1.8

2.2K 101 14
                                    

Poprawione

Jeśli widzisz jakiś błąd przypnij z boku komentarz by mogła poprawić

Jeszcze tylko: 

1180 słów

- Hej chłopcy jak mija dzień? - podeszłam bliżej pracujących blondynów

- Powoli - Newt spojrzał na mnie przy okazji prostując plecy

- Gdzie Thomas? - zapytałam gdyż nigdzie nie mogłam dostrzec ciemnookiego

- Poszedł po nawóz - oznajmił a mnie zalała fala zażenowania

- Matko Newt zachęcasz do tej roboty jak mało kto - na moje słowa tylko się zaśmiał - Czemu ty zawsze zmuszasz do tego świeżych?

- Bo sam się boi tam zapuszczać - dogryzł mu Zart

- Ejjejej tylko bez takich - pogroził mu palcem

- Dobra klumpy wy się tu kłóćcie a ja pójdę pomóc temu nieszczęśnikowi

Szłam przez las w stronę w którą pokierował mnie Zart. Nagle do moich uszu dobiegł przeraźliwy krzyk Thomasa, czym prędzej rzuciłam się w stronę dźwięku. Wybiegłam z lasu i to co ujrzałam zmroziło mi krew w żyłach

- Zabiję cię! Zabiję! - Ben krzyczał pogrążony w jakiejś furii próbując dostać się do szyi bruneta. Nigdy wcześniej nie widziałam go w takim stanie. Mocnym kopniakiem zepchnęłam blondyna z ciała chłopaka, po czym usiadłam mu na brzuchu blokując ręce

- Ben uspokój się! - prosiłam lecz wiele to nie dało, bo ten wił się jak żmija. Chwilę później to ja leżałam pod nim zaciskając ręce na jego i walcząc o każdy wdech - Proszę Ben.. - powoli zaczynało brakować mi powietrza

- Byłaś tam! Widziałem cię - mówił ze łzami w oczach - Jesteś taka sama jak on

- Nie pamiętasz wszystkiego.. - mroczki zaczynały pojawiać się przed moimi oczami

Nagle znikąd pojawił się Newt uderzając i jednocześnie ratując mnie blondyna jakąś włócznią. Wzięłam głęboki wdech od razu zaczynając kaszleć. Chwilę potem koło mnie pojawił się Thomas który też dopiero przed chwilą się ogarnął, pomagając mi wstać

- Trzymajcie go - rozkazał Newt

- Podwińcie mu koszulkę - nakazał Alby

- Dziabnął go! - krzyknął ktoś z tłumu

- Zabierzcie go do jamy - powiedział czarnoskóry

- Nie proszę...

- Wszystko dobrze? - Plaster zwrócił na nas uwagę. Ciągle z trudem łapaliśmy powietrze podpierając się jedno o drugie

- Ta.. tak już dobrze - wyjąkałam

- Powinnaś z nim pójść to nie wygląda najlepiej - Thomas zwrócił uwagę na ślady rąk na mej szyi

- To nic takiego za kilka dni zejdzie - potarłam obolałe miejsce robiąc z całego zajścia błahostkę

***


- Posłuchajcie mnie, proszę! Minho, błagam.. Alby... - azjata stanął w bramie spoglądając na zarażonego -Nie proszę! Błagam nie róbcie tego! - Alby skinął głową dając sygnał by chłopak wyrzucił plecak. Mocny wiatr wydostający się z wewnątrz labiryntu dał nam znać że wrota zaraz się zamkną

Więzień Labiryntu - Nadzieja// ThomasWhere stories live. Discover now