Wymyślona Historia Rodzina M...

Galing kay 0witam

266K 5K 3K

Nieprawdziwa historia Rodziny Monet którą wymyśliłam. Mam nadzieję że wam się spodoba. Okładkę zrobiłam ja Higit pa

Sylwester u Audrey
Szpiatal, Szpiatal, Szpiatl
Dlaczego..
Noc w szpitalu
Śmieć Jerry
Relacja z Tonym
W końcu w domu
Clarissa
Pistolet i nóż
Bracia
Mała bohaterka Hailie
Vincent
Kochana siostrzyczka
Zbrodniarz
Rodzina jest najważniejsza
Szczęście
Wypadek
Nadzieja
Zmartwienie
Mama i Babcia
Rodzinna Miłość
Lot samolotem
Mój Chłopak
Dziewczynka
Shane i Hailie
Tony
Most
Znowu
Nieszczęście
Bliźniaki
Leo
Ataki paniki
nieprzewidywalność
Leki nasenne
Żyletka
Szwy
Mój ulubiony brat
Związek
Przemęczenie
TO NIE ROZDZIAŁ
Opuszczony dom
Problem
Adrien
Krew
INFO
Krzyżyk
Stres i nerwy
Bieżnia
Matching
Problemy Tony'ego
Utrata przytomności
Shane i papierosy
Szybki powrót do domu
Śpiączka
Lekarz
Strach
Dylan Idiota
Tony boje sie
Will ty palisz?
Feralne nagranie
Troska w glosie Vince'a
Nałóg zawsze wraca
Otwarte Oczy
Wpadka z Żyletką
Pomyłka
Trzy dni bez nałogu
pięć minut wcześniej
Jedyna osoba
Fajki
Niebezpieczeństwo
Problemy
Kofeina
Nieodpowiednia mieszanka
Ogłoszenie
Ogłoszenie
No co Monet?
Trzeba wierzyć

Waga

2K 56 30
Galing kay 0witam

Skierowałem się do łazienki. Will to zobaczył, ale nie zareagował. Jedyne o czym myślałem to tylko to aby sobie ulżyć. Zrobiłem na brzuchu dużo głębokich ran, miałem nadzieję że Will nie zobaczy tego. Szybko wróciłem do salonu w którym na mnie czekał.

-Jak się czujesz? -zapytał i mnie przytulił.

Skrzywiłem się dość mocno ale na szczęście tego nie zauważył. Było mi strasznie słabo i czułem że koszulka przesiana krwią. Na szczęście mam jeszcze bluzę. W pewnym momencie nie mogłem już złapać wdechu i osunalem się w ramiona mojego brata.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

POV:WILL
Shane osunął mi się w ramiona. Tak bardzo się przestraszyłem, wiedziałem że coś było nie tak. Położyłem go na ziemi, wiedziałem że będzie tak bezpieczniej i sprawdziłem oddech. Cholera oddechy były bardzo płytkie i nie regularne. Zadzwoniłem do najmłodszego z braci żeby mi powiedział co robić i żeby kogoś przysłał.

-Will na początku sprawdź ręce, nogi i brzuch czy nie ma żadnych ran -poinstruował mnie Tony

Tak jak kazał sprawdziłem. Na rękach nic nie było, na nogach też, ale na brzuchu było ich bardzo dużo. Od razu mu o tym powiedziałem

-Weź dużo Gazy z mojej apteczki, jest schowana w tej największej szafce w salonie. Przyłóż gaze do tych ran i spróbuj jak tylko dasz radę owinąć jego brzuch bandażem

-Juz gotowe- odezwałem się po jakimś czasie

-Okej sprawdź teraz oddech
Sprawdziłem i dalej było tak samo

-Dalej tak samo

-Dylan już załatwia mi wypis więc za niedługo u ciebie będę okej? Więcej nie zrobisz a ja zaraz u was będę i pomogę. Jakby przestał oddychać reanimuj go

-Okej

-Jak coś to dzwon -powiedział i się rozłączył.

