Skyrius II

494 39 50
                                    

Drzwi do pomieszczenia zostały zamknięte natychmiast po moim przybyciu do niego. Na szyi czułem oddech jednego z policjantów co sprawiło, że jeszcze bardziej chciałem stąd wyjść i wrócić do Londynu mimo, że wiedziałam, że skończy się to zamieszkaniem pod mostem.

Pokój był podłużny, bez żadnych okien, przyciemniony i obstawiony w każdym kącie policjantem. Naprzeciwko drzwi znajdował się stół przy którym stały dwa krzesełka. Na tym dalej ode mnie siedziała młoda kobieta. Miała ona rozpuszczone ciemne, kręcone włosy, które bardzo mocno rzuciły mi się w oczy. Była ubrana w biały podkoszulek i również jak przystało na miejscu, w którym się obecnie znajduje, śnieżnobiałe jeansy z wysokim stanem. Była na moje oko z Południa, ale nie miałem czasu przyjrzeć jej się lepiej, bo zostałem wezwany, aby usiąść przed nią na krzesełku.

- Dzień dobry, jak się nazywasz i skąd jesteś? - jej głos był surowy i bardzo poważny, czułem się trochę jakbym był przesłuchiwany na komisariacie.

- Dzień dobry, jestem Harry Styles i przyleciałem tu z Londynu - kobieta zapisała moje słowa na małej karteczce.

- Dobrze, ile masz lat i co cię tu sprowadza?

- Wczoraj skończyłem osiemnaście lat... - zawiesiłem głos na chwilę.

- I co się stało, że rozmawiamy tu teraz ze sobą? - kobieta spojrzała mi prosto w oczy domagając się odpowiedzi na swoje wcześniejsze pytanie.

- Powiedziałem rodzicom o mojej orientacji, a oni wyrzucili mnie z domu... - z trudem przeszło mi to przez usta.

- Rozumiem, wiem, że to dla ciebie trudne, ale możesz czuć się swobodnie. Wiemy co czujesz - kobieta pokazała mi krwistoczerwoną literę Y na swoim nadgarstku. - Posłuchaj, ja ci wierzę, ale procedury zobowiązują mnie do sprawdzenia czy mówisz prawdę.

- Jakie procedury? - głos mi się wahał, a moje zdenerwowanie było praktycznie takie samo, jak to z wczoraj, kiedy rozmawiałem z rodzicami.

Kobieta już nic nie odpowiedziała, lecz dała znak funkcjonariuszom, którzy podeszli do mnie i złapali mnie w pasie. Zdjęli mi spodnie, zostawiając tylko bokserki. Czułem się bardzo nieswojo, ale na szczęście mój członek był w stanie spoczynku. Mężczyźni kazali mi założy na siebie jakieś bardzo obcisłe majtki. Materiał był bardzo szorstki i nieprzyjemny, a następnie podłączono mi do nich jakieś kabelki. Kobieta po drugiej stronie biurka starała się chyba na mnie nie patrzeć, więc sprawdzała coś przy komputerze.

Kiedy wszystkie kabelki zostały już przypięte, poczułem jak zaczyna robić się coraz ciaśniej, a mój penis jest przyciśnięty tak mocno jak to tylko możliwe. Moje ręce zostały zapięte w kajdanki, żebym przypadkiem nie zdjął okularów, które miały wprowadzić mnie do wirtualnej rzeczywistości.

Moje ręce całe się trzęsły, a brak spodni sprawiał, że czułem się jeszcze gorzej. Brunetka siedząca naprzeciwko mnie, wydała policjantom komendę i przed oczami pojawił mi się obraz. Widziałem kobietę, która zmierzała powoli w moim kierunku. Była ona naprawdę ładna. Jej figura była po prostu idealna, błyszczące włosy i idealny makijaż. Nawet mi, było na niej miło zawiesić oko. Była coraz bliżej, a na jej ciele po każdym kroku, było coraz to mniej ubrań. Gdy była już naprawdę blisko, usłyszałem głośny dźwięk z tyłu głowy i natychmiast się tam odwróciłem. Zobaczyłem mężczyznę, który był tak samo blisko mnie jak tamta kobieta. Miał na sobie tylko bokserki, w których widziałem odstającego członka. Na brunetce było miło zawiesić oka, ale od tego szatyna nie mogłem się oderwać. Był już praktycznie centymetry ode mnie, kiedy usłyszałem krzyk kobiety, której przyglądałem się przed zobaczeniem mężczyzny. Jednak byłem za mocno wpatrzony w idealne proporcje szatyna, aby spojrzeć na kobietę. Gdy jego bokserki również zniknęły poczułem jak moja męskość, mimo ciasnego materiały zaczyna rosnąć. Niestety chwilę po tym usłyszałem pisk, obraz znikł, a policjanci zdjęli mi okulary z nosa i rozkuli ręce.

Area For No-Straight | Larry |Where stories live. Discover now