don't let me go

969 64 3
                                    

- Davina, proszę!

-Nie!

- błagam,  zaśpiewaj mi coś.

-nie, nie, nie.

Jego mina jest bezcenna.

- okej, to przynajmniej mi cos zagraj.

Trzymam na kolanach gitarę Niall'a. Kazał mi jej pilnować, wiec chyba sie nic nie stanie.

Zaczynam grac, a Harry zamyka oczy.

Staram się żeby każdy dźwięk był idealny.

- to było piękne.  Twoje?

- Tak.

- wiesz, że za dwa dni wracamy?

- wracamy?

- myślałaś, że pojedziesz sama?

- no tak, masz koncerty.

- w tym dniu nie mam.  Zamówiłem juz nam bilety na samolot.

- samolot? Nigdy nie leciałam samolotem.

- zawsze musi byc ten pierwszy raz.

Widzę,  że cos jest z nim nie tak wiec go pytam.

- chcę lecieć z Tobą żeby mieć pewność,  że ze mną wrócisz. Davina, nie wyobrażam sobie tego inaczej.  Nie wyobrażam sobie, że nie ma Cie przy mnie. Jestem od Ciebie uzależniony.

Od Twojego uśmiechu,  zapachu,  dotyku, gadaniu przez sen, Twoich pocałunków i tego jak się rumienisz za każdym razem kiedy mówię Ci, że jesteś piekna.  Muszę Ci się do czegoś przyznać.  Davino, ja...

Nie dokończył bo Niall porwał go na scenę.

Harry romantykiem?  Nie spodziewałam się.

Nie wiem tez co mam zrobić.

Jasne, że chcę z nim zostać, ale boję się o moje studia.

Martwią mnie tez te wczorajsze smsy.

Znowu nie myślę tylko działam.

Proszę tego kogoś o numer konta.

Wysyłam 100 tysięcy które dostałam od Harrego.

Miałam mu je oddać,  ale za żadne skarby nie chcial tego przyjąć.

- grzeczna dziewczynka.

Mam nadzieje,  ze to go chociaż na chwilę powstrzyma,  zanim nie wymyslę czegoś sensownego.

Odkładam telefon i idę za scenę podziwiać występ chłopaków.

Oni mają w sobie energię której nie da się opisać.

uwielbiam na nich patrzeć.

To jest coś niesamowitego.

Tyle tysięcy osób przychodzi na ich koncerty, żeby chociaż na chwilę z nimi być,  a ja ich mam na codzień.

Nagle Harry biegnie w moją stronę.

- nie zdążyłem Ci powiedzieć Wszystkiego.

- Harry, masz teraz koncert,  to nie czas na pogaduszki.

- ale ja muszę.  Davina,  nie chciałem dopuścić do siebie tej myśli,  ale to bez sensu. To jest silniejsze.  Jestem szaleńczo w Tobie zakochany i nie wyobrażam sobie jednego dnia bez Ciebie. Chce być z Tobą, wiec...

O mój Boże,  on klęka.

- Davino,  bądź moją dziewczyną i zostań tu ze mną. Nie obchodzi mnie co ludzie będą mówić i  co będą pisać w gazetach. Chcę być z Tobą i mam nadzieje, że Ty też.

Rozklejam się. 

- Proszę nie płacz i powiedz coś.

Harry dalej kleczy i widać,  że jest bardzo zdenerwowany.

nie umiem powiedzieć nic wiecej oprócz cichego- tak.

Mocno przytula mnie do siebie, a ja w myślach  Dziękuję  Bogu  za chłopaka który własnie trzyma mnie w swoich ramionach.

- Kocham Cię,  Davino.

- A ja Ciebie, Harry.

I'm your slave. H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz