Rozdział 12

5.4K 288 23
                                    

Ze snu wyrwały mnie głośne rozmowy. Nie otwierałam oczu. Ból w czaszce był zbyt silny. Chciałam się poruszyć i podnieść ale nie miałam na to tyle siły.
Z głośnych rozmów, mogłam wywnioskować, że Niall kłóci się z Chrisem. Ale w takim razie gdzie ja jestem? I dlaczego mój przyjaciel rozmawia z Niallem? Ostatnią, rzeczą jaką pamiętam to chłopak w łazience z pokrwawionymi dłońmi.

- Dlaczego jej nie wziąłeś do szpitala?! Jeśli to coś poważnego?! Zabiję cię kiedy... - usłyszałam zdenerwowany głos Chrisa, który dobiegał chyba z korytarza.

- Uspokój się! Rozumiesz, że jeśli zawiózł bym ją do szpitala, mogłaby mnie złapać policja?! - o czym Niall gada? Jaka policja?

- Myślałem, że już z tym skończyliście! Miałem nadzieję, że jeśli odejdę to wy też z tego zrezygnujecie.

- Nie zrozumiesz...

- Ja nie zrozumię?! Niall wy niszczycie sobie życie!

- Ty przez pewien okres też sobie je niszczyłeś - krzyknął Niall. O co im chodziło?

- Ale już w tym nie siedzę!

- I co, jest ci lepiej? - Niall, trochę uspokoił swój ton.

Próbowałam otworzyć oczy. Najpierw podniosłam lewą powiekę i ujrzałam ciemny pokój. Z trudnością otworzyłam drugą powiekę.
Do pokoju przez zasłony wpadało parę promieni słońca.
Chciałam wyjść na korytarz i uspokoić chłopaków, ale kiedy próbowałam się podnieść, opadłam z powrotem na łóżko z zbyt dużego bólu. Myślałam, że moja głowa eksploduje. Po chwili usłyszałam jakiś kobiecy głos i Lily weszła do pokoju.

- Hej, jak się czujesz? - zapytała z troską podchodząc do łóżka, na którym leżałam.

- Głowa mnie boli - przestraszyłam się własnego głosu. Był zachrypnięty, a mówienie przychodziło mi z trudnością.

- Przyniosę ci jakieś tabletki.

- Lily, co się stało? - zapytałam dziewczyny. Westchnęła i zaczęła mi opowiadać o tym, że Niall uderzył mnie wazonem. Ale dlaczego to wtedy zrobił?

Dziewczyna wyszła z pokoju i po chwili wróciła z tabletkami. Pomogła mi podnieść się do pozycji siedzącej i szybko połknęłam leki. Odruchowo chwyciłam się za głowę i poczułam na niej jakiś materiał.

- Masz bandaż. Musieliśmy ci opatrzyć ranę - powiedziała, widząc moje pytające spojrzenie - Zostawię cię odpocznij.

- Lily, w ogóle gdzie ja jestem?

- W domu Nialla i chłopaków.

- Możesz tu prosić Nialla? - na to pytanie dziewczyna się lekko skrzywiła.

- Nie wiem czy to dobry pomysł.

- Proszę... - skinąła lekko głową i wyszła na korytarz.

Po chwili chłopak wszedł do pokoju. Wyraz twarzy miał zatroskany i smutny. Podszedł do łóżka i zaczął szybko się tłumaczyć:

- Kate, ja nie wiedziałem, że to ty... Ja przepraszam, nie chciałem... Błagam, jesteś na mnie zła...?

Niall mówił tak szybko, że ledwo go rozumiałam.

- Co to za pytanie? Oczywiście, że jesteś zła... ja tak przepraszam... - chwyciłam jego dłoń, a chłopak spojrzał na mnie i przestał na chwilę mówić.

Zaśmiałam się na jego zachowanie. Jednak trochę mnie też zdziwił. Błaga mnie o wybaczenie... a zazwyczaj jest dla mnie chamski.

- Niall, przecież nic się nie stało...

Hard | N.H. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz