2.1 Magiczny Młynek i Odbijak

1 0 0
                                    

- Pobudka! - słyszałam krzyki z salonu, które kompletnie zignorowałam.

Kobiecy głos wołał jeszcze przez dobre parę minut. Nie umiałam oderwać się od łóżka. Moje ciało wydawało się cięższe niż zwykle. Próbowałam otworzyć oczy na więcej niż kilka sekund, ale nie udało mi się to. 

Kobieta zaczęła wchodzić do wszystkich sypialni, aby nas obudzić, więc w pierwszej kolejności odwiedziła moją. Dopiero gdy jej głos zabrzmiał w moim pokoju zorientowałam się, że była to profesor Birdwhistle.

- Wstawajcie - powiedziała.

- Dobrze, pani profesor - odpowiedziały i poszły do ​​łazienki.

- Ophelio chyba nie masz zamiaru przespać pierwszego dnia - zaśmiała się.

- Już wstaję pani profesor - powiedziałam, a pomimo tego nie ruszyłam się nawet o centymetr.

- Właśnie widzę - usłyszałam, że na jej twarzy pojawił się uśmiech. - Dobrze, za pięć minut zejdź do salonu.

Zaczęła opuszczać pomieszczenie.

- Ach, ta Uczelnia - szepnęła pod nosem, przez to szybko się podniosłam i usiadłam na łóżku.

Usłyszała jak szybko się podniosłam i ponownie zaśmiała.

Pani Birdwhistle wie o Uczelni? - zapytałam sama siebie - Skoro wie, dlaczego była taka łagodna? Czy poniosę za to jakąś karę?

Ścisk, jaki poczułam w brzuchu ocucił mnie jeszcze bardziej. Wzięłam rzeczy, które przydadzą mi się w łazience i udałam się do niej.

Współlokatorki myły już zęby, więc dołączyłam do nich.

Gdy profesor Birdwhistle upewniła się, że wszyscy są w salonie zaczęła z nami rozmawiać. Bałam się, że poruszy temat wczorajszego wieczoru. Na początku się przywitała i zapytała jak się mamy, później omówiła sprawy organizacyjne.

- Za piętnaście minut zaczyna się śniadanie w Głównej Sali, do tego czasu zapoznajcie się z planem zajęć, który powiesiłam na drzwiach. Następnie udajcie się po książki na czwarte piętro. Pierwsze drzwi z prawej to magazynek podręczników. Profesor Weatherson - nauczycielka magii dodatkowej - będzie tam na nas czekała. Po zjedzeniu sniadania ustawcie na waszych stolikach nocnych książki według kolejności zajęć. Kilka minut przed lekcjami przyjedzie tu wózek, który zabierze wasze książki. Możecie nie wiedzieć, o co chodzi, ponieważ tylko w naszej szkole jest system z wózkiem do książek, więc wózek będzie przyjeżdżał codziennie rano. Kto nie przyszykuje książki, będzie musiał je nosić całyy dzień sam. Wózek przyjeżdża na każdą lekcję i sam rozdaje podręczniki. Nigdy się nie myli, nie musicie się o to martwić - uśmiechnęła się i wstała - no to powodzenia! W razie pytań będę w sali od ochrony. 

- Dziękujemy, dowidzenia! - powiedzieliśmy chórem.

Podeszliśmy do drzwi. Było nas trochę za dużo, więc Clifford podszedł i przeczytał na głos plan.

- Nie pchajcie się już! Spokojnie, czytam - odchrząknął - Pierwsze zajęcia do godzina zaklęć, następnie pół godziny historii magii, godzina obrony i pół godziny magii dodatkowej- wykrzyczał tak, aby nikt nie dostał złej informacji.

- Dla tych, którzy nie zrozumieli profesor - teraz idziemy po książki na czwarte piętro - wykrzyczał i wyszedł z salonu, cała grupa poszła za nim. 

***

Każdy wybrał miejsce, które będzie zajmował się na lekcjach zaklęć. Dla mnie zaklęcia są najważniejszym przedmiotem, więc wraz z Aurorą usiadłyśmy w pierwszej ławce. Profesor Sparrow weszła do klasy chwilę przed zajęciem i przygotowała swoje materiały. Przez moją podzielną uwagę oprócz słuchania odczuć Aurory co do dzisiejszych lekcji obserwowałam nauczycielkę. Usiadła przy biurku i położyła na nim teczki, na które machnęła ręką szepcząc jakieś słowo, a w sekundę wszystko, co potrzebowała rozłożyło się przed nią równo. Po czym wyszła przed biurko.

Wszyscy mamy w sobie magięWhere stories live. Discover now