seven - let me be your last first kiss

2.4K 195 99
                                    

Przez kilka ostatnich dni chłopcy mieli urwanie głowy z powodu ciągłych prób do finału. Bardzo chcieli wygrać X-Factora, chociaż gdyby tak się nie stało, definitywnie zostaliby w zespole i kontynuowali karierę muzyczną. Harry i Louis coraz śmielej zachowywali się w swoim towarzystwie. Żaden z nich do tej pory nie wspomniał o wyznaniu tej pamiętnej nocy; nie mieli na to czasu.

Jednakże każdego wieczora spotykali się w pokoju jednego z nich, obojętnie którego, i rozmawiali o wszystkim i o niczym. Jedyną ważną decyzją jaką podjęli była chęć zamieszkania razem, po zakończeniu programu. Louis nie bronił się już przed uczuciem do Harry'ego, ale też nie okazywał go zbytnio. Trzymał dystans.

~*~

X-Factora chłopcy nie wygrali, ale mimo to cieszyli się że zaszli tak daleko, bo aż do finału. Teraz zamierzali kontynuować swoją karierę choć nie bardzo wiedzieli w jaki sposób. Odpowiedź nadeszła bardzo szybko; Simon Cowell zaproponował im kontrakt z jego wytwórnią, na co bez zastanowienia się zgodzili. Każdy z nich otrzymał warunki umowy i około tygodnia żeby się z nimi zaznajomić.

Harry przeczytał je od razu gdy wrócił do -wspólnego już z Louisem - domu; jednak zamieszkali razem. Na liście oczekiwań Syco (wytwórni) nie było nic specjalnego. Styles wiedział, że musi powiedzieć reszcie zespołu o swojej orientacji ale zupełnie bał się ich reakcji. Teraz, po zakończeniu programu, wszyscy pojechali odwiedzić swoje rodziny, jedynie Lou i Hazz zostali w swoim domu. Mama i siostra Stylesa miały przyjechać jutro, a rodzina Tomlinsona dwa dni później. Brunet wiedział też, że będzie musiał również powiedzieć rodzicielce o swojej odmienności, ale postanowił powiadomić najpierw swojego współlokatora, czyli obiekt jego westchnień. Doskonale pamięta, kiedy podczas krótkiego wywiadu w X-F dziennikarka zapytała go, kto był jego pierwszym 'celibrity crush' (A/N:chciałam to napisać po polsku ale za bardzo mi nie pasuje), a wtedy odpowiedział, że to właśnie Louis Tomlinsoni był całkowicie dumny ze swojej wypowiedzi.

W zasadzie to Harry i Lou dobrze się dogadywali już od ich pierwszego nietypowego spotkania w łazience. Przez całego X-Factora zachowywali się jakby byli najlepszymi przyjaciółmi od lat, a może nawet kimś więcej, ale oni tego nie zauważali. Nie wstydzili się publicznie przytulać, czy obejmować; przecież tak właśnie robią przyjaciele, a przynajmniej tak im się zdawało. Fanki od ich pierwszego przytulasa na antenie nazywały ich Larry Stylinson, co było szczerze mówiąc urocze.

Harry miał przygotować filmy na dzisiejszy wieczór z Louisem, a ten drugi miał załatwić jedzenie, a że kucharzem jest fatalnym, zdecydował się na zamówienie pizzy. Styles strasznie się denerwował tym co będzie za kilka godzin i jaka będzie reakcja przyjaciela na jego wyznanie. W duchu miał nadzieję że Tommo okaże się wyrozumiały; w końcu on sam kilka razy spał z Harrym w nietypowych pozycjach, wtulał się w jego klatkę piersiową, jak male dziecko czy całował publicznie. Wszyscy pamiętają moment z programu, kiedy chłopcy grali w jakąś grę i brunet wypowiedział niezapomniane słowa 'now kiss me, you fool'(teraz mnie pocałuj, głupku). Louis zareagował na to i choć z perspektywy kamerzysty wyglądało to na imitację pocałunku, szatyn zgrabnie cmoknął rozgrzany policzek zielonookiego, pomiędzy gwałtownymi ruchami odwracającymi uwagę.

Ręce Stylesa trzęsły się niemiłosiernie, gdy Lou poszedł po pizzę, gdy obaj usłyszeli dzwonek oznaczający dostawę pizzy. Tomlinson wszedł uśmiechnięty do salonu, ale mina mu zrzedła, gdy zobaczył zdenerwowanie młodszego.

-Coś się stało, Haz? - spytał zmartwiony Lou. Położył swoją dłoń na wciąż drgającej dłoni przyjaciela.

-Nie...znaczy tak...nie wiem - wymamrotał nieskładnie ukrywając twarz w dłonie. Nie wiedział jak ma zacząć.

-Harry - szepnął łagodnie Tomlinson prosząc bezgłośnie żeby powiedział co mu leży na sercu.

-Muszę ci coś powiedzieć - oznajmił nie spuszczając wzroku z opuszczonych już rąk. Kontynuował widząc minę ponaglającą minę Louisa - ja...bo..ten..chybajestemgejem - powiedział szybko zasłaniając oczy dłonią, jakby bał się że Lou wybuchnie na niego nakrzyczy. Ku jego zdziwieniu, śmiech Tomlinsona wypełnił ciche pomieszczenie.

-Wiem - rzucił lekko jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie biorąc pierwszy kawałek hawajskiej pizzy do reki i odgryzając kawałek.

Nie mógł noe zaśmiać się na widok miny Harryego.

-J-jak to w-wiesz? - Styles spytał zdezorientowany i zaskoczony, czuł ogromne zażenowanie tą sytuacją.

-Harry, ty dosłownie ślinisz się się na mój widok - pokręcił głową z uśmiechem.

-Wcale nie - oburzył się brunet wiedząc że na jego policzkach występują zdradzieckie plamki.

-Och, nie? - uśmiechnął się przebiegle i naparł wargami na usta młodszego całując go powoli i czekając aż chłopak to odwzajemni.

Przez pierwsze sekundy Harry był zbyt zszokowany żeby zrobić cokolwiek. Dopiero po chwili zaczął poruszać wargami synchronizując swoje ruchy z ruchami Tomlinsona. Louis rozwarł językiem jego usta i przejechał nim po górnych zębach czując uśmiech Stylesa.

Boo Bear niechętnie oderwał się od Harryego by spojrzeć nu w oczy.

-Podobało ci się? - spytał cicho, ale nie otrzymał odpowiedzi; Styles dyszał cicho mając otwarte oczy i usta - tak myślałem -zachichotał cicho - mówiłem że się ślinisz - sięgnął palcem do kącika ust i wytarł ślinę, której Hazz nie zdążył połknąć. Brunet spojrzał na niego spod rzęs, ale w jego oczach tańczyły wesołe iskierki - co nie znaczy że mi się nie podoba - uśmiechnął się pokrzepiająco.

Harry oparł się głową o ciepły tors Lou zaciągają się jego zapachem i wsłuchując z bicie serca. Zastanawiało go tylko, dlaczego chłopak go nie odtrąca, a wręcz przeciwnie - głaszcze delikatnie jego kasztanowe loki.

-Dlaczego to robisz? - spytał cicho z nadzieją że Tommo go jednak usłyszy - przecież niedawno narzekałeś że zachowujemy się jak para i to ci nie odpowiada.

-Zmieniłem zdanie, Hazz - zaczął - zrozumiałem co do ciebie czuję.

-Cz-czujesz? - zdziwił się podnosząc na łokciu.

-Kocham cię, Harry - szepnął szatyn przymykając oczy.

-Ja ciebie bardziej, Lou - odszepnął i pozostawił krótkiego buziaka na nosie Tomlinsona - chcesz zostać mój już na zawsze?

+++

zgodzi się?

through the dark // larryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz