1.4 Złote iskierki

15 1 10
                                    

Po tym jak wszyscy się przedstawili wyruszyliśmy na krótką wycieczkę. Mieliśmy niecałą godzinę, więc staraliśmy się trzymać blisko dworca. Czułam, że to trochę niesprawiedliwe, że wychowankowie pani Birdwhistle idą na wycieczkę, a reszta zostanie w dworcowej kawiarence, ale później zorientowałam się, że oni również poszli zwiedzać, tylko bez niczyjej wiedzy. Na początku udaliśmy się na obiad do małej restauracji. Jedząc siedziałam z Aurorą, Octavią i Charlotte. Octavia i Charlotte miały już trochę bliższą relację, tak ja z Aurorą, którą poznałam się wcześniej. Już po kilku minutach czułam się z nimi bardzo swobodnie.

Następnie odwiedziliśmy sklep z pamiątkami, parę zabytków i w końcu kawiarnie. Bardzo podobało mi się to miejsce. Większość osób przez cudowną pogodę usiadła na zewnątrz. My również zajęliśmy miejsce na powietrzu. Stoliki stały na drewnianej platformie. Było tam bardzo dużo roślin, świateł i poduszek. Tym razem dosiadła się do nas profesor Birdwhistle. Reszta, zobaczywszy to przyłączyła stoliki do naszego. Pijąc kawę oraz zajadając się ciastem czekoladowym wszyscy rozmawialiśmy. Obok mnie usiadł Luc, a naprzeciwko niego Rufus. Obserwowałam każdą osobę przy stole, bardzo to lubie, ponieważ każdy opowiada sobą inną historię.

Octavia i Charlotte to bardzo uprzejme osoby, po ich zachowaniu można bardzo łatwo odczytać emocje, tak jakby cieszyły się teraz całym ciałem. Były swoim zupełnym przeciwieństwem. Charlotte to bardzo osoba, która ciągle wszystkich zagadywała, a przy tym była bardzo miła i cały czas miała uśmiech na twarzy. Natomiast Octavia odezwała się przy stole tylko raz, bardzo cieszyła się tym co się właśnie działo, widziałam to po jej oczach. Sposób, w który patrzała na tę kawiarenkę, plac obok niej i ludzi pokazywał, że właśnie na to czekała. Od razu stwierdziłam, że jest typem osoby, która raczej woli przeżywać różne emoje sama, w środku. Aurora w towarzystwie zabierała głos tylko czasami, jest raczej typem osoby, która po kolei analizuje usłyszane słowa, a ponieważ dopiero teraz to zauważyłam stwierdziłam, że na serio musiała mnie polubić skoro tyle ze mną rozmawiała w pociągu, no chyba, że jest jeszcze speszona przy innych. Lucas rozmawiał tylko z Rufusem i dziewczyną, która siedziała obok niego. Nie jest tak pewny siebie jak jego towarzysz. Pomimo tego, że się nie uśmiecha widać podekscytowanie na jego twarzy. Rufus cały czas siedzi wygodnie z uśmiechem na twarzy i rozmawia z Olivią. Widać, że flirtują, ona ciągle obdarowuje go uśmiechami, żartami i komplementami, a on trzymając rękę na jej kolanie stara się ją uwieść słabą gadką.

- Przepraszam - Charlotte zaczepiła profesor Birdwhistle - każdy z nas będzie mógł wybrać kilka przedmiotów, które będą naszymi głównymi?

- Tak, dokładnie Charlotte - napiła się łyka kawy - możecie wybrać dokładnie trzy główne przedmioty, ich nauczyciele będą mieć listę osób, które je wybiorą, przez co będziecie mieli szanse nauczyć się więcej. Nauczyciele będą wam pomagać, czasami organizować zajęcia dodatkowe, dawać wam dodatkowe materiały, a do tego w każdej chwili będziecie mogli zadawać im pytania na temat rzeczy, których nie rozumiecie.

Wszyscy przy stole się zdziwili. Tak samo jak ja nie wiedzieli o tym. Przez poruszenie tego tematu wszyscy zaczęli się zastanawiać, które przedmioty wybiorą.

- A ty Ophelia? - zapytała Aurora - Co wybierzesz?

Zastanowiłam się przez chwilę.

- Chyba wybiorę zaklęcia, rośliny i ochronę - powiedziałam.

- Ja wybrałam te same - powiedziała profesor Birdwhistle uśmiechając się szeroko.

- Dlaczego rośliny? - podkreślił z żenadą w głosie Rufus.

- Rośliny czują, czasami więcej niż ludzie - powiedziałam patrząc mu prosto w oczy.

Czułam, że trochę się zaczerwieniłam, ponieważ nie lubiałam dzielić się z ludzmi sentencjami, które znałam z książki Thomasa. Większość ludzi ich po prostu nie rozumiała lub traktowała jak bajeczki, które opowiada się dzieciom.

Wszyscy mamy w sobie magięWhere stories live. Discover now