pędzlem i ołówkiem. WOLFSTAR...

By _marauderperson_

14K 1.2K 698

Remus Lupin jest introwertycznym chłopakiem, który kocha malować i rysować, nienawidzi wuefu, a jedyna znajom... More

0 - przedstawienie postaci + notka autora.
1 - leaf.
2 - ice.
3 - running time.
4 - twisted ankle.
5 - volleyball training.
6 - great parents.
7 - pajamas.
8 - message.
9 - coming out.
10 - morning.
11 - (not) aware.
12 - just holding hands.
13 - birthday date.
14 - brothers love.
15 - broken soul.
16 - volleyball match.
17 - cold hospital.
19 - love from the window.
20 - break up.
21 - red car.
22 - surprise. (ostatni rozdział)
23 - podziękowania.
24 - nowe fanfiction.

18 - the biggest support.

558 47 46
By _marauderperson_

Remus otworzył oczy. Zauważył plakaty różnych zespołów. On sam w pokoju miał tylko plakat Queen i to nieduży, a więc wskazywałona to, że w swoim domu nie był. Z boku wisiała wielką tęczowa flaga. Zaczął wysilać umysł, aby przypomnieć sobie, gdzie był, ale tuż po przebudzeniu nigdy nie było to łatwe.

Odpowiedź sama przyszła, kiedy ujrzał Syriusza Blacka, we własnej osobie, z patelnią w ręku i fartuszkiem w kropki zawiązanym w pasie. Pod tym miał jedynie bokserki, przez co Remus poczuł, że robi mu się gorąco. Długie lekko zakręcone włosy Syriusza opadały mu na nagie ramiona, co wyglądało nieziemsko. Zmył wczorajszy eyeliner, ale i to nie odejmowało mu urody.

- Cześć, Remi. - powiedział uśmiechnięty Black. - Jak się spało?

- Świetnie. - odpowiedział Remus obrzucając Syriusza wzrokiem po raz kolejny. - Pięknie wyglądasz. - postanowił skomplementować swojego chłopaka.

Wow. Miał chłopaka. A wczoraj po powrocie z meczu oglądali Książęta, po czym zasnęli wtuleni w siebie. Można powiedzieć, że była to randka. W końcu jeśli ludzie się spotykają, to czasem tak wyglądają randki, nie?

Remus wciąż nie do końca dowierzał, ale chyba już powinien zacząć. Miał niesamowitego chłopaka. Nic nadzwyczajnego. Ludzie mają chłopaków, chłopcy mają chłopaków. To teoretycznie żaden cud, ale Remus właśnie tak uważał. Nie dość, że Syriusz był piękny na zewnątrz i we wewnątrz, i był kompletnie w jego typie, to jeszcze w pełni akceptował fakt, że jego chłopak jest osobą trans. Syriusz był istnym cudem i trudno by się było nie zgodzić.

- Z czym jadasz naleśniki? - spytał, a do Lupina właśnie dotarł słodki zapach jedzenia. - Dżem, nutella, ser biały, masło orzechowe? - wymieniała Syriusz, a Remus zastanawiał się, co wybrać, bo szczerze miał ochotę na wszystko.

- Ups, ser jest po terminie, więc odpada. - stwierdził Black, zaglądając do lodówki.

Remus zaśmiał się lekko, po czym zwlekł się z łóżka. Podszedł do Syriusza, który stał przy kuchence i podrzucał naleśnika na patelni, i pocałował delikatnie jego szyję.

- Remi... jesteś uroczy, ale nie rozpraszaj mnie, bo zaraz nasze śniadanie wyląduje na podłodze.

- Idę się ogarnąć. - oświadczył.

Wziął swoje ubrania i binder z krzesła, bo wczoraj przebrał się w jedną z koszulek Syriusza. Uwielbiał je.

Skierował się w stronę łazienki, czując niewiarygodne szczęście. Jego chłopak robił mu właśnie śniadanie. Kolejna rzecz, którą sporo osób uzna za kompletnie zwyczajną, bo przecież na tym polega związek. On jednak uważał to za kolejny maleńki cud.

Niestety szczęście wyparowało, kiedy ściągnął bokserki.

- Nie, nie, nie... - szepnął do siebie.

Przecież miał jeszcze tydzień. Czemu dzisiaj? Dlaczego nawet siły wyższe chcą zniszczyć jego zadowolenie?

Wpatrywał się tępo w lustro. Zawsze, te kilka dni w miesiącu, wprowadzało go w kompletny dołek. Dysforia wtedy wracała, a razem z nią ból brzucha i krew, a nic z tych rzeczy nie należało do przyjemnych.

Normalnie nałożyłby gruby sweter, zaszyłby się w swoim pokoju z książką w ręku, bądź laptopem i serialem. Jadłby mnóstwo czekolady, jeszcze więcej niż zwykle i po prostu przeżyłby te kilka dni.

Teraz jednak był w mieszkaniu swojego chłopaka. A choć Syriusz znał prawdę, to i tak strasznie go to peszyło. Nie miał przy sobie podpaski, a wątpił, że znajdzie jakąś w łazience. Nienawidził tego. Nienawidził okresu, nienawidził dysforii, nienawidził uczucia wstydu, które niestety towarzyszyło mu często.

Pochylił się nad umywalką i przemył twarz wodą.

- Remi, wszystko okej? - zawołał Syriusz zza drzwi. - Naleśniki są już gotowe!

Nie było okej. Remus nie czuł się dobrze, ale nie chodziło tu o ból brzucha, który o dziwo na razie się nie pojawił. Chodziło o ból psychiczny, o beznadziejne położenie w jakim się znajdował. A obudził się taki szczęśliwy.

- Remus?! Co się dzieje? - zapytał Black, który wciąż stał za drzwiami łazienki.

Remus wziął oddech. Musiał mu powiedzieć, przecież nie będzie tak tu stał i czekał, aż podpaski spadną z nieba albo lepiej jego ciało magicznie się zmieni w ciągu kilku minut.

- Syriusz... bo coś się stało i potrzebuję pomocy. - wydusił wreszcie, chociaż było to niezmiernie trudne.

- Mogę wejść?

- Tak.

Syriusz wszedł do łazienki I zlustrował go spojrzeniem. Remus zdawał sobie sprawę, że jego chłopak pewnie myśli, że coś mu się stało fizycznie, więc chyba musiał wyprowadzić go z błędu.

- Mam okres. - powiedział szybko na jednym wdechu, chcąc, aby było to już za nim.

Samotna łza spłynęła po jego policzku. Nie potrafił wyjaśnić, czemu to tak na niego działa. Niektórzy czują się pewnie, z tym że są trans i nie obchodzi ich to jak wyglądają, jakie mają ciało I co inni o nich myślą. On jednak nie należał do tej grupy. On po prostu chciał nie mieć tych wszystkich problemów, chciał być niczym nie wyróżniającym się chłopakiem. Czy to naprawdę tak duża prośba?

Syriusz objął go ramionami i spytał:

- Masz wszystko, co ci potrzebne?

- Nie. - szatyn pokręcił głową.

- Chcesz, abym skoczył szybko do sklepu na dole? - zapytał czule Black.

- Byłoby świetnie.

Remus w głębi ducha odetchnął, że jego chłopak nie zadawał żadnych innych pytań.

- Śniadanie jest w kuchni, zaraz wrócę. - powiedział Syriusz i musnął delikatnie wargami jego policzek.

I rzeczywiście w kuchni stał talerz naleśników, każdy z innym nadzieniem w środku. Mimowolnie Remus uronił kolejną łzę, tym razem ze wzruszenia. Jak to możliwe, że Syriusz Black był tak cudownym?

***

Nastał wtorek. Teraz Remus miał mieć ostatnią lekcję, a był nią angielski, więc powtarzał budowę eseju, jednak nie mógł się w pełni skupić. W weekend Syriusz obiecał, że właśnie we wtorek zabierze go na randkę, ale nie chciał powiedzieć gdzie. Podobno Regulus pomagał mu z wyborem miejsca.

Stresował się. W końcu to ich pierwsza oficjalna randka w innym miejscu niż mieszkanie, któregoś z nich. Niewiedza, gdzie dokładnie się wybiera, przyprawiała go o zawroty głowy.

Patrzył się w podręcznik, próbując zapamiętać podpunkty, które będzie musiał uwzględnić w swojej pracy, ale nic nie chciało wejść do jego pamięci. Drzwi do tej krainy pilnie strzegł Syriusz Black, razem ze swoimi włosami, eyelinerem, tajemniczą randką, talentem kucharskim (naleśniki, które Remus zjadł w niedzielny poranek, były najlepszymi, jakich w życiu próbował), ale przede wszystkim ze swoim wsparciem. Naprawdę Remus jeszcze nigdy nie czuł się tak w porządku z tym, że wciąż ma miesiączkę, jak wtedy kiedy Syriusz się o niego troszczył.

Zadzwonił dzwonek, a on skierował się do sali od angielskiego. Usiadł przy Lily Evans i zamienił z nią kilka zdawkowych słów, co i tak uważał za mały sukces, gdyż jeszcze kilka miesięcy temu dziewczyna nie miała bladego pojęcia o tym, jak w ogóle brzmiało jego imię. Lekcja minęła zaskakująco szybko, co znaczyło tylko jedno.

Randka.

Czuł stres, oczywiście, ale teraz zastąpiła go ekscytacja. Wyszedł ze szkoły, a tam czekał na niego Syriusz, który dzisiaj ubrał czarny golf (w którym wyglądał nieziemsko, tak na marginesie), na to oczywiście skórzana kurtka. Na głowie ku zaskoczeniu Remusa miał ciemną czapkę, na nogach natomiast... Och siły wszechświata.

Miał spódnicę. Syriusz Black nosił spódniczkę w kratkę, a Remus absolutnie to uwielbiał.

- Niesamowicie wyglądasz.

- A dziękuję, dziękuję. - odpowiedział Syriusz z zadziornym uśmiechem na twarzy. Dzisiaj nie miał już kresek na powiekach, a nie zmieniło to faktu, że wręcz ślnił blaskiem piękności. - Idziemy, Remi?

- Ale gdzie? - Remus wciąż próbował wydobyć tą informację ze swojego chłopaka.

Od Regulusa też się niczego nie dowiedział, który swoją drogą był jakiś przybity (pewnie przez nieobecność od dwóch dni Barty'ego w szkole). Remus pytał się, czy wszystko w porządku, ale ten odpowiedział, że tak, więc albo rzeczywiście tak było (w co wątpił tym bardziej, że słyszał od dwójki braci historie na temat ich rodziców, więc w takiej sytuacji chyba nigdy nie będzie całkowicie dobrze), albo nie, tylko Reg nie chciał nic powiedzieć. Druga opcja jest bardziej prawdopodobna.

- Niespodzianka znaczy, że nie możesz wiedzieć, Remi. - powiedział Syriusz z uśmiechem. - Mogę tylko powiedzieć, że musimy iść do metra.

Tak więc poszli. Lupin wciąż nie miał bladego pojęcia, gdzie Syriusz chce go zabrać i jego ekscytacja tylko wzrosła na wieść o tym, że trzeba podjechać metrem. Po drodze chwycili się za ręce. Jakie to było niesamowite. Iść po ulicy i trzymać dłoń swojego chłopaka.

Remus go podziwiał. Podziwiał w nim tą pewność siebie, brak strachu przed eksperymentami z wyglądem. On nigdy nie nałożyłby spódnicy, czy crop topu, czułby się zbyt niepewnie, jakby ludzie mieli mu wytykać, że nie prawa mówić, że jest chłopakiem, skoro tak się ubiera. A Syriusz... On robił wszystko na własnych zasadach. Mieszkał tak, jak chce, ubierał się we wszystko, co mu się podobało. Był po prostu sobą.

Zeszli do tunelu metra i wsiedli do jednego z wagonów. Znaleźli jedno miejsce siedzące, więc Syriusz je zajął, po czym poklepał swoje kolana.

- Siadaj, Remi. - powiedział, a Remus niepewnie usiadł.

Czuł się jak w filmie. Właśnie jechał sobie metrem na randkę-niespodziankę, siedząc na kolanach swojego chłopaka.

- Jak rozumiem, dalej nie powiesz mi, gdzie jedziemy? - spytał, odwracając swoją głową w kierunku Blacka.

- Nie ma tak łatwo, wilczku.

- Wilczku? - zdziwił się Remus, na którego policzki wpłynął widoczny różowy rumieniec.

- No wiesz imię Remus kojarzy mi się z tą legendą o Rzymie i w ogóle. - odpowiedział Syriusz, wzruszając ramionami. - Nie podoba Ci się?

- 'Wilczku' brzmi świetnie. Właściwie to kiedy wybierałem imię sugerowałem się tą legendą. Kiedy byłem mały, mama często mi ją czytała przed snem.

Syriusz uśmiechnął się ciepło i musnął ustami jego policzek. Niestety nie wszyscy ludzie rozumieją uczucia i jakiś typ po pięćdziesiątce wymamrotał:

- Ja pierdole, teraz te pedały i transy wszędzie, nawet normalnie metrem nie można przejechać.

Syriusz rzucił mu zabójcze spojrzenie, natomiast Remus utkwił wzrok w ziemi. Nienawidził takich ludzi, ale znów miał zbyt mało pewności siebie, żeby chociażby spojrzeć im w oczy. Zbyt bardzo się bał, że kiedy ktoś powie coś okropnego, on po prostu zacznie się zbyt bardzo zamartwiać i dysforia powróci. Zawsze martwił się za bardzo i przejmował niepotrzebnymi rzeczami, ale co mógł poradzić?

Facet dosłownie kilka sekund później wysiadł z metra.

- Chuj. - stwierdził cicho Syriusz. - Nie przejmuj się nim, Wilczku.

Przystanek dalej oni również wysiedli, a wtedy Remus już wiedział, gdzie Syriusz go zabrał.

Tate Modern.

W kącikach jego oczu aż pojawiły łzy. Syriusz na pewno wypytał o wszystko Regulusa, bo Remus nigdy nie wspominał mu o tym miejscu. A jednak teraz stał tuż pod wejściem razem z chłopakiem swoich marzeń u boku. Zawsze chciał pójść na randkę właśnie tutaj.

- Remus... czy ty płaczesz? - zdziwił się brunet.

- Nie, po prostu... Boże to jest niesamowite. Ty jesteś niesamowity, Syriusz. Dziękuję.

- Właściwie to powinieneś dziękować Regulusowi, to on zapamiętał, co kiedyś mówiłeś i...

- Na litość boską, nie możesz po prostu przyjąć komplementu? - Remus zaśmiał z prób tłumaczeń swojego chłopaka.

Weszli do środka.

- Chodźmy zobaczyć te wystawy, nie tak piękne, jak pracę mojego chłopaka. - Black uśmiechnął się flirciarsko i zaczął iść w stronę jednej z wystaw.

- Syriusz bez przesady, ja tylko coś tam maluję, nic wielkiego.

- Dla mniej to, co malujesz jest najpiękniejsze.

Remus pokręcił głową ze śmiechem i zrezygnowaniem, ale w duchu czuł, jakby zaraz miał eksplodować. Ten dzień zaliczył to jednych z najlepszych w swoim życiu.

[AN] Jak wam mija czas przedświąteczny?

Ja mam zastój czytelniczy więc trochę słabo, no ale przynajmniej ogarnęłam szafę.

Życzę miłego dnia/wieczoru/nocy
~Alex~





Continue Reading

You'll Also Like

108K 6.9K 70
Thomas to pewny siebie chłopak, nie nawiedzi on homoseksualistów. Znęcanie się nad każdym kto jest słabszy, bo sprawia mu to przyjemność. Pewnego dni...
7.6K 556 27
completed - [ harry potter x draco malfoy ] Niektóre rzeczy jak i osoby w naszym życiu są dla nas jedną, wielką zagadką. W życiu Harry'ego również p...
81.7K 6.3K 28
Opowieść o chłopcach, którzy są przyjaciółmi od przyjazdu jednego z nich do Londynu. Starszy bohater- Newt, chodzi z młodszą siostrą Thomasa- Emmą. C...
10.3K 1.3K 7
Parę szkarłatnych róż ubrudzonych krwią wypełniło dłonie Nicholasa. Łzy spływały mu po policzkach, a mimo wszystko lekko się uśmiechał. Koniec jego m...