Cóż, powiem tak - jeśli chodzi o czas akcji - jest to gdzieś jesień 1997 roku, bliźniacy będą szukać miejsca, gdzie będzie można nagrać audycję Potterwarty. Sophie razem z bliźniakami ukrywają się w domu jej rodziców, natomiast nie mogę zbytnio powiedzieć, co dzieje się z Sally i Naomi. Ani w sumie nikim innym zbytnio.
W każdym razie rodzice Sophie są w pracy, dziadkowie u siebie, natomiast Sophie z bliźniakami w domu i ona się z nimi żegna, nie wie kiedy wrócą.
- Wrócimy za kilka dni, będzie dobrze - powiedział Fred. Nie chciał zostawiać swojej dziewczyny, jednak oboje wiedzieli, że było to konieczne. W końcu Potterwarta miała wzbudzać nadzieję na lepsze jutro i pomagać w zdobywaniu prawdziwych informacji, a nie propagandowych.
- Wiem. Ale i tak będę tęsknić. I się martwić - rzekła Sophie. Wojna była niebezpieczna, a ona bała się, co może się stać, gdy opuszczą dom.
Zagryzła wargi i patrzyła smutno na swojego chłopaka. Wiedziała, że będzie tęsknić za nim. I to bardzo.
- Wzięlibyśmy cię ze sobą.... - rzekł Fred, jednak dziewczyna pokręciła głową.
- Wiesz, że to nie byłby dobry pomysł. Im mniej osób w jednym miejscu, tym lepiej, bo ktoś może coś podejrzewać lub zauważyć. A ja i tak nie biorę udziału w audycjach, tylko bym przeszkadzała - powiedziała blondynka.
Z jednej strony mogłoby się wydawać, że im więcej ludzi, tym większa szansa obrony, ale z drugiej strony ryzykowne było stłoczenie się zbyt dużej grupy ludzi w jednym miejscu. Oznaczałoby to bowiem większą szansę na wykrycie.
- Ty nigdy byś nie przeszkadzała. I musisz kiedyś też wziąć udział - rzekł Fred, po czym objął dziewczynę, co ta odwzajemniła.
Przytulili się mocno. Oboje zdawali sobie sprawę z niebezpieczeństwa i bali się, co może się wydarzyć, gdy się rozstaną.
- I jak Fred, gotowy? - do salonu wszedł George, który właśnie wyszedł z łazienki. Zobaczywszy, że para się żegna, chciał wyjść z pomieszczenia, jednak nie zdążył.
- Tak - stwierdził Fred z trudem. Nie bał się ryzyka, jednakże martwił się, co może się wydarzyć.
Dla nich wszystkich było to trudne.
Sophie nagle coś wpadło do głowy.
- Czekajcie, mam coś, co chciałabym ci dać.
Chłopcy spojrzeli na nią zaskoczeni, a dziewczyna popędziła do pokoju, gdzie zaczęła szybko przeszukiwać album ze zdjęciami.
W końcu znalazła zdjęcie, którego szukała.
Szybko rzuciła na nie zaklęcie, dzięki któremu obok pojawiła się kopia tego zdjęcia. Następnie chciała wziąć je i pójść na dół, jednak po chwili uznała, że weźmie jeszcze jedno zdjęcie.
- Macie, tak żebyście pamiętali o tym, że robimy to dlatego, że chcemy lepszej rzeczywistości - powiedziała Sophie, wręczając bliźniakom zdjęcia.
Chłopcy obejrzeli fotografie zdziwieni, jednakże zrozumieli, że to dla niej ważne.
I może im też pomoże w te kilka dni, gdy nie będą się widzieć.
- Dzięki Soph. Ale spokojnie, nas tak łatwo nic nie powstrzyma! - rzekł Fred. Znowu stanęli naprzeciwko siebie i przytulili się.
Po chwili do ich przytulasa dołączył George, który również chciał pocieszenia. Zwłaszcza, że jego dziewczyna aktualnie przebywała z dala od nich.
Po chwili jednak przestał i uznał, że jego brat i przyjaciółka powinni dostać jeszcze chwilkę prywatności. Wyszedł więc z pokoju, a para została sama.
- Kocham cię Soph.
- Ja ciebie też, Fred.
Stali naprzeciwko siebie, wpatrując się wzajemnie, tak jakby starali się jak najlepiej zapamiętać drugą osobę.
Była to poniekąd prawda. Chcieli zapamiętać wzajemnie nie tylko wygląd, lecz też i zapach, dotyk ukochanej osoby...
Po chwili zbliżyli się jeszcze bardziej do siebie i pocałowali się.
Trwało to dobre kilka chwil, jednakże miało im to wystarczyć na dłużej.
I chociaż Sophie starała się nie płakać, to gdy tylko bliźniacy wyruszyli w poszukiwaniu dobrego miejsca na poprowadzenie audycji Potterwarty, nie wytrzymała.
Bała się, że mogą zostać nakryci.
I co gorsza, że mogą nie wrócić.
Fotografie, które dostali, nie były przypadkowe.
Fred dostał zdjęcie ich pierwszego pocałunku - miało to przypominać mu zarówno o niej, jak i o tych czasach beztroski, gdy byli tylko dziećmi, nie znającymi goryczy wojny.
George dostał zdjęcie z nim, Fredem, Sophie, Sally i Naomi - miało to symbolizować grupę przyjaciół, o których warto walczyć.
Sophie wiedziała, że będzie siedzieć koło radia i nasłuchiwać Potterwarty. Tylko po to, żeby usłyszeć głos swojego chłopaka i przyjaciela.
Na razie jednak płakała, bojąc się, co może się stać, jeśli im się nie uda i zostaną nakryci.
~
Sama płakałam, pisząc to...
YOU ARE READING
Urodziny ✅
FanfictionJest to zbiór różnych hc, talksów i ciekawostek dotyczących moich książek. Jest to takim mój prezencik dla Was z okazji moich urodzin❤