Przestraszyłam się go. Był cały blady, było widać że ewidentnie przesadził z ilością wypalonych papierosów. Wyglądał jakby miał zaraz zemdleć. Tony jak go zobaczył próbował wstać z łóżka, co jednak mu się nie udało ze względu na sprzęt do którego był podłączony. Udało mu się tylko lekko podnieść, ale za to Will do niego podszedł.
-Will podejdź z nim bliżej. Postaram się mu pomóc.
-Shane chodź na krzesło. Coś cię boli
-Nic mi nie jest a ty Tony leż i się nie ruszaj bo jeszcze sobie coś zrobisz.
-Ty zaraz zemdlejesz więc się nie martw o mnie- warnął na niego jego bliźniak.- Coś wziąłeś? Jakieś leki?
- 2 Na uspokojenie, ale nic mi się nie dzieje
- 2 tabletki by czegoś takiego nie zrobiły, długo cię nie było. Pokaż ręce.
-Malutka pójdziemy na gorącą czekoladę?
-Will a chłopaki ? Co z Shane'm?
-Dadzą radę, jak będzie się coś działo to zadzwonią obiecuję.
Ja wyszłam z moim ulubionym bratem, ale teraz powiem co się działo w sali u chłopaków.
Chłopaki jeszcze chwilę rozmawiali, Shane już myślał że Tony zapomniał o pokazaniu rąk jednak się mylił.-Shane ja nie zapomniałem, ręce
-Dobrze tylko się nie denerwuj.
Shane pokazał mu ręce na których były świeże, głębokie rany. Zanim Tony zdążył coś powiedzieć ten zemdlał. Młodszy z nich kliknął przycisk który przywołuje pielęgniarki. My z moim ulubionym bratem akurat byliśmy niedaleko sali więc widzieliśmy jak wchodził tam lekarz i pielęgniarka. Zanim Will przyłożył mi swoją rękę do moich oczu zdążyłam zobaczyć jak lekarz pochyla się nad nieprzytomnym Shane'm. Chwilę później mnie przytulił a ja wtuliłam się w jego bluzę. Gdy już uwolniłam się z uścisku i nie miałam rąk na oczach zobaczyłam go na łóżku obok. Tak samo miał podłączony tlen, kroplówki i również był podłączony do różnych maszyn.
-Co się stało?- zapytał Will
-Stracil przytomność. Źle zareagował na wiadomość o moich eeeeree- zawiesił głos- sam wiesz.
-Co wie? -zapytałam
-Will mówić jej?-Możesz ale usiądź malutka.
Tony podwinął rękawy i ujrzałam już zagojone rany. Patrzyłam na niego zmartwiona.
-Mam jeszcze na nogach. Dlatego tu jestem ale Młoda obiecuję że zrobię wszystko by z tego wyjść.
Podeszłam i go przytuliłam. Czułam że zawiodłam, jak mogłam nie zauważyć że Tony się tnie. Chwilę później wstałam i podeszłam do Shane'a też go przytuliłam. Ten był dalej nieprzytomny choć gdy już uwalniałam go z mojego uścisku to poczułam delikatny ruch.
-Chopaki on się poruszył!
-Malutka to nie możliwe, on jest nie przytomny
-Jestem pewna
-Młoda na pewno?
-Tak
Wszyscy na niego patrzyli a ten otworzył swoje oczy. Na początku nie wiedział dokładnie co się stało ale go szybko uspokoiłam. Zapomniałam wspomnieć że akurat Vincent 3 dni temu wyleciał na delegacje z której miał wrócić za 5 dni. Znaczyło to że on jak i Dylan nic nie wiedzą. Spytałam się chłopaków czy mogę im o tym powiedzieć i zdecydowałam się że napisze na naszej grupie. Poprosiłam mojego ulubionego brata żeby się odsunął i zrobiłam im zdjęcie. Napisałam po tym „ bliźniaki są w szpitalu, już powinno być z nimi dobrze lecz zostają jeszcze na 5 dni oboje ". Vince jak ja zawołanie od razu odpisał „jednak wrócę dziś za parę godzin będę u was". Dylan tak samo bardzo się zmartwił choć i tak dziś w nocy miał wrócić. Zaczął zadawać mi milon pytań więc zadzwoniłam do niego żeby sam pogadał z nimi.
-Jak się czujecie chłopaki?
-Dobrze- odpowiedzieli w tym samym momencie
-Dylan serio jest z nimi dobrze, nie denerwuj się.- powiedziałam
-Ta właśnie widać jak wrócę mam dowiedzieć co się stało jasne?
-Dobra młody korzystaj jeszcze te parę godzin. Do zobaczenia.
Resztę dnia rozmawialiśmy z chłopakami, naprawdę z Willem się o nich martwiliśmy. Była już noc więc bliźniaki musiały iść spać. Mnie i mojego ulubionego brata obudził dźwięk wchodzenia do sali. Byli to Vincent i Dylan.
///////////// Sory że dopiero teraz ale czasu nie miałam.
BINABASA MO ANG
Wymyślona Historia Rodzina Monet „Wypadki"
Teen FictionNieprawdziwa historia Rodziny Monet którą wymyśliłam. Mam nadzieję że wam się spodoba. Okładkę zrobiłam ja