5| A sound full of unfamiliarity

1.9K 119 149
                                    

Światło przebijało się przez wypolerowane szyby, spływając strumieniami po pustawym pokoju

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Światło przebijało się przez wypolerowane szyby, spływając strumieniami po pustawym pokoju. Niebo przykryte znaczącą ilością białego puchu, będące spokojne i dziwnie ciepłe, jak na porę dnia i roku. 

Palec zostawiony na wardze, przesuwając się to w prawo to w lewo. Jego oczy skierowane na tą panoramę, wydające się jednak dziwnie puste, zamyślone można by rzec. Druga z rąk wsadzona głęboko do materiałowych spodni, topiąc się w ich ciemnym materiale, podobnym do miłej bawełnianej kamizelki. 

Jednak mimo tak spokojnego poranka, on sam wydawał się unosić ponad to, swoimi niepoukładanymi myślami, wędrującymi zarazem do poranka, jak i osoby której w nim nie widział.

Brwi zmarszczone tylko, gdy to świeże wspomnienie dotarło do jego głównej uwagi, a dłoń w kieszeni naturalnie zacisnęła się na miękkim materiale. Zdziwienie, może niezrozumienie bardziej, lecz czego on się właściwie spodziewał. 

Uczucia buzowały z niewyjaśnionym dotykiem, nie umiał tego pojąć, miało być kompletnie inaczej, wyobrażał to sobie nie tak. Zimna strona, zostawiona przez nikogo innego a ciemnowłosą dziewczynę, której imię odbijało się w niebezpieczny sposób. 

Czy to zauroczenie? 

Zaśmiał się na to pytanie, odtrącając swoją dłoń od twarzy, wsadzając ją dokładnie do drugiej kieszeni, tak jak zrobił to z pierwszą. Żadne uczucia takiego stopnia w to nie wchodziły, jedyne co mógł czysto nazwać to rosnąca ekscytacja i zadziw. 

Dziewczyna na pewno zadziwiała go swoim sposobem bycia, ekscytowała swoimi dyskretnymi ruchami i słowami, odgrywając swoją rolę idealnie. Co jednak spowodowało, że po obudzeniu poczuł wkraczające rozczarowanie.

W jego malutkiej sztuce, to on chciał być tym kto spojrzy na nią jako pierwszy, obudzi i odprowadzi wzrokiem do samych drzwi. Może to jego kompleks wyższości kazał mu tak myśleć, jednak ego zostało urażone i kto jak nie on, nie mógł przestać o tym myśleć. 

Nadinterpretacja będąca w tym momencie czymś co zarazem chciało więcej, jak i cofało go od tego typu rzeczy. 

Tak też stojąc w swoim biurze, patrzył na ten denny obraz, będący czymś co nudziło go po kilku chwilach patrzenia, teraz zdające się chować jakiś sekret, którego tylko on nie mógł odkryć. Jedyne na co to zrzucał, to ta drobna ciemnooka dziewczyna, wchodząca w jego życie z czymś czego nie umiał opisać.

Kim Sihyeon, zdołała zwrócić jego uwagę na tyle, że nie potrafił określić swojego podekscytowania ani odczuć. 

Pukanie nie tak głośne, jednak odbijające się od ścian z nieprzyjemnym hukiem. Wzdrygnął się niezauważalnie, zostając wytknięty ze swojego głębokiego monologu. Nie odwracając jednak wzroku od szyby, nadsłuchiwał to znajomych szpilek, należących do kolejnej barwnej postaci, jaką miał w życiu poznać. 

 Love Lies | Kim Taehyung Where stories live. Discover now