Ideał to brednie, a miłość je...

By Saakana

8.9K 872 95

Historia opowiadająca o dziewczynie, która w szokujący sposób poznaje swoją przeszłość i dowiaduje się nowych... More

Prolog. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
1. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
2. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
3. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
5. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
6. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
7. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
8. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
9. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
10. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
11. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
12. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
13. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
14. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
15. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
16. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
17. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
18. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
19. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
20. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
21. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
22. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
23. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
24. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.
Przepraszam.

4. Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.

486 51 2
By Saakana

Ideał to brednie, a miłość jest fałszem.

Najpiękniejszą rzeczą, której możemy doświadczyć, jest tajemnica.

Podniosłam głowę ku niebu i ujrzałam twarz poznanego wczoraj chłopaka.
Ukucnął przede mną i popatrzył mi w oczy. Nie wiedziałam jak zareagować. Obróciłam twarz w inną stronę, a czerwonowłosy chłopak wstał do pozycji pionowej. Usłyszałam ciche wibracje i podniosłam telefon z podłogi. Położyłam go na ławce i całkowicie zignorowałam połączenie przychodzące. Nagle, jakby znikąd, odezwał się nastolatek stojący nade mną.

- Pamiętasz mnie jeszcze?

- Może tak, może nie. Nie dane mi było cokolwiek zapamiętać ze wczoraj - podniosłam głowę na wysokiego chłopca i przyglądałam mu się.

- Starość nie radość, ale by tracić pamięć w tym wieku? - parsknął sarkastycznie. - Dziwne, ale kogoś mi przypominasz...

- To w takim razie przepraszam, że nie jestem oryginałem, panie...? - zapomniałam jak ma na imię. Takie rzeczy często mi się zdarzały.

- Kastielu. Mam na imię Kastiel... - sapnął cicho. - Czemu panie? Przecież się znamy!

- Taki zwyczaj Kastielu - spojrzał na mnie wrogo i odwrócił się w stronę okna.

- Idziesz, czy będziesz tu dalej siedzieć? Mam nadzieję, że nic nie słyszałaś... - zrobiłam przerażoną minę, lecz na me szczęście czerwonowłosy na mnie nie patrzał. - Masz na imię Sophie, prawda? - odwrócił się w moją stronę i spojrzał głęboko w oczy. Niepewnie kiwnęłam głową. - Skąd jesteś?

- Um... - chwilowo zaczęłam się zastanawiać, gdzie mieszkam. - Przepraszam pana, ale nie pamiętam tej zbędnej informacji. - Kastiel podrapał się po głowie i obrócił ją na bok. Szczerze pisząc, to był w ogóle jakiś dziwny. Wiecznie w tych samych ubraniach, zawsze ta sama poza i identyczny wyraz twarzy przy każdej rozmowie. Wtedy nie znałam go tak dobrze jak teraz, ale zawsze wzbudzał we mnie setki pytań.

- Jak możesz tego nie pamiętać? A rodziców?

- Nie mam takowych, panie Kastielu - uśmiechnął się gwałtownie pod nosem. - Co jest obiektem dobrego humoru pana... to znaczy twoim? - zaczęłam składać zdania, które tak polonistycznie nie miały sensu. Nie potrafiłam zapytać wprost o co mu chodzi. Ciągle mówiłam do niego "pan", jakby był kimś starym bądź też starszym.

- Idę już, a ty? - wyciągnął mnie z krótkich rozważań.

- Nie mogę. Miałam iść na lekcje! - machnął ręką, mówiąc: "Olej to. I tak nic z tego nie będziesz mieć.". Poszłam więc razem z nim.

Przeszliśmy całą drogę bez zbędnych konwersacji. Jakoś nie śmiałam się do niego odezwać. Byłam nieśmiała, racja, lecz on wzbudzał we mnie te negatywne emocje. Zachowywałam się przy nim oschle i uszczypliwie, ale on stety, niestety był o wiele gorszy. Ciągle się ze mnie śmiał i nie dawał w spokoju dokończyć zdania.

Zaprowadził mnie pod wielki dom. Przyjrzałam mu się bardziej ze strony architektonicznej. Kolumny na werandzie wyrastały prosto z ziemi, a tym samym dodawały kamienicy tego uroku. Wielki szary budynek był świetnym miejscem na imprezy. Tak jak myślałam, chłopak zaprowadził mnie do środka. Stary i jednocześnie opuszczony budynek stwarzał świetny klimat. Nie wiedziałam po co Kas mnie tam zaprowadził, ale mimo tego mu ufałam i dalej podążałam za nim.

Usiadł obok mnie i spojrzał głęboko w oczy, które i tak ledwo widział, gdyż były przykryte grzywką. Nie wiedziałam czemu mi się tak przygląda. Miotały mną pytania: "Czy się odezwać?", "Dlaczego tak na mnie patrzy?". Nie potrafiłam zapytać go wprost o co chodzi. W pewnym momencie sam to zrobił.

- Soph? - poczułam mały mętlik w głowie. Nikt obcy nigdy tak do mnie nie mówił. Może kiedyś ktoś, ale niestety nic nie pamiętałam z tamtych czasów.

- Hę? - głupio odpowiedziałam.

- Pamiętasz to miejsce? - zaczynało mi się robić bardzo dziwnie w głowie. Nie potrafiłam wyczuć w głosie chłopaka tej jego ironii. Coś było nie tak i to solidnie.

- O co ci chodzi? Wiesz przecież, że nie jestem stąd! - uderzyłam pięścią w podłogę, na której siedzieliśmy.

- Ech, nie ma sensu ciągnąć dalej tej rozmowy. Wracajmy już...

- Um... Słucham? To na jaką cholerę mnie tu zabrałeś? - cała się gotowałam ze złości. Byłam lekko podenerwowana zachowaniem czerwonowłosego.

- Dla przyjaciela. Nie owijajmy w bawełnę, okay? - kiwnęłam głową na zgodę. - A więc, on szuka, a raczej ja robię to za niego, dziewczyny z domu dziecka, która straciła pamięć w wypadku samochodowym. Białe włosy, zielone oczy, a w dodatku ma rozdwojenie osobowości. Myślałem, że to ty, ale Lysander znowu miał rację. Chodźmy już... - był widocznie przygnębiony kolejną porażką z rzędu. Nie miałam pojęcia jak mu pomóc, ani co zrobić, by się rozchmurzył. Klęknęłam obok niego i delikatnie oraz z zaskoczenia przytuliłam go. To był mój jedyny odruch, nad którym nie panowałam. Wiedziałam, że to może poprawić mu humor, ale nie każdemu to sprawiało radość. Poczułam lekkie miażdżenie na plecach. Nie wiedziałam, że aż tak mocno się we mnie wtuli. Zapiszczałam cicho, lecz niesłyszalnie dla ludzkiego ucha. Uśmiechnęłam się szyderczo za plecami Kastiela i usiadłam spokojnie na zimnej posadzce.

Zaczynało robić się ciemno. W koło budynku nie było latarni, ani żadnego oświetlenia. Czerwonowłosy złapał mnie kurczowo za rękę. Byłam lekko przerażona jego nagłym zrywem. Włosy opadły mu na oczy. Wyglądał przerażająco. Przeszedł mnie chwilowy dreszcz, ale szybko minął, gdyż chłopak zyskał swój poprzedni wyraz twarzy. Ironiczny uśmiech towarzyszył mu dłuższy czas. Nie puszczał mnie, ani nawet nie spojrzał w moją stronę. Jego głowa wciąż wisiała spuszczona w dół. Nie wiedziałam jak zareagować. Pstryknęłam mu kilka razy przed twarzą, ale ku memu zdziwieniu, nie poruszył się. Mocno ściskał moją dłoń, a mi już powoli zaczynało się nudzić. Próbowałam wyrwać się z jego "objęć" i po wielu próbach udało mi się to. Usiadłam okrakiem na jego nogach i zaczęłam szperać mu w kieszeniach. Znalazłam poszukiwany przedmiot, a mianowicie: małą latarkę, która ułatwiła mi całą tę sytuację. Wstałam i włączyłam światło. Spojrzałam na Kastiela - spał. Nie wiem kiedy udało mu się zasnąć.

Obróciłam się. Starałam się otworzyć pierwsze drzwi. Nie przychodziło mi to łatwo, gdyż były zakluczone. Zrezygnowana podeszłam do tych uchylonych. Ujrzałam małe łóżko. Od razu pomyślałam o śpiącym chłopaku. Pobiegłam po niego i z latarką w zębach zaciągnęłam go do pomieszczenia. Trudno mi to przyszło, ale jednak się udało. Zaczęłam przeglądać każdą szafę w pokoju. Nic nie znalazłam. Prawdopodobnie ktoś już je ograbił, gdyż drzwi były otwarte. Zostawiłam czerwonowłosego samotnie w pokoju i wyszłam stamtąd. Jedyną rzeczą, którą udało mi się odszukać, był mały kluczyk. Podejrzewałam, że jest do zamkniętego pokoju i się nie myliłam.

Continue Reading

You'll Also Like

4K 438 27
Miał to być tylko urodzinowy wyjazd - niespodzianka na tydzień, a pobyt wydłuża się 3-krotnie ze względu na powikłania podczas jednego z wypadów na s...
94.4K 7.3K 52
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
33.3K 1.8K 61
Siostra bliźniaczka Hailie. Zupełnie różne. Panna idealna czyli Hailie Monet, i nieidealna Alexa Monet. Alexa uwielbia pyskować, jeździć na deskorolc...
47.5K 2.5K 98
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...