Ucieczka Zhongli x Childe

By Dodola_

15.3K 1.6K 1.5K

Ucieczka od uczuć bywa naprawdę ciężka. Lub gdzie Childe za wszelką cenę stara się unikać Zhongliego, a ten c... More

Ucieczka. - Prolog
List. - Wstęp, Część I
Spotkanie. - Wstęp, Część II
Lawenda
Fuksja
Petunia
Dziewanna
Stokrotka
Ostróżka
Gerbera
Czarnuszka
Lwia Paszcza
Gardenia
Żonkil
Kalia, czyli zakończenie numer jeden i dwa
Róża

Żyto

773 98 96
By Dodola_

"Sam już nie wiem, co o nim myślę. Zauważyłem, że ma kilka twarzy, a każda z nich jest równie ciekawa, co niebezpieczna."

Childe zdecydowanie lubi Liyue, ale gdy miasto jest przygotowane do festiwalu, lubi je jeszcze bardziej.

Rozgląda się z zachwytem po udekorowanych ulicach, a jego usta rozciągają się w niemal dziecięcym uśmiechu.

W końcu coś musiało być powodem jego charakterystycznego pseudoninu, chociaż Ajax z dziwnym smutkiem zauważa, że jego radość z tak drobnych rzeczy, zanika.

Cóż, bywa.

Mlaska z niezadowoleniem i wzdycha ciężko, po czym kieruje się w stronę banku. Kroki jego ciężkiego obuwia odbijają się od opustoszałych uliczek miasteczka. Wkłada dłonie do kieszeni, a na jego zmęczonej twarzy pojawia się rezygnacja, gdy pewien znajomy brunet po raz kolejny zajmuje jego myśli.

Childe serio nie rozumie swojej fascynacji byłym Bogiem. Zostawił go jak zabawkę, nie odzywał się do niego przez ponad miesiąc, a teraz interesuje go tylko jego praca i potencjalne szkody, jakie może wyrządzić.

Jednak mimo to serce Ajaxa przyspiesza za każdym razem, gdy patrzy w te piękne, złote oczy.

Zwilża językiem suche usta i w końcu zaczyna wchodzić po schodach, jeszcze chwila i będzie mógł wypełnić swój plan.

- Dodatkowa praca w podczas Festiwalu? - Ekanterina nie wydaje się być przekonana jego pomysłem.

- I tak na niego nie idę, mogę się przydać. - odpowiada ze względnym spokojem.

- Mistrzu Childe, jest Pan pewien? - Zwiastun krzywi się nieco na nadany przydomek, jednak w żaden sposób nie protestuje, w końcu hierarchia jest po to, by jej przestrzegać. - Mistrz nigdy nie brał w nim udziału.

- I niech tak pozostanie. Sporządź mi proszę listę ludzi, których muszę odwiedzić i porozmawiać o długu. - mówi miękko, zupełnie tak, jakby nie chciał ich dotkliwie pobić.

Swoją drogą, Childe od kilku dni chodzi niesamowicie zirytowany, bo Caryca nie pozwoliła mu opuścić Liyue. Stwierdziła, że spisał się dobrze ostatnim razem i teraz ma się zająć czymś nieco mniejszym i mniej niebezpiecznym.

Ot, niby nagroda.

I to go złości, jak ma być bronią, skoro nie potrafi się przydać?

- Mistrzu Childe? - Zwiastun otrząsa się z zamyślenia i patrzy przepraszająco na młodą kobietę. - Jeśli jednak zmienisz zdanie, proszę daj mi znać. Znajdę jakieś zastępstwo za ciebie.

Rudowłosy tłumi delikatne wzruszenie, bo Ekanterina naprawdę przypomina mu jego młodsza, uroczą siostrę - Tonię.

Zawsze troszczyła się o swojego starszego brata, co szczerze mówiąc, bardzo go rozczulało.

Childe krzywi się, gdy uzmysławia sobie, że kiedyś będzie musiał poinformować swoje kochane młodsze rodzeństwo o pracy, którą się zajmuje.

Chce by dowiedzieli się od niego, a nie z plotek.

Pamięta, gdy w banku niespodziewanie odwiedził go Teucer i dokładnie pamięta, jak bardzo się wtedy bał. Chyba do końca swojego życia będzie wdzięczny Lumine za pomoc.

- Mistrzu? Wszytko w porządku? - Childe po raz kolejny wyrywa się z zamyślenia, a na jego twarz wpływa przepraszający, słaby uśmiech.

- Tak, tak. Zamyśliłem się, Wybacz. - drapie się po karku i delikatnie przymyka oczy. - Będę się już zbierał, tak jak mówiłem, proszę przygotuj listę. Do zobaczenia. - posyła jej ostatni sztuczny uśmiech i wychodzi z baku.

