Jechałam dość wolno, by nie wystraszyć Nel. Myślałam, że może będzie się bać czy coś, ale jednak była odważna. Zachowywała się jakby ten świat nie był taki duży, jak był na prawdę.
Kotek zaczął mruczeć na kolanach Arona, spojrzałam na nich kątem oka. Chłopak przeglądał coś w telefonie. Co jakiś czas głaskał małego towarzysza, pewnie myśląc, że nie patrzę.
-Chyba mój kot cię polubił.- Ta cisza zaczęła mnie już irytować.
-Ale ja go tak średnio lubię.- Mówił chłopak na co ja spojrzałam się na niego, akurat drapał kota za uchem.
-Oj nie ładnie kłamać, rudzielcu.- Zaśmiałam się przypominając sobie naszą kłótnię o to czemu nie jest rudy. A jakbym serio się na rudo przefarbowała, to jest kolejny plan do zrobienia.
-Lubię kłamać.- Próbował udawać mój głos. Potem zaczął się śmiać.
-To nie jest śmieszne.- Udawałam obrażoną, ale coś mi nie wyszło.
-Nie obrażaj się gwiazdeczko.- Powiedział na co ja lekko się uśmiechnęłam.-To gdzie pierw?
-Zaraz będziemy, muszę zrobić zakupy ale mojego maluszka.
Dotarliśmy do sklepu, zaparkowałam i wyszłam z samochodu a za mną chłopak z kotem.
-Serio wchodzisz z nim?- Zapytał.
-Oczywiście, nie będą mieli z tym przeciwko.- Podeszłam do nich i zabrałam mojego kota, Aron gdy go trzymał uśmiechał się a bez niego miał znów ponurą minę. Oddałam mu kota i miał uśmiech.- Ty go lubisz, ja to wiem.- Wyszeptałam.
Nie skomentował tego. Weszliśmy razem do sklepu a mój telefon zaczął wibrować. Wyjęłam go i ukazał mi się numer mojego ojca. No to co zajebiście było, ale się skończyło.
Odebrałam i przyłożyłam telefon do ucha.
-Tak tato?- Zapytałam, nawet nie wiem po co. Nie interesuje mnie nic co on powie.
-Neila. Kiedy miałaś zamiar powiedzieć nam, że masz chłopka?- No to mam przejebane.
-Chciałam wam powiedzieć, ale nie było zbytnio okazji.- Zaczęłam wymyślać coś na szybko.
-No dobra, wiesz, że wracamy jutro bo za kilka dni odbędzie się uroczystość z naszymi znajomymi.- Słuchałam go uważnie.- I powinnaś się na niej zjawić, ale nie sama. Masz być razem z nim, z chęcią go poznam.
-To wszystko?
-Tak, do zobaczenia córeczko.- Rozłączył się, jak to miałam pojawić się z Aronem. To nie może się wydarzyć, przecież ja się z nim pokłócę tam.
Aron przeglądał zabawki dla kota i pokazywał je Nel.
-Aron, ja się musze przewietrzyć.- Powiedziałam.
-Jesteś jakaś blada, dobrze się czujesz.- Pokręciłam głową na boki.- Wyjdziemy razem bo jeszcze mi tu gdzieś głową rąbniesz.
Wyszliśmy ze sklepu, usiadłam na ławkę obok niego. Zakryłam twarz dłońmi.
-Gwiazdeczko, co jest?- Zapytał siadając obok mnie.
-Mój ojciec, dzwonił do mnie by przekazać mi pewną informację.- Zaczęłam.
-Jaką informację dał ci ten psychol.
-Co jakiś czas, moi rodzice wraz ze swoimi znajomymi urządzają przyjęcie, na którym od zawsze pojawiam się ja.
-I co z tym faktem?
-Odbędzie się to za kilka dni a Alex już powiedział rodzicom o tym, że jesteś moim chłopakiem i oni każą ci przyjść razem ze mną. To fatalnie.
-Nie przesadzaj, co może się złego wydarzyć.
-Jak znam życie, ja się wkurwię i zacznę się na ciebie drzeć. Jak ty to sobie wyobrażasz?
-Wyobrażam to sobie tak, że udamy szczęśliwą parę. Chyba możesz poudawać, że mnie lubisz?
-Nie będę musiała udawać, tylko z moim wrednym charakterkiem to może być trudniejsze.
-Lubisz mnie!- Krzyknął.
-Nie musisz się tak drzeć. Lubię cię.- Przyznałam.
-To już połowa sukcesu, teraz tylko musisz poudawać, że jesteś we mnie zakochana i będzie idealnie.
-To będzie trudniejsze. Dobra spróbuje. Wracamy, bo zaraz ten kot spierdzieli ci z tych rąk.- Zaśmiałam się.
Wróciliśmy do sklepu, powybierałam kilka zabawek dla koteczka. Dwie zielone miseczki, jedzenie, smakołyki, obróżkę, i transporter. Bym mogła z nim częściej podróżować. Dokupiłam jeszcze milutki kocyk.
Gdy mieliśmy wszystko, włożyłam kocyk do transportera a potem powoli kota, który od razu zaczął zasypiać, ten zwierzak był dość dziwny. Schowałam większość rzeczy do bagażnika.
Wsiedliśmy do auta.
-Może jedziemy coś teraz zjeść?- Zaproponował chłopak.
-Dobry pomysł.- Uśmiechnęłam się.- To na co masz ochotę?
-Nie wiem, może pizza?
-Idealnie.- Powiedziałam i ruszyłam autem.
Znowu jechałam powoli tym autem, najchętniej włączyłam bym gaz. Niestety nie mogłam, musiałam się do tego przyzwyczaić.
W kilka minut byliśmy na miejscu, ten dzień zapowiadał się nawet dobrze. Na razie miło spędzałam czas z moim udawanym chłopakiem.
-Idź zamów jakąkolwiek i zjemy ją w aucie, nie chcę by Nel została sama, bo jak się obudzi może się bać.- Powiedziałam.
-Postaram się jak najszybciej.- Powiedział po czym wyszedł z auta.
Zostałam sama w aucie, ktoś zaczął do mnie dzwonić. Był to Nathaniel na naszej grupie, odebrałam. W rozmowie była już Rosie i James. Rosie była w swoim pokoju a obok niej Paula. James był w jakimś ciemnym miejscu. A Nathaniel chyba grał.
-No nareszcie, gdzie Aron?- Zapytał mnie Nathaniel.
-Poszedł zamówić nam pizzę.- Powiedziałam.
-Gdzie wy jesteście?- Spytał James.
-Musiałam załatwić kilka rzeczy a on uparł się, że musi ze mną.- Wzruszyłam ramionami na co dziewczyny zaczęły się śmiać.
-No to kiedy ślub?- Mówiła przez śmiech Rosie.
-Nigdy.- Warknęłam.
-Już pewnie mają gdzieś tą datę zapisaną, ja mogę być księdzem.- Zaproponował Nathaniel.
-A ja będę druhną.- Po słowach Jamesa rąbnęłam dłonią w czoło, po czym zaczęłam się śmiać.
-Co wy macie w głowie?- Zapytałam.
-Żeli.- Powiedział Nathaniel.
-Laptop.- Potem mówił James.
-Nic.- Przedostatnia wypowiedziała się Paula.
-A ja mam alkohol.- Wszyscy zaczęliśmy się śmiać na słowa dziewczyny.
Zaczęły mi się pojawiać łzy z tego śmiechu, to była moja ekipa. Każdego z nich mogłam nazwać rodziną, byli dla mnie ważni i tak powinno zostać.
Rozmawialiśmy tak długo aż to auta nie wrócił Aron. Pożegnałam się z przyjaciółmi.
***
Gdy już zjedliśmy, nadszedł czas na bardzo ważną dla mnie rzecz.
-To co teraz?
-Ostatnia rzecz.
-Jaka?
-Zobaczysz na miejscu.
Chciałam zrobić całkowicie nową rzecz, musiałam wreszcie się na to odważyć.
Byliśmy w drodze do studia tatuażu, dziś zaplanowałam swój pierwszy tatuaż jaskółki. Teraz jechałam już trochę szybciej niż poprzednio.
W kilka minut byłam pod miejscem docelowym.
-Serio?! Jaki chcesz zrobić ten tatuaż? Gdzie chcesz go mieć?- Zaczął zadawać pytania.
-Dowiesz się potem, ty zostajesz w aucie ja idę sama, jasne?
-No dobra, nie będę mógł się doczekać.
Wyszłam z tego auta i stanęłam przed drzwiami wejściowymi. Wzięłam głęboki wdech i przekroczyłam prób budynku. Byłam gotowa to zrobić, chciałam tego.
Muszę wreszcie być odważna na nowe rzeczy, nie mogę trzymać się mojego dawnego życia. Zacznę od tego a potem już pójdzie z górki.
-------------
Przepraszam za błędy jeśli się pojawią
Teraz dopiero zacznie się rozwijać akcja
Jak myślicie będzie szczęśliwe zakończenie?
*tatuaż jaskółki- Tatuaż z jaskółką jest symbolem odrodzenia, nowego początku i nowego życia. Może również oznaczać nadzieję oraz wolność. Wytatuowanie jej na ciele ma też przynosić pomyślność i szczęście.