8. Powoli zapominam.

175 11 5
                                    

"And the truth is I'm better on my own

And I don't want to live in the past"*

       Próbowałam wszelkich sposobów, by wykręcić się od wyjazdu. Wiedziałam, że będę źle się czuła w towarzystwie Nialla, ale mama i Alex odpierały wszystkie moje wymówki. W ten oto sposób w sobotni poranek znalazłam się na posesji starszej pani Horan. Miałam złe przeczucia. Byłam tam obca. W myślach wyzywałam Alex za ten głupi pomysł. Kto normalny zabiera gdzieś ze sobą osobę, którą zna niecałe dwa tygodnie? Dlaczego się na to w ogóle zgodziłam?

       Moje obawy zniknęły na kilka minut, kiedy siedziałam w salonie w dwupiętrowym domu z czerwonej cegły położonym w Woburn. Babcia Alex okazała się siedemdziesięcioletnią puszystą kobietą o krótkich, siwych, kręconych włosach. Sama jej twarz świadczyła o tym, że jest wspaniałym człowiekiem. Wydawało mi się, że mnie polubiła i wszystko wydawało się w porządku... niestety tylko przez chwilę.
        Zaraz do drzwi ktoś zapukał i w domu pojawiła się dobrze znana mi Katy, kuzynka Liama, ze swoją młodszą siostrą. Obie były szeroko uśmiechnięte, kiedy zobaczyły Horanów. Uśmiech z ust tej starszej zgasł jednak, gdy zobaczyła mnie. Nie rozumiałam czemu. Nigdy nie kolegowałam się z nią zbyt mocno, ale kiedy bywała u Liama, podczas gdy również u niego byłam, nie miała problemu z moim towarzystwem. Teraz najwyraźniej było inaczej. Poprosiła na chwilę Alex i znikły w sąsiednim pokoju. Poczułam się niesamowicie głupio, jakbym została sama w całkowicie obcym towarzystwie, mimo że znałam zarówno Nialla, jak i Jullie. Kilka minut później blondynka wróciła, a Katy ciągnąc za rączkę Ally, opuściła dom, trzaskając za sobą drzwiami. Niall zmarszczył brwi i spojrzał w stronę korytarza, Alex skrzyżowała na piersiach ręce, a Jullie z niepokojem patrzyła na starszą siostrę. 
- Co jest? - zapytał blondyn przerywając niezręczną ciszę. 
       Alex wzięła głęboki oddech próbując się uspokoić, ale ton jej głosu świadczył o tym, że na nic się to nie zdało. 
- Katy jest na mnie obrażona, bo rzadko tu przyjeżdżam i chciała się mną nacieszyć, a przywiozłam ze sobą Bonnie i niby nie będziemy mogły normalnie porozmawiać. 
- Mogę pójść na spacer, a ty... - zaczęłam, ale Niall mi przetrwał. Było mi niezręcznie, przeszkadzałam i wtedy poczułam, że naprawdę nie powinno mnie tu być.
- Bonnie, Katy ma czasem swoje fochy, nie ma się czym przejmować.
- Dokładnie. Nie raz wolała ślinić się do Nialla, niż porozmawiać ze mną, więc... 
- Nie pójdziemy do Ally? - zapytała Jullie z miną, jakby miała się zaraz rozpłakać. Nie była rozpuszczonym dzieckiem, ale z pewnością chciała skorzystać z okazji i spotkać się z koleżanką, którą tak rzadko widywała. Nie chciałam, aby przeze mnie ją to minęło. 
- Pójdziecie - odpowiedziałam. - Alex, nawet jeśli jesteś zła na Katy, to przecież nie jest wina Jullie i Ally.

       Blondynka westchnęła spoglądając na dziewczynkę, która patrzyła na nią z nadzieją w oczach.

- Nie, Bonnie. Chciałam żebyś ze mną pojechała i nie zostawię cię samej w obcym domu, bo Katy ma okres! - odpowiedziała ze złością.

      Nie wiedziałam co robić. Bądźmy szczerzy, nie chciałam, żeby Alex zostawiła mnie tu samą, ale widok Jullie łamał moje serce.

- Bonnie ma rację. Zabierz Jullie do Ally, a my znajdziemy sobie zajęcie - powiedział blondyn.

      Alex przez chwilę na niego patrzyła, zapewne zastanawiając się czy powinna na to przystać, po czym uśmiechnęła się i wstała z fotela.

- Tylko żebym nie została ciocią - odpowiedziała. - Chodź, marudo - dodała w stronę Jullie, przystanęła w drzwiach czekając aż za nią pójdzie i posłała mi uśmiech.

       Ja za to próbowałam zabić ją siłą woli.

- Chyba powinienem ograniczyć twoje kontakty z Louisem, ma na ciebie zły wpływ.

Where Love Is Lost (zawieszone)Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin