Sweet little secret

By Lena1Flover

6.2K 197 62

Trzy najlepsze przyjaciółki mają podwójne życie, za dnia normalne uczennice w najlepszej szkole. W nocy królo... More

Dedykacja
Prolog
Rozdział 1- Przebaczenie czy zemsta?
Rozdział 2- Nigdy nie jest źle
Rozdział 3- Cierpienie powraca
Rozdział 4- Małe oszustwo
Rozdział 5- Zaufanie to podstawa
Rozdział 6- Narzucone zasady
Rozdział 7- Pamięć...
Rozdział 8- Złamana obietnica
Rozdział 9- Lekki przypał...
Rozdział 10- Kłamstwo...
Rozdział 11- Nigdy nie mów nigdy
Rozdział 12- Rude to fałszywe
Rozdział 13- Blizny pamiętają
Rozdział 14- To tylko ból
Rozdział 15- Wyjątkowy...
Rozdział 17- Gra rozpoczęta
Rozdział 18- Czarny humor
Rozdział 19- Boli inaczej
Rozdział 20- Gorzkie łzy
Rozdział 21- Śladami blizn
Rozdział 22- Fałszywa nadzieja
Rozdział 23- Zemsta będzie słodka
Epilog

Rozdział 16- Jakie to uczucie?

165 6 2
By Lena1Flover

Aron

Dziewczyna wyszła przed chwilą z auta. Miałem tu na nią czekać, chociaż najchętniej poszedłbym z nią, zostałem tylko by znów się z nią nie kłócić.

Przeglądałem stare wiadomości z Alexem, by sprawdzić czy kiedykolwiek wspominał, że miał siostrę. Poznałem go kiedyś tam, trochę gadaliśmy wydawał się nawet spoko. 

Z czasem zaczęło mu odwalać, zerwałem z nim kontakt z myślą, że już nigdy się z nim nie spotkam a tu jednak taka "fajna" nowina. Niestety moje szczęście życiowe skończyło się po poznaniu tej jednej dziewczyny, która jest bardzo irytująca, ale czasami zachowuje się inaczej.

Znalazłem kilka wiadomości, które miały zmiankę o jego siostrze. W żadnej nie było jej imienia lub jakiejkolwiek wiadomości odnośnie dziewczyny.

Usłyszałem miauk kota, wyłączyłem telefon i spojrzałem na niego. Patrzył na mnie tymi swoimi wielkimi ślepiami, odpiąłem pasy i sięgnęłam po transporter.

Otworzyłem go i wyjąłem małe zwierzątko, przedmiot odłożyłem na poprzednie miejsce.

Nel zaczęła łasić mi się do dłoni, ten kot mnie lubi co jest trochę śmieszne, bo koty nigdy za mną nie przepadały. Miałem kiedyś kota, ale nagle zniknął. Podejrzewałem, że spierdzielił ode mnie, ale nie wiadomo.

Nudziłem się, wolałem siedzieć z kimś niż samotnie. Usłyszałem jakieś powiadomienie, spojrzałem leniwie na telefon. Była to wiadomość z nieznanego numeru.

Nieznany: Jakie to uczucie stracić wszystko nad czym spędziło się dużo czasu?

Ja: Kim ty jesteś, o czym ty niby mówisz

Nieznany: Jakie to uczucie, znasz je dobrze Aronie

Ja: Kim ty kurwa jesteś

Nieznany: Nie musisz się od razu denerwować, jestem twoim przyjacielem nie wrogiem

Ja: Neila ty se żarty ze mnie robisz

Nieznany: Pudło, strzelaj dalej 

Ja: Nie mam czasu na twoje gierki. Kim jesteś pytam ostatni raz

Nieznany: Za niedługo się spotkamy, mam nadzieję, że będziesz to dobrze wspominać

Ja: Alex jeśli to ty z innego numeru to nie nastraszysz mnie

Nieznany: Pudło, ostatnia próba i lepiej przemyśl swój wybór

Raczej nikt z moich znajomych nie robił sobie żartów, jeśli to nie Alex to kto inny mógł by to zrobić.

Czyżby była taka możliwa, że to Kan. Odważyłby się posunąć do takich czynów, bardzo możliwe. 

Wyszukałem w kontaktach numer szefa Neili bo postanowiłem do niego zadzwonić, jeśli coś będzie ode mnie chciał do odbierze a jak nie to będę szukać kolejnej osoby, której zechciało się żartować.

Zadzwoniłem, nie musiałem nawet długo czekać. Odebrał prawie od razu.

-No witaj Aronie, masz dla mnie jakieś nowe wiadomości. Co u naszej Neili.- Znów usłyszałem ten głos, który wprawiał mnie w ochotę zajebania go gdzieś w lesie.

-Przecież powinieneś wiedzieć, że już ci o niej nic nie powiem.- Warknąłem.- Czy to ty wypisujesz do mnie z innego numeru bo jeśli tak to uwierz jest to bardziej żałosne niż twoje życie.

-Po co miałbym to robić, wiem jak zastraszyć człowieka w lepszy sposób niż kilka wiadomości.- Powiedział spokojnie co trochę nie było w jego naturze.

-Po co? Może chcesz bym znowu mówił ci co się dzieje w życiu dziewczyny. Ty zastraszyć człowieka, prędzej rozśmieszysz go do łez.- Zaśmiałem się krótko po tych słowach.

-Jakoś ta dziewucha ryczała.- Powiedział i tymi słowami zaczął wojnę.

-Nie jakaś dziewucha tylko Neila.- Syknąłem, że aż kot spojrzał się na mnie.

-Co jej tak nagle bronisz, czy to możliwe. No chyba żartujesz, powiedz Aronie czy czujesz coś więcej niż nienawiść do tej dziewczyny, której zdradziłeś największy sekret mnie?- Zapytał a ja musiałem się nad tym chwile zastanowić.

Nie czułem do niej wrogości, ale czy byłem w niej zakochany czy tylko zależało mi na niej jako przyjaciółce.

-Jest dla mnie jak przyjaciółka nic więcej.- Nie skłamałem bo sam do końca nie znałem prawdy na to pytanie.

-Przyjaciółka powiadasz, to chyba nic sobie z tego nie zrobisz jak przydarzy jej się mały wypadek.- Teraz mówił już tym swoim normalnym głosem. Jakby tylko spróbował jej coś zrobić to nie tylko ja bym mu coś zrobił.

-A byś tylko spróbował, to osobiście zamknę cię obok Carla i wpuszczę tam stado wygłodniałej zwierzyny by mogły was rozszarpać na malutkie kawałeczki, chociaż taka osoba jak ty to nawet do piekła nie trafi.- Syknąłem jeszcze bardziej wredniej jak mogłem. 

Ten koleś potrafił działać mi na nerwach, a nie każdy tak potrafi. Przynajmniej w czymś jest wybitny.

-To jest groźba dzieciaku, myślisz, że będziesz wstanie mnie nastraszyć. Znam tą dziewczynę od kąt się urodziła. Powiem ci małą ciekawostkę, jej rodzice dobrze widzą kto zajebał ich starszą córkę, ale wiesz czemu z tym nic nie zrobią?- Byłem zaintrygowany.

-No niby czemu?

-Bo współpracują ze mną z ukrycia, oni podpisali umowę, że ich dzieci będą dla mnie pracować tym samym oni sami skazali te dziewczyny na klęskę i zniszczenie. Bałem się co zrobi Ria po tym jak chciała zrezygnować. A potem..- Przerwałem mu.

-Co było potem, lepiej gadaj teraz.

-Powiadomiłem ich o tym i dałem pewną propozycje. Zabiją dziewczynę sami, albo ja to zrobię, chyba wiesz co wybrali. Żadna z nich nie wiedziała o tym i mam malutką nadzieję, że potrafisz dotrzymać sekretu.

-A co jak nie dotrzymam?- Zapytałem.

-Powiedzmy, że wiem o tobie dość dużo i co jeśli to wszystko wyszło by na jaw. Ciekawe jakby patrzyli na ciebie twoi koledzy a w szczególności twoja przyjaciółka Neila.

-Nawet się nie warz.- Warknąłem.

-Zawrzyjmy układ.- Zaproponował.

-Na jakich zasadach?

-Ty nic nie powiesz jej o tym co przed chwilą powiedziałem a ja nie wyjawię wiadomości z twojego życia. To będzie nasz mały sekret.- Powiedział a ja wziąłem głęboki wdech, musiałem się na to zgodzić. Nie chciałem by ktokolwiek z osób, które są blisko mnie poznali kilka sekretów o mnie.

-Zgoda, ale też mam coś do powiedzenia w tej sprawie.

-Słucham? No dobra jakie są twoje żądania.

-Nic nie zrobisz dziewczynie i jej przyjaciółką, one mają być bezpieczne.- Zażądałem, Kan musiał się chwilę zastanowić, ale w końcu się zgodził.

-No dobra.- Po tym rozłączył się a ja miałem w głowie nie mały mętlik.

Nie długo po skończeniu rozmowy, do auta wróciła szczęśliwa Neila.

-No to pokazuj ten twój tatuaż.- Powiedziałem a ona uśmiechnęła się do mnie, co ona miała taki dobry humor dzisiaj.

Neila 

Byłam dumna z tego tatuażu, zrobiłam go na ręce. Gdy wróciłam do auta nie mogłam pozbyć się uśmiechu z twarzy. 

Jeszcze bardziej uszczęśliwiłam się gdy zobaczyłam Arona z kotem, wyglądali bardzo słodko.

-No to pokazuj ten twój tatuaż.- Powiedział a ja zastanowiłam się chwilę, po czym podwinęłam rękaw bluzy.

-Oto on, mega mi się podoba.- Wyszeptałam.

-Jest zajebisty, chociaż do ciebie bardziej pasuje wąż.- Zaśmiałam się na te słowa.

-A czemu akurat wąż?- Zapytałam.

-Albo rudy lis, nie wiem czemu ale mi się to po prostu kojarzy z tobą.

*** 

Odwiozłam chłopaka do domu po czym sama wróciłam do swojego. Zabrałam rzeczy z auta i udałam się od razu do mojego królestwa. Rozłożyłam rzeczy w pokoju, spojrzałam na zegarek było przed siedemnastą.

Nie chciało mi się iść do tej szkoły, ale musiałam. Kolejny dzień nieobecności może skończyć się źle. 

Alexa nie było jeszcze w domu co było mi na prawdę na rękę, nienawidziłam spędzać z nim czasu. Miał podobny charakter do ojca a to samo w sobie było złe.

Aron

Gdy dziewczyna mnie odwiozła do domu, postanowiłem udać się na spacer. Musiałem to wszystko przemyśleć. 

Szedłem ciemnymi uliczkami, nie bałem się, że coś mi się stanie. 

Może czułem się lekko obserwowany, ale nie przejąłem się tym za bardzo. A powinienem.

Dostałem wtedy wiadomość od tego samego nieznanego numeru.

Nieznany: Nie boisz się?

Spiąłem się trochę, ale odpisałem.

Ja: Czego mam się bać

Nieznany: W mroku czają się potwory

Chciałem odpisać, ale poczułem uderzenie czymś twardym w tył głowy, zanim obróciłem się dostałem w plecy a potem chyba upadłem. 

XXX

Wszystko szło zgodnie z planem, już porwałem Kana, teraz Aron. A decyzję o tym co będzie z nimi dalej podejmie Neila, którą też porwę.

Po tym jak go uderzyłem i upadł, zacząłem się śmiać. Nie mogłem się opanować. 

Kochałem gdy ludzie cierpią, ale po co to robić jak nie ma się z tego jakieś zabawy, ja mam z tego ogromną zabawę a to dopiero jej początek.

-------------

Możliwe błędy w rozdziale

Jak wam minęła sobota kochani?

Do następnego

Continue Reading

You'll Also Like

528K 14K 45
Sofia Windson, córka pewnego siebie biznesmena oraz kobiety która w dzieciństwie dużo przeżyła, nienawidziła swojego męża na początki ich drogi, lecz...
29.6K 695 29
Seria OCEAN EYES BRAVE #1 W TRAKCIE BROKEN #2 HEALED #3 „Złe rzeczy są jak fale. Zawsze będą nam się przytrafiać i nikt nic na to nie poradzi. To c...
308K 11.4K 38
Dwa lata temu złamali sobie serca. Od tamtego momentu żyli nadzieją, że nigdy więcej nie spojrzą sobie w oczy. Życie bywa jednak przewrotne. Zwykły...
27.9K 1.1K 29
trzecia część serii „law and business" Nie trzeba znać poprzednich dwóch części, ale mogą występować spojlery!!! - Gdzie się pani widzi za pięć lat...