Skyrius XXIII

275 24 31
                                    

- Już wszystko gotowe Harry - chłopak pojawił się nagle w salonie, jednak tym razem nie zareagowałem na to jakoś wyjątkowo, bo byłem już serio zmęczony. - Koszulkę i spodenki zostawiłem na łóżku, więc mam nadzieję, że bez problemowo poradzisz sobie ze wszystkim. Dobranoc i do jutra - chłopak też był już w piżamie. Ja pierdole, ale on ma zajebistą dupę... I kutasa też, bo widać jak się porusza przy każdym jego kroku... Kurwa Harry, nie patrz się tam, bo on to zauważy i będzie przypał...

- Louis, a mogę cię przytulić na dobranoc? - nie wierzę, że udało mi się zdobyć na taką odwagę i go o to spytać.

- Pewnie - chłopak podszedł i delikatnie mnie objął, a ja odwzajemniłem jego gest, "niechcący" kładąc rękę na jego pośladkach. Jeszcze ostatni raz złapałem wdech pełny jego zapachu, zanim w końcu oderwaliśmy się od siebie. Czy ten dzień może być jeszcze piękniejszy?

Razem z Lou poszliśmy do pokoju, w którym miałem spać. Okazał się naprawdę ładny. Duże białe łóżko, niewielkie szafeczki po jego bokach, naprzeciwko wielkie na całą ścianę lustro, miękki dywan, jakaś szafa, a obok niej niewielka roślinka, a na środku wielki błyszczący żyrandol - taki sam jak w reszcie pokoi.

- To tak jak już mówiłem, dobranoc - brunet poklepał mnie po ramieniu, a następnie wyszedł zostawiając mnie samego w pokoju. - A i jeszcze bym zapomniał - nagle znowu pojawił się w drzwiach. - Jakby coś się działo to będę naprzeciwko - uśmiechnął się lekko, a ja ruszyłem twierdząco głową, bo nie byłem już w stanie wydobyć z siebie żadnego słowa.

Usiadłem na łóżku, a następnie runąłem na nie, kładąc się na plecach. W mojej głowie pojawiało się naraz tyle myśli i sugestii. Czy to jest możliwe, że on chciałby, żebym przyszedł do niego i spał razem z nim? Nieeeee, na pewno tak nie jest, znowu widzę wszystko na opak i w każdym ruchu od strony Tomlinsona doszukuje się jakiś podtekstów. Przecież możliwe, że on niczego do mnie nie czuje, a jak już to chce mnie tylko zaliczyć i zostawić. Ale ten pocałunek. On był taki... magiczny.

Trochę niechętnie ponownie usiadłem i zacząłem się rozbierać. Kiedy już miałem zdejmować spodnie w mojej głowie pojawiła się kolejna myśl - co jeżeli w tym pokoju są ukryte kamery i Louis będzie miał nagranie, na którym jestem nagi!? Poczułem jak przez moje ciało przechodzi zimny dreszcz, a moje mięśnie zaczynają się spinać. Nawet jeżeli w pokoju nie było kamer, to moja wyobraźnia na tyle namieszała mi już w głowie, że postanowiłem położyć się we własnych ubraniach, a nie przygotowanej przez chłopaka piżamie.

Leżąc w łóżku, pod ciepłą i milutką kołderką starałem się zająć moje myśli czymkolwiek, aby tylko nie usnąć. W mojej głowie pojawiały się plany o przyszłości, wszelakie marzenia i cele, a ich wspólnym elementem było życie razem z Louisem.

Mimo moich szczerych chęci już po kilkunastu minutach smacznie spałem. Wszystkie moje problemy odeszły w zapomnienie, a ja skupiłem się na Louisie, który właśnie pocierał dłonią po moim policzku. Ten sen mógłby się nigdy nie kończyć. Niestety jednak się skończył, ale stało się w to najpiękniejszy możliwy sposób.

Pierwszym co zobaczyłem, gdy się obudziłem był siedzący na łóżku obok mnie Lou. Delikatnie poruszał moim ramieniem, żebym się zbudził i zaczął szykować do pracy. On nadal był w swoim nocnym stroju, a ja za wszystką cenę udawałem, że nadal śpię, żeby chłopak zrobił coś więcej.

- Harry, obudź się, musisz już wstawać do pracy - powiedział do mnie słodkim głosem i pogładził mnie po policzku.

- Dobrze, już wstaje - odpowiedziałem zaspany i spojrzałem prosto w jego piękne oczy. Czy ja kiedyś zacznę w końcu na niego normalnie patrzeć?

Area For No-Straight | Larry |Where stories live. Discover now