Niall wtulał się w mój bok gdy siedzieliśmy z Harmony w salonie. Mony bawiła się lalkami a ja bawiłem się dłonią mojego męża.
- Zayn, muszę ci coś powiedzieć - zaczął Niall ale mu przerwałem.
- Nie myślałeś kiedyś o tym byśmy mieli jeszcze jedno dziecko? - spytałem obserwując naszą córkę.
- Ja właśn-
Nagle zrobił się cały zielony na twarzy i rzucił biegiem do łazienki. Spojrzeliśmy po sobie z Harmony zdezorientowani. Poszedłem szybko za Niallem do łazienki. Drzwi były uchylone a on klęczał nad muszą klozetową.
- Nialler, w porządku? - kucnąłem obok niego głaszcząc go delikatnie po plecach.
- N-nie - wymamrotał i znowu zwymiotował.
Zmarszczyłem brwi pomogłem mu się podnieść. Stałem obok niego gdy mył twarz i szczotkowal zęby. Bez słowa. Po prostu chciałem mieć pewność, że znowu nie będzie musiał opróżniać żołądka. Gdy już się doprowadził do porządku, spojrzał na mnie przygryzając dolną wargę.
- Niall, co się dzieje? - spytałem łapiąc jego twarz w dłonie. Sięgnął do szuflady w której trzymał swoje bibeloty i wyjął mały patyczek - Co to? - zmarszczyłem brwi gdy mi go podał.
- Test ciążowy - powiedział słabo.
- A dwie kreski znaczą.. - nie skończyłem. Wystarczyło, że spojrzałem Niallowi w oczy - Czyli że.. Naprawdę? - wyszeptałem. Kiwnął głową - Nialler - objąłem go, przyciągając mocno do siebie.
- N-nie w-wiem j-jak to się s-stało - zaszlochał - T-to chyba wtedy g-gdy..
- Nie ważne aniołku. To wspaniale - tuliłem go do siebie - Nosisz w sobie mały cud. Myślałem, że znowu wynajmiemy surogatke, ale teraz.. To prawdziwy cud - wcisnąłem na jego wargi mały pocałunek.
- Nie jesteś zły? - spytał wpatrując się we mnie.
- Zwariowałeś? Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie! - powiedziałem przytulając go mocno do siebie.
- Będę potworną zrzędą, utyję, będę miał zmiany humorów, będę..
- Nie ważne jak się będziesz zachowywał, co jadł, będę cię kochał tak samo mocno - wyszeptałem całując go w czubek głowy - Cholera, musimy iść do ginekologa. Czy facet w ciąży idzie do ginekologa? Musimy zorganizować nowy pokój. Musimy..
- Jest jeszcze czas - zachichotał - Naprawdę.. to jeszcze - odsunął się ode mnie i spojrzał na swój brzuch - fasolka.
- Nasza dzidzia - położyłem dłoń na jego brzuchu - Będziesz miał taki uroczy brzuszek który będę całował i przytulał.
- Będziesz się mną opiekował? - spytał spoglądając na mnie z przygryzioną wargą.
- Oczywiście. Tobą i naszym maluchem.
Jeżeli ktoś nie lubi mpregów i zamierzałby nieprzyjemnie komentować dalsze rozdziały, to proszę o odpuszczenie sobie tego ff :) Marysia x