Podziękowania

1.3K 28 18
                                    

Te niecałe trzy lata temu zaczynając tę opowieść, nigdy nie sądziłam, że będę tak szczęśliwa, mogąc ją zakończyć. Może się wydawać, że jestem szczęśliwa, bo udało mi się ją skończyć, a sama książka dużo osiągnęła, jednak szczerze mówiąc, raczej cieszy mnie fakt, że mogę zaprzestać jej pisania. Trzy lata temu, zaczynając ja pisać, miałam wrażenie, że tonę. Poetycko, wiem. Chciałam na chwilę zapomnieć o rzeczywistości, tworząc postać, która miała być do mnie podobna, ale lepsza. Miała być szczęśliwa, miała znaleźć faceta, który będzie ją kochał, miała nie mieć większych zmartwień, miała być piękna, chuda, idealna. Wtedy owszem, pomagało mi to. Wyobrażenie siebie jako inną osobę, była to udana ucieczka od rzeczywistości. Jednak ciężko opisywać szczęście, gdy samemu trudno z siebie je wydobyć.

Kiedy zaczynałam pisać, miałam osobę, która mnie wspierała. Czytała to wszystko, pomagała, nie tylko przy książce, lecz również w życiu. Jednak chyba ją straciłam. Nawet nie wiem, jak to się stało, wszystko wymknęło mi się spod kontroli, aż pewnego razu zdałam sobie sprawę, że mimo iż siedzi przede mną w sali, ani razu z nią nie rozmawiałam. A kiedy próbowałam, czułam się zbywana, ignorowana.

Może to moja wina, a może jest to sytuacja bez winnego, ale zabolało.

Dlatego też ciężko pisać opowiadanie, w którym jest postać będąca odbitką prawdziwej. Ciężko pisać, gdy nie wie się, czy to nadal ta sama osoba, a co za tym idzie, czy tak naprawdę ją znałam?

Mimo to, przez nawet najmniejszą chwilę nie żałuję, że te trzy lata temu napisałam pierwszy rozdział, który okazał się być początkiem niesamowitego momentu w moim życiu. Pisanie jest dla mnie kołem ratunkowym, które ratuje mnie, gdy wpadam do wody i zaczynam się topić. Chociaż nie zawsze koło ratunkowe wystarczało, ale wtedy niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki działaliście wy. Nawet nie wiem, jak to się działo, ale zazwyczaj właśnie wtedy dostawałam od was wspaniałe komentarze. Czułam, że może nie jest aż tak źle... że może jednak chociaż fragment mnie może komuś się podobać, pomóc.

Chciałam stworzyć coś na wzór książek, które ja czytałam – te pozwalające zapomnieć o problemach.

I mam wrażenie, że udało mi się.

Dziękuję wam za wszystko, co robiliście i robicie. Nigdy nie będę w stanie wyrazić dostatecznie w słowach tego, co czuję.

Kocham was za to wszystko.

Dziękuję moim rodzicom za to jak wielokrotnie pomagali mi w opisach różnych scen i że mimo iż pisanie zabierało im towarzysza do gier planszowych, z uśmiechem przyglądali się mi, jak tworzę. Nawet nie jestem w stanie opisać, jak bardzo szczęśliwa była mama słysząc, że kończę LBOYH. Choć kiedy usłyszała o nowym opowiadaniu, prawie mnie zabiła.

Wiem, że możecie czuć niedosyt po tym zakończeniu, dlatego już teraz chcę was zaprosić do drugiej części. Zapraszam was do

"More Than Just a Little Bit"

Premiera na moim profilu już czwartego września!

Little Bit Of Your Heart - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz