Medicine.

712 42 2
                                    

-Davina, oddychaj. Żartowałem!  Śmieje się Harry, ale mi nie jest do śmiechu.
-To nie jest zabawne!  Z takich rzeczy się nie żartuje!
-Okej, okej. Idz już do środka.
Zrobiło mu się głupio. I dobrze!
Prawie dostałam zawału.
Dom jest jak najbardziej w stylu loczka.
Elegancja i biel.
Nie wiem o co chodzi z tymi białymi ścianami, ale mi się podoba.
Ogromny salon z czarną kanapą i plazmą na ścianie.
Kuchnia jak z jakiegoś programu kulinarnego. Wielka i dobrze wyposażona. Tylko co ja w niej będę robić? 
Łazienka oczywiście biała z rogową wanną i lustrem na całej ścianie, a sypialnia? Jak marzenie.
-Harry, to za wiele. Nie mogę poprostu tu z Tobą mieszkać. Nie mam pracy, nie mam z czego utrzymać tego domu.
-Jezu, czy Ty zawsze musisz mieć jakieś ale? Nic nie musisz płacić. Jestem cholernie bogaty i nie mam co robić z tymi pieniędzmi. 
-Dzięki za przypomnienie. Prosze pozwól mi chociaż płacić za wodę albo coś.
-Dobra, możesz płacić za wodę, ale uprzedzam... często się kąpię.
-Jakoś dam rade. 
Przytula mnie i delkatnie całuje.
-To lepiej zacznij się rozpakowywać, bo wieczorem jest impreza. Wszyscy chcą zobaczyć nasz dom.
- Harry, mam tu pare ubrań. Reszta została w domu. Chciałabym chociaż tu mieć swoje gitary. 
- W studiu są trzy gibsony, ale jak chcesz.  Uśmiacha się bo wie jak zareaguję.
-Studio?! Gibsony?! JA ZARAZ ZEMDLEJĘ.
-Chodź za mną.
Prowadzi mnie na strych?
Dir Lord, to nie strych. To profesionalne studio z pełnym wyposażeniem. Od gitar po perkusję i miksery.
Jestem w raju.
-Harry, myślisz, że mogłabym tu czasami posiedzieć? Pytam niepewnie.
-Skarbie, to twój dom. Czasami bedziemy coś tu nagrywać, ale możesz tu być ile chcesz.
Mamuniuuu, to jest sen.
-Ale dalej chce moje gitary. 
-Weź auto i jedź po co jeszcze chcesz, ja muszę coś załatwić. Poradzisz sobie?
-Nie mam auta, Harry.
Przewraca oczami i pokazuje mi garaż.
No co jeszcze....
Nigdy w życiu nie miałam swojego auta. Pożyczałam od siostry stare BMW, a teraz mam wybrać pomiędzy Audi A7, a Porsche 911. 
-a nie masz czegoś tańszego? Pytam, a ten się śmieje i poleca audi.
-Jest ogromne. Nie zaparkuje nigdzie.
- Moje BMW jest wielkie, to nie.

Oczywiście z Harrym nie ma co dyskutować. 
Biore to piękne białe audi i jadę do mieszkania najbezpieczniej jak się da.
Parkuję i delikatnie zamykam drzwi.
Błagam niech nikt go nie porysuje.
-Ja mam przewidzenia. Moja siostra blacharą.
Serio, musiałam ją spotkać?
-Cześć Mona. Ciebie też miło widzieć.
-Harry? Pyta a ja tylko przytakuję.
Mówię jej też, że się przeprowadzam, a ta zaczyna o wszystko wypytywać.
-Opowiem Ci wszystko po drodze, ale musisz mi pomóc z pakowaniem.

************
Troche nudno, ale nie mam weny dzisiaj. 
Przepraszam ;p
a co do oświadczyn to miał być taki żart ;D

I'm your slave. H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz