Another Side Of Draco Malfoy

By wuxian_l

3.6K 128 23

Z końcem wakacji Harry wraca do Hogwartu na 7 rok, co niestety przybliża ich tylko do wojny z Voldemortem, sa... More

Prolog
#1 Ślizgoni
#2 Spotkanie
#3 Wybitny
#4 Draco...
#5 Blond czupryna
#6 Gdzie się pali!?!?
#7 Tłuczek
#8 Amortencja
#9 Cześć Harry
#10 Zakład?
#11 Miód pitny
#12 Horkruks
#14 Chłopaki!!
#15 Jesteś Malfoy
#16 Gdyby nie Snape
#17 Podobało się?
#18 Dretwota!
#19 On umiera!
#20 Jesteś piękny
#21 Podobasz mi się
#22 Nevill
#23 Naprawdę?
#24 Ain eingarp
Epilog

#13 Najadłem się

101 5 2
By wuxian_l

Harry złapał Draco dopiero w pokoju wspólnym ślizgonów, jednak blondyn od razu się wyszarpał. 

-Zostaw mnie!

-Draco, porozmawiajmy proszę...

-Nie mam o czym z tobą gadać! Otworzyłem się przed tobą jak nigdy dotąd przed kimś innym! 

-Draco błagam cię. 

-Nie będę się powtarzał- wysyczał, po czym zatrzasnął się z hukiem w pokoju, z którego dochodziły głośne huki i krzyki a czasem przeraźliwy płacz. 

Harry zsunął się po ścianie, sam zanosząc się głośnym płaczem, już chwilę potem była przy nim Hermiona przytulając go, a Pansy próbowała dostać się do zamkniętego chłopaka, a zaś Blaise stał obok, całe jego kostki na dłoniach były zdarte.

-Draco to ja Pansy, otwórz mi proszę- błagała dziewczyna, stojąc pod drzwiami.

-Zostawcie mnie w spokoju!- doszedł do nas zgłuszony krzyk chłopaka. 

-Draco porozmawiaj z nami.

Drzwi otworzyły się z zamachem, ukazując zapłakanego blondyna z również zdartymi kostkami na dłoniach a za nim cały zdemolowany pokój.

-Przeliterować wam czy zrozumiecie w końcu!- trzasnął ponowie drzwiami.

-Co się dzieje? Słyszałem krzyki- za Blaise’em stanął Lukas.

-Nic się nie dzieje spokojnie, wracaj do pokoju- powiedziała spokojnie Pansy.

-Ale Harry płacze.

-Spokojnie Lukas poradzimy sobie- powiedziała, podchodząc do niego.

Harry powoli podniósł się, i ruszył przed siebie, kierując się do wyjścia. 

-Harry gdzie idziesz?- zapytała zmartwiona Hermiona 

-Wracam, do wierzy Gryfindoru, tak będzie lepiej.

-Harry nie wygłupiaj się- podeszła do mnie czarnowłosa. 

-Stary możesz zostać u mnie- powiedział Blaise.

-Nie, tak będzie lepiej, a teraz przepraszam, pójdę już. 

Oboje nie wyszli już ze swoich pokojów przez resztę dnia, Draco załamał się, demolując cały pokój, uderzając gdzie popadnie, aż w końcu zapłakany usiadł na podłodze, a Harry z obawą wszedł do własnego dormitorium, jednak chłopacy przyjęli go z powrotem, ponieważ Ron trafił do skrzydła szpitalnego z całą obitą twarzą, przez co Zabini narobił sobie miesięcznego szlabanu, Harry resztę dnia spędził siedząc przy oknie, obserwując krajobraz za nim, a po policzkach płynęły mu liczne łzy. 

Następnego dnia dziewczyny wraz z Blaise'em próbowały namówić Harry’ego, żeby usiadł z nimi przy stole, jednak widząc siedzącego tam Draco, protestował. 

-Harry jesteś też naszym przyjacielem, masz prawo tam siadać- próbowała mnie namówić Pansy.

-Pansy to wasz dom, jego dom, czułbym się, tam nie komfortowo sprawiając, że on będzie się czuł tak samo.

-Stary chodź z nami, każdy z nas jest świadomy, jak bardzo nie chcesz siadać przy swoim stole. 

Przy jeszcze kilku namowach w końcu się zgodził, żeby mieć to z głowy, jednak gdy tylko podszedł, Draco zmierzył go wzrokiem, mając obojętny wyraz twarzy. 

-Już się najadłem- odepchnął talerz i wstał. 

-Draco, zostań- krzyknęła za nim Pansy.

-Nie zamierzam tu zostawać- miał już odchodzić, jednakże do sali z rozmachem weszło pięciu śmierciożerców, na czele z Lucjuszem Malfoyem wznosząc barierę, wokół stołu ślizgonów utrudniając, jaką kolwiek pomoc.

-Draco synu, dowiedziałem się okropnych rzeczy, które mówią, że jesteś nic niewartym zdrajcą- mówiąc to, podchodził bliżej swojego syna.

-Lucjuszu! Znieś tę barierę, pogadajmy jak ludzie, jak się tu dostaliście!- krzyczał Severus, próbując przedostać się przez barierę. 

-Och zamknij się,  Draco wiesz, że za zdradę musisz ponieść kare?

-Nie jestem zdrajcą ojcze- wydusił z siebie w końcu Draco. 

-Ach tak? Bo ja ci jakoś nie wierzę, nie jesteś zbytnio przekonujący. 

-Jak mam ci to udowodnić ojcze?

-Och czekałem na to, rozejrzyjmy się- obrócił się w stronę uczniów slytherinu, wskazując na Lukasa- zabij go, i tak nikogo to nie zainteresuje.

Pansy od razu przytuliła, przerażonego Lukasa obiecując, że nic mu się nie stanie, Lucjusz się tylko na to zaśmiał- Parkinson nic ci to nie da, to on musi go zabić. 

-Nie zrobię tego ojcze.

-Nie? Śmiesz mi się sprzeciwiać? W takim razie nie pozostawiasz mi wyboru jak wykończyć cię tu na oczach tych wszystkich uczniów, Crucio!

Draco zamknął oczy, szykując się już na nadchodzący ból, który nie nastał, a jedynie usłyszał jak ktoś przed nim upada, z przerażeniem otworzył oczy, a widząc przed nim wijącego się z bólu Harry’ego, coś w nim pękło. 

-Zostaw go!

-A to niby czemu? Przecież to nic niewarty Potter co się przejmujesz taką gnidą? Zasłużył sobie na to- wysyczał Lucjusz, wzmacniając czar, przez co z Harry’ego wydobył się przerażający krzyk.

-Powiedziałem ci, zostaw go!

-Jak śmiesz! Cru...- krzyczał starszy Malfoy

Zielona wiązka wychodząca z różdżki Draco uderzyła w Lucjusza, przez co padł na ziemie jak worek ziemniaków, a Draco opadł na ziemie.

-Draco....- wyszeptał Harry.

-Nawet nie myśl sobie, że przez to, że cię obrobiłem, jest wszystko dobrze- wysyczałem w stronę chłopaka. 

Od tego zdarzenia minął już tydzień, Ron i Ginny zostali zawieszeni w prawach ucznia przez spowodowanie wypadku na meczu, a Harry już totalnie przestał siadać z przyjaciółmi, jednak Hermiona poszła z nim mimo zapewnień Harry’ego, że nie musi, jednak relacja chłopaków wróciła do stanu, przed ich rozejmu jedynie co nie wyzywają się tak jak wcześniej, tylko Draco udaje jakby on nie istniał, co strasznie bolało Harry’ego, gdyby tylko zamknął mordę i nie dał się ponieść, byłoby wszystko dobrze.

-Harry!!!

Jego spokój przerwały krzyki dziewczyn biegnących do niego.

-Znalazłyśmy sposób...kurwa jak się zmęczyłam- oparła się o swoje kolana Hermiona 

-Po co tyle krzyku?

-Znalazłyśmy sposób, żeby pogodzić was z Draco! -krzyknęła Pansy.

-Kolejny?

Przez ten tydzień dziewczyny próbowały już wszystkiego, żeby ich pogodzić, co niestety nie wychodziło. 

-Posłuchaj nas najpierw!- sfrustrowała się Hermiona 

-No słucham. 

-Pamiętasz lekcje o amortencji?- powiedziała Pansy, jakby to dla niej było oczywiste. 

-No i co w związku z tym?

-Jezu Harry powinieneś zacząć słuchać na lekcji!- krzyknęła Hermiona 

-Możesz przestać krzyczeć i powiedzieć, o co chodzi. 

-Nie działa na osoby szczerze zakochane! Jeśli wypijesz to nic się nie stanie!- powiedziały na raz dziewczyny. 

-To może się udać,  tylko skąd ja mam wziąć amortencje?- zapytałem załamany. 

-Tadam!- Pansy wyjęła za pleców mały podpisany flakonik- Już to załatwiliśmy! Snape nam dał o dziwo.

-Kocham was dziewczyny gdyby nie wy to nie wiem, co bym zrobił, tylko gdzie ja mogę go znaleźć.

-Tego niestety nie wiem- westchnęła czarnowłosa. 

-A ja wiem- uśmiechnęła się trunfialnie Hermiona i wyjęła mapę Huncwotów- nie myślisz czasem Harry.

-Dobra daj to.

Otworzył mapę i zaczął przeszukiwać pokolei miejsca w Hogwarcie poszukując tego jednego nazwiska, napotykając go w łazience jęczącej Marty.

-Jest w łazience jęczącej Marty...

-Na co czekasz! Leć!- powiedziały dziewczyny. 

-A jak nie będzie chciał mnie słuchać?- powiedziałem smutno. 

-Teraz musi cię posłuchać- uśmiechnęła się ciepło do niego Pansy.

Szybkim krokiem ruszyłem w kierunku chłopaka, zwalniając dopiero będąc pod drzwiami i dopiero teraz poczuł, jak bardzo był zestresowany, wszedł w miarę po cichu, zastając siedzącego przy oknie Draco, który czytał jakąś książkę, totalnie nie zauważając jego obecności. 

-Draco...

-Potter- wzdrygnął się na dźwięk mojego głosu- wynoś się stąd- warknął z pogardą.

-Draco wiesz jak działa amortencja, prawda?- zapytałem, totalnie ignorując wcześniejszą wypowiedź blondyna.

-Przyszedłeś mnie tu wypytywać?- zaśmiał się sarkastycznie.

-Czyli wiesz, że nie działa gdy ktoś już jest zakochany w tej osobie- pokazując mały flakonik, a na moją wypowiedź trochę się zawiesił patrząc na mnie wielkimi oczami, a książka spadła na podłogę. 

-Potter nawet nie próbuj- warknął. 

Nie przejmując się słowami Draco, odkorkował małą fiolkę, przechylając ją pewnym ruchem do ust, zauważył, że Draco próbował go powstrzymać, ale było już za późno, bo zdążył połknąć płyn. 

-Widzisz? Nic się nie stało, bo cię cholernie kocham Draco. 

Draco wciąż patrzył na niego wielkimi oczami, ale podszedł kilka kroków do niego, nie dowierzając, że chłopak to zrobił.

-Skąd to wziąłeś?- spytał podejrzliwie. 

-Od Snape, więc z największej półki 

Draco zamilkł podchodząc, jeszcze bliżej po raz patrząc w oczy Harry’ego, a raz na pustą fiolkę. 

-Draco gdybym mógłbym cofnąć czas, tak bardzo cię przepraszam, teraz wiesz, że- nie było mi dane dokończyć, bo z całej siły Draco rzucił się na mnie, przytulając mnie, już po chwili usłyszałem, jak zaczął płakać. 

-Przepraszam...tak bardzo cię przepraszam- mówił prawie nie słyszalnie. 

-Och skarbie...to nie twoja wina- odsunąłem się od niego, patrząc na niego- nie płacz, nienawidzę jak płaczesz- otarłem delikatnie łzy z jego policzków. 

-Harry przepraszam...- mówił, nie patrząc na mnie.

-Draco popatrz na mnie- powiedziałem, a on dalej patrzył pod siebie- no już- położyłem dłoń na jego podbródku, podnosząc jego twarz, aż w końcu nasz oczy się spotkały- to ja powinienem cię przepraszać, a nie ty mnie. 

-Byłem taki okrutny, nie dałem ci się wytłumaczyć, użalając się nad sobą- mówił cicho, ale teraz patrząc mi w oczy, a w jego oczach było widać tylko ból. 

-Skarbie- w jego oczach pojawiała się iskierka- ważne, że teraz mogłem ci to pokazać. 

-Gdyby nie ja to byś mógł wcześniej...

-Nie mów tak- przytuliłem go mocno, a on schował swoją głowę w zagłębieniu mojej szyi, staliśmy tak dłuższą chwilę, ja masowałem go po plecach, a Draco co jakiś czas mocniej zaciągał się moim zapachem.

-Nawet nie wiesz, jak bardzo za tobą tęskniłem, jak bardzo uzależniłem się od twojej obecności, nie wiesz ile razy, chciałem przyjść do ciebie z płaczem- mówił cicho. 

-Ciii już dobrze, już po wszystkim 

-Miło się na was patrzy- powiedziała jęcząca Marta, pojawiając się obok nas- słodka z was para.

-Zgodzę się z tobą- zaśmiałem się cicho. 

Continue Reading

You'll Also Like

23.4K 1.9K 20
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
32K 3.6K 77
Teacher Au Highschool Au Original idea Alex Quackity przylatuje do Anglii, aby uczyć języka hiszpańskiego w jednym z liceów. W szkole poznaje innych...
133K 9.8K 57
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
12.9K 566 1
Świąteczny one-shot, w którym Draco ma uczulenie na cynamon, a Harry świetnie zdaje sobie z tego sprawę. Czyli cynamonowa katastrofa, mnóstwo jemioły...