Another Side Of Draco Malfoy

By wuxian_l

3.6K 128 23

Z końcem wakacji Harry wraca do Hogwartu na 7 rok, co niestety przybliża ich tylko do wojny z Voldemortem, sa... More

Prolog
#1 Ślizgoni
#2 Spotkanie
#3 Wybitny
#4 Draco...
#5 Blond czupryna
#7 Tłuczek
#8 Amortencja
#9 Cześć Harry
#10 Zakład?
#11 Miód pitny
#12 Horkruks
#13 Najadłem się
#14 Chłopaki!!
#15 Jesteś Malfoy
#16 Gdyby nie Snape
#17 Podobało się?
#18 Dretwota!
#19 On umiera!
#20 Jesteś piękny
#21 Podobasz mi się
#22 Nevill
#23 Naprawdę?
#24 Ain eingarp
Epilog

#6 Gdzie się pali!?!?

166 6 1
By wuxian_l

-Ronnn- westchnęła Ginny- tak być nie może! Harry miał być ze mną, a nie z tym jebanym śmierciożercą!

-Och Ginny, nie przypominaj mi o tym, bo się zrzygam- warknął Ron.

-Ale musimy coś zrobić, żeby do nas wrócił! A co jeśli go przekupią i wstąpi w szeregi Voldemort! Trzeba ich powstrzymać raz a porządnie..

-Jak ty niby chcesz to zrobić?

-Nie wiem noo, zaatakujmy może Malfoy'a, za bardzo się do siebie zbliżyli, trzeba mu przypomnieć, że jest zły.

-Wykończyłbym tego obślizłego Malfoy'a, najlepiej niech zdechnie, będzie o jeden problem mniej- splunął pod nogi.

-Ej to może być dobry pomysł, pomyśl zabraknie Malfoy'a to Harry wróci do nas w podskokach.

-A wiesz, co, nawet wiem, jak to zrobimy, przecież będziemy mieć niedługo mecz z ślizgonami, może by tak zaczarować tłuczek by gonił tylko Malfoy'a, a przecież jak spadnie z takiej wysokości, a tłuczek jeszcze go dobije, to nie ma szans- uśmiechnął się trunfialnie gryfon.

-Tylko co zrobimy, jak ktoś będzie chciał mu pomóc?

-Zrobimy tak, żeby tłuczek atakował wszystkich wokół, żeby mógł się dostać do niego.

-Powiem ci braciszku, plan idealny nic nie może się nie udać!

Tymczasem Draco próbował psychicznie przygotować się na nadchodząca imprezę, nie powie, ale stresował się cholernie, nawet obiadu nie był w stanie dotknąć, co tłumaczył, że po prostu nie jest głodny, sam nie wiedział, co go tak stresowało, to że ma być na niej Potter? Bardzo możliwe, goście zaczęli się schodzić, jednak tej jednej osoby nie mógł znaleźć, rozmyślił się? Pomyślał smutno...

-Draco! Popatrz, kto jednak przyszedł- uśmiechnięta Pansy wskazała na Pottera, który stał obok niej, przywitać się czy nie? Chociaż zdarzało się nam gadać na osobności, więc raczej powinienem, boże co ja gadam.

-Cześć Malfoy- wyprzedził go Potter.

-Cześć Potter

I zapadła cisza pomiędzy nimi, Pansy zdążyła już gdzieś zniknąć, a oni stali w ciszy żaden nie wiedział, co zrobić, o czym pogadać..

-Draco! Chodź zobaczyć- pociągnęła mnie Astoria, przerywając naszą ciszę, odciągając mnie od gryfona, na którego tylko zdążyłem popatrzyć, a on stał tam z takim głupkowatym uśmiechem, po czym ruszył chyba w kierunku Pansy.

Po kilku godzinach w końcu zostałem sam, podszedłem do stołu, gdzie był poustawiany cały alkohol, oparłem się o niego, obserwując tańczących uczniów z różnych domów, jednak ilość ślizgonów dalej mocno przeważała.

-Co tu tak stoisz samotnie?- wzdrygnąłem się gdy usłyszałem głos obok siebie, który okazało się, należał do tego jednego gryfona, którego chcąc nie chcąc szukałem w tym tłumie.

Pilnuje- zaśmiałem się cicho.

-Alkoholu?- zaśmiał się głośniej niż ja, i znowu ujrzałem ten jego głupkowaty uśmiech, słodki był ten uśmiech.

-Oczywiście, za dużo tu nieodpowiedzialnych osób, więc ktoś musi.

-Cóż tak myślę, że po prostu nie lubisz tańczyć- zagadnął, opierając się obok, w dłoni trzymał kubek z prawdopodobnie ognistą whisky.

-Rozszyfrowałeś mnie- wypił to co miał w kubku  odstawiając go, po czym stanął przede mną, wystawiając rękę, spojrzałem na niego zdezorientowany.

-Chodź, idziemy tańczyć- złapał moją dłoń.

-Nahhh to nie dla mnie

-Och nie pierdol i chodź..

Nie dał mi nawet szansy na odpowiedź i pociągnął w stronę tańczących ludzi, chyba byłem zbyt na to trzeźwy, w ostatniej chwili złapałem butelka niedopitej ognistej, po czym wypiłem ją całą, przyjemna gorycz przeszła mi przez gardło, po kilku minutach zaczęliśmy się wygłupiać wśród uczniów, tańcem tego nie nazwę, ale kto by się teraz tym przejmował, nikt na nas nie patrzył, tak myślał jednak Pansy cały czas ich obserwowała, tańczyli długo do upadku sił, do momentu kiedy zaczął lecieć wolny kawałek, Potter przysunął się do mnie uśmiechając, patrząc na mnie tak jakby pytał się, czy może mnie dotknąć, w odpowiedzi sam go przyciągnąłem jeszcze bardziej, kładąc dłonie na jego biodrach, które delikatnie poruszały się w rytmie piosenki, a on zarzucił ręce na moją szyję, było to przyjemne uczucie, czuć kogoś ciepło tak blisko, złapaliśmy równy rytm, poruszaliśmy się delikatnie, ale zmysłowo, gdyby ktoś mi wcześniej powiedział, że będę tańczył przytulony do Pottera i do tego czuł się dobrze to bym go zwyzywał od najgorszych a tu proszę życie lubi zaskakiwać.

Gdzieś po północy zostało już nie wiele uczniów,  ktoś wpadł na pomysł butelki, na którą każdy ochoczo się zgodził, więc siedzieliśmy właśnie w kółku na podłodze, a butelka już się kręciła losując pierwszą osobę.

-Theo! Prawda czy wyzwanie?

-Na początku tak spokojnie, prawda

-Żałujesz jakiejś swojej przygody na jedną noc?

-Ew tak, taka typiara z Hufflepuff miała fetysz stup.

Butelka kręciła się cały czas, były wyzwania i pytania spokojne i nie, na Pansy padło siedzenie bez bluzki co wykonała, nie wąchając się, czy też inni robili malinki albo zwierzali się z głupich przypałów, wszystko szło bez żadnego oporu, bądźmy szczerzy, każdy był już w dużym stopniu, chociażby wcięty.

-Draco! Prawda czy wyzwanie?

-Prawda

-Nudziarz, jakiej jesteś orientacji?

-Jestem gejem- prawie wszystkie oczy zostały skierowane na Malfoy'a, oprócz Pansy i Blaise, bo oni rzecz jasna wiedzieli.

-Dobra koniec tego szoku- zakręcił butelką, którą wylądowała na Pansy.

-Prawda czy wyzwanie?- zapytał, choć wiedział, że od niego wybierze tylko pytanie.

-Prawda

-Powiedz nam, kto jest twoją aktualną fantazją seksualną- uśmiechnął się chytrze.

-Jebana fretka- fuknęła, po czym zakryła się rekami- Hermiona...

Każdy był w jakimś stopniu zdziwiony, ale Harry’ego to chyba nikt nie pobije temu to szczena opadła.

-Harry prawda czy wyzwanie?

-Wyzwanie- powiedział nie wahając się.

-Pocałuj Draco.

Czekaj co? Pomyślał Draco, spojrzałem na Pottera, który chwilę się zastanawiał, po czym wstał i podszedł do mnie, a że siedziałem na tyle wygodnie, że i on mógł bez problemu usiąść na moich kolanach, patrząc mi raz w oczy, a raz w usta, co nie powiem, było pociągające, przygryzłem swoją wargę, a on zaczął się do mnie przysuwać i dotknął delikatnie moich ust, od razu oddałem pocałunek, pogłębiając go, przez chwilę walczył o dominację, co mu się oczywiście nie udało, przejechałem językiem po jego wardze, prosząc o dostęp, który dostałem od razu, tak jak przy tańcu Harry zarzucił dłonie na moją szyję, a ja przytrzymałem mocno jego biodra, całowaliśmy się w najlepsze, jakby nie miało być końca, niestety wszystko, co dobre musi się w końcu skończyć, przerwaliśmy pocałunek kiedy zaczęło brakować nam powietrza, w tyle było słychać głośne wiwaty i klaskanie naszych znajomych, lekko zawstydzony Harry zszedł z moich kolan, a my kontynuowaliśmy grę w butelkę, szczerzę mówiąc nawet nie wiem kiedy odciął się mi film, jednak obudziłem się rano na kanapie w pokoju głównym, tylko że ku mojemu zdziwieniu na mnie leżał spokojnie Potter, po jego miarowym oddechu mogę wywnioskować, że dalej śpi.

Nie wiem, jak ale po jakiś 10 minutach udało mi się wydostać spod Pottera tak, żeby go nie obudzić, dopiero teraz poczułem jaki ból rozsadza moją głowę.

-Po co tyle piłem?- syknąłem cicho pod nosem, w duchu wiedząc, że mówię tak co każdą imprezę, przywołałem do siebie małą buteleczkę z płynem w środku, po odkorkowaniu jej wypiłem na raz jej zawartość,  a ból głowy zaczął ustępować.

Zaś Harry w tym momencie zaczął się przebudzać, rozglądając się po pomieszczenie, chyba próbował sobie przypomnieć, jak się tam znalazł, ledwo wstał podtrzymując się za głowę, podszedł do Malfoy'a.

-Masz, przestanie boleć- powiedziałem do niego.

-Dzięki- uśmiechnął się nie mrawie, po czym wypił płyn z buteleczki, gołym okiem było widać, że coś mu siedzi w głowie i nie wie, jak to powiedzieć.

-O co chcesz zapytać?- spojrzałem z politowaniem na niego, a on wydawał się trochę zdziwiony- widać po tobie.

-Cóż serio jesteś gejem?- zapytał cicho.

-Tak, a co? Takie to dziwne

-Niee, po prostu, nie spodziewałbym się tego po tobie.

-Taaa, według mojego ojca to tylko faza, a potem wyjdę za jakąś nieznaną mi kobietę, bo będzie tak lepiej dla biznesu- wzruszyłem ramionami.

-Przykre, nie przyjął tego za dobrze co nie?

-Nie, to było dla niego nie do pomyślenia, dla niego to był ten jeden z wielu błędów, jakich popełniłem, więc trzeba było mnie za to ukarać, zaś moja matka pomagała mi z ranami i wtedy powiedziała mi, że w pełni to akceptuję i mnie będzie wspierać, nieważne kogo kocham.

-Narcyza jest inna niż Lucjusz prawda?

-Och oczywiście, że tak, przy nim nie może pokazywać, uczuć, ale kiedy jesteśmy sami, wspiera mnie, pomaga mi, a dzień po tym jak naznaczyli mnie mrocznym znakiem, siedziała przy mnie całą noc, płacząc i przepraszając mnie, że muszę to znosić, a ja jedynie co mogłem zrobić to ją przytulać.

