Miłość, za którą tęsknisz

375 30 1
                                    

Ta piosenka mnie zainspirowała ☝🏻☝🏻

Kageyama leżał na łóżku i spokojnie oglądał „najlepsze momenty w siatkówce" na telefonie. Nagle zadzwonił jego telefon. Okazało się, że dzwonił do niego Tsukishima, jego niby-chłopak. Rzecz w tym, że pomimo, iż byli parą, Kageyamie zdawało się, że to wszystko jest sztuczne. On sam zresztą już dawno przestał mieć jakiekolwiek uczucia do blondyna. Czasami nawet zastanawiał się czy w ogóle je miał. Ale wracając, Tobio wyłączył filmik i odebrał połączenie.
-Halo?
-Cześć Królu- słysząc to, Kageyamie aż nóż się w kieszeni otwierał. Nienawidził tego przezwiska i Kei dobrze o tym wiedział.
-Czego tam chcesz?- odparł zimno.
-Możemy się spotkać? Tak zaraz?
-Po co?- zabiło mu szybciej serce. Czuł, że wydarzy się coś złego.
-Musimy porozmawiać- odpowiedział mu Tsukishima. Kageyama wiedział już o co chodzi okularnikowi. Kei chciał z nim zerwać. Z jednej strony Kageyama cieszył się z tego powodu, bo miał dość tego toksycznego związku, ale z drugiej strony poczuł ucisk w klatce piersiowej. Jednak powodem nie było samo zerwanie, po prostu słysząc te słowa przypomniała mu się sytuacja z jego byłym chłopakiem - Oikawą Tooru. On powiedział to samo. Kropka w kropkę. A kiedy się spotkali, zerwał z nim.
Tamto wydarzenie złamało Kageyamę. Na samą myśl o tym, chciał płakać. Kochał Oikawę całym swoim sercem...
-Dobra- odpowiedział krótko i rozłączył się.
Miał gdzieś Tsukishimę. Chciał Oikawę Tooru. Pragnął znów go zobaczyć. Przytulić się do niego, dotknąć jego miękkich, czekoladowych włosów. Chciał znowu móc poczuć jego delikatne usta na swoich. Wiedział jednak, że to, co było, już nigdy nie wróci. Schował twarz w poduszkę i pozwolił swoim łzom płynąć.
Nie mógł jednak za długo płakać. Przecież miał zaraz spotkać się z blondynem. Szybko wstał i otarł łzy. Pobiegł do łazienki i przemył twarz wodą. Na szczęście jeszcze nie miał aż tak opuchniętych oczu. Zszedł na dół, ubrał kurtkę i buty, i wyszedł na zewnątrz. Zamknął drzwi na klucz i zadzwonił do blondyna. Zapytał gdzie mają się spotkać, a kiedy uzyskał odpowiedź, ruszył we wskazanym kierunku. Wszedł do ogromnego parku, znajdującego się w pobliżu  centrum miasta i zaczął rozglądać się za Tsukishimą.

czterooki✌🏻❤️
Czekam koło fontanny

Król👑😶
Ok

Kageyama ruszył w stronę fontanny. Na ławce obok niej czekał na niego blondyn. Widząc siedzącego tam chłopaka, podszedł do niego i spojrzał na niego znudzonym wzorkiem.
-Więc? O co chodzi?
Tsukishima wstał i popatrzył na Kageyamę z powagą.
-Myślę, że powinnismy zerwać.. Chyba dalej mam jakieś uczucia do Yamaguchi'ego.
Kageyama zaśmiał się i odparł:
-Dobra.
-Dobra?
-No przecież mówię. To i tak zrobiło się toksyczne, więc...
Kei uśmiechnął się i poczochrał Kageyamę po włosach.
- Cieszę się. Bałem się, że będziesz płakał.
-Ja nie z tych- odpowiedział i zdjął jego rękę ze swojej głowy.
-W takim razie, do zobaczenia na treningu.
-Ta, siema.
Kiedy Tsukishima już poszedł, Kageyama usiadł na ławce i schował twarz w dłoniach. Przestał już rozumieć swoich uczuć. Znowu chciał płakać. Próbował się powstrzymywać, ale łzy same cisnęły mu się do oczu. Pozwolił jednej łzie spłynąć po jego czerwonym od zimna policzku. Potem drugiej, trzeciej i czwartej. Chyba nie miał szczęścia do miłości. Zwłaszcza, że osoba, którą tak bardzo kochał, zostawiła po sobie tylko pustkę. A najgorsze było to, że nikt inny nie mógł jej zapełnić. To tak jak z puzzlami. Tylko jeden puzzel pasuje w dane miejsce, żaden inny.
Kageyama otarł łzy i teraz smutno wpatrywał się w fontannę, która w sezonie zimowym była wyłączona.

Oikawa wracał właśnie ze szkoły razem ze swoim przyjacielem Iwaizumim.
-Chodźmy przez park, będzie szybciej- zaproponował Oikawa i pobiegł w stronę zaproponowanego wcześniej miejsca. Iwaizumi westchnął ciężko i ruszył za brązowowłosym.
Szli spokojnie uliczką, kiedy zobaczyli czarnowłosego chłopaka rozmawiającego z jakimś wysokim blondynem. Od razu rozpoznali, że tym czarnowłosym był nie kto inny jak Kageyama Tobio. Oikawa zatrzymał się na widok Tobio, a do jego myśli zaczęły napływać przeróżne wspomnienia z nim związane . Przełknął głośno ślinę, słysząc ich rozmowę.
-Oi, a ty nie idziesz?- z zamyślenia wyrwał go głos Hajime.
-J-Ja.. zaraz... czekaj...
Iwaizumi przypatrzył się uważnie swojemu przyjacielowi i od razu skapnął się o co chodzi.
Stanął obok niego i również zaczął obserwować Kageyamę i czterookiego. Nie słyszeli dobrze o czym mówili, ale dało się wywnioskować, że właśnie ze sobą zerwali. Blondyn odszedł, a Tobio usiadł na ławkę i schował twarz w dłoniach. Hajime spojrzał na Oikawę i zobaczył ból w jego oczach. Miał wrażenie, jakby Tooru miał się zaraz rozpłakać. Zdziwiło go to, bo przecież brązowowłosy sam zerwał z Tobio, a teraz widząc go, patrzył na chłopaka z takim bólem i tęsknotą.
-Co jest Oikawa? Idziemy?
-Ah? Tak już już- speszył się i spuścił głowę. Smutnym wzrokiem spojrzał ostatni raz na czarnowłosego chłopaka i ruszył przed siebie. Hajime westchnął i pokręcił głową. Podbiegł do brązowowłosego i walnął go w głowę.
-Za co to było?!- obruszył się Oikawa i pomasował obolałe miejsce.
-Zmądrzyj w końcu!
-Ale o co ci chodzi?
-Oj Shittykawa, przecież widzę jak na niego patrzysz. Idź tam, porozmawiaj z nim.
-Ale-
-Natychmiast!
Oikawa pokiwał głową i ruszył do chłopaka.
-Tylko nie zachowaj się jak debil...- wymamrotał Hajime, ale Tooru już tego nie usłyszał.

-Yahoo, Tobio-chan~ - zawołał i usiadł obok niego.
-O-Oikawa-san?- odparł zdziwiony Kageyama i przeniósł swój wzrok na starszego chłopaka. Dopiero wtedy Oikawa mógł zobaczyć, jak czerwone oczy miał Tobio.
-Co słychać?- zapytał z uśmiechem. Kageyama słysząc jego głos, miał ochotę rozpłakać się jeszcze bardziej. Coraz ciężej udawało mu się powstrzymywać łzy. Bał się, że jeśli się odezwie, to już napewno się rozpłacze. Nie odpowiedział nic, tylko spuścił głowę. Oikawa na ten widok westchnął smutno i zapytał:
-Możemy porozmawiać?- wypowiedział to najdelikatniej jak potrafił. Kageyama w odpowiedzi pokiwał lekko głową.
-Widzisz ja... tęsknie za tobą..
Kageyama wciąż wpatrywał się w ziemię i milczał. Bał się.
-Wiem, że może być już za późno..., ale kocham cię- powiedział z powagą. Kageyama popatrzył na niego zapłakanymi oczami, próbował coś powiedzieć, ale miał wrażenie jakby nie potrafił. W końcu przełamał się.
-N-Nie kłam..! Wtedy też tak mówiłeś, a potem ze mną zerwałeś...! Nawet nie powiedziałeś dlaczego!- wykrzyczał. Emocje wzięły nad nim górę. Nie obchodziły go już łzy, które teraz jak strumienie spływały po jego policzkach.
-Wiem, przepraszam...- spuścił głowę- ale nie kłamię, zawsze cię kochałem i dalej kocham. Nic się nie zmieniło.
Kageyama miał ochotę przytulić Oikawę, powiedzieć mu, że on czuje to samo, że cały czas tęsknił. Postanowił jednak, że przetestuje chłopaka.
-Ale ja lubię Tsukishimę...
Oikawa szerzej otworzył oczy. Nie wiedział co odpowiedzieć. Chciał walczyć o Kageyamę, choćby nie wiem co. Wiedział, że blondyn nie był dobry dla Tobio.
-Wiem, że mogę traktować cię lepiej niż on...- powiedział Oikawa i spojrzał mu prosto w oczy.
-Przestań...
-Nie będę cię okłamywać, po prostu wiem, że on nie jest dla ciebie odpowiedni. I możesz mi powiedzieć, że się mylę, ale potrafię wywnioskować to po twojej minie.
Kageyama spojrzał na niego zdziwiony. Chciał coś powiedzieć, ale Oikawa kontynuował.
-Wiem, że mogę traktować cię lepiej niż on!- powtórzył, tym razem pewniej. Kageyama uśmiechnął się. Oikawa delikatnie wziął jego dłoń do ręki i pocałował ją- Chcę po prostu dać ci miłość, za która tęsknisz... dlatego obiecuję, że nigdy więcej cię nie zawiodę!
Kageyama rozpłakał się i przytulił starszego. Schował twarz w zagłębieniu jego szyi i zarumienił się.
-Cieszę się...- wymamrotał. Oikawa przytulił go mocniej i pocałował.
-Naprawdę cię kocham...!
Kageyama uśmiechnął się i wyszeptał:
-Ja ciebie też.

Notatka autora:
Dobra miało być o 19, ale jest o 20, cóż hehe.
Mam nadzieje, że podobał się wam ten one-shot. Zapraszam też do mojej nowej książki oikage, jakby ktoś chciał. Także ten, do następnego!!

Dobra, musiałam wprowadzić małe poprawki dzisiaj, bo tak

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Dobra, musiałam wprowadzić małe poprawki dzisiaj, bo tak. Ogólnie ja zawsze najpierw pisze w zeszycie a potem przepisuje z poprawkami, ale wczoraj pisałam to tak jakby „na żywca", więc musiałam dzisiaj lekko poprawić, ale to nie są zbyt widoczne zmiany, także no.
Nie zwracajcie na to uwagi (¬_¬).

Oikage One-shotsWhere stories live. Discover now