3. Zrobić trening Melce i Soffi i sprawdzić Maye

4. Sprzątnąć kupy z trawy.

5. Posprzątać kuchnie

6. Zrobic obiad

7. Zorganizować jakieś ognisko, może dziś może jutro.

8. Sprawdzić czy z tamtym domem wszystko okej

9. Uwolnić tamtego 18 latka i dać mu bilety na lot samolotem

10. Nadrobić materiał że szkoły i wrócić do niej w końcu

11. Naprawić choć trochę relacje z bratem i jego kumplami (bez Caluma)

Okej to chyba wszystko. Zaczniemy od numeru 1. Sprawdzam na internecie gabinetu tu gdzieś w pobliżu i po chwili znajduje domtorke. Oczywiście nie chcę faceta, jakieś to takie fee. Dzwonię pod numer i umawiam się na godzinę 12.
Później przygotowuje się na punkt 4. Tak będę to robic o godzinie 5 rano. Jeśli pytacie dlaczego to już odpowiadam. Otóż jak wszyscy wstaną to będą znów mnie niańczyć czego nie cierpię. Znaczy nie wszyscy, bo moja ukochana wielka 5 nie niańczy mnie. To się nazywają przyjaciele. Przepraszam jeśli uraziłam... Tak więc biorę sobie wodę i wychodzę. Wodę kładę na parapecie na oknie i idę po takie cóś;

No i do tego wzięłam sobie taczkę i ruszyłam na poszukiwania odchodów zwierzęcych

Rất tiếc! Hình ảnh này không tuân theo hướng dẫn nội dung. Để tiếp tục đăng tải, vui lòng xóa hoặc tải lên một hình ảnh khác.

No i do tego wzięłam sobie taczkę i ruszyłam na poszukiwania odchodów zwierzęcych. Jesu jak ja polonistycznie to mówię...

Po ok. Godzinie odchody były pozbierane, a trawa podlana. W sumie nie wiem czemu, ale podlałam trawę. Jest jeszcze tak w miarę. Tak rześko. Mam nadzieje, że ta trawa urośnie, a nie się spali... Odchody wyrzuciłam do takiego worka na śmieci i ten worek z odchodami wrzuciłam w jeszcze kilka worków i zapakowałam do samochodu z dużym napisem UWAGA! NIE ROZWAL W ŚRODKU SĄ GÓWNA!! Tak... Nie mogłam tego inaczej napisać...

Następnym podpunktem, którym się zajęłam to punkt 2, czyli zrobić wymagająca jazdę Devilkowi. Tak, więc ruszyłam w stronę mojego koniulka z kantarem i lonżą. Bezproblemowo założyłam mu kantar i zaprowadziłam trochę dalej od koni. Nie mieliśmy ty za dobrych warunków, ale zawsze coś. W tym miejscu w którym stanęłam było pod górkę, czyli dev będzie musiał biegać w kółko wbiegając pod górkę i z górki i tak w kółko. Wydlużyłam lonże i drugim końcem jej pogoniłam Devilka do szybkiego stępa. Po ok. 10 minutach że zmianą kierunku oczywiście, kazałam mu przejść do kłusa. Też tak z około 30 minut biegał kłusem z kilkoma, krótkimi przejściami do stępa. Wbiegając pod górkę i z górki jego mięśnie pracują dużo bardziej niż nawet gdybym jeździła na nim przez cały dzień. Chcę mu zrobić fantastyczną formę, że jakbym pojechała z nim na cross'a to by przebiegł to wszystko i przeskoczył w mgnieniu oka. Każe koniowi przejść do galopu co robi i przez następne 30 minut biega galopem z przerwę na kłus i potem znów galop i tak kilka przejść, a potem do stępa. Stepuje go przez ok. 30 minut. Czemu tak długo mimo że zawsze zajmowało to ok. 10 minut? Chodzi o to, że ten trening był dużo bardziej wymagający, więc chciałam, żeby mógł sobie rozluźnić mięśnie w tym kłusie. Podchodzę z nim do reszty koni i rozpinał kantar inaczej mówiąc puszczam go wolno. Sama idę do wody i pije. W końcu wypiłam już połowę, więc skończyłam pić i spojrzałam na listę wcześniej wykreślając zadanie, które już zrobiłam.

~ Love is where you silently want it ... ~ 5sos/ 1D/ZakończoneNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