Harry spojrzał na mnie ze współczuciem i zapadła między nami cisza, ale nie była to nie komfortowa cisza, którą przerwała Pansy.

-Co tam gołąbeczki moje kochane, jak się czujemy?

-Przestań z tymi gołąbeczkami.

-Trudno było się powstrzymać po tym co wczoraj się działo- uśmiechnęła się chytrze, a Harry zrobił się cały czerwony- i nie mówię tu tylko o waszym pokaźnym pocałunku, ale też tym tańcem, którego na waszą nie korzyść widziałam całego od początku do końca. 

-Wiecie, co, niedługo będzie śniadanie, pójdę się do siebie ogarnąć, cześć wam zobaczymy się później- i wręcz wybiegł z pokoju wspólnego.

-Ale ty mi się nie wywiniesz- zaśmiała się. 

-Co chcesz niby ode mnie?- jęknąłem z zażenowania.

-Doskonale wiesz, coś jest między tobą a Harrym, i nie mówię tu o przyjaźni- skrzyżowała ręce na piersiach, patrząc na mnie wzrokiem matki.

-Nic pomiędzy nami nie ma, nie wiem co ty sobie ubzdurałaś. 

-Draco, proszę cię, kiedy ty ostatnio byłeś z kimś?- już miałem jej odpowiedzieć a ta mi zakryła ręka usta- nie mówimy tu o osobach na jedną noc, tylko o poważnym związku. 

-Byliśmy przecież razem!

-Och Draco, proszę cię naprawdę, gorszej rzeczy nie mogłeś powiedzieć, to nie był związek, sam tak mówiłeś, wiesz, o co mi chodzi nawet dla osób, które były dla ciebie tylko jednonocną przygodą byłeś osły, byłeś bez uczuciowy, powiedz mi kiedy ostatnio kogoś przytuliłeś z własnej woli? Czy kiedykolwiek poszedłeś z kimś tańczyć? Całowałeś się z Harrym już drugi raz, znam cię już tyle lat, widziałam jak całujesz się z innymi, nic dla ciebie nie znaczyli,  a przy Harrym jesteś taki stanowczy, ale delikatny, widać tą czułość z daleka.

-Pansy, do czego ty zmierzasz?- zapytałem, choć wiedziałem doskonale, zawsze po jakieś przygodzie jednodniowej włączał się jej taki tryb matki.

-Draco ty coś czujesz do niego.

Zamilkłem, nie wiedziałem, co mam na to odpowiedzieć, w głębi duszy wiedziałem ze wszystko, co powiedziała Pansy, jest zasraną prawdą, ona też o tym wiedziała i ta cisza jej to potwierdziła. 

-Może i masz racje, może coś do niego czuje...- przedłużyłem to specjalnie, w już po chwili usłyszałem głośny pisk Pansy i jak zaczęła podskakiwać, aż obudziła Blaise, który spadł z kanapy.

-Aaaa!!! Gdzie się pali!?!?

-Draco przyznał się, że Harry mu się podoba!!

-Super stary, wracam spać, przynieście mi coś ze śniadania.

-A ty możesz się tak nie drzeć? Jeszcze w wierzy Gryfindoru cię nie słyszeli. 

-Oj nie przesadzaj, idź się ogarnąć i idziemy na śniadanie. 

Continue Reading

You'll Also Like

45.6K 4K 16
"- Co ty w ogóle o nim wiesz? - wycedziła Hermiona. - Wiem, że jest z Durmstrangu - odparł, usiłując zachować spokój, Harry. - Faktycznie, sporo - dz...
2.2K 207 35
talksy I memy z Marvela
6.5K 331 25
Hinata Shoyo - na pierwszy rzut oka, głośny nachalny, wesoły i energiczny chłopak, z duszą malarza i muzyka, ale jak wiadomo muzycy jak i malarze prz...
22.3K 1.4K 38
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...