Magiczny Kontrakt

By Patrycjaawrewszuk

17K 911 78

Część Druga "Pokochaj mnie nim odejdziesz. I w sumie, co z tego, że z pierwszej nawet prologu nie napisałam :... More

Streszczenie Części Pierwszej
Słownik
Prolog
Rozdział 1 Listy
Rozdział 2 Medalion
Rozdział 3 Szpieg
Rozdział 4 Zdziwiony?
Rozdział 5 Pierwsza Noc... Po raz Kolejny
Rozdział 6 Dzień Dobry

Rozdział 7 My z wizytą.

1.6K 104 30
By Patrycjaawrewszuk

Pewien niebieskooki chłopak przemierzał pole. Jego postawa jasno i wyraźnie dawała do zrozumienia, że nie ma ochoty na rozmowy. Z nikim. Hermiona... Porwana... Te dwa słowa brzęczały mu w głowie od poprzedniego wieczoru. Od godziny dziewiątej gdy cały zakon przybył do Nory by powiadomić o tym jego rodzinę:

-Najprawdopodobniej już jest martwa. Albo w trakcie tortur., które zakończą się jej śmiercią.

-Musimy ją uratować!

-Przykro mi, ale już nic nie da się zrobić. Panna Granger zginęła w słusznej sprawie i...

-Pieprzyć waszą słuszna sprawę!!!

Jego matka nie była zadowolona z jego reakcji, ojciec jak zwykle nie miał własnego zdania, ale jego bracia i siostra mieli identyczne podejście. Gdy zaraz po swoim wybuchu uciekł na górę, do pokoju, które w chwilę później odwiedziło jego rodzeństwo wysłuchał naprawdę nudnego kazania od bliźniaków o tym jak to "pozbawił ich chwały, przez wypowiedzenie słów, które mieli już na końcu języka." Miał to gdzieś.

Wpierw zniknął Harry, teraz Miona. Co się do diabładzieje? Tak naprawdę znał jednak odpowiedź na to pytanie:

-Śmierciożercy. -warknął ponuro.

Zdenerwowany krążył wkoło domu próbując pozbierać myśli i ustalić jak doszło do tego wszystkiego. Jakim cudem jego życie tak szybko się spieprzyło. Jego rozmyślania przerwał krzyk dobiegajacy od strony Nory. Odwrócił się raptownie i sapnał z przerażenie, budynek stał w płomieniach. Tak szybko jak tylko potrafił pobiegł w jego stronę. Bliźniacy i jego siostra leżeli na ziemi unieruchomieni jakimś zaklęciem. Rozejrzał się za swoimi rodzicami i znalazł ich kilkanaście metrów dalej w takiej samej pozycji. Wkoło stało kilka postaci w czarnych płaszczach. Gdy dwie z nich odwróciły się w jego stronę poczuł jak brakuje mu powietrza.

-Nie...

Odwrócił się i rozpoczał ucieczkę rozpoznawszy w nich śmierciożerców. Biegł pomiędzy wysokimi trawami i omijał co większe kałuże i bagna. Gonił go czyjś obłąkańczy śmiech i odgłosy rzucanych klątw. Jak przez mgłę zainteresował sie z kim walczą. Zakon. Pomyślał i upadł na ziemię zahaczywszy o wystający korzeń. Spróbował sie podnieść, ale zaklęcie, które trafiło go prosto pomiędzy barki skutecznie to uniemośliwiło i pozbawiło go możliwości ruchów.

-Pan będzie taki zadowolony. -powiedziała czarnowłosa kobieta odwracajac go na plecy przy pomocy magii.- Baliśmy się, że gdzieś się zgubiłeś. I co my byśmy powiedzieli Panu, gdybyśmy cię nie znaleźli?

Zaśmiała się zimno i rzuciła na niego zaklęcie lewitujące. Zauważył, że wracają z powrotem w kierunku Nory. Gdy tam dotarli budynek ledwo się trzymał. Wylądował na ziemii i poczuł jak  zaklęcie unieruchamiające zostaje z niego zdjęte. Kobieta podeszła do jednego z mężczyzn, a z tego co młody gryfon zaufażył jego bracia mieli zamiar wykorzystać nieuwagę przeciwników.

Nim zdążyli cokolwiek zrobić trafiły ich zaklęcia obezwładniające i unieruchamiające, które jak się okazało rzucił pewien blondwłosy mężczyzna wpatrujący się w nich ze szczerą niechęcią.

-Bell, uważaj na przyszłość.

-Ty...! Lucjuszu, ty cholerny...!

Głowa rudowłosej rodziny została uciszona krótkim Silencio przez kolejnego z napastników. Meżczyzna ten jak się okazało przyszedł od strony ich domów lewitując za sobą trzy ciała, które z westchnieniem rzucił na stos obok szopy.

-Ty też mógłbyś uważać, Lucjuszu. -powiedział cicho i zmierzył towarzysza spojrzeniem.- Dobra, to kto tym razem robi za sprzątaczkę?

-Jesteś chętny, Reggi?

-Jestem chętny mieć to już za sobą. Ci aurorzy robią się coraz bardziej upierdliwi. Skąd tak właściwie Zakon ich wytrzasnął? Nie przypominam sobie, zebym ich znał, więc muszą...

-Mięso armatnie. -syknął wściekle kolejny z mężczyzn.- Świeżyzna. -splunął patrząc wściekle na patriarchę rodu.- Wiedzieliście? Dumbledore ma w dupie czy przeżyjecie, chce tylko móc powiedzieć, że próbował was uratować.

-Evan! Świetnie, już wiemy kto to posprząta. -stwierdziła kobieta.- My się zajmiemy nimi. -podeszła do siostry Rona i gwałtownie złapała ja za ramię.- Ty idziesz ze mną. Sollicit Manor.

Wyszeptała i zniknęła. Pozostali śmierciożercy podzielili się Weasley'ami [Prawie jak kawałkiem ciasta] i aportowali do tego samego miejsca zostawiając Evana Rosiera samego z zadaniem pozbycia się trupów.

Wewnętrzy Krąg zniknął prawie tak szybko jak się pojawił zostawiajac rodzinę w jednym z pomieszczeń posiadłości Czarnego Pana. Pokój był stosunkowo duży, ściany były jasnokremowe, a większość podłogi zrobionej z ciemnego drewna zakrywał granatowy dywan. Większość pomieszczenia zajmowało duże łóżko o narzucie o dwa tony jaśniejszej od zasłon. Te z kolei były o jasnobłękitne. ściany ukrywały biblioteczki z ciemnego drewna, a każdą ścianę, prócz tej z oknami zakmowały drzwi. Te na lewo od okien miały jasną barwę. Te na prawo i na wprost okna były zaś znacznie ciemniejsze. Pod oknami stały dwa fotele ciemniejsze od zasłon, jaśniejsze jednak od dywanu. Drzwi były zablokowane i nie chciały sie otworzyć pomimo usilnych starań znajdujacych się w pomieszczeniu osób, które w końcu postanowiły odpuścić i poczekać. Dorośli usiedli na fotelach, dziewczyna zapatrzyła się w widok za oknem, bliźniacy opadli na łóżko, a młody gryfon zabrał się za przeglądanie zawartości regałów.

Drzwi otworzyły się raptownie i stanął w nich roześmiany...

-Harry! -najmłodszy z Weasley'ów* rzucił się na przyjaciela.

-Err, Ron? -chłopak złapał go za ramiona i odsunął od siebie kawałek. Odwrócił głowę za siebie wyraźnie zmieszany.- Tom?

-No co? Nie podoba się?

-Err... Co ty tu robisz? Zaraz, chwila! Był atak?! Nic ci nie jest?! Co z twoją rodziną?! A...

-Spokój. -powiedział mężczyzna kładąc mu dłoń na ramieniu.- Na większość pytań odpowiesz sobie jeśli pomyślisz i się rozejrzysz.- powiedział z ledwo powstrzymywanym uśmiechem.- Ufam, że sobie poradzisz, ja muszę dowiedziec się co sie stało z -spojrzał wymownie na rudego chłopaka.- wiarygodnego źródła. Więc?

-Tak, tak Tom. Nic mi nie będzie.

-Na wszelki wypadek jednak...

-Nic mi nie będzie. -powiedział chłopak hardo, a mężczyzna wzruszył tylko ramionami i wyszedł.

-Więc, ktoś mi powie co się stało od zniknięcia Hermiony? Powiedziała już co mi mnie wcześniej omienęło, ale nie ma pojecia o ... -zaczął zielonooki z szerokim uśmiechem.

-Rozmawiałeś z Hermioną?!

-Ginny, cieszę się, że nic ci nie jest. No to widzę, że mam sporo do wytłumaczenia. Kto tu tak właściwie jeszcze jest?

Zapytał i odsunął przyjaciela na bok zauważając w ten sposób zmartwione spojrzenia państwa Weasley i odrobinę rozbawione bliźniaków, ale naznaczone niepokojem.

:Szlag: syknął cicho nieśwaidomie używając wężomowy :To już wiem dlaczego tak szybko mnie zostawiłeś ty kanalio: wywarczał już odrobinę głośniej przyprawiając rudowłosą rodzinę o dreszcze.- Dobra, to od czego zacząć?



*Tak wiem, ze Ginny jest młodsza, ale napisałam najmłodszy więc może nie będziecie mnie za to bić. Tak, Ginny dalej jest młodsza, tylko nie byłam pewna jak to napisać.

[A/N:Troszkę myślałam nad tym jak uwiecznić wężomowę, a taki pomysł znalazłam w jakimś opowiadaniu i przypadł mi do gustu, jak się nie spodoba to piszcie. Krócej, żeby urwać w odpowiednim momencie i potrzymać was w napieciu. Tak wiem, jestem zła. Mogę jeszcze użyć na przykład takich sposobów:

$tekst$

tekst

/tekst/

#tekst#

^tekst^

\tekst\

|tekst|

|tekst|


Z kursywą, bez, pogrubione, niepogrubione... Mi to bez różnicy. Napiszcie czy macie z tym jakiś problem, czy może tak zostać. W ogóle, jak się podobało porwanie Weasley'ów? Na początku chciałam, żeby cała rodzinka bezproblemowo zaakceptowała sytuacje Harry'ego, ale później pomyślałam, że Ron powinien posprawiać trochę kłopotów. Jak myślicie? Miłego dnia, nocy, obiadu, śniadania... Co tam se chcecie.]

Continue Reading

You'll Also Like

42.2K 1.9K 52
Zmieniony przez śmierć ojca Nicola postanawia zadebiutować w Reprezentacji Polski, co było marzeniem pana Krzysztofa. Zbuntowany młody dorosły w prze...
10.6K 574 43
Vivienne Stonewall, 16 letnia dziewczyna, przenosi się do szkoły swojego brata, Caleb'a, czyli do Akademii Królewskiej. Tam poznaje grupę przyjaciół...
14.7K 1.1K 27
Pomimo, że Vees byli dla ciebie jak rodzina (niektórzy) jako bliska przyjaciółka samej księżniczki piekła postanawiasz pomóc jej w prowadzeniu hotelu...
103K 7.9K 52
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...