Just ride ||Sebastian Stan

By Zauroczeniie

10.8K 596 193

Fanfik o Sebastianie Stanie pisany we współpracy z @JuLa_jr i kilkoma butelkami wina 🍷 More

Chapter 1
Chapter 2
Chapter 3
Chapter 4
Chapter 5
Chapter 6
Chapter 7
Chapter 8
Chapter 9
Chapter 10
Chapter 11
Chapter 12
Chapter 14
Epilog
Dziękuję

Chapter 13

443 35 2
By Zauroczeniie

Jechałam już parę  godzin, oprócz mnie w autobusie było jeszcze kilka innych osób, w tym jakiś chłopak w podobnym do mnie wieku na przeciwko, który dosiadł się kilka przystanków później niż ja. Grał smętne melodie na swojej gitarze, dołując mnie jeszcze bardziej. Normalnie mogłam się poczuć jak główna bohaterka jakiejś komedii romantycznej, ale zamiast tego rosła we mnie irytacja.

-Możesz przestać? Nie stać cię na coś weselszego?- prychnęłam w jego kierunku.

-Słucham?- przestał grać.

-Grasz dołująco, brakuje jeszcze słów o nieszczęśliwej miłości.

-W takim razie mogę zagrać coś weselszego, jeśli chcesz. Tak w ogóle jestem Tom, a ty?- uśmiechnął się przyjaźnie.

-Carmen, dzięki.

Chłopak brzdękał strunami gitary o wiele weselsze dźwięki, ale to wcale nie pomogło, chyba jednak wolałam te dołujące, przynajmniej byłam rozumiana przez świat.

-Dobra, jednak wolałam te smęty- skomentowałam, a brunet znowu przestał grać, spoglądając na mnie. 

-Chłopak z tobą zerwał? Ty z nim zerwałaś i żałujesz?- zaczął dopytywać.

-Co? Nie. Znaczy nie był moim chłopakiem. Zresztą to skomplikowane- westchnęłam.

-Nieznajomym jest się łatwiej wygadać. Mamy przed sobą długą drogę, więc jakbyś chciała pogadać, to jestem tutaj obok.- znowu zaczął brzdękać, nie namawiając mnie więcej na rozmowę.

-Nie był moim chłopakiem, ale stał się dla mnie najważniejszą osobą na tym świecie. A dzisiaj kazał mi o sobie zapomnieć- odezwałam się cicho.

-Nie przejmuj się koleżanko, pewnie jest największym dupkiem na świecie, ale tego kwiata jest pół świata, więc jeszcze znajdziesz sobie innego- skomentował.

-On po prostu chciał mnie chronić. Ale na pewno nie był dupkiem, wręcz przeciwnie, cały ten czas o mnie dbał, jak tylko potrafił.- wytłumaczyłam, przy okazji przypominając sobie wszystkie chwile z niebieskookim.

-Wiesz niezbadane są wyroki boskie, więc kto wie, może jeszcze do siebie wrócicie- wzruszył ramionami.

-Dzięki za rozmowę Tom- uśmiechnęłam się lekko.

-Zawsze do usług.

-Tak w ogóle gdzie jedziesz?- zapytałam z ciekawości.

-Do dziewczyny, studiuje w innym mieście, chcę jej zrobić niespodziankę. Oświadczę się, więc trzymaj kciuki.

-Powodzenia, na pewno się zgodzi.

Tom zaprezentował piosenkę, którą chciał zagrać swojej przyszłej narzeczonej, a potem po prostu milczeliśmy. Nagle autobus gwałtownie zahamował. Do środka wszedł jakiś mężczyzna, kierowca zaczął coś mówić o nie wchodzeniu na środek jezdni, ale szybko przestał, gdy zauważył połysk pistoletu.

-Przepraszam państwo, że przeszkadzam w jakże wspaniałej wycieczce, ale mój przyjaciel zabrał to co moje, więc teraz ja zamierzam zrobić to samo. Czy jest tu Carmen Thompson?- powiedział donośnym głosem mężczyzna dalej trzymając w broni pistolet- Zresztą wiem, że tu jest. No Carmen wychodź bo zacznę zabijać wszystkich po kolei.

Niepewnie na trzęsącym się nogach podniosłam z miejsca zwracając uwagę tajemniczego mężczyzny.

-No Sebastian nie próżnował- podszedł do mnie i złapał tak mocno za rękę, że aż pisnęłam.

-Zostaw ją!- powiedział stanowczym głosem Tom, lecz zanim zdążył się podnieść starszy mężczyzna do niego strzelił, wywołując przerażenie reszty pasażerów.

-Tom nie!!!- krzyknęłam próbując się wyrwać, ale mężczyzna tylko złapał mnie mocniej i zabierając moją torbę wyciągnął mnie z autobusu.

-Nie wyrywaj się, bo skończysz jak tamten- powiedział stanowczo, a następnie wepchnął mnie do czarnego samochodu- A teraz śpij kwiatuszku- przyłożył mi do twarzy jakąś szmatkę.

POV SEBASTIAN 

Postąpiłeś dobrze, nie myślałeś tylko o sobie. Carmen jest bezpieczna, nic jej już nie zagraża, powtarzałem sobie w myślach, aby się jakoś pocieszyć i upewnić, że to była dobra decyzja. Pokochałem tą dziewczynę, ale dla jej dobra musiałem odejść. Myślałem tylko o tym, aby była szczęśliwa, ze mną już by taka nie mogła być. W końcu zmęczyłoby ją wieczne uciekanie, ja miałem dość, więc dlaczego ona by miała nie mieć, poza tym zasługiwała na więcej. Teraz musiałem tylko znaleźć nową kryjówkę, która zapewniłaby mi przez jakiś czas bezpieczeństwo. 

Po wielu godzinach jazdy na wyświetlaczu mojego telefonu pojawiło się imię Carmen. Przeklnąłem ją w myślach, nie powinna dzwonić, miała zapomnieć. Westchnąłem i przesunąłem palcem po ekranie.

-Carmen mówiłem żebyś zapomniała o moim istnieniu.

-Ciężko zapomnieć o czyimś istnieniu jeśli ten ktoś mógłby pogrążyć cię swoją wiedzą Sebastianie- odpowiedział głos po drugiej stronie, ale nie należał do Carmen.

-Brown. Wypuść dziewczynę, ona nie ma z tym nic wspólnego- powiedziałem czując jak przez moje ciało przechodzą dreszcze i panika.

-Ma o wiele więcej wspólnego niż myślisz. Jeśli chcesz ją żywą przyjedziesz do magazynów Mackie'ego. Masz dwanaście godzin-rozłączył się. 

-KURWA!- uderzyłem pięścią w kierownicę, a następnie ostro zawróciłem. 

Wyciągnąłem drugi telefon i wybrałem numer do Tony'ego.

-Sebastian?- usłyszałem zmartwiony głos czarnoskórego.

-On ją ma. Tony, on ją ma. Zabije ją- starałem się stłamsić drżenie głosu.

-Sebastian nie wracaj tam, jeśli wrócisz, zabije ciebie. Słyszysz, nie rób nic głupiego.

-Jadę. Potrzebuję twojej pomocy.

-Co mam zrobić kretynie?

-Bierz wszystko co masz, wyślę ci adres spotkania. Rozjebię to gówno całkiem.

-Ty chyba nie myślisz, że...

-Tak, doskonale o tym myślę- rozłączyłem się i docisnąłem pedał gazu.

Przez złamanie kilkunastu przepisów drogowych udało mi się dotrzeć  na miejsce szybciej niż zamierzałem, Anthony dojechał niedługo później. Mężczyzna przekazał mi mapkę z rozkładami magazynów, następnie omówiliśmy mój plan działania. 

-Co ty odwalasz?- spojrzałem zdezorientowany na brązowookiego, gdy wsiadł do mojego samochodu.

-Chyba nie myślisz, że puszczę cię samego młody. Poza tym pozbycie się tego dupka uwolni też mnie- odpowiedział wzruszając ramionami.

-Nie chcę cię narażać.

-Zamknij się już, twoje zgrywanie bohatera zrobiło się nudne. Jedziemy robić rozpierdol- opieprzył mnie, a następnie włączył radio na full.

Magazyny były niedaleko za miastem, ale na tyle daleko by nikt się tam nie zabierał. Zatrzymaliśmy się w pobliżu budynków, ale tak by nie zostać zauważonym. Weszliśmy do środka bocznym wejściem, o którym mało kto wiedział, jednak ludzie Charlesa byli przygotowani, ponieważ przywitały nas strzały, na szczęście udało nam się odskoczyć i schować za jakimś kontenerem. Żadna ze stron nie chciała puścić tej drugiej żywej, gdy udało nam się pozbyć piątki facetów z Tony'm rozdzieliliśmy się. Wszedłem na piętro, a tam czekała na mnie kolejna dwójka mężczyzn. Walczyliśmy wręcz, nawet nie szło mi najgorzej dopóki jeden nie kopnął mnie w brzuch. Zawyłem z bólu, miałem wrażenie, że moje prowizoryczne szwy puściły i rana po postrzale znowu zaczęła krwawić. Pomyślałem o Carmen, nie mogłem się poddać, gdy ona nie była bezpieczna. Wyciągnąłem nóż z kieszeni, zamachnąłem się i wbiłem go w szyję mężczyzny, który mnie kopnął, następnie rzuciłem się na tego drugiego. 

-Gdzie ona jest?!- warknąłem przyduszając faceta.

-Po schodach, na końcu korytarza- wycharczał resztką sił.

Ogłuszyłem go, aby mieć pewność, że na pewno nie wstanie i nie zaatakuje, a następnie ruszyłem we wskazanym kierunku. Powoli wszedłem do pomieszczenia, nie opuszczając spluwy. Ujrzałem moją Carmen przywiązaną do krzesła, ale poza tym nie wyglądała na ranną, więc odetchnąłem z ulgą. Obok niej stał z pewnym siebie uśmiechem mężczyzna, który wprowadził mnie w świat przestępstw. 


Dziękuję za przeczytanie 😊
Dajcie znać co myślicie
Miłego weekendu 💙

Continue Reading

You'll Also Like

35.6K 1.1K 45
Czy jedna wiadomość może zmienić relacje którą mieli dotychczas?
38.5K 2.4K 66
"Nie jestem już dzieckiem do cholery zrozum to wreszcie jestem prawie pełnoletni i mam prawo umawiać się z kim chce, to jest moje życie więc się odpi...
77.7K 3K 53
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
40.5K 2.1K 61
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...