PORWANA / BTS 18+

By SlodkiSugar200

1M 26.9K 16.8K

Luna to zwykła dziewczyna, żyjąca sama po stracie rodziców. Pewnego wieczoru jest świadkiem dziwnego zdarzeni... More

1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
★ Pytanko ★
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
INFO / PRZEPROSINY
32.
33.
Przeprosiny i... Pewna moja historia
34.
35.
Pytanie do Was
Nowa Książka
Już Jest
36.
37.
38.
39.
40.
41.
42.
43.
100 tyś wyświetleń
44.
45.
46.
47.
48.
49.
50.
51.
52.
53.
200 tyś wyświetleń
54.
55.
Prośba do was ode mnie..
56.
57.
58.
59.
60.
61.
300 tyś wyświetleń
62.
☆ Nominacja ☆
63.
64.
☆ Nominacja ☆
66.
67.
68.
69.
Ważne info
70.
400 tyś wyświetleń
71.
72.
73.
NOWA KSIĄŻKA

65.

4.4K 186 62
By SlodkiSugar200

Minęło kolejnych kilka dni, od mojego wyjścia ze szpitala. Mimo to nie miałam żadnej wiadomości od chłopaków, nadal ogromnie się tym martwiłam. Jednak mimo to starałam się nie poddawać i nie załamać, miałam w sobie nasze dziecko i wiedziałam, że stres nie jest mi teraz najbardziej potrzebny, a nie chciałabym przecież zaszkodzić dziecku. Dlatego mimo złych myśli i zmartwień wiedziałam, że muszę się wziąć w garść i iść do przodu. Aby odtrącić od siebie źle myśli zdecydowałam się wrócić do kawiarni i pomóc Minji w pracy. Nie była to męcząca praca więc bez problemu mogłam się jej podjąć, już nawet nie chodziło mi o żadne pieniądze, robiłam to z miłą chęcią aby zająć czymś myśli i przy okazji pomóc.

Stałam przy ekspresie do kawy, robiąc dwie zamówione przed chwilą latte dla klientów. Ułożyłam biały kubek na podstawce i nacisnęłam odpowiednie przyciski ekspresu kiedy, podeszła do mnie Minji.

M: Jak chcesz to sobie odpocznij. - usłyszałam głos blondynki obok siebie.

Ja: Spokojnie, jeszcze nie zdążyłam się zmęczyć. - zaśmiałam się, zmieniając kubek.

M: To nie znaczy, że nie potrzeba ci odpoczynku. Tym bardziej, że później jeszcze czeka nas spacer do sklepu. - dodała, zabierając ode mnie zrobione latte.

Ja: Jin już dawno by mnie o to zwyzywał. - zaśmiałam się lekko pod nosem. Nagle mój uśmiech zmalał, kiedy pomyślałam o chłopaku. Miałam o tym nie myśleć, jednak tak się nie dało. Musiałam jednak przestać nad tym rozmyślać.

M: No właśnie - zaśmiała się, po czym zaniosła napoje do stolika - Idź coś zjedz. Zaraz przyjdę.

Tak jak prosiła tak też zrobiłam, po chwli zjawiła się i dziewczyna. Po lunchu i po skończeniu pracy, ruszyłyśmy spacerem do sklepu meblowego gdzie miałyśmy wybrać pierwsze łóżeczko dla malucha. Mimo tej ciężkiej sytuacji nie mogłam zapomnieć o dziecku, musiałam myśleć do przodu, nad tym co mnie, nas czeka. Mimo, że bylo jeszcze sporo czasu, chciałam mieć juz część załatwione i załatwiać wszystko stopniowo. Byłam wdzięczna Minji, że zachciała ze mną iść, z resztą to była jej propozycja.

Szłyśmy spacerem przez miasto, do niedaleko znajdującej się galerii. Kiedy weszłyśmy do budynku zaczęłyśmy zmierzać na ruchome schody jadąc na górne piętro. Szłyśmy spokojnym krokiem, kiedy zauważyłam niedaleko znajomą mi postać. Zwolniłam krok, co Minji od razu zauważyła. Zatrzymałyśmy się.

M: Coś nie tak? - spytała zdziwiona

Ja: Tam stoi Chan. - odparłam ciszej, pokazujac na ciemno ubranego chłopaka. Mimo, że po ostatniej stuacji kiedy go widziałam, wiedziałam, że nie będzie w stanie się we już zaczepiać, miałam jednak pewne obawy co do jego osoby. Źle wspomnienia nigdy od tak nie znikną, tym bardziej, że nie ma teraz przy mnie Tae.

M: Nadal sie go boisz? - spytała - Myślę,  że Tae porządnie wytłumaczył mu, że nie ma się do ciebie zbliżać.

Ja: Wiem, ale nadal mam obawy, wolałabym aby mnie nie zauważył. - wytłumaczyłam - Nie teraz.

M: Dobrze spokojnie, nic ci nie zrobi. - uspokoiła mnie - O zobacz Bubble Tea! Chodź! - odparła blondynka, po czym zaczęła ciągnąć mnie w stronę wybranego miejsca. Po chwili zamówiła nam dwa Bubble Tae. Kiedy odebrałyśmy swoje zamówienia ruszyłyśmy zadowolone w stronę sklepu. Miałyśmy już wchodzić do sklepu kiedy zatrzymał mnie czymś głos.

Ch: No proszę. - na ten głos aż przyszły mnie ciarki. Od razu odwróciłam się i spojrzałam na chłopaka stojącego niedaleko. - Co za niespodzianka, nie spodziewałbym się tego po tobie. - prychnął, spoglądając na mój widoczny brzuch.

