Rozdział 3

465 21 9
                                    

Keysha rozglądała się szukając Belli, której nie widziała od rana, gdy dziewczyny rozdzieliły się po pierwszej lekcji.

- Skoro teraz jest przerwa na lunch, to Bella pewnie poszła na stołówkę.

I rzeczywiście Wey miała rację. Brunetka siedziała przy stoliku z siódemka innych uczniów.

- Powinnam to przewidzieć - zganiła siebie w myślach - przecież jej ludzie się nie boją, nawet nieświadomie. Chyba powinnam do nich podejść. W końcu miałyśmy zjeść razem lunch.

Takie myśli towarzyszyły Keyshy, gdy szła w stronę stolika gdzie siedziała jej (chyba) przyjaciółka ze znajomymi. Siedemnastolatka zauważyła ją już z daleka i pomachała do niej. Zmiennokształtna nie wahając się już dłużej podeszła do stolika.

- Hej, mogę się dosiąść? - zapytała uprzejmie

- Jasne - odparła niska brunetce z masą loków na głowie - Jestem Jessica Stanley

- Key Wey

- Mike Newton - powiedział blond chłopak

- Angela Weber - odezwała się cichym głosem brunetka

Inni również się przedstawili, jednak Keysha już ich nie słuchała. Patrzyła na szóstkę uczniów siedzących przy stoliku w rogu sali. Wszyscy bili niezwykle biali, mieli nienaturalnie piękne twarze i czarne oczy. Dziewczyna nie słyszała również bicia ich serc. W pewnym momencie usłyszała kawałek ich rozmowy:

- Przepraszam - wymamrotał chłopak o miodowych włosach

- Nie zrobiłbyś nic złego - szepnęła dziewczyna o kruczoczarnych, krótkich włosach - Widziałam

Wey ściągnęła brwi nie mogąc zrozumieć co miała na myśli tamta dziewczyna mówiąc, że widziała. Key domyślała się o czym rozmawiając, ale nie była pewna o co chodzi tej dziewczynie.

- Hmm... to za pewne ma jakiś związek z jej darem. Ugh. Czemu, żeby poznać czyjś dar muszę spojrzeć mu w oczy?! - myślała poirytowana blondynka, ale mimo to postanowiła słuchać dalej - Może dowiem się jeszcze czegoś ciekawego

- ... Ma na imię Whitney. - ciągnęła brunetka- Uwielbia swoją maleńką siostrę. Jej matka zaprosiła Esme na garden party, pamiętasz?

- Ciekawe kim jest Esme...

- Wiem kto to jest -odparł krótko blondyn

Blondynka obserwowała jak czarnowłosa oraz chłopak o blond włosach, które sięgały mu do razmion, wstają i poruszając się z wyjątkową gracją odnoszą tace z nietkniętym jedzenie i wychodzą.

Keysha nie miała już wątpliwości kim jest ta tajemnicza szóstka. Nie napawało jej to jednak radością, a wręcz przeciwnie. Miodowo włosy chłopak wyraźnie miał problemy z samokontrolą, a ona dalej nie wiedziała, czy oni będą w stanie wyczuć jej krwi czy też nie. Nie napełniała ją radością wizja walki z tym chłopakiem. Zwłaszcza, że nawet z drugiego końca stołówki mogła dostrzec blizny wojenne na całym jego ciele. Z zamyślenia wytrącił ją głos Belli.

- Co to za jedni, u licha? - pytanie było kierowane do Jessiki.

Właśnie przez to pytanie Key z powrotem zaczęła słuchać o czym rozmawiają pozostałe osoby przy jej stoliku. Jednak wciąż nie spuszczała wzroku z wampirów. Właśnie w tym momencie jeden z nich się obrócił. Chłopak o kasztanowych włosach. Spojrzał przelotnie na Jessikę, Bellę i na Wey. Ale ta chwila wystarczyła Key, aby dowiedzieć się, że potrafił on czytać w myślach.

Zmierzch, Inna historia J.H [1]Where stories live. Discover now