8I ran to where the sun rises every single night

1.5K 92 64
                                    

(!)

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

(!)

Czerwona marynarka, zapewne będzie zapamiętana przez nią na długie dni, teraz leżała na tylnym siedzeniu jego auta, tak radykalnie ciepłego w porównaniu do atmosfery na zewnątrz. Choć mimo tego przyjemnego powiewu czy podgrzewanego siedzenia, nie mogła powstrzymać się od zgrzytających zębów, od czasu do czasu przebijających się przez spokojną muzykę w radiu. 

Wzrok miała ciężki, nagle ululana wręcz do snu przez tak płynny przebieg kół i ten cichy szum sinika, przypominający jej o tych dobrych starszych czasach. On również był dziwnie cichy, patrzący z precyzją na drogę, a zarazem trzymając mocny uchwyt na sprzęgle od tego luksusowego auta. 

Była zaskoczona i to jak, nawet nie wiedząc do końca czemu, skoro okoliczności i miejsce wskazywały same na to kim ten człowiek może być. Jednak wtedy może właśnie opuściły ją wszystkie trzeźwe myśli i zakupione wino kopnęło w nią z nieodwracalnym efektem.

"Ciekawy wybór partnera." Usłyszała nagle, spoglądając momentalnie na jego stoicką twarz, wpatrzoną w drogę co najmniej jakby jej tu nie było. Przygryzła kawałek policzka czując lekki zawstydzenie, wiedząc że widok młodej kobiety i starszego mężczyzny mógł budzić wiele scenariuszy.

"Nie byłam tam z własnej woli." Wymamrotała do siebie, łudząc się że ten to usłyszy. 

"Mogłabyś powtórzyć? Nie dosłyszałem." Zapytał, przysuwając się lekko w jej stronę, nadal jednak skupiając się na ciemnej drodze przed nimi. 

Czy mogła doznać jeszcze większego zawstydzenia, zasłaniając swoje czerwone policzki sklejonymi od wina włosami, które same w sobie odpychały mocnym zapachem. Biorąc głęboki wdech, zatrzasnęła swoje drżące ręce na klamce, jakby ta miała ją uratować przed ostatecznym upokorzeniem. 

"Tinder!" Wykrzyczała zasłaniając się zaraz po tym swoimi dłońmi. Czerwone policzki piekły ją wręcz od swojej intensywności, opłakując wraz z nią ta dziwną reakcje i nadchodzącą cisze. Czyżby się przeliczyła, a jej wybuch zaraz sprowadzi ją do samotnego marszu do swojego domu w tej pięknej ozdobie przykrótkiej sukienki. 

Może gdyby nie jego nagły wybuch śmiechu, już dawno sama wysiadła by z tego pędzącego auta chcąc oszczędzić sobie wstydu, gdyby on sam miał ją z niego wyprosić. 

"Ah rozumiem." Powiedział uspokajając swój oddech po kilku sekundach. Na jego ustach głupi uśmieszek, wzrok nadal skierowany na ciemną drogę, jednak ciche zmarszczki na kącikach sprawiały, że ten wydawał się jakby emitować dobrą energią. Lecz nawet mimo tego przyjemnego widoku, chłopaka rozluźnionego i zdecydowanie mniej strasznego, jedyne co o czym myślała, to kontekst jego wypowiedzi i co teraz tak naprawdę myślał sobie o jej osobie. 

"Mój przyjaciel mnie zmusił, wcale nie szukałam sugar daddy." Za szybko, zdecydowanie za szybko wystrzeliła tymi słowami, jaki i sobą całą prawie wychodząc ze swojego siedzenia. Panika w jej oczach jak i głosie, tylko rozbawiła mężczyznę, który tylko wydał z siebie głęboki chichot. 

 Love Lies | Kim Taehyung Where stories live. Discover now