Rozdział 31

3.1K 96 139
                                    

Zaraz po tym jak Niall odwiózł mnie do domu, ja wzięłam się za odrabianie lekcji, jednocześnie zastanawiając się, jak można być tak nieogarniętym w relacjach międzyludzkich (jak ja), że podczas jednego spotkania popełniłam z dwieście błędów, przez które zapewne blondyn ma mnie teraz za jakąś niewychowaną, czy coś w tym stylu.

Cóż, powiedzenie chłopakowi, który ci kupił posiłek, zdanie "czego się gapisz" w trakcie jedzenia, na pewno nie zostanie uznane jako najbardziej kulturalna wypowiedź.

Co prawda przeprosiłam, zwalając winę na swoje przyzwyczajenia i tłumaczenie, że zazwyczaj takie wpatrywanie się zazwyczaj kończyło się tym, że już po chwili, okazywało się, że zjadłam coś, co ludzki żołądek nie do końca jest w stanie przetrawić, jednak zapewne niesmak pozostał.

Kiedyś odpłacę się moim rodzicom, za te wszystkie momenty upokorzenia. Albo chociaż je im wypomnę, na jakimś spotkaniu rodzinnym.

Rzuciłam się na łóżko i chwilę tak leżałam, próbując udusić się kołdrą, aż uratowało mnie przed tym powiadomienie o wiadomości. Nadal nie oddalając głowy od materaca, chwyciłam telefon, a następnie kątem oka spojrzałam na imię nadawcy wiadomości.

Niall: Skusisz się może, by następną próbę zrobić pojutrze? Z chęcią zabiorę cię później do mojego ulubionego lokalu :D

Alice: Z przyjemnością ^^ Tylko pytanie, czy aby na pewno wiesz, co robisz? :D

Niall: Czyli ustalone ;D

Uśmiechnęłam się delikatnie, na myśl, że może jednak nie było aż tak tragicznie, jak mi się to wydaje, jednak tę miłą myśl, staranowało wspomnienie o tym, jak zadławiłam się wodą. Cóż, jednak było.

Myślami zaczęłam planować jutrzejszy dzień, z uwzględnieniem tego, iż nie będę miała próby do konkursu. Dziwne, że nagle nie wiedziałam, co bym miała ze sobą zrobić, mimo pragnienia wykonania miliona rzeczy. Byłam przyzwyczajona do posiadania na głowie kilkunastu rzeczy na raz, a teraz mam spokój i nie umiem się w nim ogarnąć.

Myśląc, co ciekawego można zrobić w czasie wolnym, przypomniałam sobie, że po ostatnim razie, w którym to Anabelle zaczęła mi opróżniać szafę z sukienek, w których nie chodzę, zostały mi zaledwie cztery, z czego żadna się nie nadaje na następny etap konkursu, nie mówiąc o tym, że nie mam nawet jednej, którą mogłabym ubierać choćby do szkoły. Chwyciłam więc telefon i napisałam do Roxanne wiedząc, że ona, ceniona przez centra handlowe zakupoholiczka, bez względu na to, co by robiła, nigdy nie odrzuciłaby prośby o pomoc w wybraniu ubioru.

Zwłaszcza że dobrze wie, że jeśli da mi wolną rękę, zamiast sukienki, kupię z pięć bluz dresowych i dwie koszule.

Natychmiast otrzymałam wiadomość zwrotną, informującą, że brunetka użyczy mi swej pomocy. Po chwili doszła również druga mówiąca, że dziś raczej nic dobrego nie znajdziemy, więc pójdziemy na zakupy jutro, po szkole, na co bez problemu się zgodziłam.

Kiedy ponownie usłyszałam głos telefonu, lekko już zirytowana zerknęłam na wyświetlacz. Widząc jednak treść wiadomości, moje dłonie zaczęły samoczynnie się trząść, a po irytacji nie było już praktycznie śladu. Została myśl, że jednak wolałam Rox czy Nialla.

"Jeszcze trochę, a uda nam się porozmawiać w cztery oczy."

Miejmy nadzieję, że te trochę potrwa wieczność.

Za każdym razem, kiedy otrzymuję od niego SMS–y, nie wiem, co właściwie się dzieje. Z jednej strony jestem przerażona, ale z drugiej chcę się z nim spotkać i mieć już wszystko za sobą. Bez względu na to, co się wydarzy, chcę, by przestał mnie trzymać w tej niepewności, która mnie niszczy. Chcę znaleźć z nim nić porozumienia (co zapewne i tak się nie uda) i tak jak on mnie kiedyś zmanipulował, tak ja pragnę go zmanipulować, zmuszając go do zaprzestania swych działań.

Little Bit Of Your Heart - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz