🍓Headcanon🍓

54 8 33
                                    

Cóż, powiem tak - jeśli chodzi o czas akcji - jest to gdzieś jesień 1997 roku,  bliźniacy będą szukać miejsca, gdzie będzie można nagrać audycję Potterwarty. Sophie razem z bliźniakami ukrywają się w domu jej rodziców, natomiast nie mogę zbytnio powiedzieć, co dzieje się z Sally i Naomi. Ani w sumie nikim innym zbytnio.

W każdym razie rodzice Sophie są w pracy, dziadkowie u siebie, natomiast Sophie z bliźniakami w domu i ona się z nimi żegna, nie wie kiedy wrócą.

- Wrócimy za kilka dni, będzie dobrze - powiedział Fred. Nie chciał zostawiać swojej dziewczyny, jednak oboje wiedzieli, że było to konieczne. W końcu Potterwarta miała wzbudzać nadzieję na lepsze jutro i pomagać w zdobywaniu prawdziwych informacji, a nie propagandowych.

- Wiem. Ale i tak będę tęsknić. I się martwić - rzekła Sophie. Wojna była niebezpieczna, a ona bała się, co może się stać, gdy opuszczą dom.

Zagryzła wargi i patrzyła smutno na swojego chłopaka. Wiedziała, że będzie tęsknić za nim. I to bardzo.

- Wzięlibyśmy cię ze sobą.... - rzekł Fred, jednak dziewczyna pokręciła głową.

- Wiesz, że to nie byłby dobry pomysł. Im mniej osób w jednym miejscu, tym lepiej, bo ktoś może coś podejrzewać lub zauważyć. A ja i tak nie biorę udziału w audycjach, tylko bym przeszkadzała - powiedziała blondynka.

Z jednej strony mogłoby się wydawać, że im więcej ludzi, tym większa szansa obrony, ale z drugiej strony ryzykowne było stłoczenie się zbyt dużej grupy ludzi w jednym miejscu. Oznaczałoby to bowiem większą szansę na wykrycie.

- Ty nigdy byś nie przeszkadzała. I musisz kiedyś też wziąć udział - rzekł Fred, po czym objął dziewczynę, co ta odwzajemniła.

Przytulili się mocno. Oboje zdawali sobie sprawę z niebezpieczeństwa i bali się, co może się wydarzyć, gdy się rozstaną.

- I jak Fred, gotowy? - do salonu wszedł George, który właśnie wyszedł z łazienki. Zobaczywszy, że para się żegna, chciał wyjść z pomieszczenia, jednak nie zdążył.

- Tak - stwierdził Fred z trudem. Nie bał się ryzyka, jednakże martwił się, co może się wydarzyć.

Dla nich wszystkich było to trudne.

Sophie nagle coś wpadło do głowy.

- Czekajcie, mam coś, co chciałabym ci dać.

Chłopcy spojrzeli na nią zaskoczeni, a dziewczyna popędziła do pokoju, gdzie zaczęła szybko przeszukiwać album ze zdjęciami.

W końcu znalazła zdjęcie, którego szukała.

Szybko rzuciła na nie zaklęcie, dzięki któremu obok pojawiła się kopia tego zdjęcia. Następnie chciała wziąć je i pójść na dół, jednak po chwili uznała, że weźmie jeszcze jedno zdjęcie.

- Macie, tak żebyście pamiętali o tym, że robimy to dlatego, że chcemy lepszej rzeczywistości - powiedziała Sophie, wręczając bliźniakom zdjęcia.

Chłopcy obejrzeli fotografie zdziwieni, jednakże zrozumieli, że to dla niej ważne.

I może im też pomoże w te kilka dni, gdy nie będą się widzieć.

- Dzięki Soph. Ale spokojnie, nas tak łatwo nic nie powstrzyma! - rzekł Fred. Znowu stanęli naprzeciwko siebie i przytulili się.

Po chwili do ich przytulasa dołączył George, który również chciał pocieszenia. Zwłaszcza, że jego dziewczyna aktualnie przebywała z dala od nich.

Po chwili jednak przestał i uznał, że jego brat i przyjaciółka powinni dostać jeszcze chwilkę prywatności. Wyszedł więc z pokoju, a para została sama.

- Kocham cię Soph.

- Ja ciebie też, Fred.

Stali naprzeciwko siebie, wpatrując się wzajemnie, tak jakby starali się jak najlepiej zapamiętać drugą osobę.

Była to poniekąd prawda. Chcieli zapamiętać wzajemnie nie tylko wygląd, lecz też i zapach, dotyk ukochanej osoby...

Po chwili zbliżyli się jeszcze bardziej do siebie i pocałowali się.

Trwało to dobre kilka chwil, jednakże miało im to wystarczyć na dłużej.

I chociaż Sophie starała się nie płakać, to gdy tylko bliźniacy wyruszyli w poszukiwaniu dobrego miejsca na poprowadzenie audycji Potterwarty, nie wytrzymała.

Bała się, że mogą zostać nakryci.

I co gorsza, że mogą nie wrócić.

Fotografie, które dostali, nie były przypadkowe.

Fred dostał zdjęcie ich pierwszego pocałunku - miało to przypominać mu zarówno o niej, jak i o tych czasach beztroski, gdy byli tylko dziećmi, nie znającymi goryczy wojny.

George dostał zdjęcie z nim, Fredem, Sophie, Sally i Naomi - miało to symbolizować grupę przyjaciół, o których warto walczyć.

Sophie wiedziała, że będzie siedzieć koło radia i nasłuchiwać Potterwarty. Tylko po to, żeby usłyszeć głos swojego chłopaka i przyjaciela.

Na razie jednak płakała, bojąc się, co może się stać, jeśli im się nie uda i zostaną nakryci.

~

Sama płakałam, pisząc to...

Urodziny ✅Where stories live. Discover now