchnął i schował twarz w dłoniach. Był bardzo zestresowany, jednak uśmiechnął się gdy ponownie przemówił. 

- Dziesięć godzin i nic. 

Mój brat był tym optymistycznym, jak zawsze. 

- Hej, znajdziemy coś. 

- To nie spowoduje, że Ericka będzie mniej martwa, a Boyd mniej bliski śmierci. - Stiles jęknął. 

Zaczynał mnie wkurzać. 

- Stiles. Przestań być takim cholernym pesymistą i stań się trochę pomocny. Okej? Damy radę. 

Mój brat i jego przyjaciel spojrzeli na mnie zaskoczeni, obu opadła szczęka. 

Spojrzałam na nich.

- No co? 

Mój brat stał jak zamrożony. Mrugnął kilkakrotnie. 

- T...twoje oczy. Przysięgam były przez moment czerwone. 

Po chwili jednak pokręcił głową. 

- Prawdopodobnie jesteś po prostu zmęczona. 

- Czy to całe "Bądź optymistą, stojąc twarz w twarz ze śmiercią" jest częścią "Bądź lepszym McCallem " ?

- Nie, to nie działa. - Stiles westchnął. 

- Nie, to zadziała. 

Mój brat spojrzał na mnie i przybiliśmy piątkę. 

- Oh, Oh! Tato? Tato! Tato! - rzucił gazetę, którą czytał i ruszył na poszukiwania swojego taty. 

Ja i Scott spojrzeliśmy na nią. Na okładce był szeryf Stilinski aresztujący mężczyznę z banku. 

- Nie mów. - wysapałam. 

*****

- Więc, jakaś tajemnicza dziewczyna łapie nas i powoduje u nas siniaki, które wyglądają jak logo banku. - Lydia i ja zaśmiałyśmy się. 

- To jakieś lokowanie produktu czy jak? - zapytałam Lydię. 

Allison wywróciła oczami. 

- Nie, ten bank jest zamknięty od lat. 

Zmarszczyłam brwi. 

 - Dlaczego nie powiedziałaś tego Scottowi? - zapytałam ją. 

Spojrzała na mnie. 

- Ponieważ w przeciwieństwie do kogoś, szukam prawdziwych informacji. - skinęłam. 

- Nie martw się, Derek jest po prostu... Derekiem. Czyli to równoznaczne jest z byciem wrzodem na tyłku i ciągłym marudzeniu. - zaśmiała się. 

- O, przypomniało mi się coś. Nie mogę was dzisiaj odwiedź do domu. Muszę co załatwić po szkole. - powiedziała. 

Skinęłam jedynie i przysłuchałam się rozmowie Stilesa i Scotta. 

- Okej, czyli widzimy się dzisiaj u Dereka, obgadujemy plan i zaczynamy po zmroku. 

- Więc co robimy do tamtej pory? 

- Teraz? Teraz to idziemy na angielski. 

Dogoniłam dziewczyn. 

Nie wierzę, że nie zdradzili mi nic na temat tego planu. Co za dupki.

*****

- Okej, więc tak się tam dostał. Na dachu jest wywietrznik powietrza. Prowadzi on ścianą do skarbca, który jest tutaj...

Słyszałam jak Stiles opowiada to wilkołakom. 

Weszłam do pomieszczenia i od razu się odezwałam. 

- Okej, brzmi całkiem nieźle. - ściągnęłam kurtkę i przełożyłam włosy na jedną stronę. 

Zaśmiałam się gdy Stiles nie za bardzo wiedział  co ma powiedzieć. 

- Co do cholery... ty po.. jak... Boże! Jak ty tak pojawiasz się wszędzie?! 

Zaśmiałam się i usiadłam obok Petera. 

- Proszę kontynuuj. Nie przerywajcie sobie przeze mnie waszego prywatnego spotkania. - powiedziałam. 

Nie wierzę im. 

Umm, halo, kto odkrył, że to Matt kontroluje kanimę? 

Więc, Stiles, ale to ja włożyłam w to cały cenny wysiłek. 

- Jak się tam dostaniesz Derek? Przebijesz się przez ścianę? - Stiles syknął, nachylił się nad stolikiem. 

Derek westchnął i skinął głową. 

- Tak Stiles, przebiję się przez ścianę. 

Chłopak się zmarszczył. 

- Okej wielkoludzie. Zobaczmy! Pokaż tą wielką pięść. 

Derek zwinął dłoń w pięść i odwrócił wzrok. 

- Stiles... Głąbie. - westchnęłam i zachichotałam. 

- Wielki, zły Wilki. Okej, widzisz to? - przesunął rękę przed wilkołaka. 

Po chwili chłopak znalazł się po drugiej stronie pomieszczenia i trzymał się za rękę. 

- Ah, ah, dobra, da rade. 

- Ja przechodzę przez ścianę. Kto idzie ze mną? - Derek zapytał i skrzyżował ramiona. 

Zignorowałam go i zamknęłam oczy. Słyszałam jeszcze jak Scott zgłasza się, a zaraz po tym zasnęłam. Są mile widziani do obudzenia mnie, jeżeli będą mnie potrzebować. 


Continue Reading

You'll Also Like

7K 286 24
A co gdyby mama Hailie była szefową organizacji i po śmierci jej córka objęłaby jej stanowisko, zostając zabujczynią. Ale przy tym trafiłaby do 5 sw...
18.2K 1.4K 23
"(...)Czuję dłoń na ramieniu, więc się obracam. Joost wrócił z białym tulipanem w ręku. Patrzę na niego zdziwiona. - Dla mnie? - dopytuję. - Możesz...
23.6K 1.9K 20
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
54.8K 5.9K 51
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...