pędzlem i ołówkiem. WOLFSTAR...

By _marauderperson_

14K 1.2K 698

Remus Lupin jest introwertycznym chłopakiem, który kocha malować i rysować, nienawidzi wuefu, a jedyna znajom... More

0 - przedstawienie postaci + notka autora.
1 - leaf.
2 - ice.
3 - running time.
4 - twisted ankle.
5 - volleyball training.
6 - great parents.
7 - pajamas.
8 - message.
9 - coming out.
10 - morning.
11 - (not) aware.
12 - just holding hands.
13 - birthday date.
14 - brothers love.
15 - broken soul.
16 - volleyball match.
17 - cold hospital.
18 - the biggest support.
19 - love from the window.
20 - break up.
21 - red car.
23 - podziękowania.
24 - nowe fanfiction.

22 - surprise. (ostatni rozdział)

440 41 33
By _marauderperson_

Sypał pierwszy śnieg w tym roku. Białe płatki padały na szybę okna. Był 1 grudnia, a to oznaczało, że Remus Lupin był już prawie miesiąc w związku. Miesiąc, a Syriusz jeszcze nie poznał jego mamy. Zawsze spotykali się u niego albo już na mieście, więc jakoś nie było okazji. A dzisiaj mieli zjeść wspólną rodzinną kolację.

Obecnie siedzieli w mieszkaniu Syriusza, oglądając Grincha razem z Regulusem i Jamesem. Podobno to tradycja braci Black - nieważne, co się działo, zawsze gdy spadł pierwszy śnieg, oglądali Grincha. Teraz do seansu przyłączył się James i Remus, którego nieco przygnębiał fakt, że jego ulubiona pora roku, czyli jesień się już kończy. Syriusz natomiast wydawał się zachwycony widokami zza okna.

- Lubisz zimę? - zapytał Remus, bo jakoś wcześniej nie było okazji.

- Tak. Uwielbiam. Kocham patrzeć na płatki śniegu, które spadają z nieba, na krajobraz, który zamienia się w biały puch. Kocham lepić bałwana...

- Chyba raczej kochasz rzucać we mnie śnieżkami i podtapiać w zaspach. - przerwał mu James ze śmiechem, a jego dłoń spoczywała na tej Regulusa.

- Tak, to też. W tym roku jednak zmieniam cel na Remusa. - Syriusz uśmiechnął się zawadiacko do Lupina i puścił mu oczko.

Remus więc, chcąc trafić w najczulszy punkt swojego chłopaka, połaskotał go delikatnie po brzuchu. Black podkulił szybko nogi i zaczął histerycznie chichotać.

- Ej, gołąbeczki, ja rozumiem, że się uwielbiacie, ale zaraz zwalicie laptopa. - Regulus odchrząknął i przytrzymał mały stoliczek z urządzeniem, aby nie spadł.

Film leciał, a oni rozmawiali i śmiali się wesoło. Od czasu ucieczki Regulusa z domu zdążyli już opracować nową rzeczywistość. Regulus i Syriusz mieszkali razem, James i Remus często do nich przychodzili i wspólnie odrabiali lekcje lub uczyli się do jakiegoś testu, a gdy nic nie mieli to grali w planszówki, oglądali coś albo nawet tańczyli, podczas, gdy starszy z Blacków grał na gitarze. Taka rzeczywistość była dosyć przyjemna, a Remus czuł się naprawdę usatysfakcjonowany posiadaniem prawdziwych przyjaciół, no i chłopaka.

Kiedy film się skończył, a James musiał iść do domu pomóc rodzicom w zakupach, zaczął się prawdziwy dramat.

A mianowicie Syriusz Blck nie umiał wybrać, co powiniem ubrać na kolację z panią Lupin.

- Remi, jeśli ubiorę spódnicę, nie będzie zbyt... Nie wiem, wyzywająco?

- Ubieraj, co tylko chcesz.

- A mogę nałożyć top? Czy jest za zimno? Chyba jest za zimno. Więc może golf? Ewentualnie bluza, ale raczej tego nie widzę, a ty, Remi?

- Syri, mówiłem, ubierz, co chcesz, abyś tylko czuł się dobrze.

Syriusz poczochrał swoje długie włosy i westchnął ciężko.

- Tylko, że ja nie wiem, czego chcę.

Regulus wstał z kanapy i podszedł do szafy brata z uśmiechem, który Remus uznał za nieco złowieszczy. Po chwili ujrzał w jego rękach gruby granatowy sweter ze śnieżynkami i w myślach zanotował, że będzie musiał go zabrać Syriuszowi przy najbliższej okazji.

- Nałóż to. - powiedział Regulus, podając sweter bratu.

Syriusz popatrzył na ubranie nie do końca przekonany.

- A co do tego? - spytał sceptycznie.

Remus wiedział, że jego chłopak chce dobrze wyglądać przed jego mamą, ale chyba za bardzo się tym przejmował. Hope na pewno polubi Syriusza, Remus był tego pewny na sto procent. W końcu czego w nim nie lubić?