Ajax tęskni za prawdziwym uśmiechaniem się. Zaciska nerwowo usta, wkłada dłonie do kieszeni szarych spodni, a jego myśli odruchowo kierują swoje tory na pewnego bruneta.

Bo Childe z pewną dozą smutku uzmysławia sobie, że tylko przy nim uśmiechał się całkowicie szczerze.

To nie tak, że czuje się źle przy swojej rodzinie, wręcz przeciwnie. Niestety, akceptują oni jedynie swojego słodkiego, starego Ajaxa.

Childe zawsze podczas ich rzadkich spotkań czuje bolesne ukłucie w sercu, bo boi się, że kiedyś jego rodzina może poznać jego prawdziwe uczucie oblicze.

Przy Zhonglim tego nie czuł.

Brunet zdawał się akceptować każdą jego część. Akceptował żądnego krwi Tartaglię, akceptował Childe'a, który nie wiedział, kim tak naprawdę jest i akceptował zagubionego Ajaxa, który tak rzadko wychodził ze skorupy.

Rudowłosy czuje się smutny i sfrustrowany, bo nie potrafi znaleźć nikogo, kto będzie akceptował każdą część jego życia.

Tartaglia to imię, które nadała mu Caryca, miał być jej bezwzględną bronią.

Ajax to imię, które nadali mu rodzice, miał być ich kochanym synkiem.

Childe to imię, które sam sobie wybrał, bo tęsknił za cudownym dzieciństwem i chciał zachować jakąś jego część przy sobie.

Zaciska oczy, gdy czuje, że jest na granicy płaczu, bierze głęboki wdech i stara się zapanować nad emocjami.

Jednak jest to prawie niewykonanalne, bo okropna pustka, którą czuje w sercu zaczyna go powoli pochłaniać.

Czasami serio wolałby nie wrócić z Otchłani, nie czułby się teraz tak źle. Jego pierwszy przyjaciel nie chciałby go zabić, nie byłby powodem smutku swoich rodziców i co najważniejsze, nie czułby takiego bólu, po zdradzie Rexa Lapisa.

Kręci głową i stara się powrócić myślami na jakieś w miarę dobre tory. Myśli więc o swoim rodzeństwie, o śniegu skrzypiącym pod butami, o łowieniu ryb, o dobrym jedzeniu, o pysznej gorącej czekoladzie.

I o tych przeklętych złotych oczach.

- No kurwa mać. - sklina głośno, a przechodząca obok matka z dzieckiem, patrzy na niego z naganą.

- Mamo, co to znaczy?

Childe parska śmiechem i niewiele myśląc podchodzi do nich. Szatynka zakrywa chłopca swoim ciałem, a rudowłosy jak gdyby nigdy nic, mija ją i klęka przed dzieckiem

- Nie wolno tak mówić. - tłumaczy z miękkim uśmiechem na twarzy.

- Ale...

- Hm, pójdziemy na kompromis, co młody? Pokażę Ci coś super, a ty nie będziesz tak mówić, dobrze? - dziecko kiwa głową.

Childe skupia się i przymyka oczy, już po chwili wokół dzieciaka pojawiają się rybki i delfiny stworzone za pomocą jego hydro wizji.

Cieszy się, że nauczył się tej sztuczki, bo niejednokrotnie rozbawiał tak swoje rodzeństwo.

- To co, umowa stoi? - Szatynka patrzy na niego z rozbawieniem, a Childe myśli, że gdy nie marszczy tak brwi, to jest całkiem ładna.

- Mhm. - chichocze dziecko. Rudowłosy dźwiga się z ziemi i powoli odchodzi w jakimś losowym kierunku.

Jego spokój nie trwa zbyt długo. Już po chwili rozlega się znajomy głos, a Zwiastun zastyga w bezruchu.

- Childeee. - Ajax przybiera na twarz nie do końca szczery uśmiech (kto by się tego spodziewał) i odwraca się do przybyszy.

- Lumine, Paimon, miło was widzieć. - mówi. Mała wróżka krzywi się widocznie, a blondynka jest nie do końca pewna, jak go przywitać. W końcu jednak na jej zmęczona twarz wpływa delikatny uśmiech.

- Ciebie też.

- Paimon nie jest zadowolona! - skrzeczy, a Childe parska śmiechem.

- Paimon, uspokój się. - mówi z lekką naganą w głosie, rudowłosy uświadamia sobie, jak bardzo Lumine wygląda na zmęczoną.

- Paimon się nie uspokoi, bo...

