eight - I'm half a heart without you

2.2K 197 10
                                    

W momencie, gdy Louis otwierał usta, by odpowiedzieć na pytanie Harryego usłyszeli dzwonek do drzwi. Szatyn jęknął przeciągle, za to ten drugi się nie odzywał się, tylko poszedł otworzyć niepoodziewanemu gościowi. Chwilę później można było usłyszeć głośny, kobiecy pisk. Tomlinson zaalarmowany wyłonił się zza ściany by chwilę później zobaczyć mamę i siostrę Stylesa, które powitały Lou równie wesoło jak młodszego.

-Harry, kochanie, dobrze się czujesz? Jesteś strasznie blady i masz czerwone policzki - martwiła się Anne, gdy już przytuliła obu chłopców.

-Nic mi nie jest, mamo - uspokoił ją brunet , w czasie gdy na twarzy Louisa malował się szeroki uśmiech spowodowany wiedzą, że to przed niego Styles jest w takim stanie.

-Na pewno? - dopytywała, an co przewrócił oczami.

-Chodźcie do środka - odezwał się Tomlinson gestem zapraszając kobiety w głąb domu.

-Napijecie się czegoś?

*~*

Podczas gdy Louis brał prysznic, Harry postanowił porozmawiać z najważniejszymi kobietami jego życia (urocze), dlatego zaparzył trzy herbaty i zaprosił dziewczyny do kuchni na rozmowę. Od razu przeszedł do rzeczy.

-Mamo, muszę ci coś powiedzieć -oznajmił spuszczając głowę.

-Nie będziesz miał dziecka, prawda? - zaniepokoiła się kobieta, na co Gemma-siostra Harryego- wywróciła oczami.

-Nie mamo, sądzę że to raczej niemożliwe - odpowiedział potulnie - jestem gejem - wyznał w końcu.

Gemma zaczęła chichotać, ale wcale nie ze słów brata. Mina pani Styles była komiczna; oczy miała wielkie jak spodki, policzki zaczerwienione, a usta regularnie otwierała i zamykała, jakby chciała coś powiedzieć a nie mogła.

Harry zacisnął powieki, czekając na najgorsze, lecz ku jego zdziwieniu poczuł ramiona oplatające jego ciało. To Gem przytuliła go mocno i po chwili jeszcze Anne dołączyła do rodzinnego uścisku.

-Jesteś zła? - spytał podejrzliwie obserwując reakcję matki, na której malował się uśmiech.

-Oczywiście, że nie - machnęła ręką - przecież to nic złego -wyjaśniła.

-Naprawdę? - zdziwił się brunet marszcząc brwi - przecież...

-To że wolisz chłopców nie znaczy, że jesteś inny czy gorszy - stwierdziła Gemma.

-Dziękuję -wyszeptał ponownie przyciągając do siebie kobiety.

*~*

Pani Styles domyśliła się że Harry czuje coś do Louisa, dlatego też ulotniły się z Gem do jakiejś znajomej, by zostawić chłopców samych. Hazz chciał spędzić wieczór z przyjacielem, na co starszy się zgodził. Wspólnie wybrali jakąś komedię i teraz leżeli przytuleni, bo jak by inaczej, na kanapie oglądając film, któremu szczerze mówiąc mało uwagi poświęcali. Byli raczej zajęci rozmową.

Ni stąd, ni z owąd Harry podniósł się do pozycji siedzącej i zaczął łaskotać Tomlinsona. Nie słuchał żadnych próśb i gróźb by przestał. Uwielbiał słuchać śmiechu chłopaka, którego kocha, a to był bardzo łatwy sposób by go usłyszeć.

-H-Harry! P-prze-przestań - dukał między salwami dzikiego chichotu - H-h-harr-Harry! Bo się do ciebie nie odezwę!

Styles wiedział, że chłopak nie mówi tego poważnie; chciał tylko by przestał.

-H-H-Harry! - melodyjny śmiech zdawał się nie mieć końca, gdyby Lou nie wypowiedział dwóch słów, przez które ciało Hazzy zamarło w bezruchu -Hazz! Kocham cię, ale przestań już!

Chłopak momentalnie zaprzestał tortur i spojrzał na Tommo nieodgadnionym wzrokiem.

-Czy ja się przesłyszałem, czy ty właśnie powiedziałeś, że mnie kochasz? - zapytał z szeroko otwartymi oczami.

-Tak, Harry - potwierdził Boo Bear, któremu szeroki uśmiech nie schodził z twarzy - kocham cię.

+++

tak bardzo tu uroczo 🙈

dzisiaj krótko i ja do was z wieścią, że koniec opowiadania jest już bardzo blisko 🙈

through the dark // larryOnde as histórias ganham vida. Descobre agora