Wataha ~ Zmierzch

By Agilla2180

7.3K 217 31

Przeżyj swoją przygodę z wilczą watahą Zmierzchu! Nasza bohaterka będzie musiała podjąć ciężką decyzję. Postą... More

1
2
3
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
KONIEC

4

495 15 5
By Agilla2180

Nagle ciekawskie spojrzenia zwróciły na niego uwage.

- Co to za pierścionek? - Zapytał Seth.

- Zaręczynowy - wyznałam z lekkim uśmiechem.

- Jesteś zaręczona!? - Zawołała zaskoczona Leah, a jeden z chłopaków o mało się nie zadławił, nie zwróciłam uwagi który.

- Tak... - Zaśmiałam się lekko spięta, nie cieszyłam się mówiąc o tym - prawdopodobnie we wrześniu wychodzę za mąż.

Prawie wszyscy spojrzeli dziwnym wzrokiem na Jacoba, miał spuszczony wzrok, po chwili bez słowa, ani jakiegokolwiek spojrzenia w naszą stronę wstał i wyszedł bezszelestnie. Chciałam za nim zawołac, zapytać się. Ale jego reakcja mnie zamurowała. Znowu. Zachowuje sie dziwnie... Poczułam się dziwnie. Jeszcze dziwniej kiedy za nim pobiegła Emily. Dlaczego właśnie moja siostra?

- E..Emily? - Zawołałam za nią, ale chyba już nie usłyszała. Czując na sobie wzrok reszty towarzystwa powoli wstalam i uciekłam do pokoju. Jaki przypał, tak niezręcznie!

Popołudniu Emily musiała jechać do miasta z Samem. Więc w domu zostałam sama. Nagle ktoś zapukał do drzwi, kiedy je otworzyłam zobaczyłam Jacoba.

- Jacob! Hej, co ty tu robisz? - Bardzo cieszyła mnie jego obecność, to było takie dziwne kiedy rano wyszedł, poczułam bez niego pustkę w serce, tym bardziej, że nie rozuamiałam jego zachowania.

*Jacob*

Kiedy otworzyła mi drzwi oniemiałem, miała związanego wysokiego kucyka, bluzkę na ramiączkach i krótkie, mega seksowne spodenki. Nie moglem przestać się nią zachwycać.

*Navi*

- Sam i Emily poprosili mnie abym nie pozwolił ci się nudzić kiedy ich nie ma - uśmiechnął się cwaniacko.

*Jacob*

Dziewczyna nagle przestała się uśmiechać.

- Chciałem cię przeprosić za rano. Moje nagłe wyjście nie było związane z twoją osobą.

- Serio? Bo wyglądało jakbyś na wieść o moich zaręczynach został trafiony kulą.

- Wybacz, że tak to wyszło, ja poprostu... Musiałem nagle wyjść.

- Wyglądasz jakbyś kłamał. Kto normalny po takich słowach, dosłwonie kilka sekund po ich usłyszeniu, rzuca widelcem, bez słowa, ani zaszczytu spojrzenia wychodzi i trzaska drzwiami.

- Rany no. Navi, tak strasznie przepraszam, tak strasznie mi głupio, że tak sie poczułaś. Nie umiem ci tego wytłumaczyć.... Naprawdę jestem na siebie taki zły... Obiecuję, że to nigdy więcej się nie powtórzy. Ja chciałbym się z tobą zaprzyjaźnić i nie chcę abyś przezemnie czuła się tutaj dziwnie, daj mi to wynagrodzić.

- Zgoda... Ostatnia szansa. - Mimowolnie się uśmiechnęła.

*Navi*

- Naprawdę? Wybaczasz mi?

- Nie umiem się na ciebie gniewać. - Lekko się zarumieniłm, a w oczach chłopaka ujrzałam satysfakcję.

- To co, może chciałbyś iśc na plażę?

- Z tobą, bardzo chętnie - zarumieniłam się jeszcze mocniej, nawet moja szyja plonęła, co chłopak doskonale zobaczył.

- Lubisz motocykle?

- Tak, ale nie miałam okazji poszaleć - uśmiechnęłam się flirciarsko.

- A poszalejesz ze mną?

- A możesz mi obiecać, że nie będzie wypadku.

Chłopak zorbił krok w moją stronę, tak, że był bardzo blisko mnie, jak nigdy dotąd.

- Nie pozwoliłbym cię skrzywdzić. Nigdy.

Wpatrywałam sie w niego zahipnotyzowana. To było.... mocne.

Czy ja z nim właśnie flirtuję?! A jednak mając tego świadomość, nakręcałam się tylko bardziej. Chłopak wsiadł na motocykl dał mi swój kask który ubrałam.