- Czy Paimon się uspokoi jeśli zaproszę was na obiad? - przerywa jej nadchodząca tyradę. Głowa blondynki zadziera się do góry, a  złote oczy wpatruja się w niego z niedowierzaniem. - Oczywiście ja stawiam.

- Paimon akceptuje warunki umowy. - odpowiada uroczyście, a Childe tłumi chichot.

***

Być może w innym życiu Ajax mógłby się zaprzyjaźnić z Lumine.

Blondynka imponuje mu swoją siłą, wytrzymałością, dobrym sercem, poczuciem sprawiedliwości. Ponadto mimo tego, co zrobił, nadal zgodziła się z nim wyjść.

I Childe to podziwia.

- Więc. - przerywa w pewnym momencie ciszę. - Dowiedziałaś się czegoś nowego o swoim bracie?

Kąciki ust dziewczyny opadają w dół, a pusty wzrok wbija w stół. Jej dłonie nieco drżą, a smutna mina sprawia, że Childe żałuje pytania.

- Bez zmian. - odpowiada cicho.

Rudowłosy nie może się oprzeć i łapie za jej dłoń, która leży na stole i ma nadzieję, że Lumine zrozumie kontekst, po prostu chce ją wesprzeć w tej trudnej dla niej chwili.

- Znajdziesz go, Lumine. - mówi z taką powagą, że ja zaskakuje. - Znajdziesz i wrócicie do domu.

- Do domu. - powtarza pusto. A rudowłosy kiwa powoli głową.

- Uda ci się.

- Mój dom jest tam, gdzie jest mój brat. - odpowiada po chwili namysłu. Jej złote oczy błyszczą, a na twarzy wymalowana jest nostalgia j rozmarzenie, jakby nie siedziała ze swoim rudowłosym wrogiem, tylko ukochanym bratem. - Childe?

- Tak?

- Gdzie jest twój dom?

Naprawdę powinien odpowiedzieć, że jego dom jest tam, gdzie jego wspaniała rodzina. Że jest w Moresepok, przy kochanym młodszym rodzeństwie, rodzicach, którzy mają o nim mieszane zdanie i starszych braciach i siostrze, którzy uważnie obserwują każdy jego ruch.

Jednak nie potrafi powiedzieć, że to przy nich czuje się jak w domu. Childe kocha ich, kocha ich nad życie, jednak po zadaniu pytania, nie są jego pierwszą myślą.

Pierwszą myślą jest wysoki brunet, przy którym czuł się zrozumiany, który końcowo wolał roztrzaskać jego serce na milion kawałków.

- Nie wiem. - odpowiada więc. Lumine mruży złote oczy i przez chwilę z uwagą skanuje jego twarz. Na szczęście Paimon nie ma obok, pomaga Xiangling w kuchni testować nowe dania, więc Childe może mówić spokojnie, bo wie, że podróżniczka go nie oceni.

- Myślałam, że powiesz o swojej rodzinie.

- To skomplikowane. - drapie się po karku i uśmiecha głupio. - Zmieńmy temat, dobrze? Co sprowadza cię do Liyue? - blondynka unosi brew, a Ajax wzdycha. - Nie pytam jako Fatui, pytam jako twój znajomy.

- Chciałeś mnie zabić. - zauważa. Zakłada ręce na piersi i patrzy na niego nieprzeniknioną miną.

- Nie, nie chciałem. Myślałem, że uświadomiłem ci to podczas twojej opieki nad Teucerem. - zamyśla się na chwilę. - Jestem tylko bronią i narzędziem, Lumine. Wykonuje rozkazy, bo jestem żołnierzem swojej Pani. Zrozum proszę, że nie liczą się moje osobiste uczucia, motywy, robię to, co do mnie należy. Osobiście bardzo cię lubię i wolałbym pozostać z tobą w przyjaznych relacjach.

- Ale gdyby kazała ci się mnie pozbyć, to byś to zrobił, prawda?

- Tak. - odpowiada szczerze. - Nie chciałbym tego, ale jeśli postawiłaby przede mną zadanie, zrobiłbym wszytko, by je wykonać.

Lumine nie jest zadowolona, już nie chodzi o to, że Childe próbowałby ją zabić, gdyby dostał taki rozkaz. Wręcz przeciwnie, spodziewała się tej odpowiedzi i była wdzięczna za szczerość.

Jest niezadowolona z sposobu jaki Zwiastun mówi o sobie. Jakby był tylko skorupą bez uczuć, zwykłą, zabójcza bronią.

A ona dobrze wie, że Childe nie jest zły, jest zagubiony. Nie chce śmierci niewinnych, pomaga na tyle, na ile może.

I widziała jak zajmował się Teucerem, jak kochającym starszym bratem był.

- Rozumiem. - mówi w końcu, a na jej twarz wpływa uśmiech, zupełnie tak, jakby Childe przed chwilą nie powiedział jej, że mógłby spróbować ją zabić. - Przejechałam pomóc w festiwalu, właśnie szukałam Zhongliego i spotkałam ciebie, wiesz może gdzie jest?

Blondynka z zaskoczeniem zauważa, że twarz rudowłosego tężeje, a w jego oczach miga okropny ból i smutek. Jednak chłopak uśmiecha się, a Lumine jest pod wrażeniem, tak dobrze ukrywanych uczuć.

- Nie wiem.

- Czy nie byliście prawie nierozłączni? - pyta miękko.

- Czasy się zmieniają. - mówi w końcu. - Nie utrzymuję z nim kontaktu, a nasze rozmowy są raczej, eh sporadyczne.

- Tęsknisz za nim?

Childe nie odpowiada, nie musi.

***

Ajax znalazł z Lumine nić zrozumienia, blondynka obiecała mu nawet drobny sparring, a chłopak już nie mógł się doczekać.

Bo tylko gdy walczy czuje, że żyje. 

No i gdy był z Zhonglim.

Ale to przeszłość.

- Childe, wszystko dobrze? - blondynka jest nieco zaniepokojona, a Paimon przygląda im się z zaciekawieniem.

- Tak, tak. Jest dobrze.

- Wyglądasz na przybitego. - zauważa latający stworek, a rudowłosy wygląda tak smutno w świetle zachodzącego słońca, że Lumine czuje dziwne ukłucie w sercu.

Zauważyła, że się zmienił. Każdy głupi by to dostrzegł.

Jego uśmiech był sztuczniejszy, oczy smutniejsze, a cała jego osoba jeszcze bardziej przygaszona niż zwykle.

Lumine zdecydowała, że musi mu pomóc.

Blondynka stara się go rozchmurzyć, co powoli jej się udaje. Chłopak od czasu do czasu zarzuci jakimś żartem, a Podróżniczka uśmiecha się z zadowoleniem.

Przechadzają się razem po porcie Liyue, rozmawiają o przygodach, o nowych znajomościach.

Oboje nie wkraczają na drażliwe tematy, wyczuwają wzajemnie swoją niechęć i starają się nie przekraczać tej cienkiej linii umownej granicy.

Dlatego Lumine ma ochotę krzyczeć, gdy w oddali zauważa przechadzającego się bruneta, który ze spokojem nadzoruje pracę.

Na ich nieszczęście Zhongli zauważa ich i powoli podchodzi do niczego niespodziewającego się Ajaxa.

- Witajcie. - głęboki głos zakłóca  nakręconą paplaninę Rudowłosego, a Lumine przeklina w myślach, gdy zauważa najpierw zaskoczenie, później złość, smutek, a na końcu dziwną obojętność wymalowaną na twarzy Zwiastuna.

- Będę się zbierał. - Childe uśmiecha przepraszająco do blondynki, a następnie całkowicie ignoruje obecność byłego przyjaciela. - Złapię cie kiedyś i pogadamy, dobrze?

Podróżniczka kiwa głową, a Tartaglia uśmiecha się słabo i odchodzi.

Paimon, Zhongli i Lumine zostają sami.

- Paimon zastanawia się co to było?

Zhongli jedynie odwraca wzrok, a jego z reguły idealnie prosta sylwetka, garbi się.

Były geo archon promieniuje smutkiem, jego złote oczy wpatrują się w odchodzącego Zwiastuna, chce coś powiedzieć, ale jedyne co robi, to zaciska dłonie w pięści.

- Pomogę ci z tym. - zapewnia go blondynka, a Zhongli śmieje się niewesoło.

- Tego raczej nie da się naprawić.

Faktycznie tak myśli.

Zhongli n a p r a w d ę go lubi, jeszcze bardziej, niż myślał.

I może lubi go trochę aż za bardzo.

***

Childe przez chwilę stara się całkowicie zignorować mały pakunek leżący na wycieraczce, jednak końcowo ciekawość wygrywa.

Wchodzi do domu, zdejmuje buty i powoli drepta w kierunku kanapy, gdzie siada i wyciąga roślinę.

- Żyto?

Continue Reading

You'll Also Like

93.5K 3.3K 49
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
4.2K 259 11
Gdy Dazai pozostawia swoją nastoletnią miłość w mafii, a sam ucieka na inny kontynent zdaje się, że ktoś zdołał sprawić, by zakochał się po raz drugi...
6.2K 488 27
Fanfik o shipach Haikaveh i CynoNari. Trochę burzliwa i pogmatwana relacja Kaveh'a z Alhaithamem oraz trochę spokojniejsza Cyno z Tighnarim PS zjdę...
134K 9.9K 57
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...