Regulus tymczasem ściągnął kolejną rzecz z wieszaka. Ciemnogranatową, niemal czarną, plisowaną spódniczkę.

- Przymierz. - polecił Regulus, a kiedy Syriusz poszedł się przebrać do łazienki, ten usiadł koło Lupina.

- Więc jak się czujesz z tym, że zapraszasz chłopaka na kolację z mamą? - zapytał, a szatyn przewrócił oczami.

- To nic wielkiego, Reg. - wzruszył ramionami.

- To jest coś wielkiego. Czy kiedykolwiek wcześniej przedstawiałeś mamie swojego partnera albo partnerkę?

- Nie. - przyznał.

Rzeczywiście jak teraz o tym myślał, to chociaż w poprzedniej szkole miał dziewczynę, a w wakacje rok temu poznał chłopaka, ale żadnej z tych osób nie przestawił Hope. Co prawda, wszystkie te związki trwały bardzo krótko, o ile w ogóle można je było nazwać związkami, ale przecież to co miał z Syriuszem też nie trwało bardzo długo. Chyba po prostu Syriusz był inny. Wiedział wszystko, widział go w różnych sytuacjach, a i ich relacja również zaczęła się inaczej. Syriusz Black był wyjątkowy.

A potwierdziło to tylko to, jak niesamowicie wyglądał w tym swetrze i spódniczce. Tak niesamowicie, że Remus aż miał ochotę je zedrzeć. To uczucie potęgował jedynie krótki, luźny kucyk, w który Syriusz związał swoje gęste włosy.

- I jak?

- Wyglądasz dobrze. - stwierdził Regulus. - Pani Lupin cię pokocha.

- A ty co sądzisz, Remi?

- Jest... jest w porządku. Bardzo w porządku.

W rzeczywistości było tak nieziemsko, że Remusowi, aż zabrakło słów. Jak to możliwe, że minął miesiąc, a ten chłopak wciąż go zaskakiwał swoim wyglądem, stylem, ale też słowami i gestami?

***

Stali przed drzwiami do domu Remusa. Syriusz wziął głęboki wdech, co nie uszło jego uwadze.

- Syri, moja mama to nie żaden tyranozaur, nie zje cię. - powiedział ze śmiechem.

- Skąd mogę wiedzieć?!

Remus chwycił jego dłoń i zatoczył kilka kółek kciukiem na jej wnętrzu.

- Syri, będzie dobrze. - zapewnił, po czym pochylił się nad jego uchem i szepnął: - Poza tym mam dla ciebie niespodziankę.

- Niespodziankę?

- Aha.

Remus wyjął klucze z kieszeni i otworzył drzwi. Weszli do środka i ściągnęli kurtki.

- Cześć, mamo! - zawołał w głąb domu.

- Dzień dobry, pani Lupin!

Hope po chwili wychyliła się z kuchni. Ubrana była w bordowy dres, jej twarz była lekko pomarszczona, ale wyglądała na szczęśliwą i pełną życia. Remus kochał ją najbardziej na świecie. Była jedynym stałym punktem w jego życiu. Zmiana szkoły, powiedzenie prawdy o sobie, nowi znajomi - nic tego nie zmieniło. Jego matka zawsze tam była.

- Och, ty musisz być Syriusz! - kobieta uśmiechnęła się w stronę Blacka.

- Tak, to ja.

Syriusz wyciągnął dłoń w jej stronę, ale ona zamiast tego zamknęła go w uścisku.

- Cieszę się, że mój syn znalazł kogoś takiego jak ty. Nie zepsuj tego lepiej. - powiedziała całkowicie poważnie i pogroziła mu palcem.

- Postaram się. - zapewnił, przełykając ślinę.

- No ja mam nadzieję. - spojrzała na niego spode łba, po czym się uśmiechnęła. - Śliczny sweter. - dodała jak gdyby nigdy nic.

Remus obserwował to wszystko z lekkim zażenowaniem. Czuł się trochę jak w filmie. Jego matka groziła jego chłopakowi. Normalnie jak w typowym serialu o liceum, tyle że tu Remus był głównym bohaterem.

- Chodźcie kochani, upiekłam wegański pasztet i bezglutenową babkę. - Hope wskazała na jadalnię.

Chłopcy poszli za nią, a Syriusz rzucił Remusowi spojrzenie wyraźnie mówiące: "bezglutenowa babka? Czy to w ogóle jadalne?"
Lupin wywrócił tylko oczami, chwytając jego dłoń i ciągnąc go w stronę jadalni.

Jego mama podała jedzenie i zaczęła robić rzecz, którą robi chyba każda matka, kiedy przyprowadzasz kogoś do domu.

A mianowicie zaczęła opowiadać żenujące historie z jego życia.

Rzeczywiście czuł się jak w serialu. To było takie nierealne - siedzieć w własnym domu ze swoim chłopakiem i mamą, opowiadającą mu wszystkie najbardziej wstydliwe drobiazgi. A jednak tu był. To było jego życie i chociaż nie było idealne, to niewiele do tego brakowało.

- ... pamiętam jak kiedyś przynosił do domu każdy kamyk znaleziony po drodze, bo bał się, że będą smutne. - mama potargała go po włosach.

