Hard | N.H. ✔

By xItsMeggiex

190K 9.2K 941

Kate - dziewczyna, która choć w młodym wieku, nigdy się nie poddaje. Wśród ludzi nie pokazuje swoich słabości... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Silent Passion
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Epilog
Podziękowania

Rozdział 27

4.3K 219 13
By xItsMeggiex

- Nie wierzę, że mnie zostawiacie! - jękneła Eli.

Ja, Lily i Eli siedziałyśmy w moim pokoju. Elizabeth narzekała na to, że wyjeżdżamy, kiedy ja pakowałam rzeczy do walizki.

- Wiecie, że będzie mi was brakować? - ciągnęła dalej czarnowłosa dziewczyna.

- Nam ciebie też i Maxa, Chrisa - odezwała się Lily, która zamiast mi pomóc, leżała na łóżku.

- Muszę was w końcu odwiedzić - odparła stanowczo Eli, a my obie przytaknęłyśmy.

- Ej, gdzie są moje buty? - zapytałam, rozglądając się po pokoju.

Po chwili zaczęła się gonitwa i szukanie moich butów. Lily postanowiła pójść tez się spakować. Biegałyśmy z jednego pokoju do drugiego szukając zaginionych rzeczy. Wydawało mi się, że wracam do domu z większą ilością niż, kiedy przyleciałam tutaj.

Między czasie przyszedł Niall i Alex, którzy sprawdzali jak nam idzie. Okazało się, że oni są juz dawno spakowani przed jutrzejszym wylotem.

Ściskało mnie na samą myśl, że jutro mam zostawić to miejsce i moich przyjaciół. Stanęłam na środku mojego tymczasowego pokoju, rozglądając się po pomieszczeniu. Później mój wzrok spoczął na oknie przez, które mogłam zobaczyć ogród. Pamiętałam prawie całkowicie każdy dzień i noc spędzoną w tym mieście. Zachody i wschody słońca, plażę, ocean, piękne widoki. To wszystko na długo zostanie w mojej pamięci.

Usłyszałam skrzypnięcie drzwi i kroki za mną, jednak nie odwróciłam się w stronę tej osoby. Po chwili poczułam opłatające mnie ramiona i wiedziałam już, że to Niall.
Wtuliłam się w niego bez słowa. Schowałam twarz w jego ramię, kiedy poczułam łzy w oczach. Chłopak widząc, że coś jest nie tak, chwycił moją brodę unosząc do góry.

- Hej, czemu płaczesz?

- Bo mi smutno - westchnęłam. Nic nie mogłam poradzić, że tak na to wszystko reagowałam.

- Chodzi o wyjazd? - zapytał, a ja pokiwałam głową - No bez przesady. Baby i ich humorki.

- Przepraszam, że jestem babą - prychnęłam - Mogłeś zostać gejem, wtedy byś nie miał problemu.

- Kate, spokojnie - westchnął, próbując sprostować to co powiedział wcześniej - Nie miałam tego na myśli.

- Przepraszam, to ja za bardzo reaguje - zrobiło mi się głupio i zaśmiałam się nerwowo spoglądając na Nialla.

- Dobra, dobra, już nieważne - sam się zaśmiał.

Po chwili chłopak zaczął mnie laskotać, a ja krzyknęłam zaskoczona. Próbując się ratować od tych tortur, uciekłam z pokoju. W biegając do salony wszystkie pary oczy skierowały się na mnie. Chwilę później, Niall także pojawił się w pomieszczeniu.
Zaczął biec w mają stronę, kiedy niespodziewanie uderzył w szafkę obok.

- Nie będę z wami jeździć do szpitala, zamiast na lotnisko - zauważył Alex, kiedy Niall masował obolałą nogę.

- Od kiedy zrobiłeś się taki ostrożny i opiekuńczy? - zapytał Niall.

- A ty? - skwitował Alex.

- Ja? Ostatnio mówiłeś, że nie dałbyś mi nawet psa do pilnowania - zauważył blondyn, który po chwili siedział obok swojego przyjaciela.

- Bo byś go zagłodził, albo bóg wie co - powiedział Alex, a Niall mu przyznał rację. Zaśmiałam się na to, że Niall nie dał by rady opiekować się psem.

- A ty się z czego śmiejesz? - Niall spojrzał na mnie czujnym wzrokiem, a ja usiadłam obok tej dwójki.

- Bo wiesz... byłeś w gangu, zabijałeś ludzi, potrafiłeś poradzić sobie w każdej sytuacji. - zaczęłam - A psem byś nie dał rady się zająć.

Chłopak chwilę się zastanawiał nad moimi słowami, aż po chwili powiedział:

- To dwie różne rzeczy.

We trójkę zaśmialiśmy się, kończąc rozmowę na ten temat, która mogła by ciągnąć się jeszcze w nieskończoność. Po chwili do salonu weszła Lily, Eli, Max i Chris. Postanowiliśmy wszyscy razem ugotować obiad. Oczywiście skończyło się na tym, że Max przypalił wszystko co znajdowało się na patelni.

~~~

O godzinie piątej rano w niedzielę, razem z Eli, Maxem, Lily i Chrisem siedzieliśmy w jedynie samochodzie. Niall i reszta chłopaków jechała drugim samochodem z pod swojego domu. Wszyscy mieliśmy spotkać się na lotnisku.
Spędzałam jeszcze tą ostatnią godzinę na rozmowie z moim przyjaciółmi. Próbowałam nie myśleć o tym, że za niedługo juz mnie tu nie będzie. Wpatrywałam się przez szybę na drogę, próbując zapamiętać ostatnie widoki stąd.

- Ej, nie smuć się! - zaczął Chris, widząc mają smętną minę - Przecież tu jeszcze przyjedziesz!

Przyznałam mu rację i posłałam wszystkim najszczerszy uśmiech.

Po niecałej godzinie znajdowaliśmy się na parkingu przy lotnisku. Wchodząc do wielkiego budynku odnaleźliśmy chłopaków, którzy stali z swoimi walizkami.
Do naszej odprawy zostało pół godziny. Kiedy udało nam się znaleźć puste miejsce wśród tłumu ludzi, zaczęły się pożegnania, których tak bardzo nie chciałam.

Pierwszy żegnam się ze mną Max. Oczywiście musiał rzucić jakimś żartem.

- A tak szczerze to będzie mi ciebie brakować - dodał. Teraz juz nie ukrywałam łez w moich oczach.

Kiedy, Max wypuścił mnie ze swoich ramion, przyszła kolej na Elizabeth.

- Jeśli Niall cie skrzywdzi, to dzwoń od razu, a ja przyjadę i wbije mu pazury w tą piękną główkę. - zaśmiał się na szczery komentarz Eli.

- Będę tęsknić - powiedziałam. Po tym jak obie się popłakałyśmy, przyszła kolej na Chrisa.

- Moja siostro. - zaczął - Żałuję, że wybrałem życie w Kalifornii z dala od ciebie.

Westchnęłam cicho i jedyne co zrobiłam to wtuliłam się w jego ciało. Oddał mocno uścisk i zakołysał nas na boki. Nie przejmowałam się tym, że łzy spływają po moich policzkach. Na lotnisku prawie co druga osoba płakała przy pożegnaniu.

Nasze przytulanie przerwał Niall, który wołał, że powinniśmy iść. Niechętnie się od niego odsunęłam i ostanii raz pomachałam wszystkim. Niall położył rękę na moich plecach prowadząc do odprawy. Wytarłam mokre policzki, ciągnąć rączkę walizki.

Po odprawie zostało tylko czekanie na lot. Po godzinie siedzenia w odpowiednim przedziale, skierowaliśmy się do przygotowanego samolotu. Zawsze podziwiałam wielkość tej maszyny. W samolocie usiadłam pomiędzy Niallem, a Louisem. Nie obeszło się bez kłótni 'kto siedzi przy oknie'. Przewróciłam oczami na dziecinne zachowanie chłopaków. W końcu Niall odpuścił Louisowi i siedzimy właśnie tak jak teraz.

Po piętnastu minutach juz naprawdę zaczęła się podróż. Samolot z szybko prędkością poszybował do góry, a my mogliśmy podziwiać piękne widoki.
Wiedząc, że czeka mnie parę godzin lotu, rozłożyłam się wygodnie w fotelu.

Położyłam głowę na ramię Nialla, który posłał mi uśmiech. Ciesząc się, że mam go obok siebie, przymknęłam powieki. Mimo mojego zmęczenia sen nie przychodził. Myślałam nad wszystkim. O tym co zdarzyło się przez dwa miesiące. Były to moje najwspanialsze wakacje. Zapomniałam o ojcu, który nie jest osobą godną naśladowania. Także śmierć mojej mamy nie wpływa we mnie z taką siłą jak wcześniej. A to wszystko za sprawą osoby obok mnie, którą kocham. Teraz Niall jest najbliższą mi osobą, którą potrzebuję. Nie bez powodu mówi się, że miłość jest jak narkotyk. Odcięcie mi dostępu do tej osoby, mogła by spowodować takie skutki jak nagle odcięcie narkotyków. Dziwne, ale prawdziwe.

Usłyszałam jak Niall śpiewa mi do ucha:

- I'm in love with you
And all this little things

Uśmiechnęłam się szeroko słysząc te słowa. Po chwili moje powieki stały się ciężkie. Na dobre zasnęłam.

~~~

- Kate - usłyszałam jak ktoś mówi i lekko potrząsa moje ramiona.

- Co jest? - otworzyłam i przetarłam zaspane oczy.

Rozejrzałam się do okoła i stwierdziłam, że musieliśmy wylądować. Każdy wstał juz ze swoich miejsc, biorąc torby do ręki. Ja tez wstałam prostując moje obolałe ciało.

Po dziesięciu minutach wyszliśmy na upragnione świeże powietrze. W Nowym Yorku pomału zachodziło słońce. Uśmiechnęłam się widząc znajome miejsce, a Niall krzyknął wyciągając ręce do góry:

- Witaj Nowy Yorku z powrotem!

☆☆☆

No i ostatni rozdział ;) Jeszcze epilog!

Wiecie, że miałam ochotę zrzucić ten samolot i wszystkich uśmiercić?
No ale chyba byście mnie zabili... :')

Continue Reading

You'll Also Like

14.6K 511 26
Rodzina monet napisana na nowo, z inną, lepszą bohaterką! Rozdziały we wtorek oraz czwartek! Jakiś czas temu natrafiłyśmy na Rodzinę Monet i chociaż...
773 153 12
Polecajki powieści, które spodobały mi się, ujęły czymś i uważam, że warto o nich opowiedzieć.
114K 6.1K 26
ilovemyass: Cześć. Mogę cie zjeść ? lonely: Czego chcesz pedofilu ?
256 175 25
Album - to opowieść w której najlepsi fotografowie z grupy Wattpad Polska dzielą się swoimi pracami i osiągnięciami ze światem. Ta książka ma za zada...