17 letnia Tosia kilka lat wcześniej uciekła od brata, który się nad nią znęcał wraz ze swoimi kumplami. gdy dziewczyna zostaje zgwałcona przez kolegę swojego brata a on nic z tym nie robi, wydaje wszystkie swoje oszczędności na bilet do Sydney kropk...
7. Zorganizować jakieś ognisko, może dziś może jutro.
8. Sprawdzić czy z tamtym domem wszystko okej
9. Uwolnić tamtego 18 latka i dać mu bilety na lot samolotem
10. Nadrobić materiał że szkoły i wrócić do niej w końcu
11. Naprawić choć trochę relacje z bratem i jego kumplami (bez Caluma)
Okej to chyba wszystko. Zaczniemy od numeru 1. Sprawdzam na internecie gabinetu tu gdzieś w pobliżu i po chwili znajduje domtorke. Oczywiście nie chcę faceta, jakieś to takie fee. Dzwonię pod numer i umawiam się na godzinę 12. Później przygotowuje się na punkt 4. Tak będę to robic o godzinie 5 rano. Jeśli pytacie dlaczego to już odpowiadam. Otóż jak wszyscy wstaną to będą znów mnie niańczyć czego nie cierpię. Znaczy nie wszyscy, bo moja ukochana wielka 5 nie niańczy mnie. To się nazywają przyjaciele. Przepraszam jeśli uraziłam... Tak więc biorę sobie wodę i wychodzę. Wodę kładę na parapecie na oknie i idę po takie cóś;
Rất tiếc! Hình ảnh này không tuân theo hướng dẫn nội dung. Để tiếp tục đăng tải, vui lòng xóa hoặc tải lên một hình ảnh khác.
No i do tego wzięłam sobie taczkę i ruszyłam na poszukiwania odchodów zwierzęcych. Jesu jak ja polonistycznie to mówię...
Po ok. Godzinie odchody były pozbierane, a trawa podlana. W sumie nie wiem czemu, ale podlałam trawę. Jest jeszcze tak w miarę. Tak rześko. Mam nadzieje, że ta trawa urośnie, a nie się spali... Odchody wyrzuciłam do takiego worka na śmieci i ten worek z odchodami wrzuciłam w jeszcze kilka worków i zapakowałam do samochodu z dużym napisem UWAGA! NIE ROZWAL W ŚRODKU SĄ GÓWNA!! Tak... Nie mogłam tego inaczej napisać...
Następnym podpunktem, którym się zajęłam to punkt 2, czyli zrobić wymagająca jazdę Devilkowi. Tak, więc ruszyłam w stronę mojego koniulka z kantarem i lonżą. Bezproblemowo założyłam mu kantar i zaprowadziłam trochę dalej od koni. Nie mieliśmy ty za dobrych warunków, ale zawsze coś. W tym miejscu w którym stanęłam było pod górkę, czyli dev będzie musiał biegać w kółko wbiegając pod górkę i z górki i tak w kółko. Wydlużyłam lonże i drugim końcem jej pogoniłam Devilka do szybkiego stępa. Po ok. 10 minutach że zmianą kierunku oczywiście, kazałam mu przejść do kłusa. Też tak z około 30 minut biegał kłusem z kilkoma, krótkimi przejściami do stępa. Wbiegając pod górkę i z górki jego mięśnie pracują dużo bardziej niż nawet gdybym jeździła na nim przez cały dzień. Chcę mu zrobić fantastyczną formę, że jakbym pojechała z nim na cross'a to by przebiegł to wszystko i przeskoczył w mgnieniu oka. Każe koniowi przejść do galopu co robi i przez następne 30 minut biega galopem z przerwę na kłus i potem znów galop i tak kilka przejść, a potem do stępa. Stepuje go przez ok. 30 minut. Czemu tak długo mimo że zawsze zajmowało to ok. 10 minut? Chodzi o to, że ten trening był dużo bardziej wymagający, więc chciałam, żeby mógł sobie rozluźnić mięśnie w tym kłusie. Podchodzę z nim do reszty koni i rozpinał kantar inaczej mówiąc puszczam go wolno. Sama idę do wody i pije. W końcu wypiłam już połowę, więc skończyłam pić i spojrzałam na listę wcześniej wykreślając zadanie, które już zrobiłam.