- Awww, Remi, jakie to urocze. - westchnął Syriusz, układając swoje dłonie pod brodą.

- Przymknij się. - wymamrotał szatyn. - Nie jestem uroczy.

- Oczywiście, że jesteś. - powiedziała jego mama i Black w tym samym czasie, po czym oboje się zaśmiali.

Jeszcze trochę rozmawiali, a raczej Syriusz i Hope rozmawiali, a Remus zakrywał dłońmi czerwoną twarz. Następnie Remus zabrał bruneta do swojego pokoju i zaczął się poważnie stresować.

Czy niespodzianka mu się spodoba?

Czy taki prezent będzie odpowiedni?

Czy to zbyt głupie?

Ugh, czasem wolałby tyle nie myśleć.

Zanim zmienił szkołę i nikt nie widział w nim "prawdziwego" chłopaka, nadmierne myślenie było jego zgubą. Najgorsze było jednak to, że zamknął się w sobie nikomu nie wyjawiając tych przemyśleń.

Jednak tamta sytuacja tak bardzo się od tej różniła. Wtedy myślał o problemach, o dysforii, o wszystkich złych rzeczach, które mogą go jeszcze spotkać przez jeden mały błąd. Teraz natomiast jego problemem było to, czy chłopakowi spodoba się niespodzianka. Jasne, wciąż miał inne troski. Raz w miesiącu krwawił. Jego klatka piersiowa nie wyglądałaby tak, jakby chciał. Ojciec go nie akceptował. A jednak te rzeczy nie były już na pierwszym miejscu w jego umyśle. Teraz był tam Syriusz.

Przez te dwa lata bardzo się zmienił. Jego życie też znacznie się zmieniło. Jednak to ostatnie dwa miesiące, kiedy to postanowił namalować portret Syriusza Blacka, sprawiły, że jego życie stało się szczęśliwsze i zaczął doceniać towarzystwo innych ludzi. Nie tylko Syriusza - zyskał lepszy kontakt z Regulusem, który ze względu na zaistniałą sytuację mieszkał teraz z bratem i poznał Jamesa Pottera.

- Więc co to za niespodzianka? - spytał Syriusz.

- Za chwilę zobaczysz. - odpowiedział Remus otwierając drzwi od pokoju.

Na ścianie wisiały trzy niewielkie plakaty zespołu Queen i jeden większy Cavetown. Po między nimi znajdowały się dwie małe flagi - osób transpłciowych i biseksualnych. Na drugiej ścianie natomiast były obrazy. Jego autorskie i kilka prac znanych malarzy, między innymi wydrukowane repliki Van Gogha. Na podłodze panował lekki bałagan. W prawym rogu stała sztaluga i wszystko, co związane z malarstwem, a co za tym idzie, sufit i ściana w tym miejscu były poplamione farbą.

Cały ten pokój odzwierciedlał jego duszę.

Zerknął jeszcze raz na płótno w rogu, aktualnie obrócone tyłem.

To właśnie na tym płótnie znajdował się prezent dla Syriusza.

- Ładnie się tu urządziłeś. - odezwał się Syriusz siadając na niezaścielonym łóżku.

Remus podszedł do sztalugi i drżącymi rękami zdjął płótno.

- To twoja niespodzianka?

- Tak.

Pokazał mu obraz. Namalował siebie w pozycji pasującej do wcześniejszego obrazu Syriusza. Jeśli będą stały lub wisiały blisko siebie, będzie to wyglądać jak jeden obraz.

- Wiem, że to może trochę dziwne, ale po prostu pomyślałem... - Remus zaczął się tłumaczyć, ale nie było dane mu dokończyć.

Syriusz chwycił jego dłoń i pociągnął go w swoją stronę tak, że teraz siedział mu na kolanach. Jego serce momentalnie przyśpieszyło. Słyszał jego bicie.

- Jest piękny. - powiedział Syriusz, co spowodowało, że Remus przygryzł wargę. - T y jesteś piękny.

Po tych słowach Remus poczuł wilgotne usta Blacka na swoich własnych. Pocałowali się zupełnie tak jakby całowali się po raz pierwszy.

- Ty też jesteś piękny, Syri. - wyszeptał te słowa prosto w wargi swojego chłopaka.

I po chwili ich języki splotły się w jedność, zupełnie jak w tańcu.

Przeżyli kolejny pierwszy pocałunek, a Remus już wiedział, że razem z Syriuszem przeżyje jeszcze wiele takich pierwszych pocałunków.

KONIEC

[AN] także mamy koniec tego ff, za chwilkę wrzucę podziękowania, ale nie martwcie się, będzie druga część, tylko nie wiem jeszcze kiedy.

Miłego dnia/wieczoru/nocy
~Alex~

Continue Reading

You'll Also Like

2.4K 247 3
Alfabet z shipami, friendshipami i postaciami z Harry'ego Pottera (!) występuje dwóch moich OC
92.8K 3.3K 49
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
23.3K 1.5K 39
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
22.8K 3.8K 23
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...