Pilnowałem oddechu Shane'a dopóki Tony nie otworzył drzwi i do nas nie podszedł. Podłączył brata do maszyn i kroplówek, również podłączył mu maskę z tlenem. Patrzyłem się na jego chudy, umięśniony brzuch który był teraz obwiązany bandażem. Tony musiał to zauważyć bo do mnie podszedł i pokazał żebym podszedł do Shane'a.Stanąłem nad nim a Tony mnie przytulił.

-Będzie dobrze tak?
Zareagowałes w porę, uratowales go.

-Czy nauczysz mnie niektórych rzeczy? Co się robi w takich sytuacjach?

-Nauczę obiecuje. Stracił przytomność ale za jakiś czas powinien się obudzić.

Kucnąłem przy nim i zacząłem głaskać go po głowie. Wiedziałem że od niego nie odejdę. Tony kucnął obok mnie i też na niego patrzył, wydaje mi się że martwił się teraz o nas obu.

-A pokażesz mi swoje ręce, nogi i brzuch?

- Mam tam stare blizny ale okej- pierw zobaczył moje umięśnione ale dużo za chude ręce, później tak samo z nogami i brzuchem co widać było ze go zaniepokoiło

-Will muszę to powiedzieć Vincowi

-Ale o czym ty mówisz? -zapytałem trochę zestresowany

-Zauważyłem że ostatnio dłużej biegasz i więcej ćwiczysz, ale nie wiedziałem że się głodzisz

-Nie głodzę się przecież

-Will widać to po tobie

-Nie głodzę się! -krzyknąłem ale nie chciałem tego zrobić

-Tak, tak- odezwał się -chodź coś zjeść

-Nie chce

-Chodź Will serio jak nie zjesz to jak będziesz spał podłączę co kroplówkę

-Ehhhhh no okej

-A zważysz się przy mnie?

-Nie ma na to mowy

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

POV:TONY:

Wiedziałem że zmusze go aby się przy mnie zważył. Teraz musiałem pomoc jemu, od paru dni nie widziałem żeby coś jadł i to mnie zaniepokoiło.

-Usiądź a ja ci coś zrobię

-Sam sobie zrobię

-Siedź -powiedziałem
Zrobiłem mu duże śniadanie i położyłem je przed nim.

-Zjedz proszę

-Ehhhhh okej

Will zjadł prawie całe śniadanie, byłem z niego tak cholernie dumny bo wiedziałem że od paru dni nic nie jadł. Sam w tym czasie zrobiłem sobie płatki z mlekiem i je zjadłem. Czekałem na Willa nie patrząc na niego, niewiem dlaczego.

-Will pójdziesz teraz ze mną? -zapytałem

-Pójdę do Shane'a -odpowiedział

-Chodź nie zajmie to długo proszę

-No okej

Poszliśmy do mnie i wyciągnąłem z pod łóżka wagę. Widziałam podejrzliwy wzrok mojego brata ale to zignorowałem. Po tym jak Will wszedł na wagę zobaczyłem że wszyscy tylko 50kg .



////////////////////jestem na obozie więc nie będzie raczej rozdziałów sory że taki krótki

Ipagpatuloy ang Pagbabasa

Magugustuhan mo rin

17.6K 807 34
Po tym gdy matka Hailie Gabriela i jej babcia giną w wypadku samochodowym, Hailie trafia do swoich braci, których znała lepiej niż ich ojciec. Gdy z...
7.9K 278 30
A co gdyby Hailie pochodziła z patologicznej rodziny i nie umiała już nie komu za ufać ? Historia przedstawia perspektywy braci oraz Hailie po tym j...
6.7K 258 32
Szesnastoletnia Leila Miller miała życie pełne wzlotów i upadków. Gdy myślała że tym razem będzie inaczej bo poznała wspaniałych przyjaciół na jej d...
40K 2.5K 3
Szesnastoletnia Nina przylatuje do Barcelony na wakacyjny kurs hiszpańskiego. To jej pierwszy samodzielny wyjazd, dlatego jest zdeterminowana, by sob...