- Mogę się do ciebie przytulić? - Zapytałam rumieniąc się - będe czuła się bezpieczniej.

- Oczywiście - chłopak był rozpromieniony - przyjemnośc po mojej stronie.

- A nie masz dziewczyny? Nie chcę mieć z nią doczyneinia.

- Nie mam.

- Jak to możliwe? - Zawołałam - jesteś taki przystojny!

Zasłoniłam usta dłonią, chyba powiedziałam zadużo. Chłopak wpatrywał sie we mnie jak w największy skarb. Wciąż lekko speszona po prostu ubrałam kask i się do niego przytuliłam, po czym ruszyliśmy.

Na plaży chwilę bawiliśmy się jak dzieci w piasku, a kiedy słońce pięknie wyszło zza chmur i staliśmy w wodzie sięgającej nam po kolana i chlapaliśmy się zawzięcie (to była wojna) zapytał:

- Lubisz pływać?

- Teraz się mnie o to pytasz? Jestem cała mokra!

Przed chwilą ochlapał mnie taką wielką falą!

- Ścigamy się?

Uśmiechnęłam się wojowniczo po czym jak na sygnał obydwoje rzuciliśmy się do wody. W ubraniach, we wszystkim.

Wygrałam, choć oskarżam chłpaka o dawanie mi forów, mimo iż się wypiera, nie do końca mu wierzę. Kiedy wyszliśmy glebliśmy na piasek wykończeni.

- Było super - powiedziałam do chłopaka oddychając szybko, ale z ogromnym uśmiechem i błyskiwem w oku. - Dawno nie bawiłam się tak dobrze.

Ten tylko patrzył się na mnie z uśmiechem.

Kiedy wracaliśmy byłam strasznie zmarznięta. Chłopak widocznie nawet nie pomyślał, że mogę się speszyć, wyglądał jakby nie brał tego pod uwagę, tylko objął mnie ramieniem.

- Jesteś strasznie ciepły - zawołałam przekszykując wiatr.

- To taki dar, dla naszej sfory.

- Nieprawda. To dar dla ciebie - wtuliłam się w niego z westchnieniem rozkoszy - wyjątkowy dla Jacoba, mojego prywatnego słońca. Uwielbiam cię.

*Jacob*

Kiedy to powiedziała poczułem ciepło na sercu, czuję je za każdym razem kiedy ją widzę, kiedy jest szczęśliwa to i ja jestem taki szczęśliwy. A jednak, moje odruchy, na przykład na wieśc o zaręczynach, kipiała we mnie złość, musiałem szybko uciec, aby nie przemienić się wściekły w środku kuchni Emily! Kiedy emocje opadły czułem się przybity, czuję to wszystko co ona. Ona nie jest szczęśliwa z zaręczyn. Jej uczucia i emocje, wpaływają na moje. Musiałem ją rozweselić i uszczęśliwić. Tylko wtedy i ja jestem szczęsliwy. Wpojenie tak działa, czuję to co ona. Sprawienie jej radości to mój obowiązek.

Pod domem spotkaliśmy resztę watahy. Zorganizowaliśmy ognisko.

Kiedy poszli, my znowu zostaliśmy sami. Sam i Emily poszli do domu.

- Będe się już zbierał. - Powiedziałam.

- Musisz? - Zapytała robiąc oczy szczeniaka.

- Dam ci chwilę od siebie odetchnąć - zaśmiałem się, podpuszczając aby błagała bym został. Kurde gdybym tylko mógł jej powiedzieć. Jak ją kocham i, że kiedy tylko trace ją z oczu, nie słysze jej bicia serca i kroków czuje pustkę i smutek.

- Nie przesadzaj - przewróciła oczami - znamy się jeden dzień, a już jesteś mi tak bliski, jak mało kto. Jesteś mi dziwnie bliski...... Dziękuję ci. - Zrobiła krok w moją stronę i szybko obdażyła mnie całusem w policzek...

Continue Reading

You'll Also Like

13.4K 605 31
Po prostu mam nadzieję ,że będziesz szczęśliwy Loczku .
4.7K 304 34
Czy zastanawiałaś się kiedyś, jak to jest żyć w cieniu legendy, która nigdy nie dostrzega twojego istnienia? Przed Tobą opowiadanie pełne bólu, niezr...
144K 3.9K 172
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...
2.5K 61 19
Marie Nemeczek to 10-letnia prosta dziewczyna która..... dowiecie się w książce! Miłego czytania!❤ PS. książka pisana z pomocą BabyFireflyGP13