"Padnij powstań"

236 13 9
                                    

~2 miesiące później~

Wszędzie było cicho. Nie wiedziałem dokładnie gdzie jestem bo straciłem zasięg na smartwatchu. Mój Pokemon jedynie niuchał nosem i rozglądał się wokół. Dlaczego to akurat ja miałem wykraść te dane. No pytam się. Mogłem teraz na przykład serfować po falach w jakimś nadmorskim miejscu a nie chować się w jakiś kanałach przy okazji ukrywając się przed kosmitami. Jak dobrze pamiętam centrum dowodzenia znajduję się w głównej sali, której też z kolei nie wiem gdzie jest. Nagle nade mną pojawiło się jakieś światło. Odrazu przycisnąłem się plecami do ściany. Pikachu też to zrobił. Wstrzymałem nawet oddech gdy tylko usłyszałem jakieś głosy ale żadnego słowa nie rozumiałem, ponieważ chyba mieli maski na sobie ale chyba rozmawiali o... serum X. Tym samym o którym wyczytałem u doktorka. Czyli coś faktycznie musi być na rzeczy. Westchnąłem zrezygnowany kiedy Pikachu popatrzył się na mnie błagalnym wzrokiem abym dał mu ciasteczko.
- Później dostaniesz - powiedziałem kiedy byłem pewny że oni na pewno poszli. - teraz chodź musimy to znaleźć - pogłaskałem go po głowie i poszliśmy dalej.
Wkońcu doszliśmy do dobrej kratki.
- Pikachu stalowy ogon - powiedziałem do niego a on walnął w tą klatkę. Tylko dlatego że była przymocowana wielkimi mocnymi śrubami ale żółtemu stworzonku udało ją się rozwalić. Mam nadzieję że nie wykryją nas. Podsadziłem go bo miał za krótkie łapki aby tam wejść a ja zaraz za nim wszedłem. Nikogo na szczęście nie było na korytarzu.
- Dobra teraz musimy uważać - poszliśmy dalej korytarzem a pokemon wskoczył mi na ramię. Po chwili usłyszeliśmy kroki. Dobra teraz to ja nie wiem co zrobić. Szybko wszedłem do pierwszych lepszych otwartych drzwi, które odrazu się za nami zatrzasnęły. Wszędzie było ciemno i nie widziałem nawet czubka własnego nosa. No po prostu świetnie. Włączyłem latarkę w telefonie i zacząłem się rozglądać. Wszędzie były jakieś próbówki i tego typu rzeczy więc pewnie trafiłem do laboratorium. Pikachu zeskoczył mi z ramienia i też zaczął przeglądać. Wziąłem pierwszy lepszy plik kartek. Nadludzka moc? Zwiększenie siły poprzez jaki kuźwa kamień. Za drzwiami było słychać kroki ale nikt nie wpadł na to że tu jestem.
- Pika pika - odezwał się do mnie Pikachu gdzieś w tej ciemności. Popatrzyłem się z latarką za jego głosikiem.
Po chwili zobaczyłem że w jakiś dziwnych komórkach są ukryte pokemony. Czyli to pewnie na nich wykonano te wszystkie na pewno straszne testy, a później na ludziach. Zrobiłem jeszcze temu wszystkiemu zdjęcie bo te materiały na pewno się jeszcze przydadzą w śledztwie.
- Dobra jeszcze tylko główne biuro i wynosimy się stąd bo ani mi to trochę się tu nie podoba - kroki już dawno ucichły no chyba że oni już podczas tego jak tu byłem odkryli że tu jestem. Żółte stworzonko wyskoczyło mi na ramię. Uchyliłem delikatnie drzwi aby zobaczyć czy nikogo na sto procent nie ma. Dobra droga wolna. Teraz jeszcze sprawdzić. Tędy. Nikogo chyba tutaj nie było. Westchnąłem z ulgą. Te korytarze to był normalnie jakiś labirynt. Po chyba 20 minutach znalazłam chyba dobre drzwi. Błagam oby nikogo nie było. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam normalnie takie biuro jak w tych wszystkich filmach akcji. Wyciągłam pendrive z programem, który łamał wszystkie hasła. Coś mi się to wydawało za proste. Zaczęłam przeglądać pliki. Dane na temat drużyn? Ale dlaczego by tu je trzymali? Chociaż nigdy nie widziałam ich trenera na emisjach meczu ich z Raimonem. No oczywiście że musiałem je poprzeglądać ale niczego nowego nie odkryłem bo jedynie widziałem Gemini Storm oraz Epsilon. Czyli miałem rację reszta jest bardziej ukryta gdzieś głębiej i tak kończył mi się czas bo oni na pewno odkryli że ja tu jestem. Tylko jedynie nie mogłem znaleźć tych danych, którymi mnie zastraszali. Co wy tak naprawdę próbujecie tym osiągnąć co?
- Słyszałem kogoś tutaj – nagle usłyszałem za drzwi. Japierdole akurat teraz i niby jakim cudem niby mnie słyszeli. Szybko jakimś cudem wszedłem w wentylację razem z Pikachu w ostatnim momencie.
Po chwili weszli Ci „kosmici" z jakimś niskim, niższym ode mnie staruszkiem z uszami jak u słonia. Od razu zaczęli przeglądać komputer.
- Nic nie zniknęło – zameldował mu jeden z jego podwładnych.
- Czyli już coś podejrzewają – czemu ten gościu jeszcze pije herbatę – zabezpieczcie teren. Może ten ktoś jeszcze nie uciekł.
Nie no po prostu kurwa świetnie. Najpierw kanały teraz wentylacja. Co ja kurwa jestem szczur? Jeszcze w dodatku mi za to nie płacą.

Born To Make History II || Inazuma ElevenWhere stories live. Discover now