Ja: Czego chcesz. - rzuciłam lekko zdenerwowana, chwytając się za brzuch.

Ch: Po co od razu takie nerwy? - spytał, chowając ręce do kieszeni.

M: Daruj sobie Chan, daj nam spokoj. - rzuciła zdenrowana blondynka chwytając mnie za rękę ciągnąć w stronę sklepu.

CH: No proszę, teraz wybraniasz się swoją przyjaciółką? - prychnął pod nosem na co się zatrzymałyśmy.

Ja: Nikim się nie wybraniam, daruj sobie te twoje durne teksty i odwal się ode mnie od nas. - rzuciłam zdenerowana odchodząc z dziewczyną zdala od chłopaka, nie zwracając uwagi na to co mówił.

M: Japierdole jaki ten typ jest wkurwiający. - rzuciła, przerwacając oczami.

Po niecałych dziesięciu minutach byłyśmy już w wybranym sklepie meblowym. Stałyśmy na dziale z łóżeczkami i kołyskami oglądając każde pokolei.

M: Ojej to jest mega urocze. - rzuciła, pokazując na małe niebieskie łóżeczko. Co do tego miała rację.

Ja: Przypominam ci jednak, że to dziewczynka. - zaśmiałam się

M: To ma być w ogóle łóżeczko czy kołyska, okragle czy prostokątne? - spytała wymachując rękami, idąc dalej.

Ja: Sama nie wiem... Taehyung cały czas mówił, że chciałby kołyskę. - odparłam. I znowu to zrobiłam, znowu pomyślałam o nim. Westchnęłam. A tak bardzo chciał być przy wybieraniu łóżeczka dla dziecka.

M: O zobacz. Spójrz na to. - odparła. Od razu podeszłam do dziewczyny i spojrzałam na wybrana przez dziewczynę łóżeczko.

Było to małe białe prostokatne łóżeczko, poduszki i dodatki znajdujące się były jasno różowe przez co wydawałoby się idealnie na łóżeczko dla małej dziewczynki. Mimo, że było to zwykłe skromne lozeczko bez żadnych wariacji to dla mnie wydawałoby się idealne.

M: I ma funkcje kołyski. - przeczytała na kartce przyczepionej do mebelka. Nie brakowało nic.

Ja: Jest piękne. - uśmiechnęłam się.

M: Czyli wybrałyśmy. - ucieszyła się

Po wybraniu idelanego łóżeczka i złożeniu zamowienia w sklepie, wróciliśmy do domu. Po wyczerpującym dniu, nie marzyłam o niczym innym jak usiąść i napić się czegoś ciepłego. Na dworze było już ciemno i zrobiło się chłodniej przez co bardziej chciałam być w domu. Kiedy pożegnałam się z Minji i podziękowałam jej za wspólne zakupy, weszłam do bloku w którym mieszkał Wonho. Kiedy weszłam do odpowiedniego mieszkania, zdjęłam kurtkę oraz buty. Od razu zauważyłam większą ilość butów, co od razu mi się nie zgadzało.

Szybko zabrałam swoje rzeczy i ruszyłam w stronę salonu. Od razu jednak zatrzymałam się w wejściu, a to kogo zauważyłam w salonie sprawiło, że serce zaczęło mi szybciej bić.


Ja: Tae! - krzyknęłam, upuszczając siatki biegnąc prosto w objęcia chłopaka. Na mój widok chłopak ruszył w moją stronę. Od razu wylądowałam w jego objęciach.

V: Luna. Jesteś. - odparł, mocno obejmując mnie. Czułam jak do oczu napływają mi łzy i nawet nie ważyłam się ich wstrzymywać. Poczułam w sobie coś w rodzaju ulgi, ale zdecydowanie nic nie opisałoby mojego szczęścia.

Ja: Już nigdy mi tego nie róbcie. - odparłam ledwo słyszalnie, mówiąc przez łzy.

V: Teraz już cię nie zostawię. - odpwiedział, całując mnie w czółko, po czym dodał ciche - Kocham cie i przepraszam.

Ja: Bałam się, że nie wrócisz. - odparłam ciszej, spoglądając na bruneta.

V: Ale jestem, Zabieram cie do domu. - odparł patrząc na mnie, uśmiechając się, wycierajac moje łzy z policzków.

☆♥︎☆
Witajcie kochani. Przepraszam, że tak długo mnie nie było i tyle musieliście czekać, ale to wszystko przez te matury. Ale nie rozmawiajmy w ogóle o nich naprawde szkoda gadać XD. Ale no jestem już ja (i Tae też xd), mam nadzieję, że rozdział się podobał. Pamiętajcie o tym co zawsze. Do następnego kochani! ♡

Continue Reading

You'll Also Like

19K 1.5K 21
Jest to historia o chłopaku i dziewczynie. Tae (V) i Weronika (Pabo). Sławny chłopak po zerwaniu z dziewczyną nie może funkcjonować normalnie do czas...
16.1K 535 42
Lila, dziewczyna pochodząca z polski przyjeżdża do Korei spełniać swoje marzenia związane z muzyką. Udało się jej dostać do znanej wytwórni " Big Hi...
19K 3.3K 20
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
22.8K 779 85
A gdyby tak zacząć od nowa? Tylko czy można uciec od przeszłości? Jak wiele można znieść, by chronić innych? Dlaczego pragniemy miłości, skoro często...